A te zawory nie powinny być w stosownym miejscu? (a nie na pierwsi)?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Piersi są całkiem stosowne:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Bo bąki unoszą się góry to i zawory u góry

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

metan? Do góry? humm...
a te zaworki to swoją drogą.. hehe.. gustowne i jakże przemyślane ich umiejscowienie

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Ale cuś małe te zaworki, dla jakiejś...płastugi?

no przecież lżejszy od powietrza

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Się ciesz, że nie oglądałeś modelu z zaworkami na ramionach...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

znaczy taki model dyndusa, że można nim zrobić "na ramię broń!"???
To już chyba płastuga lepsza
Ale znów Marianek będzie zły bo za dużo dygresji i odchodzimy od tematu, który tak go fascynuje tzn. CO2.. Nawołuję niniejszym do powrotu do merytoryczności..

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Nie jestem Marianek, ale się wtrącę, że ( przynajmniej dla mnie) to raczej chyba bardziej jest wątek o CO, a nie o CO2. Jeśli w ogóle ktoś tu odróżnia.
Coś postaram się tu jeszcze napisać, ale nie mogę znaleźć fajnego diagramu w takie białe, szare i czarne kwadraciki, który b instruktywnie te sprawy ujmuje. Bez tego to strata czasu.

Płastuga, nie płastuga, ale byle pamiętali o godzinie dekompresji po upuszczeniu tego czegoś przez te zawory
pozdrawiam Krzysztof

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Jak w temacie

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Nie, nikt. Wszyscy jesteśmy alternatywnie inteligentni, i pragniemy oświecenia.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Tak oto produkuje się jednocześnie oświecenie, jak i biogaz do ogrzewania:



A moc oświecenia jest ogromna!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Realizując wariant "Kupa pan cegłę na chłody" to która z tych dwóch byłaby lepsza?
http://www.castorama.pl/katalog-produktow/materialy-budowlane/cegly-bloczki-i-pustaki/cegla-szamotowa-230-x-114-x-64.html
A może ta?
http://www.castorama.pl/katalog-produktow/materialy-budowlane/cegly-bloczki-i-pustaki/cegla-elewacyjna-pelna-25-x-12-x-6-5-cm-brazowa.html
Chodzi mi o zdolność akumulacji większej ilości ciepła.

Emotikon widziała?

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Akumulacja kupy w cegle?
Najważniejsza jest aktywna energia cieplna produkowana na miejscu:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

i znowu ogień
i dym
i te nieszczęsne ceocośtam

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Dlatego trzeba spalać biomasę, a nie parafinę, czy stearynę ze świeczek. Produkcja biomasy zwiększa ilość tlenu w atmosferze i zmniejsza ilość ce-o-dwa, dzięki fotosyntezie.

No i kompostować kupę, zamiast wylewać do rzek ...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Chwila luzu, więc skoro lubimy obrazki ...
Kilka obrazków o świeczkach co się palą i nie wydzielają cholery nic.
"Mały chemik" . No nareszcie robię coś sensownego Jak ja to lubię...
1./ Garnek ze szklaną pokrywką - coby było widać.
2./ Trzy lampki świeczki - do podgrzewania herbatki.
3./ Czujnik CO na paluszki.(taki za stówę z LeruaMarlina)
4./ Pudełko zapałek.

Trzy zapalone świeczki i czujnik wkładamy do gara ( nie zalewamy wodą do pełna).
Przykrywamy pokrywką.
Czekamy około 2 minut. U mnie świeczki zgasły na komendę po półtorej minucie.

Po około 5-10 minutach czujnik zaczyna wyswietlać stoniowo coraz większe ilości ppm.

Gdzieś tak po 15 minutach wyświetla w granicach 98 -112 ppm.
Po ok 30 minutach czujnik drze się na całą kuchnię i świeci na czerwono. Wyjmujemy drania z gara i gasimy, co i tak o wczesnej południowej porze nie uchrania przed opeerem.

Ostatnie zdjęcie juz po wyjęciu pikającego, bo pokrywka zaparowała i filtr polaryzacyjny nie dał sobie rady ze skontrastowaniem wyświetlacza. No i trzeba było szybko go gasić, bo się darł.
Tyle na razie. Jak się sprężę, to napiszę jeszcze krótkie resume. (Znalazłem tę tabelkę z kwadracikami). Może się komu przyda.

PS Post w trakcie edycji.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Klikam za wysiłek eksperymentatora, ale mam pewną wątpliwość, może rozjaśnijmy:
Zgaszone świeczki produkują jakieś ppm'y (rozumiem parts parts per milion), które wykrywa czujnik CO? Po 15-30 minutach? Z czego?

Nauka wymaga poświęceń

PS. Nie wiem czy istnieje słowu "uchrania", ale skoro pora była wczesna...

Myślę sobie, że świeczki produkują najwięcej CO tuż przed samym zdechnięciem. Przedtem powinny być bardziej "czyste" i produkować co najwyżej 60-80mg CO na godzinę/ na jedną świeczkę, a reszta to CO2. Tyle, że przy byle niedoborze tlenu sytuacja się zmienia. Już po minucie widać wyraźnie przez tę szklaną pokrywkę, jak siada płomień i zmienia się "temperatura barwy światła" w kierunku podczerwieni, że tak powiem. Oczywiście na pewno te kilkanascie sekund, gdy tlą się zgaszone już knoty, to też jest okres produkcji CO bardziej, niż CO2.
Można przyjąć roboczo, że 80mg CO w metrze sześciennym = 70 ppm CO.

Czujnik leżał sobie na dnie garnka, tak jak i świeczki. I myślę, że trochę trwa, zanim powietrze zejdzie na dół, w kierunku czujnika. To jest prosty czujnik na paluszki, bez aktywnego nawiewu (wentylatorka) jakie są w czujnikach, które mamy w kontakcie. Więc, zanim powietrze przejdzie przez czujnik, sensory, itp. to trochę trwa. Jak widać kilka dobrych minut. Sam czujnik też reaguje z opóźnieniem zależnym od stężenia CO.
Ten tutaj użyty (ORNO OR-DC-605) ma napisane, że reaguje piskiem i świeceniem diody :
- przy 50ppm - po 60-90 minutach,
- przy 100ppm - po 10- 40 minutach,
- przy 300ppm - po poniżej 3 minutach.
no i tak się też mniej więcej zachował.
Stężenie CO pokazuje cały czas na bieżąco na wyświetlaczu, ale reaguje piskiem, świeceniem diody dopiero po wyżej podanym czasie ekspozycji.

Garnek nie był otwierany, więc w tej malutkiej objętości powietrze sobie krążyło.
Pozdrawiam

PS. Acha "uchronić". Myślałem, że jest to jakaś odmiana od "uchronił się przed czymś". Mam chyba problemy z tym polskim...

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Aha, to zrozumiałem czemu mój eksperyment "kominiarski" nic nie wykazał. Po pierwsze za duże naczynie, po drugie za krótka ekspozycja. A pewnie i rodzaj świeczki (knota?) może mieć jakieś znaczenie. Moje nie były chińskie

Pojęcia nie mam, co tam konkretnie mógł mierzyć kominiarz. Wydawało mi się, że mierzą przepływ powietrza przy kratce, i jakieś gazy koło piecyków. no i tu się już zaczynają jakieś tam schódki. Bo moze mierzył : dym? gaz ziemny? gazy inne (propan, butan)?, CO2?, CO? . Na rachunku powinno pisać co i czym.
===
Czujniki "cywilne" mierzą raczej wg zasady, że zliczają przez pewien okres stężenie szkodliwej substancji i reagują ( czas reakcji alarmem) zależnie od tego stężenia.
Np. tak jak podałem dla czujnika CO w poście wyżej. Jasne jest, że jeśli stężenie jest alarmowe - to czeka kilka minut maks. A jeśli tolerowalne przez jakiś czas, to po upływie dłuższego czasu właśnie. O tyle sensowne, że nie panikuje co chwila.
Tyle, że jeżeli cokolwiek wyczuwa, to się zapala podświetlenie wyświetlacza i pokazuje aktualny poziom, zawsze coś.
Te rodzaje alarmu też bywają stopniowane, od pisku co jakiś czas , aż do częstych serii dźwięków.
==
Myślę, że czujniki "fachowców" powinny działać w trybie doraźnym, a nike czekać ileś tam minut, no ale to chyba zależy od typu substancji i sposobu jej detekcji.
==
Oczywiscie, że "eksperyment" można zrobić ambitniej. Np. postawić 3 świeczki na szklankach w garnku i wtedy powinny się palić dłużej, a nie padać po minucie. Zakładając, że wydzielający się CO2 ( nie CO) opada na dół i je zadusza. Świeczki wystawałyby wtedy dłużej ponad poziom CO2.
==
Jasne, że garnek to promil promila objętości np. kuchni, ale tu chodziło tylko o pokazanie, że coś się wytwarza i tyle, w granicach mierzalności.

Dobre są też czujniki włączane do kontaktu, no ale mają ten głupi minus, że nie działają zazwyczaj, gdy wyłączą prąd.

Na razie tyle, pozdrawiam Krzysztof

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Ja może trochę offtopicznie , ale ciekawi mnie czy jest możliwe aby załoganci na jachcie wytworzyli tyle metanu aby wystąpiło stężenie wybuchowe ???

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Już mi na moje pytanie ktoś odpowiedział, ale nie przyjąłem do świadomości:

Po co te garnki, szklanki skorupy itp: przecież świeczka daje ileś tam kalorii do otoczenia niezależnie od tego czym jest przykryta. (i czy w ogóle)
Jest; świeci, grzeje, spala tlen.
Przykryta cegłą czy garem robi to samo (ew. trochę wolniej) paląc się gorzej , więc wydzielając trujące COś.
Dla ogrzanie pomieszczenia trzeba spalić X świeczki(ek) w Y czasu.
Przykrywanie; spowalnianie proces, więc po co przykrywać?
Co innego gdy chcemy podgrzać cegłę/doniczkę i wyłączyć śmiercionośną świeczkę,
a ciepło mieć oddawane później.
Więc dokąd prowadzą nasze badania? i po co?
Bo nie pojmuję sensu i pryncypiów wątku.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Marianie, to nieskomplikowane. Pogoda jest kiepska, człowiek się nudzi, a nie każdy umie projektować łódki. To sobie chociaż robimy domowe eksperymenty. Fajna odskocznia od szarej codzienności

Ależ projektowac każdy może...
gdy już są te friszipy i inne takie.
MJS

ps
...to
może zróbcie (z nudów) (dla mnie) kilka modelików?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Kuszące.
Ale obawiam się, że przekracza moje możliwości

Też chlubne!
Mam kolegę co korzysta

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

OK
zawiadomię Go.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/