Wiem, że nie ma obowiązku.
Nie wiem jedynie z czym miałbym się godzić albo nie i o rozwinięcie prosiłem.
PS - Oczywiście nie ma obowiązku tego rozwijania.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Wywiad z libijskimi organizatorami przerzutu emigrantów http://www.theguardian.com/world/2015/apr/24/libyas-people-smugglers-how-will-they-catch-us-theyll-soon-move-on wierzyć, nie wierzyć, poczytać warto.

Widzisz, Kurczak ja też w latach 90-tych XXw. też znałem jednego "muslima" mieszkającego w Polsce.
Dawno temu uciekł z jakiejś Syrii czy innego g... na studia do Polski.
Studia skończył, został w Polsce inżynierem w znanym przedsiębiorstwie.
Założył rodzinę, miał 2 córki, świetnie zarabiał, ogólnie lambada.
Oczywiście miał polskie obywatelstwo.
Znaliśmy się z knajpy gdzie spotykali się "finansiści", młodzi przedsiębiorcy i czasem ktoś z łapanki. Jakieś modelki, aktorzy i inna wesoła riebiata.
Gość był ekstra sympatyczny, spożywał umiarkowanie napoje wyskokowe, często był duszą towarzystwa a pytany o swój kraj bronił się rękami i nogami przed jakimkolwiek pomysłem o wyjeździe do ojczyzny.
Jakoś tak ze 2, może 3 lata po zamachu 7/11 dotarły do mnie plotki, że widziano "Muchę" w innej knajpie co już było dziwne jeśli się w jednej knajpie spędza 3-4 wieczory w tygodniu.
W dodatku widziano go z obcymi Arabami a "Mucha" nie wyglądał na bardzo szczęśliwego.
Nie trwało długo jak ów "spolszczony" od 20 lat Arab zawinął córki i wyparował pośród północnoafrykańskich plemion.
Długo była cisza i już prawie zapomnieliśmy o byłym koledze aż tu pewnego dnia dobrze podpity funkcjonariusz opowiedział na imprezie na zaprzyjaźnionej strzelnicy historię jak to im jakiś czas temu w ostatniej chwili prysnął z Polski łącznik jakichś ugrupowań arabsko-niemiecko-cośtam przy okazji zabierając 2 małoletnie córki. A już go mieli zamknąć. Taki niepozorny inżynier z firmy X.
Długo się zastanawialiśmy czy nasz kolega cały czas grał czy zaczął później.
Moim zdaniem ci kolesie przyjechali nawrócić go na jedynie słuszna drogę Allaha i zrobili to szybko i skutecznie. Może się mylę ale jakoś mu dobrze z oczu patrzyło.
Taka sobie historyjka sprzed nastu lat.

Acha.

Moja sytuacja była całkowicie niehipotetyczna tylko realna.

We wrześniu 2014 płynęliśmy z Mityleny na Lesbos na Oinoussa (obok Chios).
Już pod wieczór znaleźliśmy się w przesmyku między Oinoussa, a północnym końcem Pasas.
Ta ostatnia to prawie bezludna, pozbawiona dróg wysepka od strony brzegu tureckiego (w linii prostej 4,5 mili). Przesmyk jest wąski, płytki, wiał jak to w tamtych stronach dość rześki północny wiaterek. W pewnej chwili doszło nas głośne wołanie.
Na brzegu Pasas znajdowała się ponad 20 osobowa grupa ludzi.
W pierwszej chwili chciałem to zignorować i płynąć dalej, zwłaszcza, że wieczór się zbliżał, a do portu w Mandraki mieliśmy jeszcze kawałek. Jednak po sprawdzeniu na mapie nie było wątpliwości, że ludzie ci są w pułapce i inaczej niż wodą się stamtąd nie wydostaną. Szansa, że jakiś inny jacht tamtędy będzie przepływać też była znikoma. Zawróciłem za przesmykiem i ostrożnie podeszliśmy jak najbliżej brzegu by móc ich lepiej słyszeć.
Zgodnie z naszymi przypuszczeniami była to grupa uchodźców przerzucona w nocy z Turcji. Jeden z nich doskonałą angielszczyzną poprosił o pomoc i przetransportowanie do najbliższego miasta. Nawet gdybyśmy chcieli to zrobić to nie było możliwości by jachtem z 2 m zanurzeniem dopłynąć do samego brzegu. Ostre skały uniemożliwiały desant pontonem.
Zadzwoniłem do Coast Guard-u w Chios, gdzie miła pani bez żadnego zdziwienia przyjęła zgłoszenie. Na moje pytanie czy nie powinienem podać dokładniejszych szczegółów lokalizacji odparła, że doskonale wiedzą gdzie to jest i przyślą po tych ludzi swoją jednostkę. Wyjaśniłem to uchodźcom i upewniwszy się, że bezpośredniej pomocy nie potrzebują, a nic więcej nie da się zrobić odpłynęliśmy do pobliskiej zatoki.
Rano na wszelki wypadek podpłynąłem ponownie w to miejsce.
Po uchodźcach pozostały na brzegu jedynie puste butelki po wodzie, jakieś torby, śmiecie i stare kapoki.
Trudno powiedzieć czy wysadzono ich po tej stronie przesmyku przez pomyłkę czy specjalnie.
Następnego dnia już na Chios dowiedzieliśmy się, że co dzień trafiają tam grupy uchodźców, z których wielu to ludzie zamożni, często z wyższym wykształceniem, nie mający innych szans by wydostać się z ogarniętego wojną kraju czy też uzyskać wizę europejską.
Pisze o tym, bo wbrew wyrażonym wcześniej opiniom, większość uchodźców to nie muzułmańscy ekstremiści (ci wolą zostać i walczyć u siebie), tylko normalni skrzywdzeni przez los ludzie.

_________________
Grzegorz
S/Y Sail La Vie
https://facebook.com/sysaillavie


Uwaga: post może zawierać śladowe ilości błędów i nieścisłości

A ja zapytam: Jak to jest z odpowiedzialnością prawną? Wiem, że (na to zwracali mi uwagę kiedyś koledzy) ratując mogę być posądzony o współudział w przemycie ludzi. Tu, sytuacja jest inna, jest bezpośrednie zagrożenie życia.Nie chcę być posądzony o brak wiedzy ale te wszystkie opisane dylematy z Waszej strony wzbudziły we mnie refleksję. Pozdrawiam.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Najpierw instynkt samozachowawczy, pozniej rozum. Prawo na samym koncu.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Cóż, można mieć gigantycznego pecha. Wręcz śmiertelnego... Jak Kazik Kwasiborski:
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... /209170029
http://sport.wp.pl/kat,1870,title,Kwasi ... aid=114c26
http://www.bhp.org.pl/Article225.html
http://www.zagle.com.pl/wydarzenia/list ... _6498.html

Bo to jak stosowane jest prawo zależy od urzędników.
A niektórzy urzędnicy potrafią okazać się prawdziwymi skurwysynami.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

To jakiś koszmar!

_________________
Wiosna

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca