I tak i nie. Załoga może wiedzieć, spodziewać się, że będzie zwrot, ale jednak muszę powiedzieć: dobra, zaraz zwrot, szykować się.
Czasami może być: zwrot, szybko!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Zwłaszcza, jak 10 metrów przed dziobem zobaczysz "koraliki" od sieci

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Też
Ale może się też zdarzyć, że po prostu zrobię zwrot w momencie mówienia o tym, bez czekania na załogę. Albo sieci, albo groźba kolizji, albo gruba odkrętka wiatru.

Ale, wracając do początku, jakaś komenda/informacja jest podawana.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Źle cię wcześniej zrozumiałam. Zrozumiałam, że w czasie regat każdy ma sam wiedzieć, kiedy co i jak.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Eeee, tak to tylko w Erze. Zaloga spodziewa się zwrotu, wie że zwrot zaraz będzie, ale nie wie dokładnie kiedy. I nie może się do niego przygotować, bo np nie może zejść z balastu. Patrzy na mnie, na otoczenie i czeka na sygnał.
Natomiast, co robić po tym, jak powiem że zwrot, to zaloga faktycznie powinna sama wiedzieć. Ale tak to też tylko w Erze

Poprawiłem cytowanie. Szaman

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

U mnie ostatni wyglądało tak:

- Stasiu uwaga zwrot!!!
- Teraz nie mogę, zakładam sandałka!
- Stasiu zaraz wleziemy na miela!!!!Prawy foka szot LUZ!!!!!
- A magiczne słowo hę?????
- K........a mać!!!!
- Nie pływam z Tobą !!!!!
- .................Stasiniu czy mogłabyś wyluzować tego szocika prawej ...ten ten Dziekuję
- no i można można
-

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Przekaż Stasi wyrazy uszanowania ode mnie.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Ot szutniki
Ale to dobrze.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

To chyba rusycyzm?
Żartowniś brzmi znacznie lepiej...

Tak

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

I co z tego, że rusycyzm ?
Nie przesadzajmy ........

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Nie przesadzamy, bo nie jesteśmy ogrodnikami.

A co do "komend", to potrzebny jest zwykły zdrowy rozsądek.
Są sytuacje, kiedy komplet komend i odpowiedzi na nie może być rozwiązaniem rozsądnym.
Ale w normalnym przyjemnościowym żeglarstwie na niezbyt wielkim jachcie hasło "komunikacja" jest właściwym kluczem.
Przykłady:
Na 8-metrowym jachcie, dwóch ludzi zrzuca grota. Jeden wyluzował szoty,potem wyluzował fał. Drugi ściąga pazurami żagiel w dół.Zaraz będzie klarował go na bomie. Pierwszy wybiera i zabezpiecza szoty i wtedy informuje drugiego: "zaknagowane". ten wie, że bom jest bezpieczny i można się o niego oprzeć bez ryzyka wyjechania za burtę.
Komenda? Nie. Komunikacja? Tak. Samo się nie zrobi.

Proste stawianie grota na podobnym jachcie z lazy jackiem. Pierwszy steruje i wszystko widzi, drugi stawia. Należy:
- sklarować wszystkie liny,w sumie 7;
- zdjąć krawat odciagajacy fał od masztu, żeby nie stukał;
- rozpiąć zamek lazy jacka;
- wejść niemal w linię wiatru, bo inaczej grot o coś tam haczy;
- wyluzować szoty;
- wybrać porządnie fał (o sam zapomniałem,że potrzebna jest nietypowa korba, która leży w konkretnym miejscu pod zejściówką);
- wybrać luz na kontrafale;
-wyluzować topenantę (co bardzo łatwo jest zrobić luzując równoczęsnie niechcący fał grota);
-wyluzować linki lazy jacka,bo to nie topenanty;
- wybrać szoty grota;
- ewentualnie ustawić wózek szotowy we właściwej pozycji;
- sklarować wszystkie liny;
-schować korbę na miejsce.
I nie ma siły, każdy załogant na jachcie zawsze coś przegapi. A ten przy sterze wszystko widzi, może czekać, aż tamten sam dojdzie do wniosków albo podpowiedzieć mu.
Komendy?
Nie. Komunikacja? Tak.

Odejście przy leciutko odpychającym wietrze z rufy od kei,Przed dziobem RIB. Zdejmuję cumę rufową,licząc, że wiatr lekko odchyli rufę i odejdę na wstecznym. maryniarz na dziobie "sprawnie" oddaje cumę dziobową. jacht zamiast się odchylić, jedzie dziobem w RIB-a. Nie przydałoby się: "Oddasz cumę dziobową dopiero na moja komendę"???

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Z drugiej strony- zanim się zacznie improwizować, trzeba umieć grać gamę.
Nauka prowadzenia DZ-ty tylko komendą, co przy zwrocie przez sztag początkowo powodowało kołowaciznę języka i bezdech, później okazywała się łatwizną. Uczyła patrzenia na wszystko i kontrolowania co się dzieje.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Nie, to nie rusycyzm. To jest po prostu rosyjskie słowo. Użycie go w polskim zdaniu jest dopuszczalne (pod warunkiem, że jest w miarę powszechnie znane).
Rusycyzm to co innego: to wyraz, zwrot lub konstrukcja językowa wzorowana na konstrukcji języka rosyjskiego.
Przykładowe rusycyzmy:
po mojemu zamiast według mnie lub moim zdaniem
pod rząd zamiast z rzędu
na zakładzie zamiast w zakładzie
na przestrzeni 10 lat zamiast w ciągu 10 lat
sowiecki zamiast radziecki
podchodzący zamiast odpowiedni
rusycyzmy gramatyczne:
ja jestem urzędnik zamiast jestem urzędnikiem
zdjąć ze stanowiska zamiast usunąć ze stanowiska
z dużej litery zamiast dużą literą
głównodowodzący zamiast wódz naczelny

Czasem rusycyzmy są sympatycznym a nawet śmiesznym akcentem. Pamiętacie cytowany przez Borchardta wykład z historii Polski?
Polska, nasza otczizna, była zachwycona rozbiorami.

A ja konsekwentnie przekazuję żaglowiec następnemu kapitanowi wg klasycznej formuły, też cytowanej przez Borchardta:

Statek "Zawisza Czarny" przekazan kapitanem Zbierajewskim kapitanu Zientaru.
ICMPATZ??? *)

---------------
I Co Mi Pan Armator Teraz Zrobi?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Zbieraj, nie piędrol.

RUSYCYZM.

http://sjp.pl/szutnik

Nie!!!!
Przeczytaj jeszcze raz sjp: Nie występuje!
Gdyby to był rusycyzm, to by występował, z uwagą, że rusycyzm!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

"Naczertim na papieru.
Mnie nie nabierzecie, Papierzu jest w Rzymie"

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Boże, gdybym wiedział, to napisałbym Żartownisie.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Uznajmy Komenda = Komunikat i będzie OK.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

No nie bardzo. Komenda to komenda, komunikat to komunikat. Fakt, że w omawianym temacie wykorzystywane w podobnym celu, ale jednak to nie to samo.

_________________
Pozdrawiam
Marek Chobocki

Dla mnie jak najbardziej komanda=komunikacja. Owszem, zazwyczaj (he he) komendy wydaje skiper załodze a nie odwrotnie, ale w drugą stronę idzie zwrotka.
Myslę, że opór jest stąd, że może komendy kojarzą się z rozkazami. Nikt nie wybiera się na wakacje po to, żeby słuchać czyichkolwiek rozkazów.
Wg mnie to dwie zupełnie różne sprawy. Choćby dlatego, że, zwłaszcza w czasach służby powszechnej, człowiek rozkazów słuchać nie chciał a musiał, a pod komendę żeby się dostać to się musi postarać i jeszcze za to zapłacić.
Wolny wybór ot co.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Do komunikacji w domu nie potrzebujemy komend.
Do komunikacji z podwładnymi w pracy również.
Terminologia i slang są wskazane i tak traktuję komendy pzż, których, oczywiście, nie stosuję.

Ja tez nie stosuję, bo ich nie znam.
Bo nie są mi potrzebne. Używam próśb i poleceń, które staram się w miarę prosto i jasno formułować. I są rozumiane

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Zapomniałeś o dopisku "w stanie takim jakim jest".


BTW. Kasia (właściwa) bardzo się na Zawiszy przydaje.
Przykładowe komendy:
- Kasiu, postawcie trójkąty.
- Kasiu, czy mogłabyś zrobić rufę?
- Kasiu, jak wszyscy skończą śniadanie, to zrzucimy żagle.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Każdy może mieć takie zdanie jakie mu się podoba. A dokładnie: może mówić co mu ślina na język przyniesie. I proszę tego nie rozumieć jako złośliwości.
Ale śmieszy mnie, boż to dziecinada, odżegnywanie się jak od ognia od pewnych terminów, których samo nazwanie wywołuje dziwne, bo sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem reakcje. Nie ma niczego złego w użyciu w odpowiednim miejscu i czasie rozkazu, komendy, czy polecenia, na odwrót, czasem jest to wręcz koniecznością, a ten kto tego nie potrafi użyć naraża siebie i innych na nieprzyjemności o wiele większe niż, załóżmy, chwilowy dyskomfort psychiczny.
Oczywiście to spostrzeżenie ogólne i nie odnosi się wprost do zachowania na jachcie, ale niewątpliwie i tam może znaleźć zastosowanie.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Ostatnio na spacerze z dzieckiem przyglądałem się szkoleniu na żeglarza, nie zauważyłem przesadnych komend. Za to zdziwiła mnie intensywność szkoleń, jak pamiętam kursy z czasów dawnych czyli ok 1990 to to było jakieś 30 % tego co dzisiaj. Naprawdę dobrze to wygląda i jak dzieciak dorośnie i będzie chciał to zostanie zapisany na taki kurs.

_________________
pozdrowienia piotr

Jakbyśmy nie narzekali na te "komendy" to jednego nie zmienimy, są sytuacje w których nie ma innego sposobu komunikowania się z otoczeniem.
Przykład:
Widzisz, że twój przyjaciel (kolega, znajomy, obca ci osoba, niewidomy) idzie (płynie, jedzie) w kierunku przepaści (jazu, uskoku, wyrwy, dziury, przejazdu, niestrzeżonego przejścia), a ty stoisz na tyle daleko, że nie możesz fizycznie zapobiec temu. Jesteś tylko ty. Co robisz? Krzyczysz, wydając zdecydowane polecenie (komendę) inni nazwą to komunikatem, STÓJ (zmień kierunek, zrób zwrot, uważaj, zatrzymaj się). Nie wydaje mi się aby ktokolwiek zastosował formę prośby.
Myślę, że koledzy sypią podpałkę do przygasającego ognia. Ale fajnie. Im więcej wypowiedzi tym ciekawiej. Zawsze to jakaś refleksja nad tematem.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Nieeeeee.
Komenda, to formułka którą się wbija kursantom do głowy i wymaga się formułkowatego potwierdzenia. Co do słowa.
Polecenie może mieć jakąkolwiek treść. Ważne, żeby było zrozumiałe dla osoby do której było kierowane. Nie mieszaj pojęć proszę.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Czy to się nadal dzieje? zdrugiej strony, poleceń (komend) jakiś trzeba się nauczyć

_________________
pozdrowienia piotr

Tak jest ...
Odpowiesz - "jest - prawy foka szot wybierz" i zdasz...
Odpowiesz - "jest - prawy szot foka wybierz: i oblejesz...
A u mnie na jachcie usłyszesz ode mnie - "wyciug ta prawa lina" i też będzie OK.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Wykorzystujesz je, bo ja nie, więc po co? Jak będę dowodził okrętem z obcą załogą to nauczę się w jeden dzień.
Zdawałem dwa egzaminy wg programu RYA, i nie mam tu na myśli SRC. Nikt ode mnie nie wymagał znajomości komend. Wymagano za to dobrej, dwustronnej komunikacji z załogą. To daje duzo do myślenia.


PS. Polecenie trzeba zrozumieć a nie nauczyć się. I tu obie strony, wydający polecenie i ten do którego ono jest kierowane, muszą się podobnie starać.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.