Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 24 lip 2025, o 00:23




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 284 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 4 lut 2012, o 11:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2010, o 22:07
Posty: 3015
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 451
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy Sternik Mazurski
Jeanneau napisał(a):
Na przełomie roku byłem w Maroku. Przejeżdżałem dwa razy przez Kif. Oferowano mi (podobno najlepszą na świecie) heroinę. Nie wierzyłem mu i nie kupiłem. Fakt jednak jest taki, że w Górach Kif produkuje się połowę światowej produkcji heroiny.

Najpierw piszesz o zapaleniu zioła, a później o heroinie. Ziółko jeszcze nikomu nie zaszkodziło, za to heroinę proponuję omijać szerokim łukiem. Niesamowite świństwo od którego ludzie się błyskawicznie uzależniają i w odróżnieniu od zioła powoduje "kaca" przy którym kac alkoholowy to pikuś.

_________________
Olek Kwaśniewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 11:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 14118
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 354
Otrzymał podziękowań: 2454
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
skipbulba napisał(a):
Nie wiem, nie znam się, nigdy nie używałem innych używek niż nikotyna, alkohol i kofeina


Zapomniałeś o kobietach...
:)
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 11:50 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10509
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Myślę, że Marek miał na myśli haszysz.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 12:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
JasiekN napisał(a):
Nie używam alkoholu. Już nie używam. Jest nas (takich samych) zresztą na tym forum więcej

Ja też się do nich zaliczam. W pewnym momencie podjąłem taką decyzję i przestałem pić alkohol. Bez żadnych ceregieli i dorobionej ideologii. Dopiero jak przestałem pić zorientowałem się, że niepijących wokół mnie jest całkiem sporo. Rozpoczęła się chyba (bardzo pozytywna) moda na niepicie.
JasiekN napisał(a):
W całym moim grzesznym życiorysie nie było przypadku "w morzu, za główkami". Ta sprawa jest absolutnie poza dyskusją.

Ja takim ortodoksem nie byłem. Wychodziłem z założenia, że w upalny dzień zimne piwo było ok. Wszak prawo nie było łamane (jedno piwo to 0,2 malejące do zera po 1-2 godzin).
To, że nie piję pozostaje kompletnie bez wpływu na załogę. U mnie na jachcie pod tym względem nie ma żadnych zakazów. Nie toleruję jedynie chamstwa, wulgaryzmu i "robienia błota" i alkohol nie jest tu ani okolicznością łagodzącą, ani obciążającą. Jak ktoś nie potrafi się zachować, to jest to jego ostatni rejs na moim jachcie. Takie przypadki miałem dwa. Jeden spowodowany alkoholem, a drugi zaburzeniami osobowościowymi osobnika.
Wyznaję zasadę, że to ja odpowiadam za jacht i załogę przez cały czas trwania rejsu. To do mnie należy ocena kiedy, komu i na ile pozwolę przejąć kontrolę nad jachtem, co dalej nie zwalnia mnie z odpowiedzialności.
Olek napisał(a):
heroinę proponuję omijać szerokim łukiem.

Koleinę i inne twarde, też. Znam ludzi, którzy z tego nie wyszli. Kilku nie żyje.

plitkin napisał(a):
Myślę, że Marek miał na myśli haszysz.

Jasne. A góry to Rif nie Kif.
Dzięki Wiktor, że wyłapałeś.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowanie od: JasiekN
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 12:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lut 2009, o 22:00
Posty: 81
Lokalizacja: kołobrzeg
Podziękował : 18
Otrzymał podziękowań: 9
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Zasłyszane " żeglarstwo i alkohol jest dla ludzi rozsądnych ".

_________________
Nie wszystko co robimy w życiu musi mieć sens ale powinno być ..... ciekawie.
Pozdrawiam Miras
http://www.jachtjozefina.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 12:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 mar 2006, o 17:51
Posty: 1188
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 187
Otrzymał podziękowań: 261
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz polodowcowy
U mnie na jachcie jest podobnie, jak u JaśkaN i Marka-Jeanneau. Chociaż załoga czasem się buntuje, że traktuję ich jak zwierzęta i wodę daje do picia, to raczej nie ulegam i za główkami woda i soki. Po wpłynięciu do portu świętujemy "cudowne ocalenie" czasem do rana, gdy nie wypływamy na drugi dzień. Nie miałem do tej pory żadnych alkoholowych problemów z załogą.

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 12:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wypowiadajcie się dalej, proszę. Zapisuję do kapownika na okoliczność przyszłych, potencjalnych rejsów. ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 13:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Marek, Jasiek - ja Wam absolutnie nie bronię niepicia :) coby nie było, sama normalnie piję niewiele (ale mieszkam w pijackim kraju, więc należy brać poprawkę... :) ), ale
skiper61 napisał(a):
Zasłyszane " żeglarstwo i alkohol jest dla ludzi rozsądnych ".


i z tym całkowicie się zgadzam. Specjalnie podałam przykład z samochodem. Nikt nie uważa, że niewielka (dwie puszki normalnego piwa w tym kraju średnio, lub lampka wina - ale z tym ostrożnie, urosły ostatnio do monstrualnych rozmiarów) ilość alkoholu może sprowadzić zagrożenie w znacznie bardziej niebezpiecznym środowisku jakim jest autostrada lub centrum Londynu. Czemu taka sama, a nawet mniejsza* ilość miałaby stanowić zagrożenie na morzu, pojąć nie potrafię.

Generalnie zasada u mnie jest prosta - szklaneczka wina/piwo w ilości 1 szt na twarz na dzień czemu nie? Jak kto chce butelkę na twarz, to jednak niech poczeka z tym do portu. Jakoś nie spotkałam się z tym, aby system sprowadzał jakieś kontrowersje z którejkolwiek ze stron.

Narkotyki jakiekolwiek zostają za burtą. Jak znajdę, osobiście odstawię delikwenta do odpowiednich służb - to tak ostrzegawczo dla potencjalnych załóg (i do kapownika :) ) Sama nie toleruję a poza tym, w razie co ja odpowiadam.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

ps. oczywiście zamiast tego może być wkładka w herbacie/kawie. Ale raczej zamiast, nie obok...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 13:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Moniia napisał(a):
Marek, Jasiek - ja Wam absolutnie nie bronię niepicia :)



Ależ nie musisz. W moim przypadku był to świadomy wybór. Nie wiem, jak u Marka - zapewne też.

Skądinąd - w pewnym sensie mogę się z tego wszystkiego cieszyć. Ja o o gorzale wiem doprawdy wszystko. Podobnie, jak Jack London, który napisał "Johna Baylercorna". Wspaniałe studium psychologiczne, naprawdę polecam tą książkę.

Niestety, Jack London napisał również "Martina Edena", jakby "programując" swoją własną śmierć...

A na dodatek nie jestem "wojującym neofitą",. Swoim załogantom (w porcie) pozwalam na sporo. Jakkolwiek - z racji empirycznej wiedzy - umiem ten interes utrzymać w garści,

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 14:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
JasiekN napisał(a):
Nie wiem, jak u Marka

Ja zdecydowałem się być zawsze trzeźwy, świadomie, bez przymusu i konieczności. Przez moment miałem chwilę obawy, że może być trudno, ale nic takiego nie nastąpiło. Kilku moich przyjaciół zrobiło to samo - świadomie odstawili alkohol. Po krótkim okresie abstynencji, wrócili do picia.
Moniia napisał(a):
Czemu taka sama, a nawet mniejsza* ilość miałaby stanowić zagrożenie na morzu, pojąć nie potrafię.

Jestem przeciwnikiem zakazów. Tak długo jak czyjeś picie nie ma wpływu na moje bezpieczeństwo, to niech pije. Mam wielu znajomych, którzy zawsze zachowują umiar i pod wpływem (czegokolwiek) są tak samo fajnymi kompanami. Ale wolałbym, żeby operujący mnie chirurg (na przykład) był trzeźwy i nie "wczorajszy".
Moniia napisał(a):
Narkotyki jakiekolwiek zostają za burtą

Dlaczego? Przecież to tak samo działa. I alkohol i narkotyki, to substancje psychoaktywne.
Jedyna różnica to taka, że na alkoholu państwo zarabia i jest legalny.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 14:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Tak w temacie alkohol to samo zuo przytoczę fragment książki.

BHP wymknęło się spod kontroli do tego stopnia, że wykonywanie mojej pracy stało się praktycznie niemożliwe. Z pewnością cykl programów pod tytułem Ekstremalne maszyny, jaki zrobiłem kilka lat temu, dziś nie mógłby już powstać. Podczas jego realizacji przyprawiliśmy o atak serca operatora dźwięku, gdy kazaliśmy mu zjechać na linie z tankowca o trzeciej nad ranem, w samym sercu sztormu szalejącego wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Na Florydzie kamerzysta siedział na 1000-konnej amfibii tak, że z niej spadł, a potem, gdy już wypompowaliśmy mu z płuc błoto, wcisnęliśmy go do dwumiejscowego myśliwca Spitflre, w którym na wysokości 1500 stóp nad
ziemią skończyło się paliwo.
Pakowałem się do motorowych sań wyścigowych i odrzutowych myśliwców bez chwili zastanowienia. Tak, było to niebezpieczne, ale było też wielką frajdą. Byliśmy świadomi ryzyka, ale podejmowaliśmy je ponieważ: a) ubaw był przedni i b) mieliśmy nadzieję, że wyjdzie z tego dobry materiał.

W dzisiejszych czasach producenci, zanim udadzą się na plan, muszą wypełnić formularz oceniający ryzyka. Muszą potwierdzić, że znają wszelkie przepisy bezpieczeństwa i że jeśli nastąpi wykroczenie przeciwko nim, to oni, nie BBC, będą pociągnięci do odpowiedzialności.
Efekt: nie chcą podejmować żadnego ryzyka. My z Top Gear określamy ludzi z BHP jako WZPI "Wydział Zapobiegania Programom Telewizyjnym".


Czy można pić alkohol żeglując po morzu?

O nie. Rząd rozpoczął właśnie czteromiesięczny okres konsultacji, których celem jest zbadanie, czy weekendowi żeglarze leniący się na swoich łajbach w zatoce Solent albo na jeziorach Norfolk Broads powinni być zatrzymywani i zmuszani do dmuchania w balonik.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że prowadzenie czołgu pod wpływem heroiny może sprawiać trudności. Rozumiem, że Huw Edwards miałby problemy z czytaniem z telepromptera, gdyby właśnie odlatywał po LSD. Ale żeglowanie łódką po morzu po kilku winach? Wybaczcie, ale to wcale nie wydaje się trudne.

Jasne, miał kiedyś miejsce przypadek kapitana islandzkiego trawlera, który rozbił się o jacht pewnej brytyjskiej pary wyrządzając szkody na łączną kwotę 25 000 funtów. Rok później ten sam facet podpłynął, by ich przeprosić, ale ponieważ podczas rejsu wypił trochę wina, znów zderzył się z ich łodzią.
Moim zdaniem to całkiem zabawne, ale nie zdaniem tych, którzy chcą wszędzie wściubić swój nos. Przypomną zaraz o niedawnym wypadku pewnego kapitana, który wpakował swoją pogłębiarkę w przystań w Hythe po uprzednim opróżnieniu sześciu kufli jasnego pełnego. Ci Metodyści Świętego Żeglującego wspomną również o "pijanych prymitywach" siejących terror na swoich skuterach wodnych.
Wszystko to jest bardzo szlachetne, nie wątpię, ale - niestety - z artykułu o debacie wynika, że ustawa obejmie również zwykłych żeglarzy.
A to już skandal.

Dosłownie dzień po tych wiadomościach wybrałem się by trochę pożeglować. Wyruszyliśmy pod obowiązkowym kątem 45 stopni, przy którym picie staje się niemożliwe, bo kieliszki bez przerwy zsuwają się ze stołu. I za każdym razem, jak tylko pomyślicie, żeby sobie golnąć, kapitan właśnie postanawia wykonać "nawrót przez rufę", przez co musicie zerwać się z miejsc i zacząć ciągnąć za liny, i to na ogół nie za te, co trzeba.
Tak czy owak, w porze obiadu zatrzymaliśmy się, wyciągnęliśmy szybko rum z ponczem (było to na Barbadosie) i całe popołudnie spędziliśmy wstawiając się w blasku słońca. Czy nie o to właśnie chodzi w całym tym żeglarstwie?
Oczywiście, Olivier de Kersauson, znakomity francuski żeglarz, twierdzi, że tak właśnie pływają Brytyjczycy. Kilka lat temu zabrał mnie na swój ogromny trimaran i wyjaśnił, dlaczego to właśnie Francuzi i Amerykanie wygrywają dziś we wszystkich znaczących regatach i biją wszystkie rekordy.

To, co dzieje się teraz, nie przypomina bynajmniej roku 1759, kiedy to nasza marynarka wojenna rzuciła się na flotę francuską, gdy ta usiłowała przerwać blokadę. Po będącej tego następstwem bitwie w zatoce Quiberon, Brytania rzeczywiście była królową mórz.
Teraz już tak nie jest, a de Kersauson sądzi, że wie dlaczego. "Dziś wy, Brytyjczycy, wszyscy siedzicie bezczynnie w klubach żeglarskich, ubrani w te wasze głupkowate marynarki, popijając dżin z tonikiem, i żaden z was tak naprawdę nie żegluje" — powiedział. Tak więc nowe ograniczenia z cyklu "piłeś nie żegluj" mogą sprawić, że znów zdobędziemy rozgłos jako zwycięzcy regat Jules Verne Trophy, ale za tym wszystkim kryje się coś więcej.

W takim razie co? Przecież nie jest tak, że Wielka Brytania nie nadąża za resztą świata. Jak na razie, jedynie Finlandia ustanowiła ograniczenia w spożyciu alkoholu dla marynarzy, ale dotychczas nikogo jeszcze nie aresztowano, bo policja nie ma pomysłu, jak te zakazy egzekwować.

Tu napotkamy na podobny problem. Z pewnością zadanie, polegające na patrolowaniu zatoki Solent, będzie należało do policji w Hampshire. Jestem jednak przekonany, że starsi oficerowie będą mogli znaleźć sobie coś lepszego do roboty niż dręczenie pułkownika Tuftona Buftona za sherry którą wypił na swym luksusowym jachcie Fairline Targa 48.
Poza tym, kogo pociągnięto by do odpowiedzialności?

Gdyby morskie gliny przyłapały mnie na tym, jak wężykiem opuszczam przystań w Cowes, to oczywiście powiedziałbym, że łodzią steruje moja stuprocentowo trzeźwa, pięcioletnia córka. A potem zaproponowałbym im, by lepiej poszli łapać włamywaczy.

U wybrzeża Brytanii spoczywa ćwierć miliona wraków statków. Prawie wszystkie znalazły się tam z jednego spośród czterech powodów. Należą do nich: brak kompetencji, złe warunki pogodowe, Francuzi oraz Niemcy. Zakaz spożywania alkoholu na pełnym morzu mija się więc z celem.

Być może projekt tego zakazu wykoncypowali ci cholerni behapowcy od świeżego powietrza, ci wegetariańscy naziści, bo kończą się im pomysły, którymi mogą uprzykrzyć nam życie na lądzie. Dlaczego ów projekt jest w takim razie tak poważnie rozpatrywany?
By odpowiedzieć na to pytanie, musimy pomyśleć o potencjalnej karze. Nie można z powodu pijaństwa odebrać żeglarzowi licencji, bo i tak jej nie ma.
W rzeczywistości nie można też posłać Buftona Tuftona do więzienia za to, że żeglował pod wpływem sherry Haryey’s Bristol Cream. Jedyną realistyczną karą będzie mandat i w tym momencie przychodzi nam na myśl nierozgarnięty pomagier Tony’ego spod numeru 11. Wystarczy wyjaśnić, że żeglowanie pod wpływem alkoholu powinno być wyjęte spod prawa "by chronić życie dzieci" i już można przyglądać się, jak zaczynają spływać olbrzymie sumy pieniędzy. To syndrom fotoradarów.
Wmówcie nam, że prędkość zabija, a potem "kasujcie" mandaty przyłapując nas na tym, jak udowadniamy, że wcale tak nie jest.

To powiedziawszy, stwierdzam również, że byłbym niezmiernie wkurzony, gdybym w roli ratownika musiał dyndać na linie helikoptera ratunkowego, usiłując przy potwornej pogodzie ocalić szypra z przewróconego do góry dnem jachtu, a on mówiłby do mnie: "jesteś moim najlepszym kumplem!" oraz: "Chyba cię, k****, kocham!".

Jest jednak na to sposób. Wyratowani pijani żeglarze musieliby płacić za koszt akcji ratunkowej. W ten sposób kara pieniężna byłaby rzeczywiście przydatna i nie byłoby potrzeby angażowania drogich policyjnych patroli.
Co więcej, wolność na otwartym morzu wciąż przynosiłaby błogosławioną ulgę tym, którzy, tak jak ja, nabierają coraz silniejszego przekonania, że nie żyjemy już w wolnym kraju.


Świat według Clarksona
Jeremy Clarkson

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowania - 6: -O-, Były user, incoming, Kuracent, Moniia, Stara Zientara
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 15:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Warto zauważyć, że to pomysły sprzed dobrych kilku lat. Jak ktoś wątpi, niech spojrzy na linijkę o "kumplu Tony'ego (Blaira) spod nr 11 (Downing Street, kanclerz, odpowiada za budżet...).
z ostatnim zdaniem, właśnie ze względu na szał Health and Safety, czasami się zgadzam tęsknie spoglądając do ogródka kuzynów (tych na dole i pod... :) ) Na szczęście, ostatnimi czasy widać (powolne, bardzo...) wychylanie się wahadła w drugą stronę...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 16:16 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 22:02
Posty: 911
Podziękował : 261
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Jeanneau napisał(a):
Ale wolałbym, żeby operujący mnie chirurg (na przykład) był trzeźwy i nie "wczorajszy".

Znałam chirurga - znakomitego zresztą operatora - który rano, aby operować, "musiał". Inaczej rączki mu latały...

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 16:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
koma5 napisał(a):
"musiał". Inaczej rączki mu latały...

Większość osób uzależnionych w czasie od 6 do 12 godzin od odstawienia alkoholu przeżywa „standardowe” objawy zespołu abstynencyjnego: bezsenność, drżenie rąk, niepokój, kłopoty żołądkowe, bóle głowy, „łomotanie” serca, ogólne osłabienie, bóle mięśni, suchość w ustach.

Objawy trwają najczęściej 2-3 dni po czym ustępują. Wiele osób z obawy przed bólem stara się nie dopuścić do ich wystąpienia pijąc tzw. „klina” – czyli określone ilości alkoholu, które mają złagodzić kaca. U tych, którzy mają trudności z kontrolowaniem ilości wypijanego alkoholu, klin może przerodzić się w kolejne upicie się, a w końcu w długotrwały ciąg. Powstaje błędne koło – alkohol powodując wystąpienie kaca jest jednocześnie źródłem ulgi.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 16:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Maar napisał(a):
U wybrzeża Brytanii spoczywa ćwierć miliona wraków statków. Prawie wszystkie znalazły się tam z jednego spośród czterech powodów. Należą do nich: brak kompetencji, złe warunki pogodowe, Francuzi oraz Niemcy. Zakaz spożywania alkoholu na pełnym morzu mija się więc z celem.

To muszę sobie zapamiętać. :)

Wiele osób uważa mnie za pijaka, bo często łażę do jakiejś tawerny na piwo. Ale gdzie mam pić, jak na morzu nie mogę (bo nie chcę)?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 17:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14371
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1959
Otrzymał podziękowań: 2054
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
koma5 napisał(a):
Jeanneau napisał(a):
Ale wolałbym, żeby operujący mnie chirurg (na przykład) był trzeźwy i nie "wczorajszy".

Znałam chirurga - znakomitego zresztą operatora - który rano, aby operować, "musiał". Inaczej rączki mu latały...


Ja niestety też......
Skądinąd całkiem z niego dobry chirurg jest/był.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Wracając do tematu, abstynentem nie jestem, ale stosuję się do zasady wyniesionej z domu rodzinnego. A nauka jest taka: "alkohol jest dla ludzi. Tyle, że trzeba go pić nie z zagrychą, ale z głową". I tej zasadzie jestem wierny jak bura suka :D
Wiem ile mogę wypić, i wiem/potrafię przerwać, kiedy czuję, że swoje już wypiłem. Mechanizm nie zadziałał chyba ze dwa razy, ale byłem wtedy dużo młodszy/mniej doświadczony.
Ale nawet wtedy nie byłem pijany w rozumieniu powszechnym, po prostu źle się czułem.....
Potrafię świetnie się bawić w towarzystwie niepijących i nigdy nie namawiam do alkoholu......
Czego i innym życzę :D

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 18:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Niestety, albo i stety zgodzić się muszę z Clarksonem, a nie zgodzić z Jasiem.
Jak ktoś chce mieć prohibicję na jachcie to jego sprawa, ale argumentowanie, że alkohol na jachcie równa śmierć, katastrofa i zagłada rodzaju ludzkiego jest niczym nieuzasadniona. Powiedzenie, że "alkohol w połaczeniu z woda morską tworzy mieszanke wybuchową" nie jest niczym podparty. Bo to nie alkohol szkodzi, tylko brak rozumu. I niech mi ktoś racjonalnie udowodni, że szklaneczka łyskacza albo puszka piwa może spowodawać jakiekolwiek zagrożenie. Nie może.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 18:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
skipbulba napisał(a):
Bo to nie alkohol szkodzi, tylko brak rozumu. I niech mi ktoś racjonalnie udowodni, że szklaneczka łyskacza albo puszka piwa może spowodawać jakiekolwiek zagrożenie. Nie może.

Zagrożenie jest tylko takie, że po szklaneczce łyskacza niektórym już rozum zaczyna blokować, wypijają następną i następną... Ale IMHO, to powinna być sprawa indywidualnej odporności, a nie przepisu. Jak zwykle - władza próbuje być wszechogarniająca i ludzi traktuje, jak debili.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 18:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
robhosailor napisał(a):
Zagrożenie jest tylko takie, że po szklaneczce łyskacza niektórym już rozum zaczyna blokować, wypijają następną i następną...


No ale należy protestować przeciwko temu, że władza ( i Jasiek :D ) propaguje i narzuca permanentny zakaz i prohibicję z powodu paru idiotów. należy ścigać idiotów.

Zdarzyło mi się parę razy, że mi chłopaki przedobrzyli, to ich wyganiałem do koi i już za 4 godziny byli w porządku. To na prawdę nie jest dramat.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 18:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
skipbulba napisał(a):
Niestety, albo i stety zgodzić się muszę z Clarksonem, a nie zgodzić z Jasiem.
Jak ktoś chce mieć prohibicję na jachcie to jego sprawa, ale argumentowanie, że alkohol na jachcie równa śmierć, katastrofa i zagłada rodzaju ludzkiego jest niczym nieuzasadniona. Powiedzenie, że "alkohol w połaczeniu z woda morską tworzy mieszanke wybuchową" nie jest niczym podparty. Bo to nie alkohol szkodzi, tylko brak rozumu. I niech mi ktoś racjonalnie udowodni, że szklaneczka łyskacza albo puszka piwa może spowodawać jakiekolwiek zagrożenie. Nie może.

Maćku, nadeszła oto historyczna chwila, w której po raz pierwszy od swojej aktywizacji na forum, zgadzam się z Tobą bez żadnego "ale" ;) :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 20:04 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
skipbulba napisał(a):
I niech mi ktoś racjonalnie udowodni, że szklaneczka łyskacza albo puszka piwa może spowodawać jakiekolwiek zagrożenie. Nie może.

Jeżeli nie jest to kolejna i wypita jednym haustem, to nie powinna :D
Tylko rozróżnij dwie sytuacje:
- masz załogę złożoną z rodziny/znajomych. Co niektórym możesz pozwolić nawet na drugie piwo bo wiesz że ten gutek nie wypije tego "ciurkiem" i nic się nie stanie.
- masz załogę którą widzisz pierwszy raz na oczy. Pójdziesz z nimi przed wyjściem w morze do knajpy na "ochlaj" i będziesz patrzył jak kto reaguje???.
To teraz na koniec postaw się w sytuacji kapitana żaglowca ( takie też pływają :D ).
Co on ma zrobić :roll:

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 20:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Sąsiad napisał(a):
Maćku, nadeszła oto historyczna chwila, w której po raz pierwszy od swojej aktywizacji na forum, zgadzam się z Tobą bez żadnego "ale" ;) :)
:lol: :lol: :lol: cool :lol: :lol: :lol:
Roman K napisał(a):
To teraz na koniec postaw się w sytuacji kapitana żaglowca ( takie też pływają :D ).
Co on ma zrobić :roll:
a to juz jego problem, nie dyskutuję o zaglowcach, motorowcach, statkach ro-ro i ich problemach. Rozmawiam o przyjemnościowym uprawianiu żeglarstwa :D
Roman K napisał(a):
- masz załogę którą widzisz pierwszy raz na oczy
a czy ja piszę niewyraźnie? :D jedna szklanka nikomu nie zaszkodzi, a jak nawet komuś zaszkodzi to sie go kładzie do koi i już. Nie piszę przeciez o chlaniu i waleniu szklanek za szklanką. Pisze jedynie, że całkowita prohibicja jest nieuzasadniona.

PS a jak dostana jedna szklankę na 6 godzin to się nie uchlają choćby nie wiem co :D

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 21:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Sąsiad napisał(a):
Maćku, nadeszła oto historyczna chwila, w której po raz pierwszy od swojej aktywizacji na forum, zgadzam się z Tobą bez żadnego "ale"

Farciarz w czepku rodzony! :D
Catz Histerycznie

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 22:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2639
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 277
Otrzymał podziękowań: 266
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Maar napisał(a):
skipbulba napisał(a):
hehehe, może być bez 'rocks' ale wtedy musi być schłodzony
łyskacz MUSI być z colą!!!

A fuj - Maar, coś ty wymyślił. Może być "on the rock" ale nie za dużo, żeby sie nie rozcieńczył. :evil:

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2012, o 22:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Roman K napisał(a):
To teraz na koniec postaw się w sytuacji kapitana żaglowca ( takie też pływają :D ).
Co on ma zrobić :roll:

W zasadzie to on ma łatwiej. Duże żaglowce w dzisiejszych czasach pływają wyłącznie turystycznie i zawsze mają nadmiarową wachtę. Człowieka, który przesadził, po prostu się pakuje do koi. Nie jest niezbędny. Szczególnie rejsy towarzyskie mają to do siebie. Pamiętam przypadek, jak nawalony oficer (j.s.m.) nie był w stanie wyjść na wachtę i zastąpił go załogant (k.j.). Obyło się bez pretensji, jedynie nabijali się wszyscy na drugi dzień z biednego oficera.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lut 2012, o 01:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Sąsiad napisał(a):
nawalony oficer (j.s.m.) nie był w stanie wyjść na wachtę i zastąpił go załogant (k.j.)

nie podawaj więcej szczegółów, bo obaj na tym forum się pojawiają :)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lut 2012, o 02:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Kurczak napisał(a):
Potrafię świetnie się bawić w towarzystwie niepijących i nigdy nie namawiam do alkoholu......
Czego i innym życzę :D

Zwracam uwagę na sztukę nienamawiania - jest cholernie ważna.
Znam żeglarza, któremu brak takiego podejścia u kolegów zepsuł niejeden klubowy rejs. Nie jest on abstynentem, ale ceni sobie, że kiedy wyjaśni, iż nie ma ochoty, to mu co pięć minut nie proponują, żeby się może jednak napił... Na kolejne rejsy zabierał taką koszulkę:
Załącznik:
20070901.jpg
20070901.jpg [ 264.86 KiB | Przeglądane 4954 razy ]

I wiecie co?
Też nie pomagało!
Nie namawiajcie, jak ktoś nie chce...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 2: Kurczak, Stara Zientara
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lut 2012, o 08:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Sąsiad napisał(a):
Duże żaglowce w dzisiejszych czasach pływają wyłącznie turystycznie i zawsze mają nadmiarową wachtę.
Powiedz o tej nadmiarowej wachcie kapitanowi Drapelli, Zbierajowi i innym co ostatnio na Borchardzie.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lut 2012, o 09:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Stara Zientara napisał(a):
nie podawaj więcej szczegółów, bo obaj na tym forum się pojawiają :)

Nawet nie zamierzałem. ;) Ale dziwię się, że Ty wiesz o co chodzi :)
Maar napisał(a):
Powiedz o tej nadmiarowej wachcie kapitanowi Drapelli, Zbierajowi i innym co ostatnio na Borchardzie.

A co oni mają? Poważnie pytam. Tam jest przecież prawie 50 miejsc.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lut 2012, o 09:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Sąsiad napisał(a):
Tam jest przecież prawie 50 miejsc.
A przez Biskaje szli w siódemkę, czy nawet szóstkę.

Nie zawsze wachta to 10 osób :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 284 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL