Ale płyną...

Co więcej - wbrew prześmiewcom można powiedzieć, że są najlepiej przystosowani do aktualnych warunków wiatrowych.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Raczej stoją:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A po prawdzie siedzą...

Lepiej byle jak płynąć niż nieźle iść.

A na na tak zwanym marginesie: Właśnie w USA powstał nowy egzemplarz żaglowej kanu BETH (zainspirowany m. in. moją budową i zdjęciami z pływania) i od jej budowniczego i armatora Andrew Rotcha dostałem świetne zdjęcia wykonane z lotu ptaka przez Kennetha Leglera:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

I jak być wzorem - a nawet klasykiem..?
Pomińmy marginalną rolę Storera, ostatecznie byle dzikus łódkę wymyślić i zbudować może jako tako panując nad granicami materii, acz właśnie rzeczy najważniejszej, tchnąć w prozaiczną bryłę ducha twittero-fejsbukowego nijak nie umiał.
Tyś potrafił.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Tak sobie myślę, że na ten przykład ja. Nijak, ni wzorem, a bardziej jeszcze klasykiem, być nie mogę, bom budowy jest nikczemnej...

_________________
Zbig A. Gintowt

Ironia jest rzeczą fajną, jednak powołałem się na samego Andrew Rotcha i to co sam mi napisał na fejsie pod tamtym zdjęciem:





i potwierdził wysyłając te, które dodałem wyżej.



No i nie mam konta na tweeterze.

***
EDIT:



A pod tym zdjęciem też przyjemnie o ślizgu w każdym podmuchu wiatru:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jeśli ironia, to absolutnie niezłośliwa. Wprawdzie zasługi Twe żartobliwie wyolbrzymiłem, przecież nie da się ukryć, że propagatorem, w sensie pozytywnym, jesteś znakomitym i dla tych sympatycznych, małych konstrukcji wielce zasłużonym.


Jednak, jak pamiętam, Twoja Beth w ślizg nie weszła, zatem uczucia tego nie zaznałeś. Swoją drogą ciekawe - może to kwestia potrzeby równego, silnego wiatru, o który tak trudno na śródlądziu..?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Takich ślizgówi, jak widoczny na rzeczonej fotografii doświadczam dość często. To nie jest pełny ślizg. Widać, że wieje najwyżej dwójka i może dowiało właśnie ze 3 Bft (bo sternik nawet nie balastuje), więc łódka zerwała się do biegu. To raczej półślizg, ale fajnisty i bardzo przyjemny.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Powrócę na chwilę do tej Omegi:
Rozmawiałem z wypożyczającym* w lipcu: argumentowałem , że maszt mu złamią , lub potopią się.
Jak widać można tak pływać z topowym olinowaniem w Omedze przez cały sezon i nic.
Nie na darmo mówią, że topowe jest durnoodporne.
MJS

*Właścicielem tej sympatycznej knajpki i zarazem plażyczki z której startujesz.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Minął kolejny weekend, znowu uświęcony przepiękną, żeglarską pogodą. Prognozy były absolutnie wakacyjno-letnie. Sprawdziły się prawie w 100 procentach. Prawie, bo wiatr był trochę słabszy, niż w prognozach, a temperatury trochę wyższe. Po prostu: cudnie!!!

***
W sobotę zaczęło się słabym wiatrem i pierwsze wyjście na wodę obyło się bez refowania:





Później wiatr wzmagał się nieco, ale właśnie telefonicznie zapowiedział się Wojtek Bagiński ze swoją ożaglowaną Robote "Flaneuse" ... Zanim Wojtek się zmontował do rejsu, ja postanowiłem zarefować i wyjść na chwilę, kiedy przyszedł silniejszy szkwał prosto w zęby i zaliczyłem pierwszą w tym sezonie wpadkę - skopałem odejście od plaży i zniosło mnie "w krzaki", kilkakrotnie zaczepiłem orczykiem steru i sterociągami o wystające elementy pomostu i nie obyło się bez pomocy, aby z tego się wyplątać ... ...



Tu niby na wolnej wodzie, ale bez miecza i ...



Następnie, pierwszy wyszedł Wojtek - dobre wiosła w dulkach oraz obrotowo podnoszone miecz i ster, są nie do przecenienia:





Za chwilę pływaliśmy już razem:





Zrobiliśmy prywatne regaty, czyli równoległe pływanie i pozowanie do fotografii:



Moja BETH jest sporo szybsza, ale to nic dziwnego, bo ma więcej żagla i dłuższą linię wodną, przy podobnej masie.

Później pożeglowałem sobie jeszcze trochę w równym wietrze prawie do wieczora ...



***
W niedzielę, według windguru miało wiać od lekkiej czwórki do wypasionej czwórki (z możliwością silniejszych podmuchów) ale, według mnie, wiało 3 do 4 w skali Bft. Czasami może wzrastało do 5. Profilaktycznie, pierwszy ref był wzięty. Piękna i szybka żegluga!







Zauważyłem płynącego GIS-a (Goat Island Skiff) "Safari" Mirki i Zbyszka W., a okazało się, że oni dostrzegli mnie wcześniej. Za chwilę mogłem podziwiać tę pięknie zbudowaną łódź:





GIS również wyposażony jest w wiosła i dulki ...



Za chwilę zorganizowaliśmy wspólne regaty, a raczej znowu pozowanie do zdjęć na wodzie:















GIS i BETH na pierwszym refie, w GIS-ie dwie osoby. BETH była trochę szybsza, pewnie dlatego, że GIS jest cięższy i obciążony dwiema osobami.

Po rozstaniu z GIS-em, jeszcze kilka halsów szybkiej żeglugi wśród motorówek





...
Wszystkie (prawie 500) zdjęcia z września 2014 są dostępne tam:
https://plus.google.com/photos/105892612434467009994/albums/6056371518403114529

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Kurde gdyby nie przeprowadzka do teatru osobliwości dołączyły by jeszcze dwa PDRacery

Robho - brawo! Piękna fotorelacja, łódki fajne.
Czyżbyś zaczął marzyć o wiosłach dulkowych, bo dwukrotnie wspomniałeś..?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Coś w tym jest
Nie szlajał by się po krzolach.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Może, ale jak się pływa, to takie sytuacje co jakiś czas właściwie są nieuniknione. Swego czasu niezły cyrk dla dość licznie zgromadzonych żeglarzy urządziliśmy z kolegą przy próbie wyjścia na foku - wepchnęło nas w grążele, obciach totalny...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Dzięki! Zdjęcia głównie strzelała moja gerlfrend Kasia.

Marzyć to nie, ale wiem, że są bardzo przydatne. Na kajaku jakby trochę mniej ...

A jeszcze: w końcu zaczepiłem się szotem bezana o knagę z pręta zbrojeniowego na sąsiednim pomoście (stanowisku wycieczkowego katamarana motorowego, który właśnie odpłynął) i to zakończyło moje samodzielne zmagania, bo nie byłem w stanie tam dosięgnąć. Kasia weszła na tamten pomost i odczepiła mnie, a Wojtek przeholował w kierunku wewnętrznej ostrogi, abym bezpiecznie wrócił do wnętrza portu, czyli do plaży.

Zdarzają się, ale to była ewidentnie moja nieuwaga - powinienem wychodzić drugim halsem, to miałbym więcej zapasu miejsca.

Cyrku za wiele nie było, bo większy cyrk potrafią tam zrobić ćwiczące manewrówkę, na silniku lub żaglach, załogi szkoleniowych Tang. Ja malutki jestem i w oczy się nie rzucam.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jak dla kogo. Widok kajakarzy gnących grzbiety nad dulkowymi wiosłami jest jednym z pierwszych widoków mojego dzieciństwa i bardzo później dziwiłem się, że można używać innych wioseł...
A gdyby czlowiek zawsze robił, co "powinien", to nawet to slowo byłoby zbędne.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Robert widziałeś ten filmik ? https://www.youtube.com/watch?v=XHQGUbMSPTM

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Znam. Nie twierdzę, że znam wszystko o żeglowaniu kajakami po morzu, ale ten kanał mam zasubskrybowany.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

W sobotę mieliśmy dzień słoneczny, ale nie mogłem sobie pożeglować. Niedziela była mglista i szara, ale za to pojechaliśmy nad ZZ Lake, było dosyć ciepło i wiało równiutko 1 - 2 w skali Bft.

Niestety, na początku nastrój mój nie był najlepszy, bo chyba z powodu zmiany pogody, nie czułem się dobrze, a w związku ze składaniem masztu linki lazy jack-a i fał grotżagla splątały się. Musiałem kilkakrotnie składać maszt i stawiać go od nowa. rozplątując te linki, co nie dość, że denerwowało mnie, to jeszcze osłabiało fizycznie. Takie, niewielkie sprawy bardziej mnie męczą, niż samo żeglowanie, nawet w silniejszym wietrze. Na szczęście nie zniechęciło mnie to całkiem.

Samo pływanie było cudowne! Łódka szła jak duch w "słabych podmuchach mieszających mgłę"*:





Spotkanie ze słynną "Island Lady", która przypłynęła przez Atlantyk z USA i teraz "kisi się" na ZZ Lake:


Przyjemne i dość szybkie żeglowanie:


"Powożenie na stojaka" w celu rozprostowania gnatów i jednoczesna próba poczucia równowagi:


Reszta zdjęć (w sumie 90) tam:
https://plus.google.com/u/0/photos/105892612434467009994/albums/6061580978594966913

____
*) Rudek Wasilewski napisał pod jednym z moich zdjęć na fejsbuku:
(wytłuszczenie moje)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Daliśmy radę pożeglować i w sobotę i w niedzielę znowu. I znowu spotkaliśmy się znakomitą ekipą! Dopisała też pogoda słoneczna i wiatr! Chwilami dla mnie było wiatru nawet za dużo.

Windguru na sobotę dla ZZ Lake pokazał nawet szkwały do 5 w skali Bft. Na oko wydawało się, że wieje słabiej, więc dla porządku miałem jeden ref na grocie.



Szybko jednak zacząłem w szkwałach wyprzedzać deski z żaglem, a zza drzew wylatywały takie uderzenia, o które obawiałem się, że mogą łatwo wywalić mnie do zimnej już wody, albo że wcześniej zabije mnie adrenalina.

Byliśmy umówieni z silną ekipą z Goat Island Skiffem (GIS-em) "Safari" oraz naszą forumową Smoczycą Janną i jej chłopakami oraz zbudowaną przez jej 10. letniego syna Maćka Piranią "Tryton". Tym razem przypłynęli ze Zbyszkiem podwójnie zarefowanym GIS-em, a na spotkanie im wypłynąłem również z podwójnym refem na grocie.



Krótkie, miłe spotkanie na lądzie i ... znowu na wodę!





Piękny, żeglarski dzionek z regatami klas kabinowych w tle!



Stąd również spotkanie z forumowym kolegą sailhorsem i daaaaawno niewidzianym tu użytkownikiem gajkiem.

Wszystkie zdjęcia z soboty (dużooooo!!!) są tam:https://plus.google.com/photos/105892612434467009994/albums/6063784408214322449?sort=1

***
Na niedzielę windguru przewidywał słabsze wiatry, a na brzegu wydawało się, że jest dość spokojnie, więc znowu zacząłem od pierwszego refu na grocie.



Chwilę później Kasia dziwiła się, co robię na przeciwległym brzegu. Przeleciałem w ślizgu na drugą stronę łapiąc z trudem oddech i balastując uważnie ... Niedługo już wiedziała - że zatrzymałem się aby wziąć drugi ref - wiało dokładnie tak, jak w sobotę, czyli rwąc i szarpiąc zza brzegu silne podmuchy, ale z troszkę bardziej południowego kierunku.



Za chwilę płynął w naszą stronę GIS "Safari" i Pirania "Tryton":







Znalazła się chwilka, aby Zbyszek pożeglował Piranią, a potem jeszcze zabrał mnie i Kasię na krótką przejażdżkę GIS-em:





Niestety, Smoczyca z Rodzinką musieli zbierać się do wyjazdu, aby dojechać do Grodu Smoka przed północą, więc znów ruszyliśmy na wodę - Oni do swojej przystani, ja by ich kawałek odprowadzić:



A potem, chwilę jeszcze by wykorzystać wypadające zza drzew silniejsze podmuchy:



Znów krótkie spotkanie z gajkiem i sailhorsem, którzy w tym czasie uczestniczyli w regatach klas kabinowych zajmując w swojej klasie drugie miejsce!

Wszystkie fotki z niedzieli są tam: https://plus.google.com/photos/105892612434467009994/albums/6064152088307680177?sort=1

***
Reasumując:
Prawdopodobnie, dla mnie sezon się już kończy, bo zwija się moja przystań. Co prawda, mógłbym (dzięki sailhorsowi) przestawić łódkę do innej przystani, ale nie jestem zbytnim fanem kąpieli w lodowatej wodzie, więc raczej zwiozę łódkę do domu.
Kończący się sezon uważam za udany, poznałem bardziej swoje możliwości i swoją łódkę. Chcę utrzymać i rozwinąć formę przez zimę. Nie wiem, czy dam radę wybrać się na morze, no i ... chyba potrzebuję łódki dla dwojga ...
Na pewno jeszcze nie dam rady (o ile w ogóle) pożeglować moją BETH przy wiejącej siódemce, jak to robi mój japoński znajomy Atsushi Satomi:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Pięknie
Ale ale, Trytona zbudował 10-letni młodzian?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Naprawdę.
Tu możesz zobaczyć relację z budowy:
viewtopic.php?f=22&t=16360&hilit=dziecko+potrafi

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

A co do weekendowego pływania, to pogoda była piękna, Ocean Zegrzyński w porównaniu z Bagrami - ogromny, Beth śliczna i w ogóle było super.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

W "Miedzy zaglami" - bo tam chcą przygarnąć łódkę robhosailora - już jest w ofercie taklowanie i slipowanie łódki klienta, a bardzo poważnie rozważaliśmy ostatnio popyt na ewentualną usługę wnoszeni klienta do łodzi (żeby nie moczył sandałków).

Więc - szanowny robhosailorze - nie poddawaj się. Rynek usług wychodzi Ci naprzeciw.

A w klasie Tango istotnie (bo nie mogę się powstrzymać pomimo wrodzonej skromności) wraz z Gajkiem zajęliśmy w tych regatach niestety aż drugie miejsce, za to generalnie nasza załoga jest druga w Grand Prix (czy jak się tam ta generalka nazywa).

Należy przy tym wyjaśnić, że skipperem jest Mariusz Sternicki, Gajek taktykiem i dziobowym, a ja w załodze za fizycznego robię (czyli "postaw", "opuść", "podnieś", "dobieraj k...!", oraz - dyscyplina dodatkowa: "te, lotnik - z której chmury myślisz, ze pociągnie?").

_________________
Z wyrazami
JM

Dla Robho powinniście rozważyć podgrzewanie jeziora.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Wojciech z Rybnika dysponuje takowym.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Ja też.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

I Ty im te k... dobierasz? Uważaj, to jest karalne!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski