Napis sponsora na grocie: z dołu do góry!

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Piotr, chłopie złoty, do kogo ta mowa? My, nieustraszone porombane wirtualne regatowce przez prawie dwa lata ścigalim siem z Yvanem na utkach o takich samych parametrach i polarsach. Pokonalim razem z nim 19 legsów, a z namy ponad 73 000 porombańców z całego świata.
I popatrz, z jakimi wynikami:
Francuzi płakali, jak publikowali te wyniki.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Gratulacje, już wiem czyja to szkoła!

_________________
pozdrowienia piotr

Nie wiem, co spotkało Cichockiego, moje żeglowanie nie wychodzi poza Bałtyk i Śródziemne, więc się na ten temat nie będę wymądrzał.
Ale od 8 lat jestem właścicielem D40, spędzam na niej około 6-8 tygodni rocznie, więc mam trochę doświadczeń z tym typem jachtu. No i trochę podglądałem (łódkę trzymam w Delphii), jak zbroili najpierw Polską Miedź, a potem Indykpola do startu.
Nieprawdą jest, że te jachty to tylko hotelowce. Owszem, jak większość współczesnych jednostek zapewniają przyzwoite warunki. Ale z całą pewnością nie są to cienkie wydmuszki - jeżeli miałbym im coś zarzucać, to raczej fakt, że są za ciężkie i solidne. Moja 40-tka goła waży 9,5 t, więc nie jest to mało. W obu przypadkach łódek Cichockiego jeszcze je wzmocnili - grubsze olinowanie, dodatkowe wzmocnienia laminatu, itd. Więc raczej problem nie w kadłubie.
Przez dwa lata obserwowałem australijskie małżeństwo, które kupiło łódkę w Gdańsku i popłynęło nią do Australii, całkiem sporo tych łódek pływa właśnie tam i w Nowej Zelandii, więc nie bardzo wierzę, że się nie da, bo się łódka nie nadaje.
U mnie po 8 sezonach (odpukać) nie wydarzyło się nic. Osprzęt typowy i nie najgorszy. Z tego, co widziałem, to na Polskiej Miedzi ster był Jefy RP100 rack and pinion, czyli zębatkowy, a więc dość odporny na sternika i warunki (mam taki sam, prymitywne to, ale i trwałe). Nie wiem, co było na Indykpolu, ale chyba też Jefa.
Co mnie zastanawia w obu rejsach, to szybkość łódki. Wiem, że co innego pływać sobie od portu do portu po Bałyku, ale przez 8 sezonów amatorskiego pływania nigdy nie zeszliśmy poniżej średniej 5 węzłów, a bywało dużo lepiej.
Może Tomek ma zwyczajnie pecha, a może jest coś w przygotowaniach nie tak. Przynajmniej jedno z nich (Polska Miedź) odbywało się pod hasłem "nie zdążyliśmy, zrobi się na morzu". I na koniec: oczekiwanie, że seryjna turystyczna jednostka będzie miała osiągi one-offa robionego pod wyprawę, to chyba przegięcie.

No cóż, ja się nie znam, ale...

Przeczytawszy to sięgnęłam po dziennik Wiedźmy z maja. Nieco ponad 500 mil w zawijasach trasy, 2.5kn šrednio, nic nadzwyczajnego. Tylko, to średnia z nieco ponad 8 dni z dwoma przestanymi w ciszy (kompletnej, jak to na Śródziemnym bywa). To 25 procent cisz, nieco więcej niż w długim oceanicznym przejściu (no, circa dwa i pół raza więcej...). Przy przyjęciu stania w ciszy taki procent czasu jak średnio na oceanach się zdarza (pewnie w realnym świecie byłoby gdzieś pomiędzy... albo i mniej) to czas przelotu robi się o ponad dobę krótszy i średnia rośnie do 2.85kn

Cały czas niewiele, powiecie... Zgadza się, niewiele. Tylko że Wiedźma ma linię wodną 30 stopowego jachtu, nie 47, to raz. Ma masę taką jak ta Delphia to dwa. I w tym rejsie płynęła bez największego żagla - bo kliwer (połowa powierzchni) leżał sobie grzecznie w forpiku. Z przyczyn różnych.

Ja rozumiem (ba, wiem nawet) że na długim oceanicznym przejściu może być inaczej, niż na przybrzeżnym skakaniu. Dlatego zresztą porównuję statystyki z dłuższego przelotu (zafałszowanego jeszcze zygzakami pomiędzy statkami...) a nie coś krótkiego.

Nie wiem, nie znam się, jak powiedziałam. Ale 96 mil na dobę to jest oceaniczna średnia dla mojego jachtu (a i Suhaili się kłania, robiła tyle średnio w rejsie dookoła...) i z kliwrem zapewne tyle bym robiła (jeśli nie nieco lepiej nawet).

To jeśli mój jacht jest zdolny robić średnio 4 węzełki - to co takiego niezwykłego działo się z jachtem ponad 5 metrów dłuższym (!), że nie był w stanie utrzymać lepszej prędkości?

Bo raczej nie działo się dobrze. Nie znam się, jak powiedziałam (znaczy - nie znam historii tego rejsu wystarczająco, aby oceniać cokolwiek) - ot, po prostu ciekawi mnie niesamowicie, co spowodowało takie obniżenie średniej prędkości. Bo chyba nie powiecie mi, że Delphia 47 jest taka wolna z natury??

Odnośnie cytatu powyżej - nie, nikt nie oczekuje przebiegów one-offa. Co nie zmienia faktu, że 4 węzły to bardzo malutko, jak na ten jacht - i to dziwi...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Jak to sam mówiłeś że ci się przewód wypiął... To chyba awaria, podobna do spadnięcia np. sterociągów.
Przeżyłem awarię systemu sterowania na hydraulice , przeżyłem awarię systemu na sterociągach, nie przeżyłem tylko na rumplu. IMHO naprawić najłatwiej było sterociągi.

Z tego powodu wolę jednak prosty układ na sterociągach, kawałek linki stalowej i dwa ściągacze w zapasie załatwiają temat.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Jestem przekonany, ze pan Cichocki przd wyplynieciem w rejs dookola swiata
zapoznal sie z technika na swojej lodce.
Dziwne byloby, gdyby nie bylo czesci zapasowych na lodce oraz kapitan nie byl w stanie
dokonac napraw podstawowych systemow jachtu samemu.
W takim ukladzie musialo zdarzyc sie cos powaznego.
(np. defekt lozysk walu steru zwiazane z blokada steru).
Pozdrowienia,

Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Już przy poprzedniej (drugiej*) awarii analizowaliśmy dużo (za i przeciw) i nie doszliśmy do żadnych wniosków (Forumy tak miewają).
W skrócie: ja zwalam wszystko na koncepcję kształtu kadłuba jachtu i jego parametrów żeglownych, (za szeroki, za płaski, za stateczny) a np M@rek; na złe prowadzenie, ... inni na różne inne: np. pech.

MJS
*Niestety nie umiem znaleźć tamtego wątku





ps
Tak, bardzo chcę ... zwłaszcza z Twojej strony.
Dziwię się tylko dlaczego nie da się Ciebie wysłać do nieczytanych
...nie, bo nie; - F.Z. tak ma i będzie tak mać
- taka upierdliwie czepliwa i wnerwiająca, święta krowa forumowa.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ło ten viewtopic.php?f=39&t=19713&hilit=cichocki ??

_________________
Mirosław Dados

Marianie ,ja nie osadzambo mnie obok nie bylo Ja jedynie moge sie zastanawiac co bylo przyczyna awarii i dlaczego przebiegi sa takie male. Delphii 47 na zywo nie widzialem ale widzialem jak swietnie radzis sobie w regatach z Delphia 40 Jurek Jankowski. Kolega wyzej tez pare slow na temat wlasnych doswiadczen z wlasna Delphia 40 napisal. Na analize ostatniej i poprzednich awariichyba nie mozemy liczyc, a szkoda bo to mogloby byc bardzo pouczajace dla nas wszystkich.

Należy mieć nadzieję,że stocznia się czegoś nauczy

_________________
pozdrowienia piotr

Niestety; porażkami nikt nie chce się chwalić,
...ale można by się podzielić.

MJS

ps Piotrze:
to nie temat stoczni: ma co ma umi co umi (nie jest źle),
a temat ogólnie cywilizacyjny: mały rolniczy narodek środkowoeuropejski bez wielkich tradycji morskich porywa się co i rusz na największe wyczyny świata, i jest jak jest.
Ale takie czasy: bez "bombelków" daleko nie zajedziesz.

popatrz:
30 lat temu marzyłem o opłynięciu Kaczorkiem Bornhornu ... a dziś marzę...
co najmniej o Atlantyku w wygranych regatach.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Właśnie sprawdziłem ile mil i w jakim czasie zrobiłem jak pływałem na 47. Wyszła prędkość około 6 węzłów. Na silniku pływaliśmy z zalecanimi czarterodawcy do 5 węzłów. Czyli jak tylko wiało to jacht płynął. To była Delpha V. Rejs był na dwie 47, ta druga była dużo szybsza, albo my tak słabo żeglowali.

_________________
Mirosław Dados

6 W to bez łaski chyba że cisza

_________________
pozdrowienia piotr

To pod względem wiatrowym był bardzo słaby rejs. Majówka 2014

_________________
Mirosław Dados

Nie wiem czy z wróciliście uwagę z Indykpol pływał pod normalnym fokiem a Glaspo pod mniejszym samozwrotnym?

_________________
Pozdrawiam
Szymon Kuczyński
Dookoła świata, raz jeszcze..
http://calloftheocean.pl/

Kapitan Cichocki ponoć fajny gość przyjedzie i opowie nie ma co gdzybać

_________________
pozdrowienia piotr

Przekopałem tonę zdjęć. Indyk miał zwykłą genue na rolerze na i wybieraną klasycznie. Na babysztagu miał założonego foka sztormowego podczepionego do szyny samozwrotnej ( nie wiem czy dobre nazewnictwo). Na Glaspo nie widzę babysztagu. Na tej na której pływałem też go nie było. Chyba podczas poprzedniego rejsu baby go denerwował podczas zmiany halsui się go pozbył

_________________
Mirosław Dados

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Po 50 godzinach oczekiwania na poprawę pogody i próbach założenia holu wreszcie jacht znów na "sznurku".

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

i to jest wiadomość , bez spekulacji

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

_________________
pozdrowienia piotr

Cichy ma około 60Nm do Kapsztadu. Pedzą 6,5 kt. Czy ktoś ma doświadczenie jak wygląda takie holowanie jednostki, jednak sporej? Wiem, że holownik potężny i dla nie go to żaden problem, ale jacht jest jednak pozbawiony możliwości sterowania. Pytanie czy dało sie jakoś prowizorycznie ustawić ster (o ile jest, ale nikt nie pisał o złamaniu) w osi jachtu? Co się dzieje w takim momencie z łódką?

_________________
Pozdrawiam
Szymon Kuczyński
Dookoła świata, raz jeszcze..
http://calloftheocean.pl/

Po co Ci takie informacje? Propaganda tego nie toleruje.

Szymon płyń do Kapsztadu. Będzisz naszym tajnym agentem który wybada co jak i dlaczego

_________________
Mirosław Dados

Nie dziwię się, że hol się urwał. To się dzieje: Wiatr 6-7, łódka 30 ton, ster nie działa. Prędkość holowania 3-4 węzły.


A jakie są wrażenia na holowanej łódce niech Ci opowie Jacek _jp_ , bo on był po tamtej stronie sznurka

PS. Foty Łukasza Krasonia

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Jestem pewnie idealistą ale wierze, że żeglarz od żeglarza może się czegoś nauczyć. Oczywiście jeśli nie słyszy "morskich opowieści".
Kapsztad? To gdzieś na lądzie pewnie, a o ląd to się jachty rozbijają.....

_________________
Pozdrawiam
Szymon Kuczyński
Dookoła świata, raz jeszcze..
http://calloftheocean.pl/

Dlatego zamieściłem zdjęcia. Chociaż od tego czasu minęło parę Bożych Narodzeń - fale nie urosły.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski