Ależ dzielenie na morze i śródlądzie to nasza polska specjalność, jedyni chyba na świecie z tem jesteśmy... I nie tego akurat dotyczy dyskosja we wątku.
A nie o kant wywód, myślę, bo nie jesteś jedynym na świecie

Piłeś wyraźnie do mojego pytania /chcesz cytat?/, które zadałem konkretnej osobie propagującej "ułatwiający" coś rzekomo, dziwny podział.

A że poznawczo wartościowy twój wywód dla niektórych jest to Ci przecież napisałem

To ujmijmy to tak:
1. Zwijacz (furler Wykeham-Martina) dla mniejszych łódek
2. Sztywny, reffok czy coś (Roller reefing) dla większych.
Bo czy one 'śródlądowe', czy 'morskie', tego zaiste ich wynalazcy nie rozważali
Patent Wykeham-Martina, oryginalny, stosowany był do ok. 30 m2 żagla.

To chłopcom Co poginają na Imocach i w Volvo Ocean powiedz, żeby zwijacze podemontowali bo une som dla mniejszych łódków. Bo oni akurat rolują i zmieniają sztaksle tudzież niektóre żagle dodatkowe ale ich na niczym sztywnym nie refują. Nie wiedzą co dobre.

Może ujmijmy to tak, Furlery do rolowania a Roller Refing do rolowania i refowania. Po co wymyślać trójkąt skoro koło nieźle działa?

To powiedz to tym co piszą na forum wciąż po polsku.
MJS
ps
Jak zwykle dyskusja forumowa dotyczy najmniej istotnych aspektów zagadnienia.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Tak, Ty ją zapoczątkowałeś ogłaszając wszem i wobec likwidujący problemy podział na rolery śródlądowe i pełnomorskie. Likwidujący problemy nieznane światu - temu piszącemu po polsku i temu w innych językach.

Masz jak zwykle rację
OT

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Oni jednakoz używają dość wymyślnych konstrukcji, a wymagających w wykonaniu, mimo że ogólna zasada ta sama. Np.:


A skoro wątek jest o "własnoręcznym wykonaniu rollera" - darujmy sobie lingwistykę - tom przypomniał; bo Wykeham-Martin to prosty system, robili go domowym sposobem (na kulki od roweru ), niezawodny i trwały przy tem.
Widziałem stuletni egzemplarz, w użyciu.

A prosty Roller Reefing (jak 'Rotostay'a w/w) też jest do zrobienia, bez cudowania, nawet amatorsko.
Idea w powieszeniu sztagu na krętliku, zawierającym bloczek do fału (stalowego oryginalnie ale można dynemę, byle cienki a nierozciągliwy). U dołu sztag jest zaprasowany w długiej końcówce na którą nakłada się szpulę na tulei z polietylenu - najprostsze łożysko ślizgowe. I oczywiście sztywny profil, związany ze szpulą.
Dziś w modzie bardziej wymyślne urządzonka, a czy lepsze? Hmm... mój ma 43 lata, a takielarz chciał go urżnąć i dać nowego Furleksa, alem ja zacofany typ...

A można podobne urządzonko zrobić bez użycia profilu, żagiel będzie rolowany na zestawie fał-sztag-liklina; o ile napięcie fału jest należyte może to działać jako refowanie przy wiatrach niewielkiej siły, powiedzmy do 6-7. Trochę się skręca, ale nie przesadzajmy, wystarczy.
Znaczy na śródlądziu gdzie ponad 7 B żagiel siem zwija całkiem, nie? I "sztormuje" czyli walczy o życie...

mam zwijacz samoróbkę działa o.k fok mięki ale tylko 2 m2 no cóż cała łódka ma tylko 8,5 m żagla przy długości bez bukszprytu 3.6m, koszt to tylko łożyska. paweł.

Cymesspol1,
Piszesz, że ma to być roler do Ramblera czyli łódki raczej śródlądowej. Ja zatem proponuję skupić się na patentach z miękkim sztagiem (tak wygodniej po złożeniu masztu). Pokombinowałbym nad wykorzystaniem dobrze wszak łożyskowanej ośki od roweru. Z jednej strony przykręcisz ucho mocujące do sztagownika, do policzków (tam gdzie szprychy zwykle wkładasz) przymocujesz krążki tak by linka miała sięgdzie nawinąć, a z góry dasz poziomo płaskownik mocowany do górnego krążka z otworami na końcach. I teraz tak:
do jednego końca płaskownika podłączysz róg szotowy foka, do rogu fałowego podłączysz stalówkę, która przez bkoczek wróci do drugiego końca płaskownika.
Ten bloczek połączysz za pomocą krętlika z fałem (w rodzinnym maku 707 fał dostał przełożenie x2).
Przepraszam nie opanowałem jeszcze wklejania obrazków jak się nauczę i ładniej narysuję to dołączę.

ps w tym układzie nie trzeba odpinać sztagu przy kładzeniu masztu tylko luzuje się fał. Wiem, że tradycjonaliści podniosą temat niebezpieczeństwa niekontrolowanego "położenia" masztu niemniej spieszę z kontrą - rambler Twój ma (jak czytam) bukszpryt i topsztag zatem ryzyko znikome.

A wątek Ty czytał od początku?
Raptem 2 strony a było by Ci łatwiej ...
viewtopic.php?f=5&t=2255&start=0#p336748
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Przepraszam nie dojrzałem. Oczy może już nie te. Cieszy natomiast, że sam wymyśliłem to co wielcy tego forum. Składam samokrytykę

???

Ostatnio maleją w oczach

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/