Witam,

w przyszłym roku, jakoś w okolicach sierpnia chciałbym wybrać się na żagle do Chorwacji - typowy rejs wzdłuż lądu, z północy na południe. Obecnie posiadam patent żeglarza i 0 godzin na morzu.

Moje pytanie brzmi - biorąc pod uwagę polskie realia (i chudy portfel), czy jest jakaś szansa, żeby:

1) wyrobić 200h na morzu;
2) zrobić egzamin na sternika jachtowego;
3) zrobić kurs SRC;

wszystko (łącznie z wydaniem dokumentu) w ciągu ~1-1,5 miesiąca (np. od 20 czerwca do końca lipca)? Oczywiście nie chcę po prostu dostać papierka, tylko nauczyć się wszystkiego co ważne przed wzięciem załogi (głównie amatorów) na morze.

W 3 tygodnie jesteś w stanie zrobić 200h i kurs na sternika.
SRC w RYA to kwestia 5h.

Jeśli chcesz się porządnie nauczyć.... cóż.... człowiek uczy się całe życie. 1,5 miesiąca trochę mało żeby zmieścić w nim całe życie.

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

Mówię o teoretycznym przygotowaniu - oczywistym jest, że człowiek po samym gołym kursie nie posiada zbyt dużych umiejętności.
W porównaniu z forumowiczami, moje doświadczenie żeglarza w postaci 10 tygodni (5 x 2) spędzonych na mazurach pewnie również jest niczym szczególnym, ale wiadomo - każdy pływa tyle ile może

Czy w tych 3 tygodniach uwzględniłeś również czas oczekiwania na wydanie dokumentu (bo z tym pewnie może różnie bywać)?

Spróbuj zacząć od SRC obojętnie czy RYA czy polski certyfikat przed komisja UKE / wystarczy pobrać pliki testowe i wkuć /. Rejs na jachcie mieszczącym się w LOA 8,5 metra długości dokoła Wolina i Uznamu albo Rugi dostarczy Tobie dostatecznie dużych kwalifikacji by monitorując prognozy w Chorwacji zrealizować rejs na jachcie czarterowanym tam, ale uprzednio się dowiedz, czy Tobie na bazie Ż. J wyczarterują go.
Piotr Siedlewski

Przeczucie Cię nie myli.
Czas oczekiwania na wydanie dokumentów to stała pięta achillesowa PZŻ.
W teorii termin określa KPA - i biuro PZŻ ma na tą formalność maksymalnie 30 dni.
W praktyce niemal nigdy "się nie wyrabiają", często zwalając winę na organizatorów szkoleń, którzy ponoć nie dostarczają na czas jakiś papierów (które to papiery, wobec przedstawiania przez żeglarza zaświadczenia o odbyciu kursu i zaświadczenia o zdanym egzaminie - są z punktu widzenia prawa zbędne...).

Z życia - kilka lat temu głupi duplikat jakiegoś mojego kwitka zajął PZZ-towi dwa miesiące.
W tym samym okresie mój syn na patent zdany w lipcu czekał jakoś tak... do Bożego Narodzenia...
Nadzieja, że od czasu wydawania "plastikowych" patentów w PZŻ "zaczną się wyrabiać" pozostaje wciąż nadzieją plonną...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

No chyba, że będziesz im telefonicznie zawracał dupę na okrągło, wtedy może wydadzą patent i szybciej niż 30 dni, żebyś im dał spokój. Sam kiedyś czekałem na kwit od sierpnia do hmm... 21 grudnia

W tym roku, w ciągu 2 tygodni udało nam się wypływać 189 godzin między Barceloną a Palermo. Ale Ty musisz zaliczyć dwa rejsy więc te 200 godzin w 3 - 4 tygodnie da się wycisnąć bez wyłażenia z butów. Mniej portów = więcej pływania, ale poza formalnym zaliczeniem tzw "kojodupogodzin"" zaglądanie do portów i manewry tamże są istotnym doświadczeniem przyszłego skipera. A po tych rejsach, sądzę, będziesz już wiedział czy czujesz się na siłach powozić surową załogę po morzu. Bo Adriatyk i Chorwacja, to wbrew niektórym opiniom jest morze.

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

W tygodniowym (typowym) rejsie na tym akwenie pływa się około 40 godzin.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Spoko, tylko o Chorwacji to ja już mówię jako o rejsie wycieczkowym, na którym ja będę kapitanem.

@ins: nie chce mi się bawić w pływanie po morzu z patentem żeglarza jachtowego. Wydaje mi się też, że szukałbym jakiejś łodzi o długości przynajmniej dreamera, a do tego wymagany już sternik.
Dodatkowo, do tej pory nie pływałem również na niczym mniejszym niż Tango 720, a w ostatnie wakacje wskoczyłem już na Twistera 800n. Wydaje mi się, że na morzu warto mieć troszkę więcej przestrzeni życiowej

Czyli pozostaje tylko problem wyrobienia 200h na morzu, najlepiej w jakimś jednym rejsie dwuetapowym, tylko takim, na którym będę mógł się czegoś nauczyć, a nie siedzieć pod pokładem i czytać książkę :P

Czy istnieje coś takiego, jak rejs stażowy z elementami kursu na sternika, żeby po zrobieniu tych 200h na morzu od razu być gotowym do egzaminu, bez konieczności brania kolejnego (np. tygodniowego) kursu?

Kurs jest wymagany do podejścia do egzaminu. Musisz go odbyć.
200h + kurs jeśli trafisz dobrze, może Cie wiele nauczyć.
Sam zrobiłem w wszystko w 3 tygodnie. W pierwszym rejsie miałem "jak przeżyć bez silnika, w sztormie z wiatrem w mordę przez tydzień". Na kolejnym miałem "jak żeglarz żyje w portach". A na kursie "manewry, manewry, manewry, nocny człowiek za burtą, manewry, manewry, manewry".
Na Chorwackie pływanie powinno wystarczyć. Ważne żebyś Ty sam czuł się pewnie i nie okazywał strachu w żadnym momencie.
Czy istnieje rejs stażowy z elementami kursu na sternika? Z elementami owszem jak najbardziej. Rejs z kursem w tym samym czasie? Nie spotkałem się.

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

TAK.

Na pewno wiesz o czym mówisz.
PS. Kapitan to nie tylko papier, dojście i odejście, określenie pozycji.

_________________
Pozdrawiam
Roman

Słabo szukałeś
http://jachttours.pl/szkolenie.html

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

a) turnusy tygodniowe dla osób posiadających patent żeglarza i odbyty przynajmniej jeden 150-godzinny rejs po morzu;
b) turnusy dwutygodniowe dla wszystkich chętnych, którzy ukończyli 18 lat i odbyli jeden rejs morski.

Jak widać - nie ma opcji dla osób, które nie miały wcześniej styczności z morzem.


Czyli tak podsumowując - zrobienie uprawnień sternika od "zera" wiąże się z kosztem minimum 5000 zł (no, ale mamy w tym fajne wakacje ) i od biedy miesiącem wolnego czasu

Może być - zapisz się na 3 tygodnie

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

No właśnie - nie porównujmy mieczówki 26 ft z silnikiem zaburtowym do c.a 40 ft jachtów morskich. Manewrowanie nimi to zupełnie inna szkoła, niż nawet wspomnianym przez Ciebie dreamerem, błędne założenie. Na kursie sam się przekonasz
IMO optymalnie to tydzień gdzieś na zimnym, np. Bałtyku i 2 tyg. połączone z kursem u np. St. Zientary na Jońskim. I na SRC i na patent możesz czekać do miesiąca, więc te 6 tyg. to tak na styk

Można jeszcze próbować na fartołatwiznę (z pewnością mniej się nauczysz) - najpierw odbębnić kurs, papiery lecą do PZŻ, potem 2 intensywne rejsy tygodniowe z długimi przelotami (może się nazbiera 200h), i lecisz z opiniami do PZŻ, gdzie czeka już na Ciebie patent (PZŻ czasem wystawia patent nawet bez kompletu dokumentów, ale wydaje dopiero po ich uzupełnieniu).

No i jeszcze Voditelj Brodice - kilka godzin na miejscu w Chorwacji, zdjęcie, opłata, egzamin i możesz prowadzić jacht po bezkresach Adriatyku

_________________
noone

Będę prowadził latoś kilka rejsów po Bałtyku dla Róży Wiatrów = mogę Ci obiecać sporo praktyki.

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Dodaj do tego, nigdzie chyba w Polsce nie nauczaną, a na Śródziemnym niezbędną, umiejętność stawania rufą do kei na muringach lub kotwicy z dziobu.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Panie Kapitanie, Adriatyk też potrafi pokazać pazurki, a czasami i pazury

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Czytając powyższe przestaję wierzyć w głoszoną, także przeze mnie tezę, że gdyby nie "szkolenia na patent" to ogólny poziom wiedzy i umiejętności byłby wyższy - ludzie uczyliby się dlatego żeby umieć a nie dlatego żeby mieć kwit.

Hau, hau, hau - odszczekuję wszystko to, co pisałem o magicznie doskonałym wpływie dobrowolności!
Jeszcze dodatkowo szczeknę kilka razy - hau, hau - coby odszczekać wszystko to, co mówiłem o idiotycznej zamordystyczności systemu made in PZŻ.
W takiej - na przykład - zamordystycznej Anglii, żeby potwierdzić umiejętności żeglarskie na poziomie sternika jachtowego, to 30 dni w morzu, nocne przeloty, wcześniejsze skipperowanie, min. 800 Nm na logu trzeba mieć a w liberalnej Najjaśniejszej można się w lipcu po Jońskim powozić w wichurach do 2°B, w tym dwutygodniowy rejs etapowy z wypisaniem i powtórnym wpisaniem do dziennika.

O, czasy!

ps. Myślałem, że rozumiem swoją żonę, która mając 3800 godz. twierdzi, że jeszcze nie ma wystarczającego stażu aby "robić sternika". Po przeczytaniu tego wątku, optyka zmieniła mi się nagle. Gupia ta Ruda jak but!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Staż w postaci opinii sprawdza komisja egzaminacyjna i nie może dopuścić do egzaminu kogoś kto nie dysponuje 200 h na morzu. Do Warszawy wysyłane są tylko wnioski, pieniądze i protokół.
Piotr Siedlewski

Marku, głupoty* piszesz.
Przypominam Ci, że w UK nie ma obowiązku patentowego i większość brytoli pływa bez kwitów Miłościwie Panującego RYA.
Dobrowolność nie zakłada, że WSZYSCY okażą się odpowiedzialni, mądrzy i wyszkolenie jak nie przymierzając Maar zakłada, ze większość się wyszkoli we własnym zakresie, a paru durniów zawsze się znajdzie. Tak jak i w systemie patentowym. Znam cały szereg ludzi z patentami i to tymi wyższymi, którym nie dałbym jachtu.... za żadne pieniądze.


*tak wiem, jestem cham i prostak, i tak po prostu mam i jeszcze jakieś inne bzdury na mój temat....acha i wg. Zbieraja makak. Sikam tez do doniczek.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Nie musisz się *obgwiazdkowywać*, gdyż albowiem znam Ciebie jak zły szeląg

Poza tym dlaczego twierdzisz, że to ja wypisuję głupoty a nie przedpiśćcy? Ja to tylko fakty stwierdzam a przedpiśćcy na dictum: "nigdy nie byłem na morzu, ale chciałbym w ciągu miesiąca załatwić kwity i przewieźć greenhornów w swoim pierwszym kapitańskim" reagują radami sprowadzającymi się do stwierdzenia: "oczywiście, że się da!".

I Ty twierdzisz, że to ja piszę głupoty?!

BTW zastanawia mnie, dlaczego nikt nie napisał @Tampiorowi o możliwości wzięcia łódki w czarter na Śródziemnym bez patentu - po sprawdzeniu przez armatora czy delikwent potrafi wejść/wyjść, zacumować, zwrot w te i wewte zrobić, etc.
Skoro @Tampir ma żeglarza to chyba umie podstawowe manewry a teorii to się przez miesiąc douczy sam z książek?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Czy zechciałbyś łaskawie przeczytać post rozpoczynający ten wątek i zauważyć to zdanie?

Piotr Siedlewski

Jam Ci jest zły szeląg!!!

Marku, a co nie da się? Da się! a czy to bezpieczne i sensowne? Dorosły jest sobie sam rozważy.

Rzecz nie leży w tym czy ludzie maja patent, czy go nie mają, tylko czy mają rozum czy go nie mają.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

No i...? Nie bardzo rozumiem gdzie jakąś sprzeczność, nielogiczność i takie inne zauważasz w relacji pomiędzy moim postem a zacytowanym zdaniem.

No właśnie o tym piszę!!!!! Co gorsza, piszę o oznakach niemania rozumu u obydwóch stron biorących udział w dyskusji.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ponieważ do prowadzenia jachtu pod banderą chorwacką wymagany jest jeden z dokumentów wymienionych na liście http://www.croatia-yacht-charter.com/valid-licence.asp Chyba że będzie to jacht pod inna banderą, ale Chorwacja prowadzi dość restrykcyjna politykę w stosunku do czarterodawców innych niz chorwaccy.

Piotr Siedlewski

To, że @Tampir napisał, że chce akurat w Chorwacji, to znaczenia w całym tym okołopatentowym cyrku nie ma najmniejszego, bo rzeczona Chorwacja może równie dobrze w trakcie planowania zmienić się w Słowenię, Grecję czy inny śródziemnomorski kraj (zapewne wszystko jest kwestą ceny a nie przemyśleń).

BTW pisałem o możliwości wyczarterowania bez patentu na Śródziemnym a nie w Chorwacji.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Kiedy ostatnio czarterowałeś jacht pod grecką, włoską, hiszpańską, albo francuską banderą na Morzu Śródziemnym ?
Piotr Siedlewski

Hmm... nie?!
napisałeś: i jeszcze napsiałeś:

Ja może nie wzniosłem się na wyżyny Twojej ironi i sarkazmu ale jak wiadomo....zły szeląg ze mnie

A ja twierdzę, że każdy dorosły człowiek sam decyduje co jest w zasięgu jego umiejętności a co nie. (oczywiście dopóki nie zagraża osobom trzecim).
Czy trzeba jakieś straszne szkolenia skończyć i wiedze tajemną posiąść, by bezpiecznie pływac po adriatyku? Moim zdaniem nie trzeba.
Ale czy wystarczy 10 tygodniowy staż mazurski i super-hiper-mega-ekspresowy kurs na stejota połączony ze stażem i wydaniem patentu w 3 tygodnie? Nie wiem. jednemu starczy a drugiemu nie starczy. I tu pojawia się kwestia rozumu, żeby racjonalnie swoje umiejętności ocenić. A znam takich co po kilku-kilkunastu tygodniach na polskim śródlądziu skutecznie prowadzili rejsy w Chorwacji, znam też takich kapitanów wszechoceanów co po morzach pływają od lat i za chiny bym znimi nie chciał pływac po Adriatyku

Gdyby znajomy spytał mnie :
-stary, popływałem 10 tygodni po Mazurach na 7-mio metrowym Tangu, chcę zrobić kurs ekspresowy stejota i wyczarterować na Adriatyku jacht warty milion złotych o długosci 12m, by tam poprowadzić wycieczkowy rejs, co ty na to?
To bym mu powiedział:
- odpuśc sobie. zrób kurs. Popływaj parę rejsów na morzu jako załogant. Popróbuj pare weekendów na Zatoce, a dopiero potem próbuj sił w Chorwacji.
Ale gdyby upierał się, to krzyz na drogę. Nie moje życie, nie mój jacht, nie moja sprawa. Utopi się... no cóz - naturalna selekcja.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Czarter "bezpatentowy" był testowany w zeszłym roku.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa