I to jest prawda - w pokrowcach zalęgają się przeróżne pająki, i inne robactwo.
Pokrowce to koszmar.
Też jakbym miał hodować te robactwo na jachcie też bym wolał leżeć na plaży ...

Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

pierwsze słyszę

_________________
pozdrowienia piotr

A ja nie

Od czasu jak we wrześniu jeden taki mnie u........ł mam do pajaków awersję.

Dobry pająk = martwy pająk

Ile razy zdejmowałem pokrowiec zawsze przynajmniej kilka tam siedziało

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

no to przynajmniej jest powód żeby grota podnieść

_________________
pozdrowienia piotr

A czy ten grot jest w ogóle do czegoś potrzebny? Nie dość że nie pomaga to jeszcze przeszkadza.
Miałem kupić nowego , ale się chyba rozmyślę i wybiorę roler

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

poważnie mówiąc jest i to bardzo

_________________
pozdrowienia piotr

Idz na czlosc, kup motorowke

Bom się przydaje jako uchwyt, gdy trzeba przejść na dziób.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

A to dziwne bo mój jak kolegi...



hehe dokładnie ... mój najlepiej chodzi miedzy 8-14 węzłów rzeczywistego z bajdewindu.
a jak przyszkwali dajmy na to do 20 węzłów, no cóż, położy się na burtę woda przeleje się po pokładzie i po chwili wstaje i jedzie dalej, nie wymaga specjalnie nic poza poluzowaniem grota.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Witam. Kurczak napisał że dobry pająk to martwy pająk. Miałem gorzej. Wodowałem łódkę pod koniec kwietnia 2014 r.Po tygodniu postawiłem na łące by doczekała do lata. Na początku lipca pod pokrowcem na achterze odnalazłem kule wielkości grapefruta koloru ecri. Miejscowi orzekli: osy. Narada wojenna trwałado późnej nocy. Padały rozmaite propozycje: ogniem(czyli podpalony dezodorant) ', na " karka" czyli "bejzbolem" , gaśnicą . Staneło na eko. Miejscowy Sławek ( każda mazurska wioska ma swojego Sławka) ubrany jak amerykański saper z Iraku zapakował kulke w czarny worek do śmieci. Dalszych losów worka nie znam, ale jedno jest pewne: glut pozostały na maszcie i olinowaniu odstrasza robactwo. Broń biologiczna czy co? Aby nie był OT. Moje małe to killerek. Exit Piotr

A w temacie: polecam kilera w żegludze po Mazurach. Ale samotnie!!! Ma mniejsze! Zanurzenie niż mieczówka. Tak! Moje ma 1,10 a mieczówy 1,30 - 150. Samotnie nie musisz być przy brzegu, nie musisz palić ogniska ,nie musisz stawać " na siku". Przebrane żagle położą twoją łódkę , ale tylko w pierwszym sezonie. Później nauczysz się że może nie pójdziesz tak wysoko, ale za to szybciej i spokojniej. Przebrnąłem przez etap "akwarium" (przez okna kabinki) i teraz świat stał się prostszy. Refujmy . Exit Piotr

" a czy ten grot jest do czegoś potrzebny" . Moje małe ma rozmaite potrzeby. Na Ś niardwach przy dużej fali od zadniej strony fok ( sztormowy, marszowy, czy gienia / bez rolera/ ) powoduje ciągłą pracę na sterze. Na wiatr jest jako tako. Synonim zmiennych wiatrów czyli Bełdany to inna bajka. Na Tałtach przy silnym( naprawdę silnym ) wietrze to mały grot i mały fok. Refujmy . Exit Piotr

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

" a czy ten grot jest do czegoś potrzebny" . Moje małe ma rozmaite potrzeby. Na Ś niardwach przy dużej fali od zadniej strony fok ( sztormowy, marszowy, czy gienia / bez rolera/ ) powoduje ciągłą pracę na sterze. Na wiatr jest jako tako. Synonim zmiennych wiatrów czyli Bełdany to inna bajka. Na Tałtach przy silnym( naprawdę silnym ) wietrze to mały grot i mały fok. Refujmy . Exit Piotr

Piotr - nie naciskaj dwa razy wysyłania.
Efekt masz wtedy jak wyżej.
Baden-Baden...
Jak ja już napiszę tego posta to nie wykasujesz swego dubla ale miej świadomość na przyszłość skąd to powstaje.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

A czy wiesz Kocurze jak drga ręka przy wysyłaniu pierwszych postów. Przepraszam. Sie bede starał. Exit Piotr

Wiem
Ale jak coś wysyłasz to nie pozostawiaj tego bez kontroli.
Bo - jak mawiał tow. Feliks Dzierżyński - "Kontrola najwyższą formą zaufania"
Sprawdź OD RAZU po wysłaniu JAK WYGLĄDA Twój post.
I OD RAZU koryguj.
Patrz - wysłałeś post o godz. 22:13
Ja Ci odpowiedziałem o 22:38.
Czemu przez ten czas nie skorygowałeś tego dubla ?
Dobra - już nie chrzanię.
Fajnie, że dołączyłeś do Forum.
Miłego pobytu tutaj
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Cierpliwość!! . Taka jest moja rada, a właściwie obserwacja z lat minionych. Wychodziłem z Mamerek w zły czas. Killer , fok sztormowy ca 2,5 mc2 grot 3 refy ca4mc2. Nie wyszedłem zza wyspy. Powrót. Następnego dnia luzik. W Giżycku jachty wywalone na brzeg przy lok . Cierpliwość. Exit Piotr

Wlodku, cytuj dokladnie, tzn. kto co napisal bo jeszcze ktos uwierzy ze mam na swoim jachcie roler

Tak to napisałeś, jakby to było jakieś ogromne żeglarskie świętokradztwo ...
Roler jest niezwykle wygodny - dla jednych to absolutne uosobienie lenistwa - dla drugich normalne wyposażenie jachtu pozwalające przede wszystkim nie łazić bez naprawdę istotnej potrzeby na dziób co zwiększa - jak dla mnie - bezpieczeństwo pływania.
W trudniejszych warunkach stokroć wolę zwijać żagiel niż spacerować tam dla jego zrzucenia i wymiany na mniejszy.
Szczerze mówiąc nie rozumiem czemu się wzdrygasz Marku przed rolerem ???
Moje obecna genua przejechała w bardzo przyzwoitym stanie jakieś 13 tys mil (aż się niedawno żaglomistrz dziwił) i zwijana była przez ten czas zawsze w jednym kierunku.
Owszem - nie powiem, że nie widzę tego bo widzę ale kompletnie ale to kompletnie nie przeszkadza mi lekkie zawijanie sie liku przedniego na jednym z halsów.
Bo niby w czym ma przeszkadzać ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

M@rek przecież masz! Sam widziałem u Ciebie dwa. I trzeci malutki. Taki tyci śliczny rolerek...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Znowu zaczynamy o rolerach

_________________
Mirosław Dados

Alez Wlodku, nie raz podkreslalem ze kazdy zegluje jak chce i moze sobie dobierac uzbrojenie lodki tak jak mu to odpowiada.
Ja swoje preferencje z uzasadnieniem prezentowalem nie raz

Gdybys chcial zmienic to polecam moja 1,06 zanurzenia, duza lazienka + zbiornik fekalii wiec na siku nigdzie stawac nie trzeba, do tego kuchenka z piekarnikiem 5 koi , nawet kolo sterowe daloby sie zamontowac

Jestem pod wrażeniem

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

teoretycznie powinno być 1.518 m, co jest zmienione?

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński

Najwazniejsze to konstrukcja balastu. Moj egzemplarz ma tzw. tandem kil konstrukcji Warvicka Collinsa oraz turystyczna zabudowe i wyposazenie.

to jest główny powód dla którego mam roler, dzięki temu pływam szybciej i optymalniej, gdyż zawsze noszę odpowiednią ilość żagla do warunków i potrzeb, co reszty z Markiem i Tomkiem się zgadzam, zawsze jest jakiś kompromis ale niechęć chodzenia na dziób zwycięża

_________________
pozdrowienia piotr

Ja do 3 przykazań Zbieraja (bezpiecznie, miło, elegancko) dodaję jeszcze "sprawnie".
To znaczy nie telepać się z boku na bok, tylko maksymalnie wykorzystać warunki i jechać do przodu.
I dlatego przy zmiennych wiatrach nieraz nawet co godzinę refuje lub rozrefowuję grota.

W 2012 miałem taki niespokojny tydzień w lipcu, że warunki zmieniały się diametralnie - godzinka czystego nieba - wiatr ok 3, po czym przychodzi chmurzysko i przez 45 minut szkwał do 8B. Na jachcie oprócz rolera był szybki system refowania grota z kokpitu - polecam szczerze! Ponieważ pływam z dziećmi i młodzieżą, raczej niechętnie widzę wychodzenie ich na dziób, czy nawet do masztu (Oczywiście i tak cały czas jesteśmy w kamizelkach i przypięci). I przez taki np. przelot z Rugii do Falsterbo powierzchnię grota zmienialiśmy ok 9 razy (od pełnego do 3 refu). Dzięki temu w szkwałach nie wyrzucaliśmy naczyń z półek, a w momentach słabszych jechaliśmy sprawnie do przodu. I przelocik (55 mil) zrobiliśmy w 6,5 godziny.
Dodam, że wiała na połówka, a więc tak ni w pięć ni w dziewięć. Do podostrzenia do wiatru za daleko, takoż do odpadnięcia w szkwale do fordziaka; nie mówiąc o traceniu kursu i nadrabianiu drogi. Szot grota pod szprycbudą, więc luzowanie nie wchodziło w grę. Zresztą i tak był dość mocno wyluzowany, aby nie było oporów na sterze.
A więc moja rada na zmienne warunki: nie siedzieć bezczynnie czekając co z nami zrobi wiatr, tylko działać (czyt.ganiać załogę)

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy

Jasne nie dość stać z pejczem to jeszcze robić za wszystkich, niektórzy pływają sami

_________________
pozdrowienia piotr

Na jedno wychodzi (ganiać się)

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy

I sa tacy ktorzy to lubia