Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 22 cze 2025, o 16:13




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 146 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 26 lut 2009, o 20:02 

Dołączył(a): 26 sty 2009, o 16:29
Posty: 21
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Witam,

mam propozycje dla ludzi którzy pływali, pływają lub po prostu czują sentyment do tego jachtu. Sam w sobotę odbieram swój pierwszy jacht i jest to właśnie ORION. Chodzi o to żeby podzielić się swoimi przeżyciami pozytywnymi lub negatywnymi z pływania tym jachtem, przeróbkami lub sposobami jak przerobić i poprawić ten jacht który mimo że leciwy ( wręcz zabytkowy ) to niekiedy lepszy niż współczesne "koromysła"

Co wy na to ???

Pozdrawiam
MArcin


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 26 lut 2009, o 21:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Bardzo fajny, bezpieczny... Mam mile wspomnienia z plywania Orionem, na obozie dawali tego trupa tylko "wypoczynkowym" czyli opatentowanym co przyjechali tylki pomoczyc.

Szybkie toto nie jest, ale miesci duzo browca, panienke i na leb pada tylko przy rumplu.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 26 lut 2009, o 21:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Orion to pierwszy jacht kabinowy PRL produkowany seryjnie przez stocznię w Chojnicach. Potem ta stocznia urodziła całkiem udanego Wenusa. Konstrukcja pochodzi z końca lat 60-tych. Pływałem Orionem "niedzielnie" na Kiekrzu, (lata 70-te) bo znajoma kupiła, a o łódkach niewiele wiedziała. To dobry zakup, dużo lepszy niż BEZ 2 (chyba taka była alternatywa). Mam nadzieję i Ty chyba też, że na Orionie nie zakończysz.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 26 lut 2009, o 22:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008, o 13:58
Posty: 283
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: JSM
A ja pływam orionem do dziś, weekendowo w uczelnianym jacht klubie, sympatyczny jachcik, niema co przerabiać tylko siadać ii pływać. Gratuluje własnego jachtu :piwko:

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 26 lut 2009, o 22:21 

Dołączył(a): 5 mar 2008, o 15:07
Posty: 114
Lokalizacja: Toruń
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 0
Kidyś, tzn. kilkanascie lat temu a może już kilkadziesiąt :smile: miałem okazje żeglować po WJM 2 tyg. na Orionie a załoga liczyła 6 osób :!: z 14 dni rejsu padało chyba przez 10 dni ale atmosfera była super i bardzo miło wspominam te czasy :DD kiedy nie liczyło sie na czym się pływa, gdzie sie żegluje a to że wogóle gdzieś się wyjechało fajną paczką przyjaciół.

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 26 lut 2009, o 22:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17561
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2348
Otrzymał podziękowań: 3695
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Mirko napisał(a):
A ja pływam orionem do dziś

Boszzz, w takie zimno? :-)

Zgodnie z prośbą założyciela wątku podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Orionem pływałem dawno temu i tylko raz, ale utkwił mi w pamięci stolik zamocowany na pilersie. Jakoś tak dziwnie to było zrobione - obejma, śrubka z zerwanym gwintem, jeśli się chciało spać to stolik podnosiło się pod sufit.

Równowaga tej konstrukcji była nad wyraz chwiejna. Wystarczyło się ruszyć w koi, komary mać!!! a utrzymujący się siłą woli pod sufitem stolik robił "dy, dy, dy, dy, dyy" i spadał na nieszczęśników leżących pod owym światłym pomysłem P.T Inżynierów PRL :-)

Śmiesznie było i w sumie to całkiem sympatycznie wspominam tamte dni. Rok to 80 XX wieku był, sierpień a ja o strajkach dowiedziałem się dopiero w pociągu wracając z wakacji :-) Takie Mazury już się nie wrócą :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 26 lut 2009, o 22:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Maar napisał(a):
Śmiesznie było i w sumie to całkiem sympatycznie wspominam tamte dni. Rok to 80 XX wieku był, sierpień a ja o strajkach dowiedziałem się dopiero w pociągu wracając z wakacji Takie Mazury już się nie wrócą

Baa, a ja właśnie w sierpniu 1980 słuchałem Kardynała Wyszyńskiego przez radio na Mazurach. Ale miało być o Orionie, ten system podnoszenia i upuszczania miecza (sprzęgło cierne), nigdy to nie działało.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 26 lut 2009, o 22:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Cape-to to bylo podnoszone? Jak uzywalem Oriona w 90-92 to myslalem ze to jest na stale... Kto by pomyslal :)
Juz wtedy trzymalo sie to tylko na zarliwej wierze i mocnej farbie, szaro-burej.

Co mnie wq w Orionie to to ze przez te bude nigdy nie widzialem gdzie plyne i musialem sie nawyhylac, ale dzis zwalam to na karb wzrostu w tamtym wieku :piwko:

Na Orionie wlasnie zapoznalem sie blizej z tajnikami popadania w alkoholizm w harcerstwie oraz z samymi harcerkami bez strojow maskujacych.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lut 2009, o 08:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
vv3k70r napisał(a):
Na Orionie wlasnie zapoznalem sie blizej z tajnikami popadania w alkoholizm w harcerstwie oraz z samymi harcerkami bez strojow maskujacych.


I już wiemy dlaczego Orion to najlepsza łódka. ;)

Ja jego wielbicielem nie byłem ale to dlatego, że szybko przesiadłęm się na Venusy, a lubie komfort.

Ale poczekajmy na Tomjaniego, myśle, ż e opowie nam o Orionach niejedno.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lut 2009, o 08:16 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
vv3k70r napisał(a):
na obozie dawali tego trupa

W odniesieniu do trupiastych Orionów stosuje się przymiotnik "Zabujcze"
Cytuj:
Szybkie toto nie jest

Koniecznie chcesz wpędzić w jeszcze większe komplexy tych których przy słabiutkich wiatrach wyregacałem Orionem, i to nie tylko tych na typowych koromysłach, ale i tak zgrabnych jachtach jak Tango 730 lub Sportina 682? Jedno z pytań przy takiej okazji brzmiało: "Gdzie toto ma schowany silnik?" :grin:
Cytuj:
ale miesci duzo browca

I pewnie ten browiec sprawia że pół pawęży siedzi w wodzie. Więc jakiej szybkości się w tych warunkach spodziewać? :evil:

[ Dodano: Pią 27 Lut, 2009 08:45 ]
Mirko napisał(a):
niema co przerabiać tylko siadać ii pływać

Coś tam jednak przerobić można, chociaż nie wszystko to warto robić w pełni pierwszego sezonu, gdy już można pływać. I tak, warto przywrócić prawidłowe rozmieszczenie want (co jednak wiąże się ze zmianą położenia podwięzi a tym samym wzmacnianiem półpokładów), stosownie do tego zmienić okucia mocujące salingi aby nadać im wychylność, zabezpieczyć końcówki salingów przed przesuwaniem się po stenwntach (to ostatnie dotyczy zresztą każdego jachtu), zastąpić piankę budowlaną materiałem nienasiąkliwym, choćby butelkami PET, a komory wyposażyć w otwory rewizyjne zamykane klapami Holta, prymitywną windę miecza z zapadką lub łamaną korbą żłobiącą bruzdę w podłodze kokpitu zastąpić windą samohamowną opierającą się na gumowwych amortyzatorach (co wyeliminuje zrywanie się fału miecza na byle kamyczku), zmodyfikować mocowanie końcówki fału do miecza tak aby jej odkręcanie w warunkach polowych było łatwe, a samoistne odkręcenie - niemożliwe. Zupełnie osobny rozdział stanowi montaż umeblowania, które z racji szczuplości miejsca w kabinie musi być dobrze pomyślane. I tak pod zejściówką marnuje się dużo miejsca (niestety w ostatnim modelu przeszkadzają zastrzały podpierające mocowaną pod zrębem kokpitu windę, najpierw nalezałoby przenieść ją na skrzynkę, tak jak oto było w ostatnich modelach) gdzie można usytuować np. szafkę narzędziową (w przypadku "Leśnego Dziadka" narzędzia mieszczą się w wyjmowanym module tej szafki, tzw. przyborniku), kredens na naczynia kuchenne łącznie z patelnią zawieszoną po wewnętrznej stronie drzwiczek, a naewt kuchenkę, jak to zrobiłem na dawnym klubowym jachcie AKŻ "Pantaleon", który dziś gnije w rękach partacza w ośrodku AZS Zegrze pod oznaczeniem AZS4. W tym ostatnim przypadku ustawia się butlę 1kg (większa się pod zejściówką nie zmieści) z nakręconym palnikiem ją na otwieranych z góry na dół drzwiczkach szafki, co niestety bardzo utrudnia komunikację z kokpitem podczas gotowania. Lepszym miejscem na kuchenkę jest jedna z koi: dzięki temu że łączna długość koi na każdej z burt jest znaczna (4,20m) można wstawić kuchenkę, zachowując nadal po obu stronach kuchenki dwie koje po 2m. Tak jest zrobione na "Leśnym dziadku" W tym wypadku kuchenka jest stale gotowa do użycia: wystarczy podnieść dwudzielny blat. Gdy nie jest używana, służy jako nocny stolik, gdzie można położyć zegarek, komórkę, sztuczne zęby :wink: W dziobowej części, pod fordekiem można zmieścić "pawlacz" na którym można trzymać ubrania. Największe gabarytowo są dwie szafki po obu stronach zejściówki, w których trzyma się żywność (z wyjątkiem masła które trzeba przechowywać w chłodnych bakistach podkojowych; tam z kolei przydałaby się jakaś szczelna skrzynka aby paprochy się nie sypały). Oprócz żywności mieszczą się w tych szafkach przyrządy meteorologiczne: barometr, termometr i higrometr (dwa ostatnie są raczej "mikroklimatyczne). Prawoburtowa szafka mieści też wymaganą przepisami gaśnicę (jest dostępna zarówno z kokpitu jak i kabiny) a lewoburtowa - całą instalację elektryczną tj 8szt akumulatorków R20 wraz z układami pomocniczymi (woltomierz wychyłowy z rociągniętą skalą, amperomierz z zerem pośrodku, ogranicznik rozładowania akumulatora, uklad zapewniający dopasowanie energetyczne do baterii slonecznej, wreszcie przetwornica do lampki kabinowej LED. W nadchodzącym sezonie dojdzie pewnie jeszcze przetwornica do lamp nawigacyjnych. A przydałyby się jeszcze dwupoziomowe jaskółki pod półpokładami, te stoczniowe bardzo źle wykorzystują miejsce.

[ Dodano: Pią 27 Lut, 2009 08:58 ]
Maar napisał(a):
utkwił mi w pamięci stolik zamocowany na pilersie. Jakoś tak dziwnie to było zrobione - obejma, śrubka z zerwanym gwintem, jeśli się chciało spać to stolik podnosiło się pod sufit.

Równowaga tej konstrukcji była nad wyraz chwiejna. Wystarczyło się ruszyć w koi, komary mać!!! a utrzymujący się siłą woli pod sufitem stolik robił "dy, dy, dy, dy, dyy" i spadał na nieszczęśników leżących pod owym światłym pomysłem P.T Inżynierów PRL :-)

W tRamach postulowanej przez Ciebie dekomunizacji klubów już w roku 2001 skapitalizowano wspomnianego "Pantaleona" jakim opiekowałem się w AKŻ, po czym zasiłił on majątek spółki nomenklaturowej towarzysza Andrzeja R. :evil: Do dziś można na tym Orionie oglądać stolik mojej konstrukcji, gdzie śruba dociskająca leży równolegle(!) do pilersu, zaciskając na nim szczękę za pośsrednictwem klina. Takie podwójne przełożenie gwarantuje całkowitą sztywność stolika: nie opadnie na koje ani nie przekręci się na bok w żadnym przechyle.

Na "Leśnym Dziadku" też pewnie zrobię kiedyś coś takiego, na razie jednak solidny gwint tradycyjnego stoczniowego rozwiązania nie zamierza się zerwać, dzięki czemu trzyma się w miarę dobrze. Tylko trzeba uważać aby nocą nie wydłubać sobie oczu o uchwyt śruby, która w rozwiązaniu wymyślonym przeze mnie znajdowała się pod stolikiem, poza zasięgiem oczu, i byla wyposażona w gładką gałkę.

[ Dodano: Pią 27 Lut, 2009 09:02 ]
cape napisał(a):
Ale miało być o Orionie, ten system podnoszenia i upuszczania miecza (sprzęgło cierne), nigdy to nie działało.

Znaczy "Leśny Dziadek" jest pierwszym Orionem na którym sprzegło cierne windy samohamownej naprawdę działa? :smile:
Aczkolwiek przekonałem się aby nawet producentowi nie wierzyć. Zaczęło działać bez zacięć dopiero wtedy gdy wbrew jego zaleceniom nasmarowałem gwint śrubi i szpuli, baczą przy tym aby pod żadnym pozorem nie zanieczyścić smarem powierzchni ciernych.

[ Dodano: Pią 27 Lut, 2009 09:05 ]
Colonel napisał(a):
Ale poczekajmy na Tomjaniego, myśle, ż e opowie nam o Orionach niejedno.

Porozbiegali się Grupowicze p.r.z. po różnych Forach, prześladowani przez pewnego +miłośnika+ Zegrza. Ale na "bratnim" Forum już ich dopadł :sad:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lut 2009, o 10:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 gru 2008, o 20:07
Posty: 13
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Ja zdawałem egzamin na żeglarza na Orionie :-D Pamiętam, ze prosto się tym pływało, bo chodził jak Omega, dla mnie rewelacja.

_________________
Navigare necesse est, vivere non est necesse...

http://www.rancho.wroclaw.pl
http://www.hgrstarowka.xt.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lut 2009, o 19:06 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Tomek , a może wklej zdjecia kambuza?

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 1 mar 2009, o 08:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2636
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 276
Otrzymał podziękowań: 265
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Kiedyś wybierałem się Orionem na Alandy. Wszyscy pukali się w głowę i musiałem im tłumaczyć, że ten "Orion" ma 14 metrów długości. :wink:

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2010, o 21:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 mar 2010, o 08:43
Posty: 7
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz Jachtowy
Może i stary wątek ale się przyłącze do klubu miłośników oriona. Właściwie to pływałem nim dwa razy. Pierwszy samodzielny czarter po egzaminie na Zegrzu + dużo emocji (zaczęło wiać). A drugi raz kiedy miałem styczność z tym jachtem to w poprzednim sezonie - tj. forsowałem głaźną strugę właśnie orionem , niestety nie wiem dlaczego jacht pod żaglami sterował się jak hmmm ... ciężko to do czegoś porównać , ale był źle zrównoważony i nawet z bajdewindu potrafił wyostrzyć do lini wiatru pomimo kontry na sterze , powiem więcej działo się tak nawet na zarefowanym grocie... Może to wynik moich braków w umiejętnościach , albo po prostu ktoś chciał coś "poprawić" a jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego .... Tak czy inaczej pływanie tym jachtem wspominam bardzo dobrze , świetnie się bawiłem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2010, o 21:57 
Pletwa sterowa i miecz w dole , fok oryginalny, maszt nie cofniety lub pochylony do tylu ----no to nie wiem-- :|


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2010, o 22:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 mar 2010, o 08:43
Posty: 7
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz Jachtowy
tzn. mi się wydaje że to kwestia:
1. Brak kontrafału płetwy sterowej , co prawda przypominała ona pancerną płytę ale wydaje mi się że przy większej prędkości się lekko unosiła (chciałem sam zrobić tymczasowy kontrafał ale brak było punktu mocowania)
2. może faktycznie ktoś coś przy maszcie majstrował

Ale głowy sobie nie dam uciąć ...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2010, o 22:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17631
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4515
Otrzymał podziękowań: 4271
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Ihor napisał(a):
tzn. mi się wydaje że to kwestia:
1. Brak kontrafału płetwy sterowej , co prawda przypominała ona pancerną płytę ale wydaje mi się że przy większej prędkości się lekko unosiła


Uniesiona płetwa steru raczej przesuwa śr. bocznego oporu do tyłu, więc łódka z tego powodu może się stać bardziej zawietrzna, a nie nawietrzna...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2010, o 22:53 
Niby tak ale chodzi o brak możliwości skutecznej i szybkiej kontry - odpadnięcia , ster staje się bardzo sztywny , spróbuj kiedyś , czasem łamią się płetwy itp.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2010, o 23:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17631
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4515
Otrzymał podziękowań: 4271
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
marekkvk napisał(a):
Niby tak ale chodzi o brak możliwości skutecznej i szybkiej kontry - odpadnięcia , ster staje się bardzo sztywny , spróbuj kiedyś , czasem łamią się płetwy itp.


Moim zdaniem uniesiona płetwa steru nie była powodem zbytniej nawietrzności. Wiem, że uniesioną płetwę można łatwo złamać - nie siedziałem raz w życiu na łódce.

Było ponoć napisane: "pomimo kontry na sterze"...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2010, o 09:06 
Robert ,pisząc "spróbuj kiedyś "nie myślałem o siedzeniu w łódce, podnieś płetwę sterowa tak o 1/4 i popływaj przy silniejszym wietrze. Trudno doszukiwac sie innych przyczyn trudności sterowania opisanych przez Ihora .Można też przyjrzeć się ustawieniu szyny foka . Swego czasu Twistery 800 miały okucia steru pozwalające tak ustawić płetwę że jacht stawał się podsterowny. Wspomagam z polskiej strony testy jachtów w Bootshandel, tak na marginesie mamy się czym pochwalić , choć czasem są drobne skuchy, np ; będą zmiany w ustawieniu szyny foka w łodzi Henk 27. A swoją drogą Orion to fajna lekka łódka stoi u nas na jez niesulickim popływam na nim w tym roku. pozdr


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2010, o 10:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17631
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4515
Otrzymał podziękowań: 4271
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
marekkvk napisał(a):
Robert ,pisząc "spróbuj kiedyś "nie myślałem o siedzeniu w łódce, podnieś płetwę sterowa tak o 1/4 i popływaj przy silniejszym wietrze.


Jesteś pewien, że nigdy nie próbowałem?

Cytuj:
Trudno doszukiwac sie innych przyczyn trudności sterowania opisanych przez Ihora .Można też przyjrzeć się ustawieniu szyny foka .


Faktem jest, że skuteczność kontry na sterze, którego płetwa jest uniesiona, jest bardzo kiepska i efekt może być właśnie taki, jak opisał go Ihor - oddaję Ci słuszność!!! :D

Poza tym - w przechyle podniesiona płetwa szybko wychodzi z wody i wtedy w ogóle jest nieskuteczna. To samo może być, kiedy płetwa sterowa jest zbyt płytka (np. przycięta, o czym słyszałem, że to się zdarza na jachtach czarterowych...).

Mój brat miał kiedyś przygodę z uniesioną płetwą na lekkiej mieczówce* - płynąc w dosyć silnym wietrze baksztagiem - fala uniosła rufę, ster wyszedł z wody, łódka stała się nagle strasznie nawietrzna, a nie było możliwości kontry, więc odwinęła do wiatru kładąc się na burtę (wywrotka).

Wracając do tematu:
Tak, w ogóle Orion to fajna łódka, ładnie zachowuje się na fali itd. Moje zastrzeżenia budzą okucia steru i system opuszczania płetwy oraz niebezpieczna winda ciężkiego miecza - doświadczyłem wyrwania steru z pawęży (z opisanych wyżej powodów!!!) oraz urazu dłoni z powodu niewprawnej obsługi windy miecza.



---
*) ktoś się był zabawiał majstrując przy fale i zablokował, a brat nie miał wtedy możliwości, aby to naprawić, a koniecznie chciał pożeglować, wiec miał też w zestawie kąpiel :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 mar 2010, o 21:21 
Tak miecz tam jest trochę hmmm -- sam nie miałem klopotów ( ale to 30 lat :lol: temu) koledzy podpowiedzieli .


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2010, o 07:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2636
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 276
Otrzymał podziękowań: 265
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Parę razy Orionem po Mazurach pływałem i raz nawet przeżyłem na nim coś, co wówczas okreslono jako "biały szkwał" a orionek dzielnie to przetrzymał.


Załączniki:
mazury5.jpg
mazury5.jpg [ 32.3 KiB | Przeglądane 13265 razy ]
mazury4.jpg
mazury4.jpg [ 16.96 KiB | Przeglądane 13265 razy ]
mazury3.jpg
mazury3.jpg [ 37.19 KiB | Przeglądane 13265 razy ]
mazury2.jpg
mazury2.jpg [ 29.88 KiB | Przeglądane 13265 razy ]
mazury1.jpg
mazury1.jpg [ 50.43 KiB | Przeglądane 13265 razy ]

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2010, o 13:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 13:20
Posty: 1217
Podziękował : 67
Otrzymał podziękowań: 727
Uprawnienia żeglarskie: zapoznany wynalazca
WhiteWhale napisał(a):
Parę razy Orionem po Mazurach pływałem i raz nawet przeżyłem na nim coś, co wówczas okreslono jako "biały szkwał" a orionek dzielnie to przetrzymał.


Ano właśnie - a jak myślicie, jak by teraz wyglądał Orion?

Po pierwsze, czy w ogóle byłoby zapotrzebowanie na taką łódkę: 6m, bardzo prosta, nie za ciężka, miejsca do przekimania się dla 4 osób, ale żadnego specjalnego komfortu... no, może ewentualnie warto by dodać jakąś szafkę z opcjonalną kuchenką i miejsce na porta-potti. Blisko do wody, przyzwoite osiągi...

Po drugie, jak by taka łódka teraz wyglądała... kiedyś tam coś tam takiego rysowałem, Stefan Ekner też rysował, moze ktoś jeszcze by się przymierzył?

pozdrowienia

krzys


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2010, o 16:24 
Viva 600 kiedyś miałem 100 kg balastu mniej i masz ( ładnagoOriona) .


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2010, o 18:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 13:20
Posty: 1217
Podziękował : 67
Otrzymał podziękowań: 727
Uprawnienia żeglarskie: zapoznany wynalazca
marekkvk napisał(a):
Viva 600 kiedyś miałem 100 kg balastu mniej i masz ( ładnagoOriona) .


E, to już straszny okręt. Wysokość prawie stania, kabina WC, prawie tona wagi (jak odejmiesz 100 to masz prawie 900)...
Raczej miałem na myśli coś w rodzaju Micro.

pozdrowienia

krzys


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2010, o 19:32 
No --- w sumie tak :(


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 mar 2010, o 11:39 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
robhosailor napisał(a):
Faktem jest, że skuteczność kontry na sterze, którego płetwa jest uniesiona, jest bardzo kiepska i efekt może być właśnie taki, jak opisał go Ihor - oddaję Ci słuszność!!! :D

Potwierdzam: właśnie samoistne unoszenie się pozbawionej kontrafału płetwy sterowej jest wyłączną przyczyną rzekomej wściekłej jak to określa Jaromir nawietrzności Oriona. W istocie nie jest to nawietrzność, lecz napór wody na niezrównoważoną płetwę wywołujący duże siły odczuwalne na rumplu. "Leśny Dziadek" wyposażony jest w częściowo zrównoważoną płetwę z kontrafałem (oraz zaprojektowane przeze mnie zupełnie inne jarzmo niż stosowane w wyrobach stoczniowych) i prowadzi się zupełnie lekko.
Cytuj:
To samo może być, kiedy płetwa sterowa jest zbyt płytka (np. przycięta, o czym słyszałem, że to się zdarza na jachtach czarterowych...).

A potem oferenci takich koromyseł zachwalają je twierdząc ze właśnie dzięki takim przyciętym płetwom są one... bezpieczne(!) ponieważ w przechyle ster wychodzi z wody wskutek czego koromysło samoistnie ostrzy aż do linii wiatru co likwiduje przechyl nawet bez udziału sternika. Tyle że to pomaga gdy przy lajtowej dwójeczce "przyszkwali" czwórka, gdy natomiast fizdnie tak porządnie - może to się skończyć wywrotką, bez względu na umiejętności sternika.
Cytuj:
Moje zastrzeżenia budzą okucia steru i system opuszczania płetwy oraz niebezpieczna winda ciężkiego miecza - doświadczyłem wyrwania steru z pawęży (z opisanych wyżej powodów!!!) oraz urazu dłoni z powodu niewprawnej obsługi windy miecza.

Leśny Dziadek wolny jest już od obydwu powyższych wad: spod okuć steru wyprułem zgniłą sklejkę za sprawą której zaczął się już rwać pokrywający ją od środka laminat (tyle że nadal trudno jest coponiektórym wybić z głowy manierę wlaminowywania przekładki sklejkowej pod wszelkie śruby zamiast po prostu walnąc tam nawet i kilkanaście dodatkowych warstw maty; w ub roku analogicznie wyprułem sklejkę spod sztagownika a w tym roku będę musiał zrobić to samo ze sklejką spod cęg masztu), a samohamowna winda działa niezawodnie, urazy dłoni nie grożą i nigdy też nie zdarzyło się poplątanie ani zablokowanie fału.
Cytuj:
ktoś się był zabawiał majstrując przy fale i zablokował, a brat nie miał wtedy możliwości, aby to naprawić, a koniecznie chciał pożeglować, wiec miał też w zestawie kąpiel

Niestety czasem skutki bywają o wiele bardziej tragiczne. W nieistniejącym już AKŻ AZS jeden z Orionów miał zamocowanie fału do miecza przy pomocy... przetyczki z zawleczkami, bo jego bosmanowi nie chciało się kombinować czegoś bardziej zmyślnego. Po prostu - obok windy miecza wozil zawsze gotowy do użycia... przecinak którym "zbjał" zablokowany miecz. Być może z tego a może innego powodu, ale doszło podczas rejsu na patent na który ów Orion został wypożyczony do zablokowania miecza i poplątania fału podczas próby opuszczenia miecza. KWŻ zamiast pomóc w naprawie usterki oświadczył sterniczce oraz jej załodze że idzie na pyfko a jak wróci za 2 godziny, ma być zrobione. Tamta zaczęła odplątywać na głebokiej wodzie fał miecza... palcami, nie zdając sobie sprawy że na drugim jego końcu wisi 90kg żelastwo. W pewnej chwili miecz samoistnie się odblokował a fał obciął jej 4 palce ktorych nie udało się przyszyć. Stało się to podczas postoju na Kuli. I nic mi nie wiadomo aby KWŻ tamtego rejsu ani flejtuchowaty "bosman" jachtu ponieśli odpowiedzialność za tamtą tragedię...

Tomek Janiszewski

*** Dodano -- mniej niż minutę temu ***

myszek napisał(a):
Raczej miałem na myśli coś w rodzaju Micro.

Wciąż za szerokie, przez Glaźną Strugę na Buwełno, Ublik i Zielone w pelni lata nie przejdzie, conajwyżej wiosną. Jeśli już - to raczej kadłub Oriona (te 6m długości jednak na coś się przydaje, choćby dla przedzielenia koi kambuzem przy czym obie koje mają wówczas po 2m długości) wraz z jego osprzętem (dobra winda miecza jest jednak wygodniejsza i bezpieczniejsza w obsudze niż ciąganie kilkudziesięciu kg żelastwa na sznurku) z pokładem i kabiną Foki (niepotrzebnie w Orionie traci się tyle miejsca w kabinie za sprawą szerokich półpokladów); inna rzecz że niski pokład dziobowy tak wiele miejsca nie zabiera, a przednie okienko swoje zalety jednak ma: kiedy dzień jest jak stara szmata, jak to określił na antenie "Trójki" red. Wojciech Mann tj kiedy jest chłodno, siąpi deszczyk za to wiatr tylko ledwo co dmucha - mogę przy pomocy wyblinki założyć sterociągi na rumpel i przepuściwszy je przez kanagi rufowe sterować z wnętrza kabiny :)

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 mar 2010, o 15:05 

Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:44
Posty: 1999
Podziękował : 7
Otrzymał podziękowań: 109
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Tomek Janiszewski napisał(a):
na drugim jego końcu wisi 90kg żelastwo

Orion ma 90 kg? Pierwszy rejs odbyłem na orionie, na którym nie było korbki i trzeba było podnosić go ciągnąc po prostu za wystający z kadłuba fał miecza. Teraz już wiem czemu tak opornie szło :)

_________________
www.samoster.org.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 mar 2010, o 15:28 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
gf napisał(a):
Orion ma 90 kg?

Jak nie wierzysz, to poczekaj aż wyciągnę z "Leśnego Dziadka" miecz do corocznego malowania (w tym sezonie mam nadzieję że wystarczy poprzestać na naprawie lokalnych zadrapań, przeszlifowaniu całości i nałożeniu 1-2 warstw świeżej farby epoxydowej aby choć częściowo wyrównać wżery powstałe w ciągu niemal 30 lat pływania bez należytej dbałości o miecz). Tylko że przeprowadzilem się nieco w górę Wisły - do TzH więcej już na "Leśnym Dziadku" nie zawitam.
Cytuj:
Pierwszy rejs odbyłem na orionie, na którym nie było korbki i trzeba było podnosić go ciągnąc po prostu za wystający z kadłuba fał miecza. Teraz już wiem czemu tak opornie szło :)

To musiał być bardzo Zabujczy Orion :evil: Zresztą całkiem możliwe że domorosły majsterklepka oprócz likwidacji windy założył przynajmniej bloczek na mieczu - bez niego ręczne dźwignięcie miecza byłoby raczej niemożliwe, tym bardziej że ma on kształy buta z cholewą, i większość ciężaru koncentruje się bliżej fału niż osi. No i nie bardzo wyobrażam sobie zamocowania końcówki miękkiego falu bezpośrednio do miecza. Gdy niektórzy użytkownicy Orionów dostali małpiego rozumu na samo hasło "kevlar" (zupełnie tak jak dziś na hasło "akumulator żelowy", rzekomo niezniszczalny :lol: ) zakładali na sworzeń fału kauszę na której zawiązywali kevlarową linkę przy użyciu węzla zwanego kluczką. Efekt: nienaruszony węzeł + urwana przy samej d... linka z wyprutymi flakami :oops:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 146 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 177 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL