A było 3,5 tygodnia spokoju....

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Jak Cię napadną to powiedz sobie: to tylko pieniądze...


Cieszy mnie taka postawa, czekam na reakcje władz związku chodu sportowego...

Monika,
1. czy to co napisalas podsumowujac moj przydlugi moze tekst to nie przypadkiem to samo co zostalo napisane przeze mnie?
2. pogubilam sie, to ktory to zwiazek jest Tym moim ukochanym? wydawalo mi sie zawsze, ze jestem neutralna. znakomitosci i glupota nie maja barier narodowosciowych i granic.
3. motto rya moze byc chronione prawnie.

Colonel, nie czekales na mnie;)

Przypadkiem nie jest



co nie przeszkadza w jego cytowaniu. Aczkolwiek może przeszkadzać w używaniu go jak swoje w stopce...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

1. Sprawdź w słowniku co to "działania legislacyjne"...
2. Mam nadzieję, że jesteś świadoma, że Polsce, z mocy prawa, może istnieć tylko jeden "polski związek sportowy". I że po sprawdzeniu w słowniku rozróżnisz "działania legislacyjne" - od wykonywania powierzonych działań z zakresu administracji publicznej...
3. Ten związek, który w Polsce w dziedzinie "żeglarstwo" istnieje - działa od dziesiątków lat wbrew interesom lwiej większości żeglarzy. Po prostu nie jest ani mentalnie ani kadrowo w stanie dobrowolnie oddac roli administratora i kontrolera żeglowania, w ktorą to rolę wszedł w czasach dawno minionych.
Od z górą 20 lat związek ten pełni przede wszystkim rolę "hamulcowego", reagując zachowawczo na każdą próbę poluźnienia sztywnego, restrykcyjnego zestawu przepisów - odziedziczonych duchem i często wciąż literą po epoce wydawałoby się zakończonej ponad 20 lat temu...
4. Bądź tak miła i powiedz mi, czemu uważasz, że żeglarze - turyści będą się przejmować tym, skąd wrogi im związek sportowy weźmie środki na pensje dla swych zachowawczych, aroganckich, oderwanych od żeglarskiej normalności pracowników i działaczy?

1. Przybliżysz o jakiej "zlikwidowanej" ustawie piszesz?
2. Zastanów się może, co wspólnego ma z kuriozum polskiego systemu obligatoryjnych patentów sprawa tzw. "instruktorów PZŻ" (o której zdaje się chciałaś napisać...)?
Podpowiem - pomyśl, czy nadawaniem "prawa do nauczania żeglowania" w takim na przykład UK (albo w dowolnym innym państwie Europy...) zajmują się powszechnie obowiązujące reguły prawa?
I czy gdziekolwiek poza Polską stawia się formalne bariery rodzicom, ktorzy chcieliby nauczyć żeglowania i przygotować do egzaminu "na patent" (tu mniejsza czy obowiązkowy czy nie...) własne dzieci?
3. Ciekawe, że działacze związku nie wystąpii o nowelizację, polegającą na odstąpieniu od regulacji "prawa do szkolenia" albo na zniesieniu obligatoryjnych kursów "na stopień", prawda? Ciekawe, że jedyne na czym im zależało, to jak najszybsze dołączenie "swoich" instruktorów do grona osób uprzywilejowanych przepisem...


Nie widzę ani powodu aby się nad losem jakiegoś wrogiego mi związku rozczulać czy zastanawiać. Ja na pewno nie będę opłacać niczego co ma styczność tym związkowym tworem - poza opłacaniem działań i wspieraniem instytucji, które zajmują się obroną przed nieprzyjazną mi działalnością związku.
Nieminej - tak luźno przeszło mi przez głowę, że związek ów utrzymałby się spokojnie, korzystajac z dokładnie tych samych samych źródeł, co inne polskie związki sportowe. Wystarczyłoby, by zajął się tylko i wyłącznie sportem - czyli tym, dla czego go stworzono.
Innymi słowy - jedyne czego oczekuję od tego związku, który dziś istnieje - to by natychmiast zrezygnował z jakiegokolwiek wtrącania się w sprawy żeglarzy - turystów. W moje sprawy.

Niech zgadnę... Nikt?
Swoją drogą - jakiż to "sukces" finansowy i PR-owy dla władz stowarzyszenia sportowego - doprowadzić do pogłębiającego się, powszechnego braku popularności przez oparcie finansowania swej działalności na wymuszaniu różnych opłat, mających swe źródło w restrykcyjnych, anachronicznych przepisach...


1. To problem działaczy tego związku a nie żeglarzy - turystów.
2. Żeglarskie związki sportowe w krajach pozbawionych przymusu patentowego mają sie nieźle.
3. Jak dla mnie - jeżeli obecny związek nie potrafi dać sobie rady bez pieniędzy z przymusowego patentowania - to powinien natychmiast ogłosić bankructwo.

A co to jest "nam"????!!!!
Jeżeli piszesz o związku o nazwie PZŻ - to wiedz, że nie posiada on żadnych "regionalnych biur". Znaczy - znów napisałaś, ale nie wiedziałaś?


OK - rozumiem, że tu dla siebie widzisz miejsce.
Cóż, życzę powodzenia - całkiem serio. Bo bardzo będzie Ci ono potrzebne.
I pamiętaj - działając w Polsce w dziedzinie związanej z żeglarstwem, bez przerwy rozglądaj się pilnie w poszukiwaniu kłód, jakie rzucane Ci będą pod nogi.
W końcu w istniejącym związku akurat to jedno potrafią robić całkiem nieźle...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

To powtorze Moniko:
1. motto moze byc chronione prawnie stad posluzenie sie trescia a nie doslownym cytatem. to wydaje mi sie logiczne, czy gdzies sie pogubilam?
2. w ktorym miejscu w tekscie wykazalam, ze nie widze roznicy pomiedzy obowiazkowym papierem, obowiazkowa drabinka szkolen i robieniem szkolen czy dokumentow wg potrzeby?? w ktorym miejscu w ogole uzylam terminu szkolen i egzaminow obowiazkowych?
3. itd. itp.
brak tu logiki argumentacji.
Nie da sie sie z Toba jednak dyskutowac.

Jaromir- zgadzam sie tu z Toba prawie! calkowicie i o tym byl moj tekst. Przecztaj prosze bez emocji tekst.

Cały czas... albo po prostu nie zauważasz tej różnicy. A jeśli zauważasz i piszesz o nieobowiązkowych - to piszesz o fikcji bo czegoś takiego w PZŻ nie ma i tyle. Zdecyduj się, to może się da z Tobą dyskutować. Bo jak na razie dwóm osobom, piszącym coś zupełnie innego napisałaś, że 'o tym był Twój tekst'. Schizofrenia czy brak umiejętności czytania ze zrozumieniem?

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Tak Monika, tu masz racje, nie doczytalam postu Jaromira- mam utrudnienia- Powtarza to co napisalam w tekscie innymi slowy, podajac cytat i dolaczajac krytyke. Albo jak piszesz mam schizofrenie;)

Nigdy nie bylam i nie bede A przymusowym szkoleniem i egzaminowaniem zeglarzy uprawiajacych zeglarstwo rekreacyjne.

Jaromir, nie czepiaj sie slowek, staralam sie pisac po polsku:)

A swoje miejsce w przyszlosci widze na wyspie na Pacyfiku hej!:)

stopy wody pod kilem i pomyślnych wiatrów.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Ja tam, życzę Ci spełnienia marzeń. Może być ciekawie. Serio.

BTW, przypomniał mi się film "Cast Away", nie wiem czemu....

_________________
Pozdrawiam, Małgosia
s/y White Phoenix

"Najczęściej, nie tyle trzeba zmieniać samą sytuację, ile sposób jej doświadczania" Sensei Sunya

Malgosiu z Bialego Feniksa tak tez moze sie zdarzyc :) ale zawsze to lepiej niz wieczory przed kompem na forum z nudow piszac zlosliwe posty. Ja przynajmniej mam wymowke dzis bo z nudow na samotnej, lodowatej wachcie nocnej pisze tego zlosniaka do Ciebie.:))
PS. tak na marginesie, 'BTW' is so uncool;)

hi, hi, a ja jej nawet nie szukam

_________________
Pozdrawiam, Małgosia
s/y White Phoenix

"Najczęściej, nie tyle trzeba zmieniać samą sytuację, ile sposób jej doświadczania" Sensei Sunya

podziekow moc:)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



no to smutne;(

Eee tam, są lepsze powody aby się smucić, No, chyba że z nudów

_________________
Pozdrawiam, Małgosia
s/y White Phoenix

"Najczęściej, nie tyle trzeba zmieniać samą sytuację, ile sposób jej doświadczania" Sensei Sunya

[nutki] Żałuje że czekałem....

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl