Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 10 wrz 2025, o 19:23




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 8 lis 2014, o 20:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
bury_kocur napisał(a):
Nie wiadomo na jakiej mocy ustawiony był Edka ręczniak ?
1, 2, 5 W ?


Tak na marginesie, ręczniaki które znam, z "automatu" przy przejściu na 16 kanał przechodzą na maksymalną moc...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła



Za ten post autor Jurmak otrzymał podziękowanie od: soko
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lis 2014, o 22:22 

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 19:19
Posty: 2431
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 449
Uprawnienia żeglarskie: różne
Ale też ta "maksymalna moc" spada wraz z rozładowywaniem się baterii... Jeżeli PKBWM ma się zajmować technicznymi przyczynami wypadków, to powinna te aspekty zbadać. Może anteny "służb" nie mają wystarczającego pokrycia dla pewnych rejonów Zatoki i małej mocy sygnałów MAYDAY "służby" mogą nie wyłapać? Pewnie jeszcze gorzej może być pod tym względem od strony otwartego morza (od Helu po Świnoujście)? Jakie macie doświadczenia z używania "ręczniaków" poza basenami portowymi?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 03:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Ponieważ tak się składa, że wiem o tej sprawie dość sporo (co nie znaczy wszystko) - oto parę uwag, w których będzie również odpowiedź na kilka pytań zadanych przez PT Kolegów.

1. Przez czysty przypadek spotykałem Edka w różnych portach bałtyckich. Kiedy ja tam wpływałem Zawiszą - Edek już tam był i odwrotnie, kiedy ja już w tym porcie byłem, po paru godzinach wpływał Edek. Edek parę razy opisywał te nasze spotkania na stronie Kulińskiego. Kiedy prezydent wręczał nam bandery (z okazji Dnia Flagi Narodowej) staliśmy obok siebie, bo wszyscy laureaci byli ustawieni alfabetycznie, a my obaj na Z.
Na tejże właśnie uroczystości poznałem jego przyjaciółkę, p. Jadwigę (w raporcie wymienianą jako "babcia" lub "załogantka"). Po śmierci Edka rozmawiałem z nią wiele razy przez telefon i face to face na pogrzebie.

2. Rakiety były spadochronowe, cienkie. Dwie i obie zostały wystrzelone. Więcej Jadwiga nie znalazła.

3. Komisja pisze: kapitan jachtu zrzucił żagle i uruchomił najpierw silnik zaburtowy, a następnie silnik główny. Wątpię. Silnik przyczepny Edek uruchomił w Górkach, ale ponieważ on co chwilę gasł, Edek podniósł go i używał tyko stacjonarnego, który też kaprysił, o czym dalej.

4. Podczas wypadku Jadwiga spała. Kiedy Edek wypadł, jej wnuk narobił wrzasku. Kiedy się obudziła i wyszła na pokład, zobaczyła za rufą tylko łysinę Edka. Przywiązała linkę do podkowy, rzuciła za burtę i usiłowała zawrócić jacht. Nie mogła opanować jachtu, bo silnik zaczął "szaleć". Wiedziała z wcześniejszych przypadków, że w takich razach Edek wyłączał silnik i po chwili włączał go znowu, co na jakiś czas pomagało, zrobiła to samo. Komisja pisze, że zatrzymała silnik i próbowała zawrócić jacht w kierunku próbującego utrzymać się na wodzie sternika, co oznacza, że Jadwiga potrafiła zawrócić jacht z wyłączonym silnikiem w bezwietrzną pogodę i przy zrzuconych żaglach. Tymczasem ona wyłączyła silnik tylko na chwilę, żeby "uspokoić" silnik i ponownie go uruchomiła.

5. Komisja pisze: Załogantka nie potrafiła nadać informacji o niebezpieczeństwie na kanale 16 (pomimo tego, że znała formułę takiego wywołania, gdyż miała doświadczenie wyniesione sprzed wielu lat z żeglowania po jeziorach), która – po jej odebraniu – spowodowałaby natychmiastową reakcję służb powołanych do ratowania życia na morzu.

Nie całkiem. Jadwiga nie miała żadnego doświadczenia z żeglowania po jeziorach, bo nie żeglowała. Zdobyła patent żeglarza w 1964 roku na jeziorze Gardno i od tej pory, aż do fatalnego rejsu na "Holly II" nie żeglowała w ogóle. W owych czasach na żadnym kursie na stopień żeglarza nie uczono posługiwania się UKF-ką, bo takich nie było! (pomijając wyjątki typu Zawisza Czarny", "Zew Morza" i jeszcze parę).

O słowie MAYDAY Jadwiga wiedziała od Edwarda, bo przecież nie z gazet ani telewizji, które z uporem maniaka każą wołać SOS.

Problem polegał na czymś zupełnie innym. Ona zaczęła wołać na kanale 12, bo tak była ustawiona UKF-ka i pamiętała, że na tym kanale, w drodze z Ustki do Górek, Edek wywoływał bosmanat na Helu (zapewne przez pomyłkę), ale łączności nie udało mu się nawiązać. Nic zresztą dziwnego, bo Hel pracuje na 10. Skoro nikt nie odpowiadał, przeszła na 16.

6. Komisja pisze: Żadna ze stacji nasłuchujących na tych kanałach, tzn. ani kapitanat portu Gdańsk (kanał 12), ani VTS Zatoka (kanał 71 i 16), ani bosmanat portu w Helu (kanał 16), nie potwierdziła odbioru nadawanego przez załogantkę komunikatu w niebezpieczeństwie „MAYDAY ”.To stwierdzenie usprawiedliwia Jadwigę. No bo skoro Wysoka Komisja puszcza fuchę...

Szanowna Komisjo, Gdańsk nigdy nie pracował na kanale 12. Dwunastka - to Kapitanat Gdynia. Gdańsk pracuje na 14.

Moim zdaniem, brak odzewu był spowodowany tym, że ręczna UKF-ka miała zbyt mały zasięg. A propos: czy ktoś (to znaczy bosmanat w czasie "śledztwa" bezpośrednio po wypadku) sprawdzał, na jaką moc była ustawiona UKF-ka, 1 czy 5 W? Czy ktoś sprawdzał, na jaką odległość można uzyskać łączność z tej UKF-ki z wysokości ok. 1 m nad wodą?

7. Komisja pisze: Na załogę jachtu oczekiwała Policja oraz ratownicy medyczni z pogotowia ratunkowego. Osoby znajdujące się na jachcie nie wymagały udzielenia pomocy medycznej. Owszem, wymagały. Jadwiga była tak roztrzęsiona, że nie mogła chodzić, a ciśnienie (chociaż jest niskociśnieniowcem) przekraczało wszelkie dopuszczalne normy. Spędziła ponad 20 minut w ambulansie pogotowia i dopiero zaaplikowanie przez ratowników środków uspokajających doprowadziło ją do takiego stanu, że mogła rozmawiać z policją i przedstawicielem bosmanatu.

Wiem, że to nie to samo, co nastawianie złamanej nogi, czy szycie ran, ale stwierdzenie braku konieczności udzielenia pomocy medycznej jest przesadą.

8. Komisja pisze: Materiały z wysłuchania świadków Przepraszam, jakich świadków?

Moim zdaniem, w sprawie tej mamy do czynienia z dwoma rodzajami świadków:
a. Świadkowie bezpośredni, tzn. Jadwiga i jej wnuk.
b. Świadkowie pośredni (nie chcę powiedzieć, że drugorzędni) w postaci ratowników medycznych, przedstawicieli policji i bosmanatu, którzy przesłuchiwali świadków bezpośrednich) itp.

Otóż Komisja nie przesłuchała świadków bezpośrednich. Ani Jadwigi, ani jej wnuka!
Jadwiga była przesłuchiwana zaraz po przyholowaniu jachtu do Helu, przez policję i bosmanat, a 12-letniego wnuka (zgodnie z procedurą - w obecności matki i psychologa) przesłuchiwał prokurator w Słupsku. Ponad 2 lata temu.

9. Komisja, pisząc, że MRCK rozpoczęło uruchamianie procedur poszukiwawczych człowieka za burtą, nie zajęła się analizą, dlaczego uruchomienie statku ratowniczego trwa ok. 10 minut, dlaczego dopiero po pół godzinie od otrzymania zgłoszenia MRCK wezwało śmigłowiec, dlaczego uruchomienie anakondy trwało kolejne pół godziny. Co się stało ze statkiem ratowniczym "Wiatr"? Wyszedł z Górek Zachodnich i...? "Sztorm" dotarł na miejsce, a "Wiatr"? Następnego dnia znów wyszedł z Górek o świcie, ale co robił w dniu wypadku? Doszedł na miejsce i szukał? Został odwołany?

Z raportu można wyciągnąć wniosek, że anakonda po 2,5 godzinach lotu zawróciła, bo skończyło się paliwo. Ale akcja trwała do końca widzialności, czyli do 22.25. Czy to znaczy, że po zatankowaniu już nie wróciła? Dlaczego?

Następnego dnia, jeśli przyjąć, że obserwacja powietrza była niemal ciągła, anakonda latała 7,5 godziny, a mniejszy Mi 2 - niecałe 7 godzin. One nie mają takiego zasięgu. Najprawdopodobniej odlatywały z miejsca wypadku w celu zatankowania paliwa, czyli akcja była przerywana, ale w raporcie nie ma o tym ani słowa.

10. Komisja pisze, że załogantka użyła telefonu komórkowego, dzwoniąc o godz. 17:23
do córki i informując ją o wypadku, ale nie pisze, że załogantka zadzwoniła do córki w akcie rozpaczy, bo dzwoniąc pod 112 słyszała w kółko "proszę czekać".

Komisja pisze, że Córka załogantki wykonała kolejne telefony, w wyniku których o wypadku powiadomiony został WOPR w Sopocie. Bo numer 112 odpowiadał "proszę czekać". Zadzwoniła również na numer alarmowy 112. Ale bezskutecznie. skontaktowała się z komendą Policji w Pucku I co na to komenda? Jaka była reakcja? Być może wszyscy funkcjonariusze rzucili się na pomoc, ale z raportu Komisji to nie wynika.

Komisja ustaliła prawidłowe użycie numeru ratunkowego 601 100 100 przez osoby powiadamiające o potrzebie udzielenia pomocy. Znajomość tego numeru powinna być wśród żeglarzy na Zatoce Gdańskiej powszechna

To napiszmy wyraźnie: Kochani żeglarze, w razie konieczności wzywania pomocy, dzwońcie do amatorów-społeczników-wolontariuszy, bo na służby państwowe nie macie co liczyć.

11. Komisja bardzo szczegółowo zajęła się analizą przepisów obowiązujących żeglarzy na morzu. Chwała jej za to, ale to jest analiza nie na temat. Cała ta analiza nie ma związku z wypadkiem.

Cały rozdział 4. Analiza i uwagi dotyczące czynników, które przyczyniły się do wypadku
z uwzględnieniem wyników badań i ekspertyz
i 5. Opis wyników przeprowadzonego badania, w tym identyfikacja kwestii dotyczących bezpieczeństwa i wniosków wynikających z badania nie mają żadnego związku z przyczyną tego wypadku.

Gdyby to wszystko, o czym pisze Komisja, wprowadzić w życie w postaci przepisów, ten wypadek byłby taki sam. Naiwna wiara w moc sprawczą przepisów pozostała, jak się okazuje, po poprzednim, słusznie minionym ustroju. Jak mówi Krzysztof Daukszewicz: Czasy się zmienili, ustrój się zmienił, nasi przyśli, trynd pozostał.

A przyczyną tragedii był błąd Edwarda: brak szelek lub kamizelki. I za ten błąd zapłacił najwyższą cenę.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowania - 20: -O-, bury_kocur, Były user, cantos, Colonel, Dlugi, Hania, Janna, Jaromir, Jurmak, Kurczak, Maar, Milena, mkonst, Moniia, sailhorse, soko, Stara Zientara, Wauzi, Wojciech
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 03:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13186
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3106
Otrzymał podziękowań: 2711
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Maar napisał(a):
używa się czerwonego dymu.
pomarańczowego... kolego kapitanie :P

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 08:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Czy tylko ja mam wrażenie, że ten raport Komisji wygląda, jakby był pisany na zamówienie?

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 10:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 14121
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 357
Otrzymał podziękowań: 2455
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
Zbieraj napisał(a):
dlaczego uruchomienie statku ratowniczego trwa ok. 10 minut, dlaczego dopiero po pół godzinie od otrzymania zgłoszenia MRCK wezwało śmigłowiec, dlaczego uruchomienie anakondy trwało kolejne pół godziny.


Janusz
Podobne pytania zadawane były po zaginięciu ś.p. Jurka Dankowskiego.
"Akcja" poszukiwawcza wtedy prowadzona była koszmarnie.
"Sztorm" wtedy nie mógł odpalić silników bo ... miał rozładowane akumulatory ... !
Czytam Twój post i jakbym to już kiedyś czytam...
Nic się nie nauczyli ???
Faktycznie w chwili wypadku należy może dzwonić do wszystkich tylko nie do SARu...
Nie jest to budujące.
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jurmak napisał(a):
Czy tylko ja mam wrażenie, że ten raport Komisji wygląda, jakby był pisany na zamówienie?


Nie tylko Ty.
Pytanie mam tylko czy owe fragmenty raportu o "konieczności zmian w prawie" był pisane "przy okazji" pisania raportu o śmierci Edka czy tez sprawa wypadku Edka była tylko przez przy okazji wpleciona w pismo o "konieczności" zmian ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 11:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
bury_kocur napisał(a):
Podobne pytania zadawane były po zaginięciu ś.p. Jurka Dankowskiego.
"Akcja" poszukiwawcza wtedy prowadzona była koszmarnie.
"Sztorm" wtedy nie mógł odpalić silników bo ... miał rozładowane akumulatory ... !
Czytam Twój post i jakbym to już kiedyś czytam...
Nic się nie nauczyli ???
Nie przesadzaj. W przypadku "Mojej Marii" łódź ratownicza wyszła po pół godzinie, a "Sztorm" po godzinie, a akcję poszukiwania odwołano po 4 godzinach. Postęp jest :-(

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 11:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 paź 2006, o 18:27
Posty: 784
Lokalizacja: Woda
Podziękował : 302
Otrzymał podziękowań: 800
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Niestety nie Jurmaku. Dokument podobnie jak ten dotyczący wypadku na Zalewie Szczecińskim na Bezie 4 skupia sie na kwestiach KB i bezpatencia/patentów, a nie na przyczynie i zapobieganiu wypadkom.

_________________
Pozdrawiam
Szymon Kuczyński
Dookoła świata, raz jeszcze..
http://calloftheocean.pl/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 12:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12649
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1774
Otrzymał podziękowań: 4275
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Jurmak napisał(a):
Czy tylko ja mam wrażenie, że ten raport Komisji wygląda jak by był pisany na zamówienie?


A bo to pierwszy raz?

Podzielam Twoje wrażenie, przy czym ja niejako z zasady.
Raport pomija zupełnie rolę MRCK, numeru 112 i tak dalej. Wszystkiemu winny jest brak odpowiednich przepisów. Jak niemal zawsze i wszędzie u nas...

Nikt nie powie też wprost, że na morzu też można zginąć (jak i wszędzie), że pływamy za swoje, na swoim i na swoje ryzyko. I że jak czasami coś nie wyjdzie, to pretensje można mieć do siebie, co już raczej niewiele zmieni.
Władze tego nie przyznają, bo jak to tak, taka wolność? A my (w sensie władza)? A nasze przepisy? A nasza kasa? No nie może tak być!
Z drugiej strony - są odpowiednie służby, które być muszą, finansowane przez państwo i to lezy i kwiczy. Czyli państwo się nie wywiązuje z obowiązku. Tego też nikt z władz wprost nie przyzna.
A rozwiązanie: kolejny przepis i kolejny zamordyzm. Tak to działa, w każdej dziedzinie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl



Za ten post autor waliant otrzymał podziękowania - 2: M@rek, piotr6
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 16:34 

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 19:19
Posty: 2431
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 449
Uprawnienia żeglarskie: różne
Zbieraj napisał(a):
2. Rakiety były spadochronowe, cienkie. Dwie i obie zostały wystrzelone.
Co rozumiesz przez "cienkie"? SOLASowe czy... sylwestrowe? W sumie bez różnicy - w słoneczne letnie popołudnie trudno je zauważyć. :-(

Zbieraj napisał(a):
Moim zdaniem, brak odzewu był spowodowany tym, że ręczna UKF-ka miała zbyt mały zasięg. A propos: czy ktoś (to znaczy bosmanat w czasie "śledztwa" bezpośrednio po wypadku) sprawdzał, na jaką moc była ustawiona UKF-ka, 1 czy 5 W? Czy ktoś sprawdzał, na jaką odległość można uzyskać łączność z tej UKF-ki z wysokości ok. 1 m nad wodą?
Gdyby "Komisja" podeszła do sprawy jak należy, to powinna zrobić eksperyment procesowy: zabrać tego ręczniaka na jakąś łódkę, popłynąć na domniemane miejsce wypadku i próbować wywołać kogoś na 12 i 16 przy różnych stanach naładowania baterii... :-?
Zbieraj napisał(a):
9. Komisja, pisząc, że MRCK rozpoczęło uruchamianie procedur poszukiwawczych człowieka za burtą, nie zajęła się analizą, dlaczego uruchomienie statku ratowniczego trwa ok. 10 minut,
Januszu, jeśli dobrze pamiętam, to zapisane jest w "procedurach", że statek ratowniczy ma 15 minut na wyjście z portu od chwili otrzymania takiej dyspozycji z MRCK. Jeśli wyrobili się w 10 minut, to akurat o to nie czepiałbym się SAR-u. Pewnie można byłoby skrócić w "procedurach" czas wyjścia (pod warunkiem, że załoga dyżuruje na statku, a nie w stacji na brzegu). Ale też bez przesady, żeby nie wyszło z tego zrywanie cum i zostawianie na nabrzeżu członka załogi, który nie zdążył dobiec.
Zbieraj napisał(a):
dlaczego dopiero po pół godzinie od otrzymania zgłoszenia MRCK wezwało śmigłowiec,
właśnie, DLACZEGO??? jeśli takie są procedury - to owe "procedury" nie spadają z nieba: Ktoś o znanym imieniu i nazwisku je zatwierdził. Jedno z dwojga: albo trzeba zmienić procedury (i ukarać tego, co je zatwierdził), albo ukarać i zmienić tego, kto wbrew procedurom zwlekał z wezwaniem śmigłowca.
Zbieraj napisał(a):
dlaczego uruchomienie anakondy trwało kolejne pół godziny.
Tutaj z kolei, jeśli pamięć nie zawodzi, załoga śmigłowca ratowniczego ma 20 minut po otrzymaniu rozkazu wylotu na dopięcie kombinezonów, wejście do maszyny uruchomienie silników i poderwanie śmiglaka z lotniska. Jeszcze trzeba uzyskać zgodę kontroli ruchu powietrznego, żeby się z kimś nie zderzyć nad lotniskiem. Nabranie wysokości + dolot pod Hel to kolejne minuty i w ten sposób dopiero po półgodzinie od wezwania przez MRCK Anakonda była na miejscu akcji. Zatem o to też nie miałbym pretensji do załogi śmigłowca.

Reszta Twoich pytań jest zasadna i jak najbardziej powinna być zadana - tylko komu?
Tym członkom PKBWM, którzy ten "raport" napisali? - Powiedzą, że nie mają ustawowego obowiązku odpowiadać jakimś żeglarzom...
Przewodniczącemu PKBWM? - może powiedzieć to samo...
urzędnikom w ministerstwie? - powiedzą, że zgodnie z ustawą minister tylko płaci członkom PKBWM za ich "pracę" a nie może ingerować w jakość tej pracy (treść raportów). :-(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 16:40 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
_jp_ napisał(a):
załoga śmigłowca ratowniczego ma 20 minut


hm nie wiem jak procedury ale LPR na pewno szybciej wylatuje

_________________
pozdrowienia piotr



Za ten post autor piotr6 otrzymał podziękowanie od: Były user
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 16:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Jacku, ja nie mam pretensji do kapitana statku ratowniczego i pilotów anakondy. Gdyby to był śmigłowiec transportowy i chodziło o podrzucenie dużej lodówki do domu admirała - słowa bym nie powiedział, czy to za szybko czy za wolno.

Ale tu podstawowym zadaniem tych służb jest ratowanie życia. Nie "wewogóle" tylko tu i teraz! Każde, choćby jednominutowe opóźnienie w stosunku do procedury powinno być analizowane przez Komisję i wyciągane wnioski.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 18:00 

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 19:19
Posty: 2431
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 449
Uprawnienia żeglarskie: różne
Najpierw, to trzeba raczej przeanalizować właśnie te "procedury". I to przez osoby niezwiązane z SAR-em, UM-ami i ministerstwem. Za dużo mieliśmy już przypadków, gdy śmigłowiec wzywany był przez MRCK ze znacznym opóźnieniem wobec chwili otrzymania przez MRCK wezwania o pomoc. Jeśli "procedury" nie są ukierunkowane na maksymalne skrócenie czasu dotarcia do osoby potrzebującej pomocy, to rozważania czy było opóźnienie 1 minuty względem procedury, czy nie było nie mają większego znaczenia. Tylko jak wydobyć na światło dzienne te mityczne "procedury SAR"? Może wzorem Wojtka i map znowu wniosek o dostęp do informacji publicznej? I znowu odmowa i postępowanie przed sądem administracyjnym? :-(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 18:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 gru 2012, o 16:48
Posty: 4928
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 890
Otrzymał podziękowań: 1953
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
_jp_ napisał(a):
I znowu odmowa i postępowanie przed sądem administracyjnym?

Nie przekonasz się - dopóki nie spróbujesz...

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 18:53 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9048
Podziękował : 4123
Otrzymał podziękowań: 1972
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
baoo napisał(a):
Niestety nie Jurmaku. Dokument podobnie jak ten dotyczący wypadku na Zalewie Szczecińskim na Bezie 4 skupia sie na kwestiach KB i bezpatencia/patentów, a nie na przyczynie i zapobieganiu wypadkom.


Szymon, bylo lato, bylo bezwietrznie, Edek nie stracil przytomnosci. Gdyby umial plywac na poziomie starej karty plywackiej to bez problemu by do jachtu doplynal.Kiedys karta plywacka byla wymagaana do egzaminu na stopien zeglarza.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 19:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 paź 2006, o 18:27
Posty: 784
Lokalizacja: Woda
Podziękował : 302
Otrzymał podziękowań: 800
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Marku posiadanie karty pływackiej (zdobytej np. 30 lat wcześniej) nie świadczy o aktualnej umiejętności pływania. Tak jak zdobyty kiedyś tam patent/potwierdzenie kwalifikacji nie świadczy, że aktualnie posiadamy odpowiednie umiejętności i wiedzę. Ja nie wierze w papiery. Dają często złudne poczucie bezpieczeństwa, tak jak często daje je posiadanie załogi na pokładzie. Myślę że Edek gdyby był sam to nie ruszyłby się z kokpitu bez kamizelki i szelek.

_________________
Pozdrawiam
Szymon Kuczyński
Dookoła świata, raz jeszcze..
http://calloftheocean.pl/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 19:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
M@rek napisał(a):
Gdyby umial plywac na poziomie starej karty plywackiej to bez problemu by do jachtu doplynal


Chyba wolę podejście Mariusza, Szymona czy Plitkina. Wiara w to że zawodnik, który półwiecze zaliczył kilkanaście lat temu - gwałtownie skąpany w wodzie, w ciuchach - bez problemu dopłynie do jachtu wyłącznie z tytułu machnięcia kilkadziesiąt lat temu czterech długości basenu trąci IMHO z lekka naiwnością.



Za ten post autor Były user otrzymał podziękowanie od: Ryś
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 19:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17572
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2357
Otrzymał podziękowań: 3700
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Yigael napisał(a):
bez problemu dopłynie do jachtu wyłącznie z tytułu machnięcia kilkadziesiąt lat temu czterech długości basenu trąci IMHO z lekka naiwnością.
Marcin, tak jak jazdy na rowerze, umiejętności pływania się nie zapomina. Nigdy.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 20:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Maar napisał(a):
umiejętności pływania się nie zapomina. Nigdy.
Ale Marcinowi chodziło raczej o kondycję, a nie samą umiejętność utrzymania się na wodzie. :-(

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowanie od: Były user
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 20:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Maar napisał(a):
Marcin, tak jak jazdy na rowerze, umiejętności pływania się nie zapomina. Nigdy.


Ale kondycji i parametrów organizmu i owszem. A po wtóre miałem kiedyś wątpliwą przyjemność będąc młodzieńcem szczupłem jak tyka i sprawnem wielce wpier…. nawiedzić dynamicznie znaczy wody Niegocina w dresie, swetrze, górze i dole żółtka rybackiego i kaloszach. Fali nie było, rzecz się działa w porcie. Nie utopiłem się, ale do myślenia mi dało. np. nie byłbym tak kategoryczny w stwierdzeniu, że jak ma kartę pływacką to po wywaleniu się do wachy na pewno bez problemu dopłynie do jachtu, który stoi w dryfie stokilkadziesiąt metrów dalej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 20:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12649
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1774
Otrzymał podziękowań: 4275
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Dopłynąć do jachtu może się by nie udało, ale na pewno łatwiej się utrzymać na wodzie, gdy się umie pływać. Była dobra pogoda i Edek raczej nie był ciężko ubrany.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 20:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
waliant napisał(a):
Dopłynąć do jachtu może się by nie udało, ale na pewno łatwiej się utrzymać na wodzie, gdy się umie pływać.

To na pewno. Polemizowałem z tym:
M@rek napisał(a):
Gdyby umial plywac na poziomie starej karty plywackiej to bez problemu by do jahtu doplynal.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 20:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Maar napisał(a):
Yigael napisał(a):
bez problemu dopłynie do jachtu wyłącznie z tytułu machnięcia kilkadziesiąt lat temu czterech długości basenu trąci IMHO z lekka naiwnością.
Marcin, tak jak jazdy na rowerze, umiejętności pływania się nie zapomina. Nigdy.


Zgodzę się z Tobą tylko trochę. Nie zapomina się, gdy wejdziesz do basenu. Ale gdy wypadniesz za burtę ...
Kiedyś był taki artykuł w Sailing Today o kamizelkach ratunkowych. Według danych na które powoływali się autorzy, znaczący procent tych którzy wypadli za burtę, byli w trakcie wdechu i od razu łyknęli wodę. Co później się dzieję? Jak już wynurzysz się, to próbujesz usunąć wodę w z dróg oddechowych kaszląc. Nie jesteś w stanie płynąć, walczysz o utrzymanie się na powierzchni wody. I wtedy przychodzi fala, którą znów łykniesz i jest jeszcze gorzej. Walczysz i tracisz siły. O płynięciu w jakimś określonym kierunku nie ma mowy.
A teraz rozważmy szczęśliwszy przypadek, gdy nie jesteś w fazie wdechu w momencie wypadnięcia za burtę. Gdy wynurzysz się, jacht zdążył odpłynąć już kilkanaście metrów. Zaczynasz go gonić, ale w olbrzymim stresie. Nie kontrolujesz do końca wydatkowania energii i płyniesz na full możliwości. Jeśli nie ćwiczysz regularnie, to energii wystarczy góra na pół minuty. A jeśli jeszcze po drodze złapiesz falę w płuca, masz naprawdę niewielkie szanse. Mimo, że nie zapomniałeś pływania, tak jak nie zapomniałeś jazdy na rowerze.
Dlatego na wszystkich szkoleniach uczy się kursantów, żeby po prostu zachowali pływalność i jak najmniej zużywali energii. Wtedy nieoceniona jest kamizelka, bo pozwala utrzymywać się na wodzie bez utraty energii (z wyjątkiem energii cieplnej).

PS. Zapomniałem napisać coś o karcie pływackiej. :-P

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.



Za ten post autor Szaman3 otrzymał podziękowania - 3: Były user, nauaag, Ryś
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 21:10 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10510
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Bylem czlonkiem zalogi wywroconej kabinowki. Latem. Bylem w lekkich zeglarskich butach, lekkich spodniach, lekkiej kurtce. I kamizelce pneumatycznej (jako jedyny w zalodze). Po polozeniu jachtu i wypadnieciu wszystkich za burte jako jedyny z trzech bylem w stanie:
1. Po wynurzeniu wypluc wode i przeliczyc zaloge, wyplynac spod lin i zagla.
2. Oplynac jacht dookola by przekonac sie, ze miecza nie siegne.
3. Krzyczec do zalogantow by nie wlazili na maszt i na bom (by jacht nie poszedl na grzyba). Nie skutkowalo - z ich stronynto byl refleks i jedyna mozliwosc ratunku (odruchowa).
4. Oplynac jacht znowu by chwycic sie za achtesztag i probowac podniesc maszt by nie bylo grzyba. Jednoczesnie krzyczac do zaloganta, ktory ponownie wygrzebal sie na maszt by przeszedl na miecz.
5. Mimo kamizelki ledwo dalem rade dociagnac sie po achtersztagu do topu masztu i probowalem go podniesc. Udalo sie tylko dzieki kamizelce, ale sil juz nie bylo.
6. Dalem rade jako tako sie wciagnac do riba i ciezko oddychajac ledwo-ledwo dalem rade przejsc z riba na poklad postawionej juz lodki.
7. Jednego zaloganta, wazacego o 15 kg mniej ode mnie i bardzo sprawnego ledwo-ledwo dalem rade wciagnac do kokpitu. Padlem. Drugi trzymal sie nadal pawezy.
8. Dalem rade powiedziec temu, ktorego wyciagnalem, ze juz nie dam rady wyciagnac drugiego (sprawnego jak malpiszon trzydziestolatka-sportowca). Wyciagniety zalogant jednak padl w kokpicie i nie dal rady tamtego wyciagnac. Dalem rke temu za burta wiedzac, ze nie wyciagne go. Na szczescie jakos o cos tam zaczepil sie noga i troche sie uniosl, wiec chwycilem go za pas i spadajac do kokpitu swoim ciezarem wciagnalem na jacht.
9. Padlem.

Wszystko odbylo sie w cieplarnianych warunkach, na plytkiej i barzo cieplej wodzie, w obecnosci ratownikow (z ktorych riba skorzystalem), w lekkich ciuchach, prawie bez fali (wiatr w porywach do moze slabej siodemki, akwen - ZZ, lato).

Mimo kamizelki ten kilkuminutowy wysilek byl poza granicami wytrzymalosci dla 30to-parolatka. Zaloganci o niebo sprawniejsi ode mnie stracili sily duzo wczesniej i odruchowo byli gotowi przewrocic jacht na grzyba - byle tylko pare sekund postac na maszcie. Zadne argumenty nie pomagaly, a odpowiedz na moje wrzaski by nie stali na maszcie byla jedna: nie mam sil.
Wszystko trwalo kilka minut.

Dlatego smieje sie z tych, ktorzy smieja sie ze mnie gdy zakaldam kamizelke.

Tak wiec zapewniam, ze nawet gdyby 70cio letni zeglarz umial plywac, to i tak moglby sie dlugo nie utrzymac na wodzie w sztormiaku lub ciezkich ciuchach. No moze dalby rade zlapac ta podkowe ratunkowa... A moze i nie... To zalezy od wielu czynnikow, m.in od tego czy mocno dostal bomem, czy sie zachlysnal woda, czy nie mial ataku serca i td.

Przypominac nie musze jak bodajze 2 lata temu zginal na Mazurach zeglarz, ktory skoczyl po czapke, ktora spadla do wody zdaje sie cieplego sierpniowego dnia.. A chlopak, ktory utopil sie w kanale wegorzewskim ze 3lata temu... Nie dal rady przeplynac 20 metrow. Przy czym sam wszedl do wody, a nie spadl uderzony nieoczekiwanie bomem.



Za ten post autor plitkin otrzymał podziękowania - 10: -O-, baoo, Były user, Janna, Leszek, Maar, nauaag, SKoper, Szaman3, Zielony Tygrys
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 21:29 

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 19:19
Posty: 2431
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 449
Uprawnienia żeglarskie: różne
Wojtek Bartoszyński napisał(a):
_jp_ napisał(a):
I znowu odmowa i postępowanie przed sądem administracyjnym?

Nie przekonasz się - dopóki nie spróbujesz...
Tylko nie badzo mógłbym sobie teraz pozwolić na dojazdy z centralnej Polski na rozprawy do sądu w Trójmieście :-(
Przy poprzedniej nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie morskim zgłosiłem (wniosek lobbingowy), żeby do Rady SAR wprowadzić przedstawicieli środowisk najbardziej zainteresowanych skutecznym działaniem SAR, czyli choć po jednym przedstawicielu marynarzy, rybaków i żeglarzy. Oczywiście urzędnicy ministerstwa olali ten wniosek, a złożona z urzędników i funkcjonariuszy Rada SAR nadal przypomina towarzystwo wzajemnej adoracji, które na zewnątrz chwali się tylko, jaki to polski SAR jest silny, zwarty i gotowy. A kto podnosił postulat potrzeby zakupu nowych śmigłowców ratowniczych - urzędnicy, czy my? (Nota bene, z obecnego przetargu na śmigłowce dla wojska "wypadły" te dla ratownictwa morskiego).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 21:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 gru 2012, o 16:48
Posty: 4928
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 890
Otrzymał podziękowań: 1953
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
_jp_ napisał(a):
Tylko nie badzo mógłbym sobie teraz pozwolić na dojazdy z centralnej Polski na rozprawy do sądu w Trójmieście

Przecież wiesz, że w postępowaniu administracyjnym Twoja obecność na rozprawie nie jest niezbędna. Możesz także wyznaczyć pełnomocnika. Ale może do żadnej rozprawy nie dojdzie... (naiwnym?)?

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 22:33 

Dołączył(a): 18 kwi 2014, o 15:10
Posty: 214
Podziękował : 38
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: jsm
_jp_ napisał(a):
(Nota bene, z obecnego przetargu na śmigłowce dla wojska "wypadły" te dla ratownictwa morskiego).

Wypadły bo jakiś durny unijny przepis zabrania zakupu śmigłowców bojowych i cywilnych w jednym przetargu. Podobno był pomysł aby zakupić maszyny CSAR i zdemontować z nich uzbrojenie i opancerzenie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2014, o 22:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 cze 2012, o 17:20
Posty: 3173
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 700
Otrzymał podziękowań: 231
Uprawnienia żeglarskie: jsm
plitkin napisał(a):
Dlatego smieje sie z tych, ktorzy smieja sie ze mnie gdy zakaldam kamizelke.
Gdyby można było to 1000 podziękowań za to stwierdzenie.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lis 2014, o 00:24 

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 19:19
Posty: 2431
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 449
Uprawnienia żeglarskie: różne
martin40 napisał(a):
_jp_ napisał(a):
(Nota bene, z obecnego przetargu na śmigłowce dla wojska "wypadły" te dla ratownictwa morskiego).

Wypadły bo jakiś durny unijny przepis zabrania zakupu śmigłowców bojowych i cywilnych w jednym przetargu. Podobno był pomysł aby zakupić maszyny CSAR i zdemontować z nich uzbrojenie i opancerzenie.

Śmigłowce polskiego morskiego SAR nie są cywilne tylko jak najbardziej wojskowe (Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej). Chodziło raczej o to, że MON chce w tym przetargu zakupić wszystkie śmigłowce tego samego typu (ze zróżnicowanym wyposażeniem), a potencjalni oferenci nie mieli takiego modelu, który nadawałby się i do przerzucenia małej grupki komandosów na lądzie, i do zwalczania okrętów podwodnych i do ratowania rozbitków...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lis 2014, o 14:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17572
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2357
Otrzymał podziękowań: 3700
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Było wyżej o procedurach a w szczególności o czasach reakcji.
Start śmigłowca następuje nie bezpośrednio na polecenie MRCK.
Koordynator wysyła do wojska (do dowódcy tej jednostki w której stacjonuje dyżurny śmigłowiec) zapotrzebowanie (polecenie???) na użycie śmigłowca. Od otrzymania owego zapotrzebowania wojsko ma 20 minut w dzień i 30 minut w nocy na start maszyny.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL