Te wymieniane przez Ciebie patenty potrzebne są normalnym żeglarzom jak świni siodło.
Zamiast krytykować i zgłaszać uwagi "wujka Dobra Rada" doprowadź do tego, aby dla pływania rekreacyjnego do Lc 12, 15, 18 (do wyboru) metrów żadne OBOWIĄZKOWE patenty nie były wymagane a wtedy głowę Ci daję, że NIKT z nas palcem nie kiwnie jak będziesz zgłaszał dowolny stopień trudności egazminów w uzyskiwaniu DOBROWOLNYCH patentów dowolnego szczebla.
Mówiąc kolokwialnie - wisieć nam będą te patenty w momencie jak będą DOBROWOLNE.
Ale póki są OBOWIĄZKOWE to będziemy "zbijać" w dół trudności w ich uzyskiwaniu.
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Masz całkowitą rację ..
Dla mnie najważniejsza grupa interesu to moje pływanie i mój jacht.
I wara wszelkim innym grupom ograniczającym moje powyższe interesy wolnego i nieskrępowanego pływania od mej żeglugi.
Chyba jasno napisałem, że w nosie mam wszelkie patenty ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Znaczy ... weźmy się i zróbcie ?
Znamy to, znamy ...
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Niesamowite. Cóż za szczerość. Kocurze jesteś wielki!!!

Piotr Siedlewski

Czy powiadomione zostały państwowe organy władzy wykonawczej organizujące słynny zlot - lobbystów - o prawdziwych intencjach liberalizatorów , które w tak otwarty sposób przedstawił Bury Kocur?

Piotr Siedlewski

Tak to są prawdziwe intencje liberalizatorów, znane wszystkim od co najmniej 8 lat.
Ale powiadom, najlepiej wszystkich kogo się da.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Prawdziwych intencjach? Czy sugerujesz istnienie jakichś nieprawdziwych intencji?

A odpowiadając na pytanie czy ktoś kogoś poinformował, że liberalizatorzy nawet palcem nie będą kiwali, gdy zniknie obowiązek posiadania pozwolenia na żeglowanie, odpowiem - nie, bo nie było potrzeby informowania, bo wszyscy z wyjątkiem Ciebie o tym wiedzą.

No ale teraz NAWET ty wiesz. Przeczytaj ostatnie kilka postów 100-200 razy, to Ci się utrwali i może nie zapomnisz.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Piotrze - nie brałeś NIGDY udziału w ŻADNYM spotkaniu, w ŻADNYM ministerstwie na JAKIMKOLWIEK szczeblu konsultacji lub spotkań w komisjach, podkomisjach zorganizowanych na etapie ustawodawczym dla omawiania tworzenia prawodawstwa żeglarskiego w PL a przynajmniej ja nie pamiętam, żebym Cię gdzieś widział a bywam na prawie wszystkich takich spotkaniach chyba od 2006 r.
Wiec co możesz wiedzieć o tym, co i gdzie i komu się mówi ?
Ale żeby uspokoić Cię - powyższe nasze intencje rozdziału dobrowolności pływań od obowiązkowych dokumentów prezentujemy od ZAWSZE.
Jeżeli w takiej GB lub SE można pływać do iluś tam Lc bez jakichkolwiek "patentów" to chyba można i w PL.
A wtedy miejcie sobie w swoich CKE jakiekolwiek stopnie trudności w uzyskiwaniu dowolnego poziomu stopni/kompetencji ...
Przecież nie napisałem powyżej nagle czegoś nowego i nieznanego...
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Eeeee tam....
190 cm i 105 kg.

Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

łoj tam, nie widzisz, że istnieje pewna grupa żeglarzy masochistów? Domagając się ostrych przepisów dla nas sami żeglują tam gdzie żeglować może byle łajza?

Zdeprecjonować patenty można tylko zmniejszając wymagania na poszczególne stopnie.

_________________
Wodę jeziora pozorowała wielka szklana płyta. Powierzchnia szkła była twarda i lekko pomarszczona. Kiedy oddaliłem się na odległość jednego kilometra od brzegu w Pial Edin, dotarłem do krawędzi szkła. Począwszy od tego miejsca aż do brzegu pod Lesaiolą woda była prawdziwa.
Adam Snerg Wiśniewski

I dopóki są to stopnie obowiązkowe - czyli zezwolenia na żeglowanie, tak właśnie trzeba robić.

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Mleko sie juz wylalo i tego cofnac sie nie da. Przyznawanie stopni j.stm. i k.j. bez egzaminu, na podstawie praktycznie niemozliwych do weryfikacji opinii i oswiadczen zdewaluowalo te stopnie.

Ale nie zdewaluowało "uprawnień" na odpowiedniej wielkości jednostki. Te, dla stejotów i JSM nawet wzrosły.

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Czasami to mam wrażenie, że niektórzy najbardziej płaczacy nad dewaluacja uprawnień, robią to z czystej zawiści bo: ja to sie musiałem namęczyć, stracić mnóstwo czasu, nawydawać pieniędzy, powdzięczyć się do róznych ludzi po to zeby wreszcie zdobyć upragnionego morsa czy kojota, a to nagle okazuje sie, że to wszystko było niepotrzebne, bo teraz mozna dużo łatwiej.

Nazywaja to walką o prestiż patentów, a czy to nie jest raczej walka o swój prestiż?

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Widocznie nie rozumieją, że o prestiż walczy się inaczej.

Od kilkunastu lat nikt mnie nie pytał jaki mam patent: papierowy czy plastikowy, bałtycki czy wielki. Nie wiem zatem, jaki jest jego prestiż i czy warto o ten prestiż walczyć.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Bo Ty masz NAZWISKO. A jak ktoś nie ma to próbuje się podpierać prestiżem kwitów różnistych (no i kapustą na czapce )

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Kasy zawsze szkoda.
Prestiż starych patentów jakiś zapewne jest, choćby minimalna gwarancja że gość opala bezpiecznie obsłuży.
Nowe patenty chyba już teraz są trochę bez sensu - pływałem w warunkach gdy plastikowi kapitanowie słuchali prostych sterników, bo ci po prostu byli lepsi (mieli praktykę a nie papier).
Jeśli o mnie chodzi, to jest pewien paradoks: jak kogoś słabo znam to zostawić go na wachcie przy braku patentu sternika - trochę strach.
v

Myślałem zeby kupić sobie czapkę z kapustą
Wtedy połozyłbym za szybą w samochodzie. Biała, w czasie jazdy niektórym dobrze się kojarzy

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

laski na to nie zarwiesz
v

No a jaki masz problem? Za parę dni targi to i coś w promocji pewnie trafisz

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Paradoksy bywaja rozne Sprowadzajac Lodke z Zat. Botnickiej zabralem do towarzystwa "tekturowego" kapitana, ktorego wysadzilem w Sandhamn bo stracilem zaufanie do jego umiejetnosci. Za to z mlodym MP bez stopnia zawsze spokojnie poplyne, a troche juz razem przeplywalismy

Może taką?
http://wojtekzientara.pl/pages/imp/kli016.htm

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Kiedyś dostałem taką w prezencie. Ale ponieważ nie bardzo widziałem dla niej zastosowanie, to po jakimś czasie oddałem Maarowi, jak dostał kapitański plastik. Teraz bym nie oddał, tylko woził w samochodzie

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

No tak to już jest, że każda łajza może kupić sobie łódkę. Ale już egzaminu na patent zdać nie potrafi. Są ludzie którzy walą być żeglarzami, a nie tylko użytkownikami łódki.

Ja żegluję już tyle lat, że niczego nie muszę sobie udowadniać.
Wyzwania typu "morskie bałwany" mnie nie rajcują.

Pozdrawiam
Roman

Tak jest - i mają rację. Walić obowiązkowe patenty.

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

No to się pospiesz, bo już teraz coraz więcej "głąbów kapuścianych" ją nosi, a za kilka lat każdy głąb będzie taką nosił.

Pozdrawiam
Roman

Aaaa, i to Cię tak boli?
Czapa z kapustą powoduje że jesteś dowartościowany
I co Ty teraz zrobisz?

ale prezentów się nie oddaje!

I co gorsze Maar chyba nie docenił go, bo nigdy nie widziałam nawet na zdjęciu go w takiej czapce! a szkoda! Maaruś zrób fotkę i wrzuć na fejsika bo nie mogę sobie tego nawet wyobrazić!

Patent, który jest poparty solidną praktyką i wiedzą zweryfikowaną egzaminem, ma swoją wagę. Patent za „dupogodziny” można wadzić tam gdzie jego miejsce … I w przypadku „prawdziwego” patentu, nie ma żadnego znaczenia, czy jego posiadacz uczył się, bo tak kazał „minister”, czy zrobił to z wyrachowania, bo woli np. płacić niższą składkę ubezpieczeniową.

Pozdrawiam

Roman

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *




Widzisz, ja różnię się od moich "przedpiśćców" tym, że nigdy takiej na głowie nie miałem, ba nawet nie marzyłem o wożeniu takiej w samochodzie.

Pozdrawiam
Roman

Tiaaa i wszystkich zmusić żeby robili ten pierwszy, jeżeli tylko chcą samo sobie popływać.