Dwa lata temu wsiadłem na BETH pierwszy raz w życiu, a na Zatoce wiało 4-5 B, potem dopiero mniej, ale zapowiadali front atmosferyczny, który zresztą nadszedł (...w końcowej fazie rejsu, w związku ze zbliżającym się frontem atmosferycznym, wiatr wzrósł chwilami do 5 stopni w skali Beauforta) no i sam zauważyłeś: ...nieopływana, sternik zbyt słabo wytrenowany, a prognozy pogody zbyt niepewne – wiadomo było, że pożegluję na którejś z większych łodzi. Rozsądek zwyciężył.

***
Pewnie wiele innych jednostek byłoby jeszcze lepszych!
Dlatego np. dwie małe jednostki typu proa już się szykują...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

W kwestii formalnej - nie trzy ale cztery razy.
Wisła Śmiała (Górki) - Hel = 23 km
Kołobrzeg - brzeg Bornholmu = 93 km (do Nexo równe 100 km)

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

A czy od tamtego czasu wypłynąłeś na "YuanFen" na morze chociaż raz?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Gdybyś czytał uważnie ten wątek (i poprzednią moją odpowiedź* na Twoje pytanie) to już byś wiedział.


___
*)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Miałem na myśli również inne morza, przecież mogłeś ćwiczyć gdzieś poza krajem.
Domyślam się zatem, że Twoja Beth nie pływała po słonej wodzie i rejs na Bornholm będzie rejsem dziewiczym.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

No wreszcie.
No bo przecież, gdybym pływał nią już parokrotnie po Bałtyku w różnych warunkach, to miałbym raczej dość sprecyzowany pogląd, jak zachowa się na morzu w różnych warunkach i podejmował bym bardziej świadome decyzje, co do przygotowań. W zeszłym sezonie musiałem zostać na Zalewie Zegrzyńskim i dobrze wiem, jak zachowuje się na krótkiej i stromej fali (również od motorówki) i że należy obawiać się raczej nagłych szkwałów zza drzew i wysokich brzegów, niż równego wiatru, do którego można się zawczasu przygotować.

Na morzu jednoczesne działanie wiatru i fali, oraz działanie martwej fali na tę maleńką jednostkę są dla mnie konkretną zagadką. Mój stan kondycyjny - wiadomo, pewnie co rok będzie gorzej. Nie mam też doświadczenia odnośnie sprawdzalności prognoz i zmian pogody. Gdyby trafić taką plażówę jaka była ostatnio, to rejs mógłby się odbyć z marszu, ale... morze, to jednak morze, a nie jezioro, gdzie da się radę prysnąć w szuwary.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Przez chwilę pomyślałem o el szamanie i jego Wyspach...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Trafiłem na ciekawe zdjęcie - Nautilus 1886 - jakby taki sam jak Beth i wygodny jak widać:


Fot. dragonflycanoe.com

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Wiatru raczej niewiele, a do tego Nautilus miał ciężki miecz, czyli wykonany z grubej stalowej płyty:

Jak widać, balast pozwala na nieco swobodniejsze podejście do stateczności.

***********

No i... czy wygodna, to trzeba by się tego faceta zapytać, co na niej płynął.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Howard Rice na swojej Sylph zrobił coś w rodzaju siodła:


Wygląda to całkiem atrakcyjnie:


Kompas świadczy o plywaniu off shore...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Znam, podoba mi się jego rozwiązanie.

Moim zdaniem świadczy tylko o tym, że... tam jest. Coś jak GPS w samochodzie nie świadczy, że właściciel jeździ po pustyni. Oczywiście - Howard Rice jest bardzo doświadczonym żeglarzem i na swojej Sylph pływa od lat w długie, turystyczne rejsy.

Czasami się zastanawiam, czy następna moja łódka nie powinna być wzorowana właśnie na Sylph, albo na Bufflehead:




O! Tu też mają kompas!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Znalazłem też Historical DSC Table http://www.intcanoe.org/iclife/hist/dscttabl.htm z przeróżnymi konstrukcjami. Jest tam 3-masztowiec! I przedziwny Clarc RCC...
Ale najbardziej spodobał mi się Smith Yawl:



On ma słuszną szerokość!!!

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Bo to już nie jest żaglowe kanu, tylko Canoe Yawl - więcej takich znajdziesz tam:
http://www.canoeyawl.org/

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Yawl = jolka, łódź żaglowa.

No, ale na podanym wyżej forum napisałeś tak:
I'm builder and owner of yawl rigged sailing canoe BETH designed by Michael Storer in Australia
i teraz nie wiem czy masz canoe, czy yawl...
Tak czy owak, yawl jawi mi się jaśniej.

ps. a może ten yawl wskazuje, że potrzebujesz szerszej Łódki?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Nie tu miejsce na rozważania lingwistyczne, ale:
"canoe" to: kanu, kanadyjka, kajak
"sailing canoe" to: kajak żaglowy, kanadyjka żaglowa, żaglowe kanu
"yawl" to: jolka, ale też typ ożaglowania jol i wiele innych znaczeń...
a określenie "canoe yawl" oznacza specyficzny typ łodzi o rufie zakończonej ostro, zwykle ożaglowanej, jako jol (ale nie tylko) cięższej i szerszej od żaglowej kanadyjki, co masz wytłumaczone na podanej wyżej stronie.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Podziękowałem za linki;
ten RCC Clark przypomnniał mi coś
z lat mojej współpracy z P.W. Wydz. Siatkobetonu:
... jaka szkoda że wtedy z własnej głupoty (będąc szczawikiem)
zaprzepaściłem tamte możliwości rozwoju.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Dopisuje sie do zachwytow!
I jeszcze na dodatek: I. Pain Clark Esq!!!
Catz Esq. tyż ( bo co? )

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Gavin zamierza opłynąć Wlk. Brytanię taką jednostką:



Przyglądam się bardzo uważnie zastosowanym rozwiązaniom... Podoba mi się!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ciekawa sprawa z tymi bocznymi pływakami.
Robhosailor masz zamiar takie do swojej przepięknej łódki dorobić?

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

Też mi się podoba : to chyba optymalne rozwiązanie:
Ja bym tylko to urządzenie przesunął bardziej do tyłu, aby balastując można się było o wysięgniki wspomagać ramieniem.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

w książce W. P. Stephensa z początku XX w. też jest trochę planów
http://dragonflycanoe.com/stephens/

co ciekawe autor we wprowadzeniu rozróżnia pięć rodzajów "sailing canoe", podaje też (appendix - mesurement rules) klasy kanadyjek wiosłowych i żaglowych.

pozdrawiam,
Grzegorz

Przykułem wzrok do "Canoe Yawl'a"...



Co za proporcje! I BUKSZPRYT...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Wiem, ze w porównaniu, to ja jestem... cienki Bolek, ale z tym większą przyjemnością przekazuję link do strony Gavina Millara, który zamierza opłynąć Wlk. Brytanię:

http://canoesailor.com/blog/

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Marian fajny ten Clark.

Gdzie można znaleźć więcej info o tej konstrukcji?

_________________


Bobrowe Żeremia
https://www.facebook.com/BobroweZeremia/

Troszkę najnowszych przygotowań opisałem na blogu
( http://sailingcanoebaltic.blogspot.com/2012/06/przygotowania-5.html )
Najważniejsze, to zrobienie Lazy Jacków dla grotżagla:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Tydzień temu event forumowy, a dziś samotna żegluga po Zalewie Zegrzyńskim. Samotna, więc fotki wyłącznie postojowe:

Ostatni (około godziny 1900) dzisiejszy postój na plaży przy byłym Hotelu "Mazowsze" - jeszcze wiało...





***
Zmieniłem mocowanie grotżagla do drzewc - był przywiązany osobnymi przewiązami, a teraz jest pojedyncza lina (marlinka) i wygląda na to, że żagiel układa się ciut lepiej.

Jestem bardzo zadowolony z Lazy Jacków - pozwalają zwalić żagiel na wodzie i postawić go, chociaż stawianie żagli i tak wygodniej jest zrobić na brzegu...

Ciekawe, kiedy dam radę wybrać się na morze...???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Czemu tak sądzisz, każdy swoje canoe ma....
Ja Ciebie podziwiam (bez podtekstów )a tego Gavina to nawet nie znam....

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

Mnie nie ma jeszcze za co podziwiać, a Gavin już płynie. Znam go tylko wirtualnie, jak i wszystkich z brytyjskiego stowarzyszenia Open Canoe Sailing Group. To bardzo doświadczony żeglarz-canoeista, a ja mam dopiero za sobą dwa sezony na jeziorach.

***
Różne rodzinne i zawodowe uwarunkowania hamują moje przygotowania... A ewentualny, dzisiejszy trening na Zalewie Zegrzyńskim przepadł z mojej winy... Jutro wyjeżdżam do pracy i znowu nie pożegluję, a potem znowu...

Dla rozluźnienia i relaksu bardzo lubię oglądać piękne zdjęcia zrobione np. przez Margrabiego, podczas minionego Forumowego SIZ-u:



Na tym zdjęciu, oraz na dwóch ostatnich, doskonale widać skalę - żaglowa canoe, to na prawdę drobinka, np. jak fala na Zalewie Zegrzyńskim ma ze 20-30 cm wysokości, to ja już nieźle moczę sobie d***

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Teraz dopiero widać skalę i piękno Twojego żaglowca.
Drewniana łódka żyje a plastykowce jakby inaczej...
Niewątpliwie doświadczasz czegoś, czego inni nie znają.
Jak ona chodzi na bajdewindzie?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Dzięki za miłe słowa. Rzeczywiście - pływanie małą, żaglową kanu, to zupełnie coś innego, niż pływanie sporym jachtem kabinowym. Żeglując na mojej BETH "Yuanfen" adrenalina potrafi nieźle wydzielić się już przy wiejącej trójce. A gdyby to jeszcze była łódka zbudowana w bardziej klasycznej technologii, to i wrażenia estetyczne byłyby silniejsze.


Nieco mniej (o parę, może paręnaście stopni) ostro niż inne łódki (zwłaszcza regatowe) ale już w pełnym bajdewindzie jest dosyć szybka.

Kilka dni temu, zrobiłem sobie znowu mały trening na Zalewie Zegrzyńskim, przerwany, najpierw burzą z piorunami, a następnie historią stomatologiczną, która nie znalazła jeszcze szczęśliwego zakończenia...



Najpierw był słaby wiatr, który, wraz z nadejściem burzowej chmury, zdechł...



Godzinę później, kiedy łódka była już sklarowana w hangarze, zaczęła się na Zalewie burza z piorunami... A rano wyjazd w kierunku Warszawy w poszukiwaniu pilnej pomocy stomatologicznej...

***
Może wrócę tam jutro???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/