Słuchaj no Doktorze. Naucz się pisać po polsku - to oznacza stosować prawidłowo znaki interpunkcyjne we właściwych miejscach. Wtedy ewentualnie będziesz mógł podnosić zarzut nie czytania ze zrozumieniem. To primo. A secundo. Na załączonym filmiku wszystko widać. Zatrzymał Cię łańcuch, szpring dziobowy by Ci tutaj w tym momencie ani bezpośrednio wcześniej nic nie pomógł.

Jeszcze raz. Pisz po polsku to może da się zrozumieć co autor ma na myśli!

Ps. Mój komentarz jest stosowny do cytowanego (Twojego) tekstu.

Linę można ciągnąć.. A pchać? Bo jak można toby pomógł..

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Ja tam się nie znam na Zawiasach, jednakże Doktor nigdzie nie napisał, że cumą miała być rufa dociągnięta. Robi się to silnikiem i sterem, ale szpring dziobowy musi być prawidłowo założony. Na filmie jakoś tego dziobowego szpringu nie widzę.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Gdyby mi jakiś kpt na Zawiasie powiedział żebym dociągała rufę szpringiem to bym mu powiedziała żeby sobie sam ją ciągnął:P:P:P

Dobrze że mnie tam nie było, bo by było na mnie, że zepsułam manewr:D

Całe szczęście ani Oki ani Zbieraj nie wpadli na taki pomysł to przynajmniej na moim rejsie;) Także niestety pierwszy raz popieram Narcyza w całej rozciągłości;)


Jeszcze trochę poćwiczysz a będzie wychodzić:D

Jak mokra i jest bardzo zimno to jest taka ewentualność. Kuracent jakie były warunki na EPGD w 3 minucie 10 sekundzie?

_________________
Pozdrawiam
Darek

a tyle na ten temat sądzę(cytowania siebie też dotyczy):




Dalej powtarzam - nie widziałam kapitana który by najpierw dociągał liną a potem silnikiem. I dociąganie dziobu naprawdę miało pomóc? A potem na pełnej urwie, ster wyłozony na burtę, Zawias robi obrocik i stoi? Coś a'la miszczowie kierownicy i zawracanie na ręcznym?

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

To nie chodzi o dociąganie liną, tylko dociąganie liny.
Lina - szpring dziobowy - musi być wybrany, żeby Zawias nie poszedł do przodu, gdy silnik będzie pracował wprzód a efekt śruby przesunie rufę w prawo (dostawiając statek prawą burtą do kei).

Z tym, że operacja taka powinna IMHO być przeprowadzona pod mniejszym kątem w stosunku do nabrzeża - znaczy się Doktor trochę za mało odłożył się w lewo (w sensie, że w ten róg od strony Błyskawicy powinien bardziej celować.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Oprócz filmu wywołujecie wiele faktów, co do których, myślę, że przesadzacie. Niezależnie od wszystkiego dociąganie Zawiasa do kei na cumie się zdarza. Fakt, że nieczęsto (coś ok. 5% parkowań), ale jednak. Osobiście wykonywałem to 2 razy*, przy użyciu kabestanu.
Dociąganie rufy na silnikowym wsteczu na cumie dziobowej również bywało. Manewr nie zawsze wyjdzie jak się chce i nie ma co się za mocno ekscytować. Choć powyzłośliwiać się sam uwielbiam i nieprędko im (załodze) to zapomnę






*Jeden z tych razów był u doktora, ale nie wyciągajcie daleko idących wniosków.

Dociąganie tak. Ale nie pikującego dziobem, tylko po całości, bo kapten nie doszacował np pół metra, i za daleko. ew - przesuwanie wzdłuż kei, już zaparkowanego.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Podejscie mistrzowskie to nie bylo, ale tez nie widze powodu do wyskakiwania z gaci i robienia drugiego Smolenska... Tym bardziej, ze nie ma tu ( ani tam, ani owdzie ) nikogo, kto miszczem byl, jest i bedzie od urodzenia do smierci.
Catz Zagrozony W Pozycji Trolla Naczelnego

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Pierwszy wydany był szpring dziobowy, na filmie tego dobrze nie widać.
Dajcie już Doktorowi spokój, z tego co wiem pozostałe wejścia i wyjścia były bardzo prawidłowe, a w Gdyni wyszło jak wyszło, każdemu się może zdarzyć. Ostanie nasze wejście Zawiasem do Gdyni, też miało małą "przycierkę" i nikt z tego dramatu nie czynił. Historia Zawiszy zna już lepsze przypadki
Marek a Zawias nie ma przypadkiem śruby lewoskrętnej?

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Pewnie że nie. Nikt nie mówi że tak jest. Ale jak coś komuś nie wyjdzie, to wystarczy powiedzieć, nie wyszło/nie wyszło tak jak planowałem/można to było zrobić lepiej/etc. i luz. Pewnie dyskusja by się szybko skończyła.

Oj, chyba nie ta. Podmiot liryczny wzbudza zbyt silne emocje

Narcyzo, ile razy w życiu dochodziłaś "Zawiasem" do kei? A pozostali prześmiewcy też potrafią lepiej?
Dla jasności! Nie jestem fanką "Doktora" i nawet go nie znam. Nie podoba mi się jego styl osiągania celów. Nie będę z nim pływać. Ale to wszystko to nie jest powód żeby się człowieka czepiać jak pijany płota. Odrobina pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Jest kapiatnem Zawiszy? Jest! Wypłynął? Wrócił? Nie doszedł do nabrzeża idealnie? No nie! Ale kto z Was robi to zawsze i wszędzie na jajeczko (nie ujemne)?

Miłego Wieczoru

Wiele jako załoga. I obserwowałam sobie zawsze co się działo na mostku, słuchałam komend i widziałam co "wyczyniał" Zawias. Podważasz moje kompetencje jako obserwatora? Słabo.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Tak, a gdzie o tym było ?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Pewnie tak.
Niestety im latwiejszy ( smakowitszy, wdzieczniejszy i ... zbiorowy ) lup, tym wiekszy i apetyt i rozwoj technik lowieckich. Tutaj dochodzicie do miszczostwa: knot moze i umiarkowany, ale powinien sie przyznac! Czyli publicznie sie pokajac. Czyli dac racje sceptykom, czyli widzieliscie slusznie, czyli sukces i wesole igrzyska trwaja.
Catz Niezachwycony

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ja się tam na tym nie znam, ale widziałem parę razy dojście różnych znamienitych Captanów(co to w jurkach gaże biorą) gdzie bez obciachu wyrzucano riba, którym dopychano dziób, rufę czy co tam trzeba i to przy pustym nabrzeżu na żaglówce o podobnej długości jak "Zawias"

_________________
szopen65
Wojtek Szopa
www.pro-skippers.com/skipper/213

W Gdynii, poszukaj orzeczenia

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

W czasach przed smartfonowoyoutubowych w związku z czym słabo udokumentowane i tylko istniejące w przekazach słownoludycznych i orzeczeniach IM.

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Nie wiem jak Gryzia, ale ja podważam Twoje kompetencje jako obserwatora obiektywnego.
Zbyt duzo i zbyt gesto piszesz dytyramby dla niektorych i paszkwile dla innych - sa niezle, wiec i w pamiec zapadaja Szkoda, ze zwykle piszesz z wiatrem i z pradem, czyli jak wiekszosc ( moze jest odwrotnie??? )
Catz Paskudnie

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Chleba i igrzysk

Ja nie widzę nic strasznego w tym że komuś manewr nie wyszedł. Igrzyska się odbywają zawsze jak jakiś sknocony manewr w wersji "youtubowej" się pojawi na forum. Ot. choćby cumowanie jakiejś "sasanki" czy innego tesa na mazurach i okrzyki skippera "k... do wody"

Taka ludzka natura. Najbardziej cieszą "porażki" innych

Fakt, ma lewoskętną, ale nie zmienia to techniki podejścia.
Ster Zawiszy ma tak dużą powierzchnię, że pół naprzód ze sterem wyłożonym w lewo działa silniej niż efekt śruby i na szpringu dziobowym statek dojdzie prawą burtą do kei.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Cenię umiejętność przyznania się do błędu, a i umiem docenić kunszt.
Cos o czym marga podmiot liryczny - błędy takiego Zientary znam. I umiem docenić, że kiedy się okazało że dźwiąkniemy w falochron, zachował zimną krew, wydał komendy, silnik pełna wstecz, a i jeszcze wrzasnał do załogi żeby się trzymała - na wszelaki słuczaj. Uderzenie było mniejsze niż tutaj, nie z winy braku kompetencji Zientary, tylko czynników mechanicznych - Zawias po remoncie, z napawanym do hydrauliki steru. Żaglowiec nie skręcał w prawo. Zientara tego nie ukrywa, podśmiewa się nawet. I co? można?
O takie mu zrobiliśmy na dowód:


Nigdy się nie wypierał. A walenia w keję z powodu ograniczeń w nauce w jego wykonaniu nie widziałam jeszcze. Jako i u Zbieraja. Bo o tych dwóch zapewne Ci chodzi. Innych tzw występków też nie usiłują zamieść pod dywan.

Dodatkowo, obaj zanim zostali kapitanami, przyznawali się do swego laicyzmu i jak przystało na kapitanów - szkolili się, a nie odwalali dupogodziny.

Narcyza Dytyrambicznie

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Rysunek zrobiony pastą do zębów - jakby ktoś się czepiał.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Wiadomo!
Tu niestety nie chodzi o "innych", czyli "ich, onych, obcych, nie nas, etc. " - Tu chodzi o konkretne, ogolnie znane osoby i prywatne animozje i, cholera wie czy nie bardziej, o prestiz i o pieniadze na teraz i na potem?
Catz Coraz Paskudniej

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ja wiem czy lepsze . ale wejscie na mialkie pod Karlskrona nie wzbudzilo takiej dyskusji
Sentencja z dawnych czasow " kolektyw to MY a klika to ONI "

A zauważyłaś może co robił Doktor ostatnimi czasy i jak ocenił swój ostatni manewr.
"tego dokładnie nie sprawdziłem a jedynie wydałem komendę i to moja wina że tak się zakończył manewr, "

_________________
Pozdrawiam
Roman

Nie moja działka, to się nie wypowiem

Zresztą uważam, że "porażki" najlepiej przekuwać w sukcesy (nie przerabiać na sukcesy).
Uważam też że z takich "wielkich" błędów to najlepiej się samemu śmiać. Czasami jak sobie przypominam jakiś głupi błąd, który zrobiłem to się sam z siebie śmieję. Ale tu potrzeba trochę dystansu do samego siebie.

Z reguły to jest tak że od reakcji jednych zależą reakcje innych...

Wreszcie cos, co odpowiada doskonale moim prywatnym definicjom zwrotu ( nie mylic z manewrem! ) "pieprzenie w czapke"
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)