W żadnym wypadku, od po prostu może trzeba przewartościować niektóre pojęcia? Może przyszedł kres na organizację z zadęciem, pocztami sztandarowymi, przewodniczącymi, sekretarzami...
W tej chwili jesteśmy na zakręcie, organizację w starym stylu są skazanę na klęskę bo bez finansowania z zewnątrz ich rozdmuchane struktury padną... A muszą paść bo nikt się nie pali do finansowania...
Życie nie znosi próżni i dlatego działają organizację które powstały z ruchów oddolnych z wszystkimi konsekwencjami z tego wynikającymi.

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Mariusz
Dodaj jeszcze rzecz może najistotniejszą - nasi adwersarze zatrudnieni są w PZZ na pełnopłatnych etatach i wszystko co robią czynią w czasie pełno-płatnych godzin pracy.

My na takie nasiadówki jak zeszłoroczna całodzienna Konferencja Uzgodnieniowa musieliśmy zwalniać się z roboty, przyjeżdżać do DC za własne pieniądze (często z drugiego końca Polski) a nasi przeciwnicy jak paniska - byli tam w godzinach pracy opłacani z pieniędzy jakie PZZ dostaje za haracze, jakie zbiera (w większości) z nas - turystów za rejestracje jachtów, patenty itp...

My idąc na spotkania w sejmie, senacie, ministerstwie takim czy innych robimy to w naszym czasie wolnym lub zwalniamy się z roboty a ich to wali - znaczy - "czy się stoi czy się leży moja pensja się należy"

Także ja na ich miejscu wszelakimi pazurami też trzymałbym się tych stołków, tych pensyjek i za wszelką cenę starałbym się tak działać, aby przepisy umożliwiały mi nadal otrzymywanie swojej pensyjki związkowej aż do emerytury.

Zresztą nasz ulubiony sekretarz związku do emerytury na związkowej pensyjce dotrwa na pewno ...

I mam wrażenie, że nie on z tego zespołu jeden ...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Kocurku - pensyjki to pryszcz, jeżeli wziąć pod uwagę możliwość kręcenia lodów przy okazji zarządzania majątkiem związku. Weź przykład związkowych nieruchomości w Gdyni:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Now ... 76512.html
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Inw ... 81774.html
Jak na konsekwencjach tegorocznych interesów działaczy związku ze spółką Christiana Guy Gaunt'a wyjdą w Gdyni żeglarze - będzie się można przekonać już za kilka lat... A konsekwencją jest (ponoć...) zdobycie kapitału... Swoją drogą - interesujący gość, ten Christian:
http://manager.money.pl/krs/christian-guy-gaunt/

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

jedż na SIZ Poddębowy

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Maciuś Rybeńko
A Ty się na Mazury wybierasz ?
Pzdr
KOcur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

nie wiem, chyba nie wydolę z kasą

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Witamy w klubie.....

Po zliczeniu tegorocznych wydatków związanych z łodka i żeglarstwem bilans wyszedł mi ujemny, mocno ujemny

Więc raczej nie stać mnie na ten wyjazd.....

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Jeżeli można, to chciałbym serdecznie podziękować Wszystkim za tak szczegółowe wytłumaczenie istniejącej rzeczywistości odnoszącej się do żeglarstwa w Polsce. Jest to wartościowy materiał szczególnie dla młodych adeptów żeglarstwa (i nie tylko), dający możliwość innego spojrzenia na żeglarstwo niż tylko przez utarty pryzmat PZŻ.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Wiele lat temu prekursor naszych działań - Andrzej Hasip - na którymś z kolei posiedzeniu kolejnej komisji sejmowej powiedział w przerwie - "zobaczysz, że całą tą rewolucję zrobi parę osób na krzyż, korzystać z niej będą wszyscy a za parę lat nikt o niej nie będzie już pamiętał"
Leszek - nie miej złudzeń - przepisy idą w kierunku liberalizacji - jeszcze chwila i młodzi będą po prostu pływać a za parę lat ktoś z nich spyta się - "dziadku - a co to ten PZŻ był i po co komu ?"
Już teraz nikt - przynajmniej na Zatoce i polskim morzu od kilku lat nie żąda od nikogo okazywania żadnych dokumentów tak jachtowych jak i patentów.
A każdy pływa jak chce, na czym chce i dokąd chce...
Czy wyobrażałeś sobie to jeszcze 10 lat temu ?
Pzdr
Kocur
ps. czy ktoś ma do podrzucenia elektroniczną wersję obu SMOKÓW ?
Dałbym Leszkowi do poczytania ale nie mogę odszukać ...
Sam też chętnie bym sobie na pamiątkę je zachował.
Z góry dzięki ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Tu jest
http://samoster.org.pl/smok/

Który to był rok? 2005 i 2006?

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

----------
Nie mam żadnych złudzeń znam to z autopsji. Wiem, że nie takie struktury upadły co do których wydawać się chciało, że są nienaruszalne. I tu nie chodzi o niszczenie dla niszczenia tylko niszczenie istniejącej skorupy niereformowalnej zadufałej w sobie wszechwiedzącej. Zapomnieli, że są urzędnikami (i tylko) mającymi wypełniać służebną rolę (za to im płacą) w WŁAŚCIWEJ obsłudze administracyjnej NAS. Niestety w niektórych sytuacjach musimy z tej drogi administracyjnej korzystać. Zapomnieli, że urzędnikiem się bywa a żeglarzem się jest (ONI już zapomnieli, że są żeglarzami już nie czują tej wszechogarniającej wolności w żegludze). Zapomnieli, że żyją w innej rzeczywistości (albo nie chcą o tym wiedzieć ku ich zgubie) która, czy chcą czy nie, sprowadzi ich do roli podrzędnej w stosunku do nazwę to wprost "współczesnego nowoczesnego środowiska żeglarskiego". Jednym zdaniem. Nie wytrzymają presji czasu. Tego IM życzę.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Tak jakoś ...
W 2006 był gdyński Okrągły Stół ze śp. Waldkiem Rekściem.
Ale to było w lecie.
A drugiego Smoka wydawaliśmy chyba na Targi W&W czyli na wiosnę.
A pierwszy Smok był chyba rok wcześniej.

Leszek - poczytaj sobie tą literaturę ...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Nie. Pierwszym, przełomowym spotkaniem żeglarzy i PZŻtu też, z administracja morską było spotkanie w UM w Słupsku w lutym 2007 roku. A Gdynia była później.
Słupsk naprawdę był przełomem dzięki dyrektorowi tamtejszego UM, ś.p. Waldemarowi Rekściowi. Warto co roku zapalać świeczkę ku pamięci jego osoby.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Mariusz - łezka zakręciła mi się w oku ...
To była wiosna 2005 ...

"Zwolennicy liberalizacji postulują również rezygnację z obowiązkowego szkolenia żeglarskiego na stopień podstawowy, rezygnację z obowiązku rejestracji i nadzoru nad stanem technicznym jachtów oraz obniżenie opłat."

Ile lat na to czekaliśmy i ile było o to walki ???
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Może masz i racje - strasznie szybko ten czas leci...
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Dobra, nie zachowujmy się jak kombatanci.
Udało się. Teraz zwyczajnie stawiamy żagle, i jak to kiedyś powiedział Jurek Kuliński, możemy wykonać gest przypominający sięganie prawą ręką do lewej kieszeni

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Mam, bo byłem w Słupsku

Zresztą można wyguglać tą datę

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Mówisz i masz. Pomyliłem się tylko co do miesiąca.

http://www.zeglarstwo.sail-ho.pl/slupsk/01spotk.html

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Rób to co ja. Przestań liczyć

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Nieśmiało przypomnę, że zaczęło się od (kontrolowanego? ) wycieku tekstu wspólnego projektu "rozporządzeń porządkowych" trzech dyrektorów UM-ów, pod koniec 2006 roku. Warto pamiętać, że to właśnie na poziomie "rozporządzeń porządkowych" regulowano wówczas kwestie przeglądów, inspekcji i Kart Bezpieczeństwa - wówczas jeszcze obowiązkowych wobec wszystkich polskich jachtów morskich.

Ten projekt (datowany 18.12.2006) był najbardziej chyba zamordystycznym i wstecznym "dziełem" administracji morskiej, jakie kiedykolwiek czytałem... W związku z gwałtownym wzrostem liczby tzw. "jachtów komercyjnych" (efekt akcji rejestrowania przez PZŻ wszystkiego co gotowe jest za rejestrację zapłacić...) urzędnicy UM-ów postanowili zaostrzyć warunki i wymogi dotyczące dokumentów, sprzętu (obowiązkowe VHF, radary!), częstotliwości inspekcji, atestów, etc, etc... wobec wszystkich jachtów.
Kto chciałby przypomnieć sobie ten projekt, którego powszechna negacja doprowadziła w rezultacie do spotkania w Słupsku - niech czyta: http://bip.ums.gov.pl/po/z12022007.doc
Znamienne, że nawet po 8 latach ten projekt wciąż w BIP szczecińskiego UM-u tkwi...

Nieco na temat pierwszych reakcji "publiki" na ten projekt można znaleźć w archiwum pl.rec.żeglarstwo a także tu: http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=251&fload=1

Były wśród tych reakcji próby poprawiania i zmieniania projektu biurokratów z UM-ów:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=296&fload=1
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=298&fload=1
Oczywiście - pozostały bez echa...

W tym samym czasie (styczeń-luty 2007) kilka osób w wyniku dyskusji na pl.rec.zeglarstwo i w rozmowach prywatnych doszło do wniosku, że nie ma większego sensu poprawiać i zmieniać aktu prawa tak totalnie skopanego - bo byłoby to jak leczenie syfa pudrem... Zamiast tego podjęta została próba podważania samego sposobu wprowadzania regulacji w drodze rozporządzeń porządkowych... Czyli próba usunięcia regulacji, które zostały wprowadzone bez właściwego umocowania w systemie prawnym i bez konsultacji społecznych... Co robiono - m.inn. o tak:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=263&fload=1
Oczywiście - administracja usiłowała stwierdzić, że nawet urzędnik tak pośledniej rangi jak dyrektor UM ma prawo dowolnie "uzupełniać prawo": http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=297&fload=1 Jednak pismo w tej samej sprawie od RPO spowodowało pierwsze odruchy zastanowienia w ministerstwie...

Pojawiły się też, dość chyba liczne, indywidualne listy - słane do ministra (wówczas żeglugi), do RPO a nawet do autorów proponowanego przez UM-y gniota, na przykład takie: http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=292&fload=1
Udało się nawet - choć w niewielkim zakresie - zainteresować projektowaną przez UM-owskich urzędników bzdurą zainteresować prasę. Korespondencja a nawet relacje dziennikarzy często kończyły się deklaracją wyrejestrowania jachtu z polskiego rejestru i podniesienia obcej bandery - co biorąc pod uwagę polityczny rodowód ówczesnego ministra odpowiedzialnego za administrację morską - mogło mieć na dalszy bieg spraw pewien wpływ...

Wracając do ś.p. Waldemara Rekścia - pamiętam pierwszą reakcję tego tak przez Mariusza chwalonego wicedyrektora słupskiego UM-u... No cóż, poza chwaleniem ciężkiej pracy, jaką urzędnicy UM-ów włożyli w projekt tych nieszczęsnych rozporządzeń porządkowych i poza wyburkiwaniem pogróżek personalnych - była to reakcja jakby średnio godna uwagi:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=300&fload=1

Mniejsza z tym - mimo początkowego negatywnego nastawienia, to właśnie w wyniku zapoczątkowanej wówczas wymiany korespondencji między Andrzejem Mazurkiem (Hasipem) a dyrektorem Rekściem narodził się pomysł "spotkania słupskiego" - pomyślanego jako sposób na wysłuchanie i konsultację "środowisk żeglarskich" (tadam! - znalazłem wytłumaczenie - czemu piszę o tym w tym wątku ).
Spotkanie "słupskie" doszło do skutku 22/03/2007. W pierwszych minutach tego spotkania dyr. Rekść zapowiedział, że prace nad nieszczęsnym projektem rozporządzań porządkowych zostały zawieszone... W miarę pełne relacje ze spotkania w Słupsku 22/03/2007 można wciąż przeczytać tu:
http://www.zeglarstwo.sail-ho.pl/slupsk/01spotk.html
Pomijanym, a jak sądzę istotnym elementem tego spotkania była obecność delegowanego urzędnika "z centrali", który miał za zadanie przekazać relację ze spotkania ministrowi.

Po "słupsku" były jeszcze kolejne spotkania, w Gdyni. Tam dopiero zaskoczyła mnie zmiana postawy dyr. Rekścia - został przez "nas" wyraźnie przekonany do wprowadzenia dużych zmian - co zaowocowało zatwierdzeniem braku inspekcji i "KB" dla "przyjemniaczków" do 15m. Z drugiej strony - wymuszona przez biurokratów definicja "komercyjności" jachtu była niezręczna. Z trzeciej strony- i tak była jaśniejsza niż to co w 2011 uchwalili posłowie...
Finalnie - ustępstwem naszej "strony" było zapewnienie o braku protestów wobec wydania (maj 2007?) przepisów w formie oprotestowywanych przez nas wcześniej "rozporządzeń porządkowych" - ale tylko do czasu wydania identycznego co meritum rozporządzenia przez ministra. Co nastąpiło chyba jeszcze jesienią 2007 roku...

Ufff...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Przede wszystkim dyrektor Rekść był człowiekiem honoru. Jego słowo było wiele warte.
Gdy zorientował się, że są ludzie którzy myślą inaczej niż on, chciał się z nimi spotkać i poznać ich argumenty. A jak je poznał potrafił zmienić swoje zapatrywania na to co powinno znaleźć się w prawie, wprawdzie lokalnym, ale regulującym wiele istotnych kwestii dotyczących nas, żeglarzy. Wtedy, to było coś wyjątkowego pośród przedstawicieli administracji morskiej.
Chyba można pokusić się o stwierdzenie, że był prekursorem rozmów z "internetowymi oszołomami " jak wtedy nas nazywano, z ramienia administracji morskiej i co bardzo ważne, traktował nas jako partnerów.
Tak go zapamiętałem.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Tak było. Pamiętam spotkanie z min. Wiecheckim. Był całkiem młodym człowiekiem i może dlatego nie zasklepiał się i tez był otwarty na dyskusję. Wprawdzie moim zdaniem to już nie ta liga co dyr. Rekść, ale z pewnością też się nam przysłużył.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Dodaj Jarku do tego nasz stres po odejściu w lecie 2007 min. Wiecheckiego z funkcji ministerialnej i powołanie na to miejsce p. Grabarczyka.
Pamiętam stres czy nowy minister podpisze gotowy już projekt rozporządzenia...
Tym bardziej, że przed powyższą zmianą ministrów odbyliśmy spotkania z min. Wiecheckim i dyr. Markiem Chmielewskim z ówczesnego Min. Gosp. Morskiej (zastąpiła go później na funkcji dyr. departamentu Bezpieczeństwa Żeglugi i Portów Magda Jabłonowska, która była nam w naszych rozmowach bardzo przychylna).
Z naszej strony w rozmowach tych brali już bezpośrednio udział Mariusz Główka, Andrzej Kapłan, Andrzej Hasip, Jurek Klawiński i niżej podpisany) i mieliśmy już niejako wypracowane dalsze działania.
Ale mimo naszych obaw wypracowane z mozołem rozporządzenie we wrześniu 2007 zostało podpisane i utorowało ono drogę do swobodnego żeglarstwa morskiego.
Dalej nastała w funkcji Podsekretarza Stanu w randze v-ce min. P. Namiotko i rozmowy nieco się utrudniły ale Panią Minister też dało się do kilku propozycji przekonać - mi. in. do odpuszczenia obowiązku szkoleń.
Pamiętam nasze rozmowy z Panią Namiotko prowadzone wraz z Mariuszem Szamanem na którymś tam posiedzeniu kolejnej komisji - nie było łatwo....
Ale cóż tam ...
Było / minęło...
Pzdr
Kocur
ps. ale mam tez zagadkę - kto pamięta skąd dostaliśmy do ministra Wiecheckiego jego prywatny numer telefonu komórkowego z odpowiednim poparciem dla dalszych rozmów ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

To też.
Ale moim zdaniem zadziałało jeszcze coś innego.
P. Wiechecki był ministrem, dla którego - po wejściu do rządu Samoobrony jako koalicjanta - utworzono nowe ministerstwo i chciał się on ewidentnie wykazać czymś spektakularnym.
A nasze propozycje przedstawiane niejako w imieniu wielo-milionowej rzeszy żeglarzy dawało mu szanse zaistnienia w zmianie starych i skostniałych struktur przepisów regulujących żeglarstwo w PL.
Oczywiście bardzo pomogło uzyskanie do Pana Ministra bezpośredniego kontaktu telefonicznego z odpowiednim poparciem ale tu czekam na rozwiązanie mojej zagadki...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Drobna poprawka, minister Wiechecki był z Ligii Polskich Rodzin a nie z Samoobrony.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Sorka - masz rację - reszta się zgadza.
Wtedy do koalicji wszedl jako V-ce premier p. Giertych junior.
Pzdr
Kocur
ps. No jak z moja zagadką ? Mariusz - Ty powinieneś pamiętać.
Wie tez na pewno AIKI.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

To było posiedzenie Podkomisji d/s Ustawy o Sporcie. Dostaliśmy 10 minut na zreferowanie stanowiska "oszołomów" i ... udało się. Minister Namiotko zje....a nas za postulat rozszerzenia bezpatencia do 13m wzorem hausboatów, ale za to poparła zlikwidowanie wiodącej roli PZŻ, czyli zlikwidowanie monopolu PZŻ w zakresie egzaminowania. I udało się. Wprawdzie czekaliśmy jeszcze 2,5 roku na rozporządzenie MSiT, ale efekty widać, również na forum. Z powodzeniem działają "podmioty upoważnione" które egzaminują i w ten sposób zniesienie monopolu weszło w życie.

A rozwiązania zagadki nie pamiętam

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Zgoda, co do oceny marynarza, który tylko przez chwilę był urzędnikiem.


Mam wrażenie, że i dzisiaj byłoby to coś wyjątkowego...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Och......

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

no ja wyszedłem blisko zera

_________________
pozdrowienia piotr

Czas zaciera daty i kolejność zdarzeń. Sprawdziłem - przełomowe spotkanie "słupskie" odbyło się w 9 dni po pierwszych konsultacjach z min. Wiecheckim:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=320&fload=1
Widać "wola konsultacji" ze strony administracji morskiej miała u źródła co najmniej kilka różnych powodów...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Rzeczywiście zaciera.
Mimo iż byłem na tym spotkaniu a także byłem w Słupsku, wydawało mi się, że było odwrotnie, najpierw spotkanie z dyr. Rekściem, a później w ministerstwie.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Wiosna 2007 roku - chyba luty - bodajże 15/18.
Na stoisko "Żagli" na Targach Wiatr i Woda, gdzie kolportowaliśmy wtedy chyba drugi numer SMOKA (wydrukowany zresztą "pięć minut wcześniej" przez Pawła Pawlickiego) podszedł do nas młody poseł Krzysztof Bosak.
Miał wówczas dwadzieścia parę lat i rozpoczął niedawno swój poselski życiorys wraz z Ligą Polskich Rodzin.
Był z dziewczyną - jeszcze młodszą od siebie - i przedstawiając się jako żeglarz zagadnął nas w sprawach patentów żeglarskich.
Siedzieliśmy tam wtedy razem z Andrzejem Hasipem (pod szyldem chyba Polskiej Federacji Żeglarskiej) a wraz z nami siedział obok Jurek Kuliński i chyba Jurek Klawiński.
Pan Bosak "twarz" miał już wtedy dobrze znaną z TV więc wyciągnęliśmy go z Hasipem na rozmowę do restauracji na piętrze.
Był chyba z nami wówczas też AIKI i chyba tez Jurek Klawiński ale głowy za to nie daję.
Zrozumieliśmy, że nadarza się okazja, aby dotrzeć być może bezpośrednio do ministra Rafała Wiecheckiego - był on wtedy po niedawnej nominacji na to stanowisko w Ministerstwie Gospodarki Morskiej na Chałubińskiego.
I tak od słowa do słowa konferując w restauracji dla wystawców przy kolejnych herbatkach i piwie przedstawiliśmy Panu Bosakowi nasze problemy z przepisami żeglarskimi nieśmiało pytając czy nie pomógłby nam w związku z tym umówić spotkania z Ministrem Wiecheckim jako, że obaj są z tej samej partii.
I tutaj stalą się rzecz niespodziewana - Pan Bosak wyjął swoją wizytówkę, na odwrocie napisał nam prywatny telefon do p. Wiecheckiego po czym powiedział, iż "umówię Panom z Rafałem wcześniej to spotkanie".
Więcej szczęścia wówczas nie potrzebowaliśmy.
Po dwóch dniach zadzwoniłem na podany numer do ministra Wiecheckiego i dalej już znasz Mariusz bo byłeś na tym pierwszym spotkaniu gdzie spytaliśmy przewrotnie Pana Ministra czy nie przeszkadza mu, że polska załoga oddaje hołd pomnikowi Bohaterów Westerplatte pływając na polskiej jednostce pod niemiecką banderą...
Andrzej Hasip wtedy dość prosto wyłożył Panu ministrowi zasady pływania pod obcymi banderami i logistykę "ucieczki" polskich jednostek pod obce bandery.
Wytłumaczyliśmy wówczas ministrowi nasze propozycje zmian w przepisach powołując się na przepisy obowiązujące w innych państwach Unii i wyjaśnił, czemu armatorzy uciekają spod polskiej bandery.
Andrzej Hasip wówczas już pływał jachtem pod banderą Szwecji - ja zresztą też.
A ministerstwo min. Wiecheckiego powołane zostało za zarządów Premiera Marcinkiewicza w maju 2006 wówczas właśnie m.in dlatego aby odpływ tych jednostek zatrzymać.
Także przypomnij sobie Mariusz - trafiliśmy wtedy na bardzo podatny grunt.
Minister obiecał pomóc i chyba skutkiem m.in tego było spotkanie słupskie - dalej rozpoczęły się już wcześniej opisywane rozmowy, w których z ramienia MGM brał udział - jako p.o Dyrektora Bezp. Żegl. i Portów - P. Marek Chmielewski.
Był on zresztą na spotkaniu Gdyńskim - czy na słupskim tez - nie pamiętam ...
No to tak kawałek historii na szybko.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell