Dobrze!

Tylko jeszcze jedno!

Uważajcie na swoje nerki i inne części ciała proszę! Patrzcie gdzie wchodzicie i co na Was spada.

I zawsze w grupie!

Mam prozaiczne pytanie do załogi.
Czy macie jakieś urządzenie umożliwiające nam śledzenie Waszej drogi już w czasie żeglugi, gdy zasięg WiFi z Arctowskiego nie pozwoli już na kontakt przez foruma?

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Mariusz, przepraszam, mogłem faktycznie napisać w mniej emocjonalnej formie...
Tym niemniej, nadal nie uważam, żeby takie "dosypy" zza ekranu były czymś właściwym i pomocnym... komukolwiek. I jak widać nie ja jeden tak to odebrałem. Ale OK, peace!

_________________
Pozdrawiam,
Marcin

Robert daj spokój z mnożeniem nieistotnych pytań. Sajmon napisał gdzie wszyscy będą o tej porze i łatwo sobie wyobrazić, że będą to momenty wystarczająco emocjonujące.
Gdybyś uważnie śledził wątek od początku, to byś wiedział, że mają telefon satelitarny i jeśli będą chcieli i mogli, to będą przekazywali swoją pozycję. Teraz możemy tylko czekać.

_________________
Zbig A. Gintowt

Ja skomentowałem post jednego z uczestników przedsięwzięcia, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami. Zdaje się że od tego jest forum.
Nie sadzę, żeby to było dolewanie oliwy do ognia. Jeśli już, to prędzej mobilizacja, bo od gadania, lansowania i imprezowania, to jacht sam się nie zwoduje. Ale to nie mój jacht, nie moja sprawa.
Od samego początku przedsięwzięcia życzyłem im dobrze i nadal życzę. I tyle mogę. Ale samymi życzeniami Polonusa nie zwoduje się.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Mam nadzieję, że uda się Wam zrobić to.
Nikt poza Wami nie jest w stanie zakończyć akcji.

Wyciągaliśmy z hali Rygla ( późniejszy sy Nashachata) na masywnych stalowych saniach, w warunkach przyjaznych, przy użyciu kołowrotu linowego.
W porównaniu do tego co Wam dotąd udało się zrobić i doprowadzić Polonusa do końcowego etapu wodowania, to my mamy na noc.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Jest zrobiona mapa podobna do tej sprzed roku. Maile z iridiuma automatycznie będą wstawiały marker z pozycją.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Kasieńko, o wątrobach nie zapominaj

Taki cytat Netarta odszukałem:
2245 czasu lokalnego, na lewym trawersie latarnia na stacji Arctowskiego.
30 października - dwa miechy, jak wakacje!
Szósta strona.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Pough: stawiam, że w "odpowiednim czasie" i tu się "pojawią" https://www.vesselfinder.com/?mmsi=261000540
Tymczasem jak widać mocno nieaktualna pozycja, ale i poza zasięgiem wszelkich stacji.

_________________
jedrek

Najważniejszy link on-line w w obecnej sytuacji.
Jeśli 1.60 m wyda, to mają czas do 30.12. Trzymamy kciuki za cały Zespól

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

W sensie, że? Co metr sześćdziesiąt?
BTW przepowiednie dla tamtych akwenów są dość słabe. Błąd bierze się między innymi stąd, że nie ma potrzeby prowadzenia dokładnych obliczeń, bo nie ma tam dużego ruchu, portami podstawowymi są niezwykle odległe porty a przepowiednie liczone są metodą harmonicznych.
Dla przykładu Zat. Admiralicji ma port podstawowy (nie pamiętam nazwy) gdzieś w Kanadzie.

Co serwer to wartości pływu są inne i czasy wód takich lub siakich w różny sposób odbiegają od rzeczywistości. Na Arctowskim przyjęło się używać easytide, ale to i tak nie ma znaczenia, bo tam nie ma apteki i nikomu nie robi czy to jest g. 1427 czy zaraz po drugiej po południu, a fakt czy HW będzie wynosić 160, 140 czy 180 cm to już całkiem nie robi, bo chłopaków na Polonusie interesuje wielkość skoku.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Sorry. Myślicie, że Oni tego nie wiedzą? Najważniejsze aby w ogóle dotarli z POLONUSEM do jego środowiska naturalnego. I co najważniejsze aby zrobili to razem. Życzę im tego ponad podziałami i różnicą zdań. Panowie! tylko wspólna praca da końcowy efekt. Później dacie sobie upust refleksji na temat kto i co powinien. Zgodnie z zasadą najpierw wykonaj a później podyskutujemy. No ktoś musi dowodzić. Jeden na lądzie drugi na morzu. Nie da się inaczej. Trzymam kciuki. Pomyślnych decyzji.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Na w/w stronie mozna rowniez sledzic pogode u Nich i takie tam.

_________________
jedrek

Ja też parę rzeczy wiem. Wiem że w Wigilię kiedy pękła jedna z belek łoża pracowałem od 9 do 17. W pierwszy dzień świąt pracowałem z przerwą na obiad od 9 do 21 spawając stalowe wzmocnienia belek pod kilem z walcowanych kątowników. W drugi dzień świąt robiłem to samo od 9 do 16. Dzisiaj dołożyliśmy dwie belki i ospawaliśmy je kolejnymi kątownikami na których postawiliśmy 2 10 tonowe podnośniki kolejowe odciążając 3 belki pod kilem. Dołożyliśmy do sań około 300 kg stali. Przesunęliśmy jacht o 16 metrów do granicy wysokiej wody, przetoczyliśmy kilkaset litrów paliwa, kontynuowaliśmy sztauowanie wyposażenia. W dużej części robiliśmy to zgarbieni, na kolanach, w padającym poziomo mokrym śniegu...

I wiecie co? Nie robiłem tego sam. Pracował tam zespół. Czasem byliśmy we trójkę. Czasem w czwórkę. Czasem nawet w piątkę. Zespół. Załoga. Mająca czasem sprzeczne koncepcje działania, szczególnie w obliczu trudności natury pogodowej czy technicznej. Nie szczędząca sobie czasem ostrych słów, ale załoga.

Różne słowa padły i jeszcze padną twarzą w twarz, w mailach i na forum - grzeczne i pozbawione wyrazu osobowości tu nie przyjechały... ale ja akurat w rejs popłynąłbym i z Sebą, i z Januszem, i z Sajmonem, i z Basią... nawet się w taki wybieram... przez Bransfielda i Drake'a... w kierunku Hornu... Czy popłyniemy wszyscy Polonusem? Nie wiem. Wiem, że każdą decyzję zrozumiem i uszanuję. Tak jak szanuję Koleżankę i Kolegów z Zalogi.

Poświęciłem spore środki, ponad 2 miesiące życia i mnóstwo ciężkiej pracy na zimnie, wietrze, deszczu czy mrozie żeby Polonus znowu pływał... I nie tylko ja to zrobiłem...

Potrzebujemy trzymania kciuków i dobrej myśli... I wierzę, że to wam właśnie zaprząta głowy, a nie co innego...

Jak wrócimy opowiemy Wam...

Oddychaj, Marcin, oddychaj
Troszkę dzisiaj pożeglowaliśmy. Na razie lądowo... Przesunęliśmy jacht o mniej więcej 16 metrów. Stanęliśmy w miejscu, w ostatnim miejscu gdzie nie doszła dzisiejsza wysoka woda. Jutro od rana, wraz z odpływem, suniemy do zatoki...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Warto czekać do 3-ej w nocy, żeby czytać takie wieści i oglądać takie foty!!

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Trzymam kciuki. Bardzo mocno.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Dobre wieści!!

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.

fajnie, że Polonus prawie moczy dupkę, ale czemu te foki po tych gwoździach i zadrach??

Żeby pokazać ile to siem jeszcze chopy nasprzątają po całej akcji

_________________
Mirosław Dados

O super, macie "ciecia" który Wam sprzętu pilnuje i tłum kibiców

_________________
Darek Olsztyn.

Sajmon, a mógłbyś wrzucić kilka fotek pokazujących wygląd łoża?
Wiem, śliczne są foczki i zachody słońca, ale myślę, że forumowiczów bardziej interesują kwestie techniczne.

Marcin wyżej pisał o pewnych pracach wzmacniających, o pękniętej podporze, o dołożeniu belek - myślę, że fajnie byłoby to zobaczyć. Poza tym, takie zdjęcia mogą kiedyś stać się "podręcznikiem" dla innych potrzebujących, licho nie śpi wszak.

Bo to samica jest. Natura podpowiada jej co robić, żeby świat wiedział, że los foczych kobiet jest tragiczny a ich życie pełne zadr. Taki foczy pijar.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

no co Ty, nie przesadzaj ;P

_________________
Darek Olsztyn.

Dzień Dobry!
U nas dopiero szósta. Zdjęć jest sporo, pewnie będzie więcej. Natomiast z czasem coraz bardziej krucho.
MARKU.
Jeśli znajdą się inni potrzebujący, to teraz już wiemy jak należy wyciągać jachty z Antarktydy. Natomiast poważnie rzecz ujmując, wczoraj to było preludium. Najtrudniejszy etap wciąż przed nami. Potrzeba skupienia, rozwagi. Hurraoptymizm albo pycha mogą być niebezpieczne... cbdo...
A teraz dobranoc, bo czeka nas prawdopodobnie kilkunastogodzinna dniówka, a do śniadania jeszcze 96 minut snu!

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Oj, nie tylko...
Ona Foka, lewą płetwą pokazuje - kotwicę!
Żeby nie zapomnieć jej użyć.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Ile ludzi tyle opinii i tak jest wszędzie, tak się składa, że i moją tworzącą się powoli załogę niemal totalnych świeżaków targają podobne "atrakcję" współpracy drużynowej. Grunt, to potrafić się poobrażać, powyzywać i za chwilę z uśmiechem wypić piwo w tym samym składzie. A ponad wszystko zachować opanowanie i po nerwowej sytuacji być w stanie przyznać rację temu co ją miał, a wtedy taka załoga przetrwa wszystko.

Co do technikaliów... ja mam łatwiej, bo się nie znam, choć na zdjęcia i opis lubię okiem rzucić, ale wyciągać wnioski na forum myślę będzie czas po postawieniu żagli na Polonusie. Widać 16m pokonali więc gdyby nie wiedzieli co robią nie pokonaliby pewnie ani metra. Stąd ja życzę cierpliwości a na pewno dowiemy się w swoim czasie (może z zapowiadanej książki) szczegółów całej operacji ratowania Polonusa i być może wykorzystać tą wiedzę będzie można w razie potrzeby i nie koniecznie w "tarapatach". Ja jestem dobrej myśli od początku. Jak ktoś rzuca się na takie wyzwanie to nie po to by potem narzekać mimo postępów tylko by przeć z tematem a potem dumnie oglądać słońce zachodzące za horyzont i śmiać się z załogą - z przyjaciółmi - z pokonanych przeciwności.



Cholera, może to po prostu Marciny tak się rozumieją? Może będzie mi dane kiedyś posłuchać...

Kciuki mogę trzymać, tym bardziej, ze zainwestowałem w ten projekt niemałe w końcu pieniądze. Ale lajka nie dam, bo byś miał za wysokie statystyki.

_________________
Z wyrazami
JM

Za chwilę mają najnizszą wodę, miejmy nadzieję , że dzis znów pare metrów dociągnęli.


Jeśli nie, to jutro również jest dobra pozycja w ciągu dnia , 10 cm wyżej.
A koncowa akcja zejścia do wody to jutro -> wtorek lub sroda około 14 naszego czasu .
Trzymajmy kciuki.

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...