Na lekcji pani pyta dzieci, kto udźwignie najwięcej arbuzów… Mówi Małgosia:
-Ja udźwignę 2!
Pani pyta:
-A w jaki sposób?
-Po jednym w każdej ręce…
Henio podnosi rękę i woła, że uniesie trzy. Pani zaskoczona pyta:
-Heniu… a w jaki sposób chcesz to zrobić?
-No… dwa pod ręce, a trzeci na dzidę…
-Heniu! Jak możesz takie wulgarne rzeczy mówić?!!
Tymczasem na końcu sali Jasio woła, że uniesie 5 arbuzów. Pani znów zaskoczona pyta w jaki sposób Jasio to zrobi. Na to Jasio mówi:
-Dwa pod ręce i Henia na dzidę.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

se wyobraziłem

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

za parę dni kolejny długi weekend

Trzej żeglarze umawiają się na weekendowy rejs:
- to co, bierzemy żony, dzieciaki, skrzynkę piwa i płyniemy?
- a może lepiej dwie skrzynki?
- jak ostatnio wzięliśmy dwie skrzynki, to wszystkie żony się na nas obraziły
- ok, niech więc żony zostaną
- dobra, bierzemy dwie skrzynki i dzieciaki
- a może weźmiemy trzy skrzynki?
- jak w zeszłym miesiącu wzięliśmy trzy, to mało synka nie zgubiłeś
- to nie bierzemy dzieciaków
- czyli po prostu trzy skrzynki browaru i ruszamy
- a może weźmiemy cztery?
- jak kiedyś wzięliśmy cztery to wypadłeś z łódki jak pakowaliśmy bagaże z samochodu i prawie się utopiłeś
- to może nie wysiadajmy w ogóle z samochodu?
- dobra, podsumujmy - płyniemy w rejs, bierzemy cztery skrzynki piwa i nie wysiadamy z auta - przyjadę po was jutro rano...

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Myślę, że po namyśle można by zaproponować lepszy rejs: kupić pięć skrzynek i nie wsiadać do samochodu!

Ahoj
Marek

_________________
Marek
________________
Ciężka praca daje korzyści w przyszłości, wylegiwanie się na kanapie daje korzyść natychmiast.
--------------------------
"To smutne, że głupcy są tak pewni siebie a mądrzy ludzie tak pełni wątpliwości" - Bertrand Russell

Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
- Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
- Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla pana.

Pierwsze czterdzieści lat dzieciństwa jest dla mężczyzny najtrudniejsze.

Wada demokracji polega na tym, że w kraju idiotów mądry królem nie zostanie.

Śmiać się z ludzi - to najlepszy sposób na to, by ich nie zabijać częściej, niż jest to naprawdę konieczne.

Kiedy mnie pytają ''Co nowego?'' zawsze mam ochotę powiedzieć: "A co wiesz o starym?"

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Mam najbardziej romantycznego mężczyznę na świecie. Aż się popłakał, jak mu na masce samochodu serce wydrapałam.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Przychodzi blondynka do kiosku
B: poproszę bilet za złotówkę
K: proszę
B: dziękuję, ile płacę?

_________________
Pozdrawiam,
Marta

"jak ktoś wie <dlaczego> poradzi sobie z każdym <jak>"

Zdarzyło się było, że przed wielu laty do Skolimowa zjechała się spora grupka aktorów. Wśród nich był też, nie pomnę już dokładnie, Rajmund albo Jacek, jeden i drugi Jarosz.
Oczywiście aktorzy przedstawiali się Gospodyni i tak w kolejności przedstawia się:
-Jarosz jestem...
-Co też pan sobie myślisz!?
-Jarosz się znalazł! Myślisz pan, że będę dla pana osobno gotować?!

_________________
Zbig A. Gintowt

Pewien mężczyzna odwiedza starego znajomego. Nagle przez pokój przebiega mały chłopczyk.
- Patent! - woła za nim gospodarz. - Zrób nam herbatę i przynieś jakieś ciastka!
- Patent? - dziwi się gość. - Cóż za niezwykłe imię! Skąd się wzięło?
Gospodarz wzdycha ciężko.
- Wysłałem córkę na kurs żeglarski i zobacz, z czym wróciła...

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

- A ty dokąd leziesz w środku nocy?
- Sprawdzę, czy wszystkie światła w domu pogaszone.
- I mnie przynieś kawałek.

- Zły to znak, gdy czarny kot przebiegnie ci drogę...
- Nie. Zły to znak, kiedy niedźwiedź odchyla poły wejścia do namiotu.

- Stary, co porabiałeś wczoraj wieczorem?
- Wynająłem prostytutkę na dwie godzinki.
- Przecież ty więcej jak 10 minut nie dasz rady?
- Ale ta konkretna z takim zaangażowaniem słucha, jak opowiadam o remoncie gaźników...

Nienawidzę mieć rozdwojenia jaźni. Kocham to!

Kiedyś byłem biedny....
Kupiłem jednak słownik i teraz jestem niezamożny.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Stoją dwie blondynki na molo. Jedna mówi: Siku mi się chce strasznie, a do toalety tak daleko!.... Sikaj tu w rogu na molo , deski maja przerwy to i tak nie będzie znać..-Odpowiada druga.
Tylko mnie zasłoń trochę ..... szepnęła pierwsza i zaczęła sikać.
-Ojej!!!Cholera, chyba nasikałam komuś do kajaka !.... powiedziała pierwsza blondynka kucając i patrząc pomiędzy deski na molo.
- Aleś ty głupia !...odrzekła druga .....to ci się c.....a w wodzie odbija

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Spotyka się dwóch nowobogackich Rosjan:

- Hej Wania i co tam u Ciebie?

- A słuchaj, kupiłem sobie Jaguara, full wypas - skóra, nawigacja, felgi ze złota, klamki z platyny.

- No widzisz, a ja kupiłem Wołgę.

- Wołgę? Po co Ci Wołga?

- A będę sobie po niej jachtem pływał.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

W tramwaju jedzie blondynka i informatyk.

-- O, blondynka - pomyślał informatyk.

-- O, bezdomny - pomyślała blondynka.

dobry kawał

Stanica wodna gdzieś nad jeziorem na Mazurach. Ratownik krzyczy przez megafon:
- ŁÓDKA 99. KONIEC PŁYWANIA! PROSZĘ WRACAĆ DO BRZEGU!!!
- ŁÓDKA 99. POWTARZAM!! KONIEC PŁYWANIA! WASZ CZAS UPŁYNĄŁ! PROSZĘ WRACAĆ DO BRZEGU!!!
Drugi ratownik zwraca się do niego:
- Zenek. Co ty pindolisz? Przecież mamy raptem tylko 70 łódek!
- EEE!! ŁÓDKA 66!!! CZY MACIE JAKIŚ PROBLEM???

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Pewnemu rolnikowi z dnia na dzień przestał stawać. Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę, generalnie popadł w stan depresji. Nic nie pomagało. Jak mu wisiał tak wisiał. Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od lekarza, w autobusie PKS-u podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko. Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy. Ten wysłuchał z uwagą opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział:
- Mam na to sposób. Dam ci małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty, to będzie Ci stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.
Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować. Kazał trollowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę, członek stanął chłopu jak maczuga. Radosny chłop rzucił babę na lóżko, zaczął zdzierać z niej ubranie i... nagle wchodzi troll i mówi:
- Skończyłem.
Fiut wrócił do stanu pierwotnego.
- Ku**a - wrzasnął chłopina - To teraz buduj garaż... Fiut znowu zaczął się podnosić. Już się zabierał za babę....a tu wchodzi troll.
- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.
Wtedy wstała baba i powiedziała coś na ucho trollowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na lóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania cale trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jaką ty żeś dała temu stworzeniu robotę, ze już trzy dni nie wraca?
Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro. Podchodzą... patrzą ....a tam troll siedzi nad brzegiem jeziora cały w mydlinach, wyciąga z wody chłopa kalesony, ogląda pod słońce i ze złością mruczy do siebie:
- Cholera! Cały czas żółte na dupie!

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Eee żółte...
a skąd się biorą żółte a skąd brązowe oscypki?

Po szychcie, umyci już górnicy ubierają się.
-Froncek, tyś się muł?
-Ja, toć
-Cołki?
-Ja, dyć cołki
-To czymuj mosz ciulik taki czorny?
Ten spogląda w dół:
-Jeeeeruna! Wisz, tako tam było ciżba żech musioł bez pomyłke komu innymu umyć!

_________________
Zbig A. Gintowt

-Sztajger, co mom robić? Abo sie bede musioł żynić, abo iść do wojska...
- Jak ty się Froncek ożynisz toś przepod. A pódziesz do wojska, to mosz jeszcze dwa wyjścia...
-Abo cie zostawiom w koszarach, abo wyślom na front...
-Kiej cie zostawiom w koszarach toś pierunie przepod, a pójdziesz na front, to mosz jeszcze dwa wyjścia...
- Abo zostaniesz w okopie, abo pójdziesz do ataku...
-Zostaniesz w okopie pierunie, toś przepod, a pójdziesz do ataku, to mosz jeszcze dwa wyjścia...
-Abo bedziesz żywy, abo cie zastrzelom...
-Jak zostaniesz żywy toś przepod, a jak cie zastrzelom, to mosz jeszcze dwa wyjścia...
- Abo pójdziesz do nieba, abo pójdziesz do piekła...
-Kiej pódziesz do nieba toś pierunie przepod, a pódziesz do piekła to mosz jeszcze dwa wyjścia...
-Abo cie tam przerobiom na mydło, abo na papir...
-Kiej cie przerobiom na mydło toś przepod, a kiej cię przerobią na papir, to mosz jeszcze dwa wyjścia...
-Abo cie powieszą w kiblu mynskim, abo w kiblu damskim...
-Kiej cie powieszom w kiblu mynskim toś przepod, a jak cie powieszom w kiblu damskim, to bedziesz mioł tyle dup, ile bedziesz chcioł... To po co pierunie bedziesz się żynił?

_________________
Zbig A. Gintowt

-Froncek, kaj ta gnosz?
- A jo wisz spiesza sie boch dostoł dwa bilety... Rubinsztejn dzisioj gro...
- A ja Rubinsztejn. A z kim? Z gekaesym?

_________________
Zbig A. Gintowt

Moja żona myśli, że oblała prawko w momencie, w którym nie zatrzymała się przed zebrą.

Ja wiem, że stało się to już w momencie wjechania do zoo.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. ( kombinuje Stefan)
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź. Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski:
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręce.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu. W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła... Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pierdolisz, Stefan, znowu byłeś na kręglach.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzycząc do kolesia stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Gość najwidoczniej nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc: - Dierzi linu!
Facet stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Nic.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Brak odzewu.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Na kei portu Siedzi dwóch marynarzy. Wieczór , łowią ryby
W pewnym momencie jeden z nich złowił złotą rybkę.
Na to rybka przemówiła ludzkim głosem (jak to w kawałach ze złotą rybką)
-Spełnię wasze życzenia tylko mnie wypuście.
Jeden z Marynarzy mówi
- w sumie to ja nic nie potrzebuje ,ale może spełnisz jakieś życzenie naszego kapitana on zawsze taki smutny chodzi.
-Spełnię jego życzenia cokolwiek sobie zażyczy
Na to drugi marynarz się zgodził i wypuścili złotą rybkę a po chwili poszli spać
Następnego ranka Kapitan wstaje cały uradowany i krzyczy na cały głos
A ch.... mi w du..... i dwa razy kotwicą po plecach, aby tylko pogoda dobra była.

_________________
Pozdrawiam,
Marta

"jak ktoś wie <dlaczego> poradzi sobie z każdym <jak>"

Martaaaa! Bendem mordował! I Ty powtarzasz ten kretyński dowcip?
Rosjanin też nie rozumie! W języku rosyjskim nie ma słowa "lina".

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Janusz, to był zdecydowanie Rosjanin polskiego pochodzenia
a mordować mnie możesz dopiero po zejściu z Zawiasa najpierw chcę to przeżyć

_________________
Pozdrawiam,
Marta

"jak ktoś wie <dlaczego> poradzi sobie z każdym <jak>"

W mylnym błędzie drogi Zbieraju żyjesz - a szkoda - bo niektóre liny są całkiem, całkiem:
https://www.google.pl/search?safe=off&h ... tQaq_ID4DA

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ale na tej linie trudno będzie zawiązać węzeł ratowniczy, choć do zacumowania znalazłoby się paru chętnych

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Bo na takich linach to nie wiąże się ratowniczego tylko się je szplajsuje (wielokrotnie)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Przed opublikowaniem wierszyka pochodzącego z kraju naszych wschodnich ziomków, chciałbym przekazać parę uwag.
Jakkolwiek wulgaryzmy rozprzestrzeniają się po świecie, to nie znoszę kiedy jedyną pointą dowcipu jest wulgaryzm.
Choć wulgaryzmów uniknąć trudno, to lepiej, by nie nauczać ich dzieci i nie podawać w dostępnej formie. Z tego powodu jedyne, bardzo wulgarne słowo, jednak bardzo popularne na Rusi (u nas też, tylko w nieco innej postaci), a występujące w wierszyku w wielu formach fleksyjnych, zastąpiłem literką x. Tekst nie jest napisany cyrylicą więc niepełnoletni nie wykorzystają translatora Google. Przepraszam za niedostatki transkrypcji.

x mat', nie to, szto mat' x
x matjerju zowut i Agafona
chatja jewo i nie x
no prosto tak: x materju zowut

x mat' u ruskowo naroda
to kak sol wa szczi,
kak sało w kaszu
x mat' rjecz okraszajet naszu

wot naprimier: jesli ty zachoczesz
barysznie kampliement skazat'
tak i skażesz ticho:
wot kakaja krasawica, x mat'!

naczalnik na rabotie
stał tiebie notacju czitat'
tagda ty jemu skażesz:
da pierestań, x mat'!

_________________
Zbig A. Gintowt