Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 28 lip 2025, o 12:38




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 5 wrz 2014, o 23:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2058
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Co kraj to obyczaj i o tym, żeglując po obcych krainach, należy pamiętać. Samo pamiętanie zda się nie na wiele jeżeli nie rozpoznamy miejscowych zwyczajów po to, żeby się do nich stosować. Brak tej wiedzy przeważnie skutkuje negatywnie w relacjach z miejscowymi i często psuje dobry nastrój (w najlepszym razie).

Kanaryjskie zwyczaje.
Jacht na wyspach można wyslipować w marinie, mamy do wyboru Las Palmas, Rubikon i Puerto Calero. Ceny od 380 do 550 euro w obie strony plus mycie ciśnieniowe i opłata za postój na lądzie. Korzystając z usług mariny jesteśmy klientem i należy z tego oczywiście korzystać.
Można też sprawę załatwić taniej. Na wyspach jest kilkanaście portów rybackich. Tylko w nielicznych można stanąć jachtem a tylko dwa są przygotowane na przyjęcie jachtu żaglowego – Mogan i Gran Tarajal, no i może jeszcze Morro Jable. Prawie w każdym porcie rybackim jest travellift i w każdym z nich panuje jednakowy zwyczaj. Właścicielem dźwigu jest spółdzielnia rybacka (cofradia pescadores), placem i mediami zarządzają władze portu i tam też należy uzyskać pozwolenie na postój na lądzie na okres dłuższy niż jeden dzień. Ponieważ pozwolenie wydaje tak naprawdę Las Palmas to należy liczyć się z koniecznością oczekiwania (2-3 dni). Mając pozwolenie należy opłacić w spółdzielni opłatę za dźwig, 118 euro za mój jacht (12,80 m) w obie strony. Należy też wcześniej poszukać właściwego Domingo, który jest właścicielem stojaków i uzgodnić z nim wynagrodzenie za ich użycie. Ja zapłaciłem 150 euro (do łapki, bez rachunku – tu zazwyczaj mamy do czynienia z bardziej operatywnym rybakiem, nie przedsiębiorcą) za stojaki, mycie ciśnieniowe i dwukrotne malowanie antyfoulingiem (farba moja). Na koniec zapłaciłem jeszcze w kapitanacie 6 euro za 5 dni postoju na lądzie, wodę i prąd.
Różnica pomiędzy byciem klientem w marinie i korzystaniem z portu rybackiego wydaje się być oczywista. O ile w marinie jesteśmy klientem, to w porcie rybackim gościem, któremu odpłatnie użyczono usługi wyjęcia i włożenia do wody jachtu. Całą resztę trzeba sobie zorganizować własnym staraniem.
Tej oczywistej różnicy nie rozpoznał francuski żeglarz, który okupował stojaki na których miałem stanąć po jego zejściu na wodę. Wszystko miałem uzgodnione z Domingo, travellift opłacony, tylko Pierre pomimo, że bardzo chciał zejść na wodę miał same problemy. Zdążyliśmy się zaprzyjaźnić i poopowiadać sobie gdzie pływaliśmy i dokąd zmierzamy, ale gdy po kilku dniach zapytałem co tak naprawdę trzyma go na ladzie odparł, że nie wie. Uzgodnił z dźwigowym, że miał go na wodzie postawić ale dni upływają a on udaje, że go nie widzi. Opóźnienie tłumaczył wyspiarsko-hiszpańskim maniana. Zapytałem nieśmiało więc czy uzgodnił to w biurze spółdzielni i czy rozliczył się w kapitanacie. Okazało się, że nie. Pierre sądził, że za dźwig zapłaci dźwigowemu do łapki, tak jak to uczynił za stojaki. Tymczasem w spółdzielni obowiązuje pełna buchalteria i tam znajduje się też centrum dowodzenia dźwigiem. Trzeba również okazać kwit za opłatę postoju na lądzie wodę i prąd, czego mój sympatyczny nowy znajomy też nie uczynił. Pierre nie próżnował i przez te dni, cały czas dłubał ciągle coś przy jachcie. Śmieci składał skrzętnie do kartonów.
W końcu nastał ten dzień i Pierre stanął na wodzie a ja znieruchomiałem na lądzie. Po kilku godzinach widzę jak Pierre podąża w moim kierunku, Kasia skomentowała, że mój nowy kolega już się stęsknił, żeby pogadać. Tymczasem
Pierre zniecierpliwiony jakiś był i na pytanie, czy wszystko jest OK, zatrzymał się i wyznał, że wszystko jest OK, ale on już ma tego dosyć i tą ich manianę to on już… i wymownie machnął ręką. Oddalił się w kierunku kartonów ze śmieciami i nerwowo wyrzucał z niemałym rozmachem część ich zawartości. Pomyślałem sobie, że szuka czegoś co wyrzucił do śmieci, ale robił przy tym niezły bałagan. Podszedłem do niego i bacznie obserwowałem jego nerwowość. Pierre widząc moje zdziwienie powiedział, że przyszedł do niego na keję harbormaster i powiedział, że ma zabrać śmieci, które zostawił na placu. Potem zapanowała chwila ciszy a ja zacząłem wymownie wpatrywać się na panujący bałagan wokół mojego jachtu. Pierre dalej nerwowo powiedział, że zabierze tylko swoje śmieci. Te kartony – ciągnął dalej – stały tu przez ostatnie dwa tygodnie i wszyscy wrzucali tu śmieci i on nie będzie sprzątał cudzych śmieci. Pokiwałem głową ze zrozumieniem dla problemu z jakim się przyszło mu borykać. Pierre wyrzucił kartony do pojemników na śmieci i wrócił żeby się pożegnać. Zapytałem, kto jego zdaniem powinien posprzątać te śmieci. Pierre rozejrzał się i powiedział: no jak to, przecież ktoś tu sprząta. Zapytałem, czy widział tu kogoś kto sprząta. Zapadła dłuższa cisza. Pożegnaliśmy się i Pierre ruszył w morze a ja do sprzątania bałaganu.
Sprzątając rozmyślałem i nie mogłem się nadziwić, że pomimo spędzonych tu w porcie dwóch tygodni mój kolega nie zaobserwował jak inni żeglarze i rybacy na koniec dnia skrzętnie sprzątają wokół i nikt nie gromadzi śmieci w kartonach.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowania - 6: Ania, jedrek, Maar, markrzy, Moniia, nauaag
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 wrz 2014, o 09:36 

Dołączył(a): 29 sty 2012, o 08:55
Posty: 280
Podziękował : 372
Otrzymał podziękowań: 73
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Bardzo miło Cię "przeczytać" po długim milczeniu. To w tym roku dopiero we wrześniu szykujesz łódkę do sezonu? Może napiszesz parę słów o rejsie z Azorów.
Pozdrowienia dla Kate, Kasi i Ciebie
Robert Rzepecki


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 wrz 2014, o 12:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2058
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Ach Robercie, przez prawie trzy miesiące pływałem leniwie i relaksowo, bez pośpiechu i internetu, dlatego milczałem. Za tydzień wracam na wyspy, ale na krótko i tym razem będę kontaktował się ze światem.
Slipowanie było w czerwcu. Trochę późno w tym roku, jakoś tak wyszło.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL