Zamieniających czasowo samochód na rower? Bo innych chyba wielu nie ma, to już nie te czasy, kiedy głównym powodem jazdy na rowerze był brak samochodu i pieniędzy. Dlatego piszę o hobbystach.
To, czy rower obecnie powinien z drogi typu ulica miejska czy szosa korzystać, w moim przekonaniu zależy od natężenia ruchu. Jeśli zbyt duży, jazda rowerem okazuje się zbyt niebezpieczna i dziwne jest zarzucanie przeciwnikom, gołym okiem widocznego, zwiększania sytuacji wysoce ryzykownych. Jasne, że w przypadkach mniejszego ruchu na drogach wiejskich, bocznych takich przeciwskazań nie ma.
Czy takie podejście jest nierozsądne?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

I nie masz racji. Niektórzy w mieście wybierają rower bo jest szybciej. Inni bo nie mają prawa jazdy - nie każdy je ma i nie każdy powinien mieć. Inni bo na nic innego ich nie stać - jeśli kogoś nie stać nawet na trupa za kilkaset złotych, jego tankowanie, ubezpieczenie i naprawy to używany rower jest czasem zwykłym wyborem ekonomicznym.

No właśnie o tym mówimy - jeden rowerzysta ma szybciej kosztem dezorganizacji ruchu wielu samochodów oraz bezpieczeństwa.
Nie twierdzę też, że każdy ma samochód, tylko że takich co nie mają innej możliwości niż rower jest, w porównaniu do liczby samochodów, niewielu. Jednak tu nie Chiny, czy inne imperia rowerowe.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Dokładnie, żeby daleko nie szukać, to u mnie w pracy jest człek, który nie umie prowadzić. Samochodem jeździ żona, a on rowerem.

Tylko że to margines, za to dużo ludzi poza Warszawą (naprawdę, są takie miejsca) nie stać na samochody. Albo nie stać na wiele samochodów. Do tego jeszcze dochodzą nieletni, z definicji bez prawa jazdy.

Jeżeli mówimy o całej Polsce, to jest w niej mnóstwo rowerzystów z konieczności.
Mam wrażenie, że tutaj, z powodu względnej zamożności (albo i dużej zamożności), sporo ludzi oderwało się od realiów.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Alterusie, jakby to delikatnie powiedzieć - nie tylko Warszawa istnieje w Polsce, są też inne miejsca. I jest ich dużo. Dużo więcej niż myślisz. Żyje się tam ciut inaczej, zazwyczaj biedniej.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Potrzebny ksiądz Mateusz na rowerze

Chcesz mnie przekonać, że powinni pchać się śmiało na zatłoczone pędzącymi samochodami ulice..? Kiedyś jeździłem dużo rowerem, dziś uważam to za zbyt ryzykowne. A i zdaję sobie sprawę, że z wymienionych już wyżej wielu powodów, przysparzałbym, delikatnie mówiąc, dyskomfortu innym. Oczywiście cały czas mam na myśli drogi o dużym natężeniu ruchu. Często przecież większym niż na niejednej autostradzie - może i tam dać rowerzystów?
Zgadzam się, że nie wszyscy są zamożni, ale istnieje coś takiego jak tramwaje, autobusy, pociągi, rower nie jest jedyną możliwością przemieszczania się...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Drogi są dla wszystkich. Kropka. A co do dezorganizacji to bardziej narzekać powinni pasażerowie autobusów i tramwajów na wiozące powietrze samochody tworzące korki. Jeżdżę bardzo dużo samochodem i nie dostrzegam tego jak niby rowery mają mi zagrażać bądź dezorganizować ruch. Dezorganizują ruch i zagrażają mi debile - piesi, na rowerach, motocyklach i za kierownicami aut. Problemem nie są rowery a brak infrastruktury np. sensownej separacji i uspokojenia ruchu, o których piszą Skipcio i Jaromir - ale sensownych - w mieście nie koniecznie ścieżki wystarczą respektowane przez kierowców /da się, jedźcie do Holandii, Niemiec czy Szwecji - prędziutko was nauczą/ pasy rowerowe i śluzy rowerowe na jezdni plus uspokojenie ruchu na ulicach lokalnych - skuteczne, nie znakami - szykany, wyniesione przejścia dla pieszych i skrzyżowania, łagodne progi. Ważniejsza jest separacja poza miastem - niech ten pieszy czy rowerzysta ma równe, utwardzone pobocze odseparowane fizycznie od jezdni w sposób uniemożliwiający jazdę po nim bez drastycznej redukcji prędkości /wystające oznakowanie poziome np./ żeby nie tworzyć dróg śmierci zachęcających do zjeżdżania na pobocze i wyprzedzania środkiem na trzeciego a gwarantuję wam, że poza debilami nie będzie wybierał walki z ciężarówkami na jezdni.

Maciek, przyznaj się, to Twoja robota

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Tak Maćku tylko dodaj jeszcze, iż ów pieszy przechodzi jezdnie z reguly (a przynajmniej tak powinien) w jej POPRZEK a rowerzysta turla się z prędkością żółwia wzdluż tejże jezdni skutecznie ją wielokroć tamując.



Kasiu - prosze - nie rozśmieszaj mnie - jak Ty sobie wyobrażasz takie fruwanie samolotem co tydzień z Warszawy do Gdańska i spowrotem z calym tym bagażem, który ja co tydzień targam na jacht samochodem to nie wiem.
A kufer mam w Combiaku Pasacie spory i z reguly caly zajety.
Zajęty: jedzeniem, piciem ,ciuchami i czymś typu akumulator, paliwo, narzędzia itp.
I Ty to chcesz radośnie (a przynajmniej tak sugerujesz robić) targać samolotem ???
To naprawde szczęścia zdrowia Ci życzę nie wspominajac, iż nie latałbym hydroplanem z lądowiskiem na Rozlewisku Wisly Śmiałej tylko czymś pasażerskim z lotniskiem na Rembiechowie.
A to kilkadziesiąt km od portu.
A dalej ?



Rozumiem, że chcesz Kasiu jeżdzić z taką kartą na wszelkie Swoje wypady niemalże soute i wszystko - począwszy od majtek i stanika a na żarciu i gorzale kończywszy kupować za każdym razem na miejscu (płacąc kartą )
To czemu ja GOOPIA CIPA nie robiłem tych studiów stomatologicznych tylko inżynierskie ?
Znaczy - ja wysiadam - aż taki zamożny nie jestem...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Abstrahując od latania.
Włodziu, rozumiem akumulator, ale po kiego ciągasz ze sobą żarcie, picie, paliwo i co tydzień narzędzia?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Zapewne chodzi o ekonomię.
Żeby nie robić pustych przelotów...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Rozumiem, że Wam obu zaopatrzenie robi się na jachcie samo ?
Wy pstrykacie paluszkmi i lodówka zaopatrzona ?
To ja muszę jakoś podjechać do Was na nauki bo mnie tak nie wychodzi.
Jakoś lata plywań pokazały natomiast, iz w czasie weekendy przydaje się chlebek, masełko, wędlinka, jajeczka, serki, piwo, czasem flaszka i kilkanaście jeszcze innch frykasow.
I muszę to samemu niestety kupić w sklepie bo sklep do mnie nie chce przyjść z tym zaopatrzeniem.
A jak ktoś jeszcze lubi rzeczy określone to kupuje to co lubi tam gdzie można to kupić.
Na dodatek sklepy nie chcą być czynne w nocy tzn wtedy kiedy zwykle w piatek wieczorem docieram na jacht - sklepy na Stogach sa czyne do 22.00.
A w sobote rano fajnie jest cos zjeść, wypić i poplynąc sobie na Zatokę a nie dopiero jedzić po okolicznych sklepach i tracąc czas robić zakupy.
Czy jakoś zrozumiale to wytlumaczylem Wam Obu ?
Narzędzia byly przykladowe.
Akumulatory też.
W ten weekend z rzeczy nietypowo wożonych na jacht muszę przywieść sobie paliwo Dielsa ( tak ze 40 litrów) oraz ponton na rejs.
Obie rzeczy duże i trochę niewygodne do targania pod pachą a w samolocie juz na pewno.
Tak to jest jak się w tygodniu pracuje a w weekend plywa i samodzielnie zaopatruje się we wszystko.
No ale jak się plywa w DAAAAAAAAALEEEEEKIIIIIEEEEE rejsy zalogowe to można zalodze zlecić calą logistykę zaopatrzenia jachtu na rok albo dlużej.
Ja niestety nie mam komu tego zlecić, robię wszystko SAM i bardzo chętnie zapiszę do Was obu na korepetycje z zagadnienia logistyki zaopatrzenia jachtu na weekend, o ktorym widać nie mam zielonego pojęcia pomimo posiadania od 3o lat własnych jachtów.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

trochę post Kocura mnie rozbawił, podziękować

_________________
pozdrowienia piotr

Polecam markety internetowe. Wygodne i tańsze. Przyjeżdżają same. Korzystam od paru lat.

Paliwo w Gdańsku też sprzedają.

To wszystko nie znaczy, że się gratów nie wozi i czasem człowiek sam nie wie czym się ten bagażnik zapycha na rejs. A później nie wiadomo gdzie to się wszystko na łódce mieści

To się nazywa czytanie z brakiem zrozumienia czy świadome odwracanie kota ogonem?

Wymieniłem mnóstwo osób, które poruszją się rowerem z braku innego wyjścia!!!
To nie są hobbyści!
Ponieważ już od pewnego czasu rozmawiamy ogólnie, to ponownie przypominam, że w Polsce istnieje nie tylko Warszawa, a wręcz warto zauważyć, że zdecydowana większość ludności mieszka poza Warszawą. W miastach, miasteczkach, wsiach dużych i małych.
Tam wszędzie są drogi, czasami mocno zatłoczone.



Zaprawdę, teoretycy są boscy!
Zamieszkaj może w Rumi (taka miejscowość sąsiadująca z Gdynią, około 40 tysięcy mieszkańców) i opisz swoje wrażenia z podróżowania po niej tramwajem, trolejbusem, autobusami i samochodem. Zaiste, to może być kształcące (mieszkałem tam 9 lat, wiem co mówię).

Mieszkam w Gdańsku, mieście niby dosyć dużym. Są u nas nawet tramwaje, autobusy, mamy kolejkę. Z miejsca gdzie jeszcze niedawno mieszkałem, do pracy najszybciej jechało się samochodem, potem rowerem, potem długo nic...
Ten kolega, który nie prowadzi samochodu, jeździ rowerem jak długo się da, a zimą, klnąc, komunikacją miejską.

Spędziłem w róznych dziwnych miejscach w Polsce trochę czasu (u rodziny, na wyprawach rowerowych, na nartach, na spływach, ogólnie na wsi) i wiem, ze mnóstwo ludzi jedździ rowerami, bo nie ma innego wyjścia. I że zamożność nie jest przypisana do wszystkich i taka sama jak w Warszawie.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



No sprzedają, na stacjach a potem je trzeba zatargać na jacht. To już lepiej jest je kupić przy okazji tankowania samochodu. W Górkach nie ma stacji beznynowej dla jachtów z tego co wiem. Jest w Gdańsku i w Gdyni. Inna sprawa, że Kocur paliwo chyba pije i dlatego tak dużo potrzebuje

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Możesz dojeżdzac na jacht rowerem a zaoszczędzone pieniądze zatrudnić bosmana i hostesę, teraz tak wszyscy robią

_________________
pozdrowienia piotr

Tak ???????
A gdzie sprzedają w Górkach ??????
Jak mi pokażesz to może nie będę go targał z Ul. Elbląskiej z byłego NESTE jadąc na jacht.
Bo ja nie targam do Gdańska paliwo tylko kanistry, ktore tankuje na Elbląskiej.
Ale kanistry też niestety zajmują miejsce.
A jechać do Neptuna - tam brać kanistry i z Neptuna z pustymi kanistrami jechać na Elbląską - jak mogę zatankować to po drodze - to trochę mi szkoda kilometrów i czasu.



Hmmm - może Ty nie wiesz ale ja zabieram graty wg pewnego planu i dokladnie wiem co zabieram i gdzie to upycham na jachcie.
Tworzy mi sie taki kilkustronicowy sztauplan i wisi on potem w mesie na haczyku cały rejs.
Robię od lat takie zaopatrznie na rejs niezwykle programowo i metodydcznie - dlatego bardzo chętnie pójde na korepetycję do MAARA i Kolegi Alterusa bo może jednak czegoś nie umiem ...



Cieszę się, że mogem być żródlem humoru ale tak nieśmiało spytam się - a czym Cie tak rozbawiłem ?



Nie - tankuję jacht przed rejsem do SE.

Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



325 km w jedną stronę ?
Pozwolisz, że nie skomentuję bo mam dzis dość podłe poczucie humoru.
Ale Ty oczywiście możesz śmiało taki dystans na jacht robić - nie bronię
I za zaoszczedzone pieniądze (jakieś 300 zl) możesz zatrudnić nawet dwóch bosmanów i cztery hostessy
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Tomek zleź z tej Warszawy - w niej też żyją ludzie, których stać na używanego składaka to raz, a dwa, że rower robi się w Warszawie niezwykle popularny z uwagi na szybkość i parkowanie.

całośc, mam nadzieję,że nie uraziłem

_________________
pozdrowienia piotr

A broń boże ...
Po rostu bylem ciekaw i tyle ...
Ale milo, że kogoś ubawilem postem...
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Marcin - i tak i nie...
Jak ktoś mieszka w centrum i pracuje w centrum to OK.
Ale z Żoliborza na Wilanów to 40 km
Jakoś nie widzę aby ktoś jeżdzil takie odleglości (oczywiście to skrajność).
Na krótkie odleglości to tak ale dalej niz jedna dzielnica ?
Słabo to widze ...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Ależ proszę, ale nie wszyscy są w tej Wawie tak uświadomieni jak Ty i Maar...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

MAAR nie jest juz warszawiakiem
Przyznal sie do przyznania statusu chyba "wieśniaka".
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Boś się tego DC czepił...
Znam sympatyczną panią, która dojeżdża 5 razy w tygodniu do roboty z Witomina do N.Portu.
Trzy miasta, kilkanaście dzielnic - 18km.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Kolega jeżdzi 12km dziennie do roboty cały rok, zimą mi go naprawdę żal

_________________
pozdrowienia piotr

Nie statusu tylko licencji, i nie wieśniaka tylko wsiocha!

A tak przy okazji, to zobacz Włodziu, jaki ten świat jest mało biało-czarny (w sensie, że odcieni szarości ma wiele). Radziłeś niedawno koledze z tej niedobrej mariny w Gdyni, żeby się przeniósł do dobrej mariny w Górkach. Jakby tak zrobił, to musiałby zapylać z kanistrami.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Mój wujek jeździ do pracy ca 10km cały rok, chyba że pokrywa śnieżna przekracza 5cm na jezdni to wtedy zabiera ciotce furaka.

Ale to jest nic, dzisiaj wracając z Gdańska obwodnicą około 18tej w mega natężeniu zauważyłem w lusterku jadący motocykl środkiem między autami. Auta poruszały się max 90km/h czyli on około 100-120km/h. Ścigacz około 1000cm3 a kierowca w czapeczce z daszkiem.

Marek - nie przypuszczam ale człek o zdrowych zmyslach dla tej niewielkiej wygody i możliwości zatankowania Diesla do zbiornika jachtu raz na sezon chcialby stać w tej Marinie.
Maciek plywa poza tym bardzo fajnym jachtem ŻAGLOWYM.
Ja zresztą też ale czasami czlek musi zatankować rope do zbiornika.
Ostatnio czyniłem to ... w ub. roku gdzieś w sierpniu wiec nie mogą narzekać na koniecznośc zbytnio upierdliwej częstotliwości tej czynności.
No ale .... co innego te wielkie motokrówki tankujace po tone lub dwie i wiecej ropy...
One MUSZĄ stać w takim porcie ze stałym CPN-nem ...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

W Swinoujściu Rib co woził turystów jeżdził z karnistrami do zwykłej stacji gdyż ta w marinie była droga i miała żłej jakości paliwo, było to tylko 20 karnistrów po 20 litrów, co najmniej raz dziennie

_________________
pozdrowienia piotr

Ja coraz częściej się łapię, że w konkursie Land Rover vs. Veturilo-Metro-Vetruilo wygrywa u mnie to drugie właśnie ze względu na czas.

Nie. To wskazanie, że przynajmniej grupę nieletnich można i powinno się wykluczyć z jazdy między samochodami.
To prawda, Waliant. Nie jest przypisana z wielu powodów, a na niektóre człowiek wpływ ma znikomy lub żaden. Dlatego właśnie nie można całkowicie zrezygnować z potrzebnego temu "mnóstwu ludzi" państwa socjalnego, jak chciałby pewien polityk... Żeby ludzie mogli jeździć rowerami nie dlatego, że muszą. Zresztą sam wnioski ze swoich wypowiedzi wyciągaj.

Tacy już jesteśmy. Modłów nie wymagamy, choć drobną ofiarą nie pogardzimy...



Bardzo zrozumiale i wyczerpująco. I zgadzam się z tym całkowicie, tym bardziej, że poprzednio żartowałem. Rozumiem, że wszystko przez tych cyklistów...

_________________
Pozdrawiam
Alterus