Oooo, miło że ktoś podziela moje zdanie co do nieoddychających.
A tak w ogóle to zalezy na czym się pływa. Dostrzegam kolosalną róznicę między pływaniem jakie prowadziłem do zeszłego roku a aktualnym. Inny jacht, inne warunki, w których faktycznie każdy badziew się sprawdzi bez problemu. Teraz rozumiem czemu sprzedają się sztormiaki za 600 zł i ludzie nawet je chwalą.
Jest ogromna różnica między siedzeniem na pokładzie STALE zalewanym przez fale a zalewanym tylko okazjonalnie. Albo jeszcze jak się stoi przy kole sterowym zamiast siedzieć.
Bo jak masz dupę cały czas w wodzie, to tylko najwyższa półka się sprawdza albo materiały nieoddychające.
Ot i cała tajemnica.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Elementarne... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

W tym wypadku stania
Bo jak stoisz, to jak napisałem - każdy badziewny sztormiak się sprawdzi.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

To ja wam odpowiem już 1 lipca po 3 dniowym non-stop - oczywiście jeśli będzie non stop padało!

_________________
Piotr "Kefas" Gryko

Widzisz, deszcz to pikuś, gorzej z mżawką.
Poza tym, liczy się siedzenie w wodzie. Dobry sztormiak to taki, który to przetrwa.
Jedynie stare Musto kolegi, które ze mną dużo pływa, nie przemakało. No i mój Fladen oraz Gotop Canberra. Wszystkie pozostałe sztormiaki, które się przewineły przez pokład Pallasa, można sobie... no nie powiem co można z nimi...
Dla mnie to jest badziew i tyle. Ale sprawdzą się w warunkach, gdy czasami chlapnie bryzg a ławka w kokpicie jest sucha, albo zaledwie wilgotna. Pójście na dziób na 10 minut i zrobienie czegoś w wodzie też jest słabym kryterium jakości materiału. Może być kryterium jakości projektu i wykonania, to i owszem.

Reasumując, dajemy się robić jak dzieci, kupując coś, co tylko w pewnym stopniu nie przemaka. Bo podstawowa funkcja sztormiaka to nieprzemakalność.
Wszyscy podniecają się oddychalnością. I płacą za to ciężką kasę.

A za chwilę będzie kolejna dyskusja: czy sztormiak firmy xyz za zaledwie 1300 zł (super okazja, zniżka i w ogóle) się nadaje.
Jak ja piszę wtedy o Canberze albo Fladenie, to cisza. Za tanio? Obciach? Nie można zaszpanować?
Czy po prostu sprawdzają się w jednym rejsie w roku, na bawarce z suchym kokpitem, ze szprycbudą i takiej, w której nikt nie chodzi na dziób, bo i po co?
Tylko tym bardziej nie wiem, po cholerę wtedy przepłacać?

W sumie, nie moja kasa, nie mój cyrk, ale dziwię się.
Jak ktoś ma zbędne 600 zł to ja chętnie przyjmę, pójdzie na wyposażenie jachtu

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Albo odwrotnie, co podrzucę dla oszczędnych: któryś rok używam (miesiąc-dwa w morzu i do chodzenia w deszcz) "sztormiakowej" kurtki z decathlonu, "Tribord", za 60 zł... Nieoddychający. Kupiłem od deszczu na jeziorko. Podobno istnieją do tego portki, lecz nie było na składzie.
Portki że zaś wolę na codzień lekkie na gumce w pasie, nie te sztormiakowe ciężary na szelkach, tom kupił zielone myśliwskie cienizny superlekkie - wytrwały ze dwa miesiące (na mokrych gretingach, Północne i Atlantyk do F11) nim zaczęły we w tyłku wilgnąć. Też tanizna.
Podobne można kupić w odzieżach roboczych, komplety przeciwdeszczowe wraz z kurteczką - brać te trochę droższe, coś ponad 50 zł. Kurteczka w tym zestawie nie nadaje się na morze, można wziąć na awaryjnie, ale portki na urlop wystarczą. A pamietam jak ktoś sobie zaraz z początku rozdarł w pół piękne nowe portki za tysiąc... zapasik na pokładzie dobra rzecz. Toto jest malutkie, leciutkie, wszędzie upchnie. Dobrze radzę odwiedzić sklepy z roboczymi ciuchami. Można kupić dokładnie to samo co w salonie sportowym tyle że bez metki z firmą
http://www.sklep.odziez-robocza.com/en4 ... p-773.html

A na wsiakij słuczaj bądź warunki makabryczne wożę rybacką gumę, ponad 20 lat. Jak na awatarku. Rzadko zakładam, kurteczka z Triborda wystarcza.

Natomiast w planie są Fladeny pływające. W sklepie dla rybaków ciut nad 100 funtów. Ciepłe (aż nadto) - i jak przedmówca podkreślę: to się nadaje do roboty. Na poważnie.
Reszta nadaje się na rewię mód.

Oddychających cudactw nie używam osobiście, wieloletnie doświadczenie z pracy w terenie... Zapewniam że tak koło F10 woda literalnie przewiewa na wylot, widać naocznie... Poza tym "membrana" się ściera. Zgadnijcie gdzie się ściera
Przy okazji polecę piankowe gumowce z odzieży roboczych, leciutkie, cieplutkie i nie ślizgają się. Teraz gumiaki nawet modne, a te robocze niedrogie. Piankowe, podkreślam. Jakaś "Pianka EVO". Używam i na gospodarstwie, już z 6 lat http://www.sklep.odziez-robocza.com/kal ... p-893.html

Właśnie rzucili Cena taka jak kurtki - ok. 80zł.

No to polecajmy. Daje radę...


^-^-^-^-^-^-^-^-^-^

Zasię sprawdziwszy inne tanie a dobre - też od odzieży ochronnej 50 funtów (250 zł) http://uk.shopping.com/cosalt-aquarius/ ... QmA==/info

Hornet.

Czwarty raz na deszczu. Jakieś 3 godziny treningu regatowego. Na wiatr, z wiatrem, na wiatr, z wiatrem; trochę ruchu przy szotach i spinakerbomie i byłem mokry - bynajmniej nie od potu, bo czułem że przemakam od zewnątrz, a miejsca które się pocą najwcześniej miałem najdłużej suche! Oddychanie działało, zabezpieczenie przed przemakaniem nie bardzo.

Walliant... to jaki to był model Fladena?

_________________
Piotr "Kefas" Gryko

We Fladenie byś się chyba ugotował A to co proponowałem kiedyś, to Gotop Canberra. Zapewne są też inne modele, innych firm, ale trudno namierzyć. A Canberra dalej do kupienia w pewnym sklepie żeglarskim w Gdyni (ostatnio pytałem miesiąc temu czy są - były, rzecz jasna).

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

E tam, od razu ugotowal. Wiatr chłodzi, przypominam, a na bezwietrznej pogodzie rzadko solidnego sztormiaka używamy
Osobiście najcieplejsze co uzywalam to była Hiszpania. W Barcelonie termometry wskazywały jakieś 35 i w dzień rzecz jasna sie nie wyglupialam, bo nawet miło było dostać czasem prysznic, ale w nocy inna bajka, zwłaszcza że jacht płynął samodzielnie więc sie tylko warowalo. Tyle ze primo - wiaterek robił z tych 35 na morzu jakieś 20 i we Fladenie rozpietym (kombinezon) już wtedy było komfortowo (ja cieplolubne stworzenie jestem!) a secundo - w nocy spadało jeszcze nieco - z Fladenem było przyjemnie, bez niego nie (wiem, sprobowalam bez. Po pól godzinie wróciłam na dół założyć).
Z Bałtyku zaś pamietam, że jedyny moment gdy sie pocilam we Fladenie to były kanalki szczecinskie, bo wiatru tam było zero a 20 stopni i pełne słońce. I ten brak wiatru plus pełne słońce dawał sie we znaki. Jak tylko wyplynelam na coś bardziej otwartego i wiaterek sie pojawił, skończył sie problem dyskomfortu (przypominam, wiatr chłodzi i to bardzo skutecznie)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

W wyścigu góra-dół można się zagotować, oj można
Zależy od jachtu, rzecz jasna. Na Pallasie trzeba zakładać spodnie przy wietrze większym od 3, bo zawsze w końcu tyłek podmyje. A jak jest słoneczko, to wtedy we fladenie było mi za ciepło. Dlatego kupiłem spodnie Canberry (wcześniej miałem komplet oddychający i "nieprzemakalny" a jakże) i jest super.
Teraz to inaczej ciut wygląda, bo jacht inny i tyłek rzadko podmywa

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

A bo wy jakieś dziwne rzeczy na tych jachtach robicie, zamiast spokojnie i statecznie sie przemieszczać....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Wiem, wiem, ale co poradzić, to jest nieuleczalne

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

do hannahd: czy możesz sie ze mną skontaktować? maniek@w.tkb.pl

Witam,

Wracając konkretnie do tematu Hornetów. Co prawda sam ich nie kupiłem ale miałem z nimi przez cały sezon sporą styczność. Ostatnio przez 2 tygodnie na Zawiasie w listopadzie. Pogoda pomimo sprzyjających wartości temperatury dała trochę popalić. Wiało momentami pod 10B, przelotnie padał deszcz, raz czy dwa grad no i uprzejmie na spardeku pojawiały się fale i rozbryzgi.

Wyszło na to, że sztormiaki Horneta są dobrze uszyte, mają naprawdę niezły kołnierz i krój, tkanina sprawia wytrzymałej na przetarcia, rozdarcia,itp. Chroniły moich znajomych od wiatru i jeśli deszcz był tylko przelotny dawały radę. Gorzej jeśli deszcz popadał już ciągiem przez godzinę lub łapało się regularnie rozpryski. Zwyczajnie przeciekały miejscami.

Podsumowując:
- zaletami tych sztormiaków na pewno jest cena, możliwość zamówienia indywidualnego rozmiaru, wytrzymałość, krój, ochrona przed wiatrem.

- gorzej jeśli chodzi o nieprzemakalność, zwłaszcza w trudniejszych warunkach.

Moim skromnym zdaniem relacja ceny do jakości jest dobra. Osobiście jednak cieszę się, że nie kupiłem tego sztormiaka, gdyż zależy mi najbardziej na pozostaniu suchym.
Każdy musi jednak sam wywarzyć na jakich parametrach mu zależy, jak często sztormiaka użyje, czy potrzebuje oddychającego czy też nie, itd.


Pozdrawiam

_________________
Pozdrawiam
Włodek

Nooo, jeżeli sztormiak przecieka od bryzgów albo godzinnego deszczu, to słabo...
Jak się sprawdzi gdy człek siedzi jako załogant na burcie jachtu, kilka godzin, a może całą noc, gdy wieje, powiedzmy 5B i mży.
Taki człek, w takim sztormiaku, będzie załatwiony na cacy - mokro wszędzie, zimno jak diabli, zero chęci co pracy na pokładzie, do manewrów a na deser przeziębienie i w porcie dochodzenie do siebie w koi, zamiast bycia na imprezie na jachcie obok...

Generalnie, porażka na małym jachcie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

To nawet moj tani campus wytrzymuje godzine

_________________
pozdrowienia piotr

Godzinę na deszczu to stara kurtka z decath.

witam.
trochę z radością zabrałem się za czytanie wątku, bo akurat czeka mnie cross Atlantyku i czas na zakup sztormiaka.
to co się stało jednak po miłym wstępie z dyskusją przyprawiło mnie o zawrót głowy.
A koniec mocno merytoryczny i dający wykładnię rzetelności.
Szkoda tylko, że odkąd etap sprzedaży się zakończyl i pojawiły się merytoryczne uwagi, producent zamilkł.
A szkoda, bo ma miejsce by przekonać niezdecydowanych, tak jak ja na korzyść swojego produktu.

A wracajać do tematu....nie słyszałem wcześniej o sztormiakach Hornet. Otrzymałem garść informacji i jest ona wystarczająca by podjąć decyzję o zakupie.

dzięki za informację i dajcie spokój Zbierajowi....
podobno odwiedzil Papuę Nową Gwineę.....

Witam ja mam juz 4x 2 tyg byl uzywany i jest ok ja jestem zadowolony , szyja na wymiar .

Witajcie,

Z wypowiedzi osób użytkujących lub mających styczność z tymi sztormiakami wnioskuję, że dotyczą jednego z modeli. Na stronie producenta jest, poza wspomnianym, model uszyty z tkaniny GoreTex, droższy. (1300 PLN) Czy ktoś ma doświadczenie z takim modelem? Czy tkanina GoreTex to jeden rodzaj, czy jest kilka "odmian" i trzeba się więcej dowiedzieć od producenta?

Pozdrawiam
Mixon

Pływałem w nich, (pażdziernik, listopad Gotlandia, Kalmarsund, etc.) zimny deszcz, bałtycką falę przy 8B dobrze wytrzymywał. Jedyne zastrzeże nie to zamki błyskawiczne, nocą, po ciemku i spory bujaniu mocno irytujące, zwłaszcza ten w spodniach. Ale może jakiś felerny się trafił.

_________________
Serdecznie, M.

ciągle mówimy o zasuwaku rozumiem

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

@ Micubiszi Udało się go przymknąć dopiero pod jajem burmistrza helskiego. Wciąż o zamku horneta mowa.

_________________
Serdecznie, M.

Jaja burmistrza w zamku Hrneta. Chyba sobie taki sztormiak kupię.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Mogę z czystym sumieniem polecić, bo od lat używam. Motocyklowy kombinezon przeciwdeszczowy Helda
Są szyte z zapasem - do mojego xl mieszcze się razem z dowolnym ubraniem na cebulę i kombinezonem motocyklowym (więc tym bardziej i w sztormiaku właściwym).

Idealny do siedzenia (bo oddychalność ma zerową w obie strony) Nie przemaka w ogóle.
Przesiedziałem w nim 4 godziny w ulewnym deszczu zacinającym od przodu z prędkością od 60 do 120 km/h i jako jedyny z całej grupy motocyklistów wyszedłem z tego suchy w środku.

Z innych zalet:
- cena - poniżej 200zł.
- atrakcyjne wzornictwo i kolorystyka. Jak na zdjęciu poniżej:

_________________
Z wyrazami
JM

I +20 do lansu

Doopa tam! Zajrzałam na stronę i kaczuszek nie ma. Nie ma!

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Nadeszła pora, żebym i ja wymienił swój dotychczasowy sztormiak. Po przeczytaniu tego wątku, rozmowach z kilkoma osobami między innymi z GregSad, który polecił mi telefoniczny kontakt z Panią Donatą z firmy Hornet. Zdecydowałem się na zamówienie sztormiaka w tej firmie.
Co mnie przekonało?
Chyba najbardziej to, o czym mało kto tutaj pisał.
Zacznę jednak może od tego, że większość firm które sprzedają sztormiaki mają swoją rozmiarówkę. I to jest oczywiście logiczne i prawidłowe.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy dla faceta który nie ma sylwetki modela , bo posiada "mały" brzuszek, nie sposób dopasować rozmiaru według wymiarów podanych w rozmiarówce.
Bo jak w pasie jest ok, to okazuje się że nogawki są jak dla koszykarza.
Okazuje się, że w firmie Hornet, bez problemu można dogadać się z Panią Donatą i zamówić indywidualnie sztormiak.
Czas oczekiwania na zamówiony sztormiak jest troszkę dłuższy (ja czekałem nieco ponad dwa tygodnie) ale warto było poczekać.
Sztormiak "jak na miarę szyty" pasuje idealnie
Na moje potrzeby, czyli na pływanie okazjonalnie dwa, max trzy razy w roku, powinien wystarczyć.
Pierwszy egzamin już na początku maja podczas tygodniowego rejsu po Bałtyku.

_________________
Pozdrawiam Adam