Witam,
Przymierzam się do budowy jachtu(bardziej wykończenia).Mam zamiar kupić corveette 650 skorupę sklejoną i przygotowaną do zabudowy.Chciałbym się dowiedzieć ile mniej więcej trzeba zainwestować w wyposażenie takiego jachtu np.maszt itd. nie licząc zabydowy wewnątrz.Zastanawiam się czy to jest wogóle opłacalne.Jeżeli orientuję się ktoś w tym temacie to Prosiłbym o jakies informację.
Pozdrawiam Sebastian.

Jedna z definicji jachtu mówi, że jacht jest to obudowana drewnem, metalem lub plastikiem dziura w wodzie, która służy do wrzucania pieniędzy...

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Seba 1339 znam kilku zapaleńców co od podstaw tak jak i Ty zamierzasz budowali swoje jachty.
Nawet jeden z nich zakupił w październiku br. kadłub Phobosa 24 i planuje zwodować gotowy jacht w przyszłym roku w sierpniu.
Wiele elementów okuć,żagle i materiały kupisz na rynku.
Interesująca Ciebie kalkulacja jest trudna do przeliczenia i określona gustem zainteresowanego.
Jeżeli jeszcze masz trochę wyobraźni i chęci do roboty,znajomych z pomysłami i dostęp do tanich warsztatów stolarskich,obróbki skrawaniem,ślusarskich,itd....to się opłaca.
Dodam,że my od podstaw budowali Rigla,a to już dużo większa jednostka.

Powodzenia.
W.P.R.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Jnteresu raczej dobrego nie Zrobisz ale Będziesz miał kilka miesięcy zabawy i na koniec jacht gotowy. Przepłacisz raczej za większość elementów, rabatów pewnie nigdzie nie dadzą i jeszcze trzeba wiedzieć co gdzie kupić i ile. Zabudowę dobry szkutnik zrobi w miesiąc a amator w trzy albo więcej. Całego spisu materiałów nie chce mi się pisać a dołączyć nie umiem, podaj prywatny email na pw to prześlę.
Michał

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Drogi "seba"!
Posłuchaj "szkodnika"!
Albo mnie, bo właśnie coś takiego robię, - znaczy buduję swoją łódkę.
Może napiszę Ci tak: - jeżeli masz DUŻO wolnego czasu, smykałkę do dłubania,
ale przede wszystkim miejsce /ogrzewane - ma się rozumieć /, trochę narzędzi,
o umiejętnościach posługiwania się nimi nie wspominam, oraz cierpliwość graniczącą ze zboczeniem, tedy bierz się za robotę.
Satysfakcja gwarantowana.
Jeśli jednej z wymienionych rzeczy Ci brak, - olej to i kup gotowca.
Koszt zbliżony a co zaoszczędzisz na zdrowiu / nerwach / to Twoje.
No i niebagatelną sprawą jest fakt, że możesz zaraz pływać a nie patrzeć przez dwa, - trzy lata na łódkę / zamiast pływać /
Pozdrawiam,
Jędrek P.

ps.
A ja buduję "prostego " kuterka już trzeci rok.
Poza tym, wejdź sobie na portal "port 21" - tam jest opisany proces budowy łódki
zatytułowany -" wyznania szaleńca" - albo - "łódka była mi potrzebna".
Nie dość, że doskonale napisane to jeszcze zorientujesz się co Cię czeka.