Nic nie borę bo skąd mam brać tylko zwracam uwagę, że... obie przeróbki mogły zwiększyć stateczność końcową oczywiście gdyby były szczelne.
Ponieważ zauważyłem, że niektórzy dziennikarze dają te przykłady jako przyczynę wywrotki, mam wątpliwości ( -nie pewność).
Nie mówię też, że nie były one tą przyczyną, ale ...

Ostatnio było kilka przykładów wywracania się dużych jachtów, ale przeżyły tylko te szczelne.
Kiedyś były komendy: "rąbać maszty" - dziś maszty stalowe, a takielunek mocny (i drogi)... wnioski nasuwają się same.

N.D. długo leżała na burcie, Concordia raz wstała aby za drugim ... Magnus stracił maszt* i przeżył.

MJS

* nie wiem za którym razem

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

No właśnie, taki dobudowany "kasztel rufowy" ani się nie złamie, ani nie da się odrąbać, a swoją powierzchnię boczną na wiatr i fale wystawia...

Ja bym te 10m2 powierzchni pominął w kalkulacji wywrotki takiego ciężkiego okrętu.
Do liczenia powierzchni ożaglowania też ... najwyżej jako sterżagiel.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Teraz są od tego nożyczki... spore takie...

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Tyle, że mało kto je stosuje ( na szybko),

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Pod adresem viewtopic.php?f=18&t=22197&start=90#p373914 opisałem to, co miałem okazję obejrzeć w programie National Geographic i dalej obiecałem wyszukać adresów do źródła. Niestety, nie udało mi się odnaleźć adresu do filmu NG którego fragment opisałem.
Znalazłem jednak adres strony opracowanej przez Kanadyjską Radę Bezpiecznej Żeglugi (Canadian Safe Boating Council), w której opisano szczegółowo problemy fizjologii, szans przeżycia i ratownictwa osób które wypadły za burtę do zimnej wody.
Nie jestem zorientowany czy i jakie materiały istnieją aktualnie u nas na ten temat. Tak czy owak, uważam, że staranna lektura tego materiału może być bardzo pomocna nie tylko żeglarzom, ale również wszystkim uprawiającym sporty wodne. Strona jest tak opracowana, że może służyć również szkolącym na kursach żeglarskich. Pewnym ograniczeniem może być fakt, że mamy do czynienia z angielską i francuską wersją językową. Sądzę jednak, że wystąpienie o prawo przekładu na język polski powinno spotkać się z pozytywnym odzewem (jeśli prowadzący szkolenia uznają, że mogłoby to być pożyteczne), bowiem materiały opatrzone są klauzulą copyright.
Ten adres to: http://beyondcoldwaterbootcamp.com/4-ph ... -immersion

_________________
Zbig A. Gintowt

Zbigandrew klikam, bo ważną informację sobie odświeżyłem czytając ten materiał. Mianowicie nurka po wyjęciu z wody należy natychmiast położyć. Pozycja pionowa może sprzyjać zatrzymaniu akcji serca u osobników z problemami sercowymi. Jeżeli jest możliwość to podjęcie w pozycji horyzontalnej również zwiększa szanse uratowania.

Ta pozycja horyzontalna w jakimś stopniu (choć w inny sposób) zastępuje zmniejszony poziom hormonów stresu przez , gdy nurek czuje się już bezpieczniej w ostatniej fazie ratowania.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Zdaję sobie sprawę, że po kursie nurkowania ma się większe szanse na zdobycie odpowiedniej wiedzy... Nie ukrywam, że moje głębsze zainteresowanie tematem zostało pobudzone losem człowieka niepełnosprawnego i dociekaniami przyczyn jego śmierci. Tekst pod adresem który podałem, zawiera wystarczająco dużo informacji w tym względzie. Opracowanie moim zdaniem zasługuje z bardzo wielu względów na uważną lekturę i wykorzystanie w szkoleniach, jeśli tylko nie ma dokładnych opracowań krajowych. Ponadto to, co tam zawarte, pochodzi z badań stosunkowo świeżych (2010), prowadzonych przez wiele profesjonalnych podmiotów w warunkach zimnych (nawet latem) wód kanadyjskich.

_________________
Zbig A. Gintowt

Nie mam przeszkolenia nurkowego... Nurkiem nazywam MOB'a...

Co jednak zauważyłem, to fakt, że warto sobie często odświeżać swoją wiedzę. O pozycji horyzontalnej po wyjęciu z wody (a najlepiej już w czasie) wiedziałem, ale teraz gdy czytałem materiał, to przyszło zastanowienie, czy będąc przypadkowym ratownikiem (co nie zdarza się przecież często) pamiętał bym o tym i nie spocząłbym na laurach po wciągnięciu nurka na pokład.
Być może bym pamiętał, ale pewności nie mam, więc trzeba okresowo takie wiadomości powtarzać, by w momencie gdy ta wiedza i umiejętność będzie potrzebna, umieć ją zastosować.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Zawsze mnie bawią takie copyrightowe mendzenia w przypadku opracowań o hipotermii czy hipoksji... I badania z 2010 roku. Fajne tabelki w ładnych kolorkach... Ale już źródeł zazwyczaj się nie podaje zwłaszcza w materiałach popularnonaukowych i edukacyjnych. Tu też przepisują, a nie piszą skąd więc czniać proponuję ich "prawa". Czyżby się wstydzono wyników szeroko zakrojonych prac doktora Sigmunda Raschera? Medycyna morska, lotnicza i górska tyle mu i jego kolegom /Hans Eisele, Fritz Hintermayer, Ernst Holzlöhner, Fridolin Karl Puhr, Klaus Schilling, Horst Schumann, Helmut Vetter, Wilhelm Witteler, Waldemar Wolter/ zawdzięczają... Korzystały z nich NATO, NASA, ONZ... Badania te bardzo się przydały gdy tworzono zręby współczesnego SAR... Człowiek renesansu, hobbystycznie zajmował się kaletnictwem...



doktor przy pracy...



A tu efekt jego hobby... gustowny prawda? O dziwo z aryjczyka!

Na górnym zdjęciu człowiek w kombinezonie lotniczym leży w wannie z wodą i lodem a doktor starannie bada jego parametry życiowe. W większości wypadków ta ciężka praca zajmowała od 50 do 80 minut od początku eksperymentu do samego końca czyli ustania wszelkich oznak życia. Niektórzy uczestnicy, pomagali nauce nawet 6 czy 8 godzin zmuszając badaczy do wielogodzinnych badań w niewygodnej, pochylonej pozycji...


Wszystkie te tabelki na różnistych stronach bez źródeł niepodpisane, ale wartości dziwnie te same...

Jest jeszcze parę takich opracowań rozmaitych coast guradów

http://www.uscg.mil/pvs/docs/coldwater1.pdf

To jest prezentacja z konferencji jak uczyć zwykłych ludzi zachowań w wodzie, o tyle cenne, że USCG rzeczywiści przeprowadziła własne, nieletalne testy na ochotnikach, które zresztą potwierdziły częściowo ustalenia Raschera i spółki. Amerykanie i Brytyjczycy mają temat najlepiej opracowany.

http://www.rnlimedia.org.uk/completeguideair/index.html

Niekoniecznie o czasach hipotermii ale o bezpieczeństwie - jeśli kto czyta po angielsku - genialny moim zdaniem samouczek bezpieczeństwa na morzu - i od podstaw i jako przypominajka

PS. A może by jakiś przyklejony wątek gdzieś z linkami do materiałów edukacyjnych dostępnych w necie? Podzielonych na meteo/navi/rescue? Tak, żeby wiedza forumowa była w jednym miejscu dostępna?

Amerykanie sporo się dowiedzieli z wyników badań japońskiej Jednostki 731.
Co prawda tam bardziej pod kątem broni biologicznej, ale nie tylko. Np badali odmrożenia.
Eufemistycznie można powiedzieć, że nie były to przyjemne badania.

Amerykanie udzielili amnestii naukowcom (czy "naukowcom"?) z tej jednostki w zamian za wyniki badań.
W tej sytuacji nie przejmowałbym się prawami autorskimi.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Dokładnie - to co wyżej letalne badania nad hipotermią i hipoksją, krzepliwością, ranami postrzałowymi /i abażury z ludzkiej skóry po godzinach/ to Konzentrationslager Dachau... Dlatego tych tabelek, które wszędzie są te same jakoś autorzy nie opatrują podaniem źródeł... Część wesołej gromadki z Dachau Amerykanie powiesili tuż po wojnie - co nie przeszkodziło zatrudnić szefa, zleceniodawcę i beneficjenta Hubertusa Strugholda w NASA i programie APOLLO... Z International Space Hall of Fame w Alamogordo usunięto jego podobizny i nazwisko dopiero w 2006 roku...

Wypada więc jeszcze wspomnieć o ludziach 'poświęconych" w badaniach nad skutkami przebywania człowieka w kosmosie, lotach naddźwiękowych, poddanych długiemu stresowi, działaniu różnistych środków chemicznych itd. Ale skoro działo się to w latach pokoju i oczywiście w imię postępu więc nie bardzo tym się rządy chwalą.
Ciekawe też może być studiowanie historii transplantologii...

Różnica polega na tym, że pułkownik John Stapp badania i testy przeciążeń prowadził na sobie, to on miał uszkodzony kręgosłup i wylewy do mózgu i gałek ocznych, Joe Kittinger też był ochotnikiem... A Rascher prowadząc badania dla Strugholda zabił tysiące ludzi, z czego setki osobiście i bezpośrednio... Odprężał się projektując wyroby z ludzkiej skóry... A najgorsze w tym jest to, że te badania w odróżnieniu od wielu innych, całkowicie bezsensownych i okrutnych niemieckich czy japońskich eksperymentów na ludziach są do dzisiaj wykorzystywane i przydatne... Hubertus Strughold naprawdę jest ojcem współczesnej medycyny lotniczej i kosmicznej - inni patrząc na umierające w testach szympansy czy myszy mogli tylko dywagować i estymować jak długo jest przytomny pozbawiony już wzroku pilot poddawany rosnącemu przeciążeniu, ile czasu człowiek narażony na działanie całkowitej próżni jest w stanie myśleć i działać czy jak długo człowiek zanurzony w lodowatej wodzie jest w stanie logicznie odpowiadać na pytania - Strughold wiedział dokładnie ile... W rozbiciu na płeć, wiek, wzrost, masę ciała, masę mięśniową, grubość tkanki tłuszczowej, stopień odżywienia, poziom zmęczenia i stresu czy spożyty alkohol... On wiedział. I był dla nauki bezcenny.

"mięso armatnie" - czy to nie wyjaśnia wszystkiego?

Nie całkiem - mięso armatnie ma broń w ręku - to byli jeńcy i cywilni więźniowie...

Ciekawe rzeczy, ale chyba zbyt daleko odbiegają od tematu wątku.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Zawsze można wydzielić. W szczególności naprawdę wydzieliłbym jakiś przyklejony wątek z linkami do wartościowych materiałów edukacyjnych dostępnych w necie. Moim zdaniem warto takie linki zebrać w jednym miejscu sensownie opisane.

Dobrze by było wydzielić całkiem nowy wątek np. pt "Hipotermia"
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Niemcy wystawili pławę "niebezpieczeństwo odosobnione"
Fl(2)
N 54°09.3' E 014°06.2'
obok wystają maszty

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Jak widać na filmie podniesiony przy pomocy poduszek pneumatycznych i przeholowany do Świnoujścia.
Relacja lokalnej gazety internetowej: http://www.iswinoujscie.pl/artykuly/39239/

_________________
Zbig A. Gintowt

Poprosze o zrodlo tej informacji

Głowa Mariana?
Bo tu jej nie ma:
http://www.tsb.gc.ca/eng/rapports-repor ... 0f0003.asp

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Mnie temat interesowal bo plynalem w pierwszym zdawczo-odbiorczym rejsie a i Koledzy sporo na nim przeplywali. Rewelacje Mariana nijak sie nie maja do faktow i ktos moglby je przyjac za dobra monete. Dlatego zapytalem o zrodlo.
Jak przebiegala operacja podnoszenia bede wiedzial z pierwszej reki bo holownik na zdjeciu jest w rekach znakomitego zeglarza startujacego do ub.r na Scampi 30 "Lady Dana"

Może bardziej pamięć w tej głowie... z pierwszych wiadomości i wypowiedzi uczestników wypadku docierających do nas na bieżąco.
Wybaczcie, ale nie chce mi się szukać w necie.
Jeśli Was naprawdę tak interesuje*: poszukajcie sami.

MJS

* a nie tylko aby Marianowi zaprzeczyć.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ja wiem jak bylo i wlasnie dlatego zapytalem skad Twoje rewelacje. Moze warto najpierw sie zastanowic zanim cos sie napisze bo akyrat w takim kontekscie rysuje falszywy obraz i rzesze tych, ktorzy nie wiedza wprowada w blad.

Nie wyolbrzymiasz czasem tych rzeszy które nic tylko Strzeleckiego słuchają i wgryzają się w niuanse pomiędzy wiedzą Twoją (bo ja wiem) i moją (bo ja pamiętam)?

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Moze i wyolbrzymiam ale stary jestem, tak sie sklada ze bywalem w wielu sytuacjach opisywanych ( błednie) przez takich co " slyszeli od bosmana na kursie" itd.itp.
i bede takie bzdury prostowal za kazdym razem.
Mozemy spierac sie w teoretycznych rozwazaniach ale w tym przypadku mowa o FAKTACH .

Znasz Fakty?
Byłeś tam?
Czy znasz z opowieści (bardziej lub mniej pewnych).
Przecież jak znasz życie to wiesz, że prawda obiektywna rzadko jest obiektywna.
Nawet przed sądem.
Faktem jest, że zatonął, a cała reszta to przypuszczenia oparte na zeznaniach tych co tam byli.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ale Ty ani nie byles, ani nie znasz tych, ktorzy byli a nawet nie zapoznales sie z orzeczeniem i to co napisales , napisales bo tak Ci sie wydaje. Nie pierwszy raz zreszta.
Znasz przypadek zeby duzy zaglowiec polozyl sie na burcie, wstal i polozyl ponownie ?
Plywales na jakims zaglowcu w ciezkiej pogodzie ?