Ps. Bardzo chętnie zacytowałabym w odpowiedzi urywek z pierwszej książki Moitessiera, w którym podaje dokładnie ile wody musiał wypompowywać ze Snarka, a potem z obydwu "Marie Therese". A jednak dopłynął na nich na drugą stronę globu (a że zajęło dużo czasu? Owszem, skoro musisz po drodze zbudować nowy jacht, bo stary zgrabnie posadziłeś na skałach...).

Da sie. Że ryzykowne? Owszem, ryzykowne. Ale póki da się ściągnąć jacht ze skał bez przecieku (kto wie?) to nie obawiałbym sie o jego całość w drodze powrotnej. Jedyny problem może być, jeśli przeciek, nawet mały, istnieje i nie jest to punktowe uszkodzenie pomiędzy spawami (łatwe do "zakorkowania" i nie powodujące ryzyka rozszerzenia) a uszkodzenie (pęknięcie) na łączeniu płyt poszycia. W tym wypadku miałabym spore obawy - praca kadłuba na fali może takie pęknięcie mocno powiększyć. Podejrzewam, że w takiej sytuacji zabezpieczyłabym jacht na stacji (jeśli możliwe, bo rozumiem, że obecnie Słoń Morski siedzi na slipie), a sama wróciła jakimś wycieczkowcem, czymkolwiek, planując powrót na jacht z odpowiednim wyposażeniem. Chyba, że jest możliwe wykonanie spawu na miejscu.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Chcesz mieć dobrze przetlumaczoną książkę na przyszłe święta czy tylko "poprawnie"*?
To nie marudź

*w cudzysłowie, bo poprawne tłumaczenie powinno być dobre.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

A jak myślisz, dlaczego gdy Paskuda płynął Stenią po Rzeszowiaka, zabrał na pokład Krzysia Maćkowiaka?

Podopwiem, Krzysiu ma uprawnienia inspektora...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Podpowiem, w tamtych czasach KB miała (jakieś) umocowanie prawne, o ile dobrze pamiętam...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Auć, jeszcze ścierą od kobiety tuż po Świetach dostałem...
OK, OK, już nic nie mówię...
Daj tylko znać jak będzie gotowa... ta książka...

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Jurek - ja to wszystko wiem.
Tylko obecna sytuacja jest nieco dalej i warunki nie te.
Rzeszowiak nie był na skałach na drugim końcu świata.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

A wiesz co pisze w umowie ubezpieczenia Polonusa?



Warta słynie z tego, że wykorzysta wszystko, żeby się wymiksować z wypłaty...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Jurku, jak napisałam, nieistotne czy w umowie jest KB czy nie, ubezpieczenia w tej chwili nie ma. I nie bedzie, póki ktoś z odpowiednimi tytułami nie sprawdzi jachtu. Żaden ubezpieczyciel nie bedzie kontynuował ubezpieczenia po takim wypadku bez przeglądu, wiec dla ubezpieczenia kwestia KB jest nieistotna.

I nasza dyskusja jest nieistotna, bo Polonus na razie jest tam gdzie jest. Trzymam kciuki coby jednak przeżył. A co dalej, to dalej, nie ma co sie martwić na zapas. Na pewno nie papierkami. To nie polisa pływa, a jachty i ludzie. Jeśli jacht wyjdzie z tego w dobrej kondycji (a to jest niewiadoma) to podejrzewam, że jest tam akurat całkiem dobra grupka ludzi aby go przeprowadzić z powrotem SKUTECZNIE. Ostatnie, o co się w tym wszystkim martwię, to papiery.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Taka jest - zostawmy tę dyskusję na potem a teraz trzymajmy kciuki za chłopaków
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Abstrahując od tego, kim p.Czarnomska jest, to dla mnie wypowiedź autorki nie jest wypowiedzią typu "Kubuś Fatalista", tylko typowo rodzimą"mnie tam nie było, ja tam nie wiem, ale ja to nigdy bym tak nie zrobiła bo mam takie doświadczenie i w tyyylu strasznych sytuacjach byłam.." - bez komentarza, a na dodatek na poprawę humoru kilka jeszcze gorzkich słów.
W tym momencie wszystko zależy przede wszystkim od ubezpieczyciela i woli pomocy ze strony argentyńskiej marynarki, i ew. powrotem będzie się można martwić później.
Szkoda natomiast, że nie mówi się nic o tym, że polska stacja arktyczna, rodzaj naszej wizytówki na tym kontynencie i podstawa do ewentualnych przyszłych decyzji, jest tak rozpaczliwie niedoinwestowana, że nie posiada sprawnej jednostki pływającej zabezpieczającej komunikację lub ewakuację na wypadek sytuacji awaryjnych.
Chłopaki popłynęli, żeby pomóc gospodarzom stacji, która ZAWSZE witała żeglarzy z otwartymi ramionami i służy od lat pomocą. A stało się jak się stało.

Mam nadzieję, że- niezależnie od(mam nadzieję szczęśliwego) finału sprawy "Polonusa", ktoś może otworzy oczy i zamiast sypać kasę na obudowę nieistniejącego muzeum, zafunduje naszej stacji łódź(mały holownik?..) z prawdziwego zdarzenia.
Powodzenia dla załogi "Polonusa" i podziękowania za opiekę nad nimi dla całej załogi stacji!

A jednak Zbieraj mocno ukierunkował dyskusję na jakieś głupoty, typu papiery, KB itd. I ciągniecie to dalej, mimo mojego apelu, aby ... nie skupiać się na tym. Siła autorytetu Zbieraja...

Pływałem zarówno z Mileną jak i z Gosią. I wiem, że Im głównie zależy na bezpieczeństwie. Pamiętam, jak kiedyś Gosia przejmowała jacht. I jak punkt po punkcie sprawdzała wszystko. Gdy bosman jachtu chciał odrzucić Jej postulaty, zagroziła, że w takim razie nie poprowadzi etapu rejsu. I wymusiła swoje postulaty.

Nie ma sensu w tej chwili gdybanie, nad tym co już się stało. Nie wierzę, aby rady, jak ściągnąć jacht, dały jakąś wartość dodaną załodze, która jest na miejscu.

Natomiast pytanie Mileny i Gosi pozostaje aktualne. Nawet gdyby udało się wyprowadzić Polonusa ze skał, to jak bez slipu sprawdzić, czy jacht nadaje się do dalszej żeglugi? Przypuśćmy, że załoga pozostawi Polonusa i wróci wycieczkowcem. I pojedzie po Polonusa inna ekipa. To będzie miała ten sam problem.

I tu gdyby ktoś miał rady, to mogłoby być pomocne.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Złote rady, z fotela dawane.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Może na wyposażeniu stacji jest mig? Na pewno to urządzenie znajdzie się na większych statkach. Może na wysłanym (ponoć) argentyńczyku...

Powodzenia.

_________________
J-80 S/Y WOŁODYJOWSKI pozdrawia i zaprasza do polubienia
https://www.facebook.com/JachtWolodyjowski

wężykiem
i jeszcze
"Najlepsi kapitanowie siedzą przed kompem"

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Rady, radami. Każdy ma jakieś emocje..
Podtrzymać na duchu w trudnych dla nich chwilach, każdy tutaj chyba chciał... Sercem jesteśmy z nimi...
Spekulacje jednak nic nie pomogą, a mogą zaszkodzić...

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Rozdwojenie jaźni?
W tej chwili problemen nr 1 jest to, jak dostać się na pokład jachtu. Żeby sprawdzić czy i jak możnaby go ściągać. I żeby próbować uruchomić silnik, bo co zrobić potem z jachtem na holu bez sprawnego silnika? - przeciągnąć na kotwicowisko bliżej Stacji i co dalej?

Ależ to właśnie Gosia napisała, aby tak nie robić:



pzdr,
Andrzej Kurowski

Jak również napisała i to:
I co teraz?

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Nie znalazłem tak na szybko zdjęcia podwodnej części Polonusa, ale Berg wygląda chyba podobnie? To pokazuje, jakim wyzwaniem może być ściąganie go ze skały i ewentualne późniejsze slipowanie tak, aby nie rozedrzeć burt i nie odłamać płetwy balastowej i steru.

Zastanawia mnie, co chcecie osiągnąć tą przepychanką? Zostawcie spekulacje...
Gdy wróca opowiedzą nam...

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Myślę, że tak samo

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

http://picasaweb.google.pl/bartosz77/Br ... directlink



W sumie delikatna konstrukcja

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

A w której zatoczce stoi Polonus? Miało być jakieś 15 Mm od Stacji?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Pozdrawiam Krzysztof

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Sluchajcie a wiadomo co sie tam u nich dzieje na teraz ? Statek doplynal czy nie bo jakas cisza od nocy .

Wypowiedź ta była poprzedzona przez:



A to niweczy topór krytyki Gosi. BTW Nie wiem, po co, o tych dość oczywistych rzeczach pisała?

Ale nadal nikt, oprócz mnie, nie zauważył obaw Mileny i Gosi co do przyszłości Polonusa. I tego, że obie, robią to w dobrej wierze.

Mam nadzieję, że Szanowni Czytelnicy Forum zrozumieją następujące ćwiczenie intelektualne:

Załóżmy, że uda się ściągnąć jacht. Załoga wróci wycieczkowcem lub śmigłowcem. Po jacht wyruszy inna ekipa, lepiej wyposażona i sprawdzi jacht.

Pytanie brzmi, czy ta "potencjalnie druga" ekipa nie mogłaby wysłać obecnej ekipie tych narzędzi? I instrukcji obsługi.

Jak rozumiem, obawy Mileny i Gosi dotyczą tego, czy w obecnej sytuacji, dysponując takimi narzędziami, jakie mają, są w stanie podjąć decyzję, że wypłyniecie choćby 1000 Nm jest bezpieczne?

pzdr,
Andrzej Kurowski

Teraz to proponuję powstrzymać od zbytecznych polemik, nikomu nie służą.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Andrzej, raczej bym tak daleko nie wybiegał w przyszłość, zdarzyć się może wszystko od utraty jachtu do jego odzyskania bez istotnych uszkodzeń, to jest możliwe.
CZAS pokaże, decyzje będą podejmować inni

_________________
pozdrowienia piotr

Jacht stoi zatem gdzieś w rejonie SSSI-34, czyli Site of Special Scientific Interest No. 34 obecnie Antarctic Specially Protected Area ASPA 151 (SSSI-34), Lions Rump, King George Island, South Shetland Islands. Taki tamtejszy "rezerwat przyrody"? tutaj opis tego miejsca http://www.nsf.gov/geo/plr/antarct/aca/nsf01151/aca2_spa151.pdf