Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 19 lip 2025, o 00:24




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 00:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
robhosailor napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
robhosailor napisał(a):
Czyli z 10 jachtów??? Fakt, że mnóstwo, bo chyba wszystkich polskich jachtów morskich zarejestrowanych było 100...

OK, wiesz lepiej... całkiem jak TomJani.

Rejestr jachtów 1984 zawiera 405 jachtów, w tym samych Nefrytów jest 62.

Znaczy, tym gorzej dla faktów

Faktów? Czyli: robimy sprawdzian z historii, czy gadamy sobie na forum?
405 jachtów na 35 milionów mieszkańców...
Zamordyzmu nie było, PZŻ nie był na postronku PZPR, a Regulamin, stopnie, KB, klauzule też były cacy, a komuna była super i w ogóle nie wiadomo, o co temu całemu Wałęsie chodziło, pewnie po prostu chciał dokopać Jaruzelowi (bo jeden był za Arką Gdynia, a drugi za Legią Warszawa). :lol:


Tracisz chyba z widzenia temat i szukasz sporu gdzie go nie ma.
Zientara napisał tylko, że nawet w czasach komuny kuriozalny regulamin, który ktoś tu wspomniał, nie dotyczył całych grup jachtów. Konkretnie jachtów z wymienionych w samym regulaminie.
Czyli gniot ów nie "obowiązywał" na wielu jachtach nawet w czasach, dla których jakiś biurokrata go stworzył....
Dodam, że takie formalne "zwolnienie" z durnoty przytoczonego regulaminu było możliwe nie tylko na mniejszych jachtach - pamiętam, że miewał "kartę typu Ł"" kilkunastometrowy, PeKaeMowski "Korsarz" - nic dziwnego, że o żadnym regulaminie podczas moich pierwszych morskich pływań nikt mi nie wspominał. :lol:
Wydaje mi się, że już wówczas normalni ludzie bali się śmieszności i o tej chwalonej tu przez kogoś bzdurze nie wspominali. :roll:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 00:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Jaromir napisał(a):
Tracisz chyba z widzenia temat i szukasz sporu gdzie go nie ma.
Zientara napisał tylko, że nawet w czasach komuny kuriozalny regulamin, który ktoś tu wspomniał, nie dotyczył całych grup jachtów. Konkretnie jachtów z wymienionych w samym regulaminie.
Czyli gniot ów nie "obowiązywał" na wielu jachtach nawet w czasach, dla których jakiś biurokrata go stworzył....
Dodam, że takie formalne "zwolnienie" z durnoty przytoczonego regulaminu było możliwe nie tylko na mniejszych jachtach - pamiętam, że miewał "kartę typu Ł"" kilkunastometrowy, PeKaeMowski "Korsarz" - nic dziwnego, że o żadnym regulaminie podczas moich pierwszych morskich pływań nikt mi nie wspominał. :lol:
Wydaje mi się, że już wówczas normalni ludzie bali się śmieszności i o tej chwalonej tu przez kogoś bzdurze nie wspominali. :roll:

Na wielu nie obowiązywał, bo wielu nie było - w stosunku do całej ludności PRL, to jednocześnie, bezregulaminowo żeglować po morzu mogło sporo poniżej 1 promille populacji całego kraju... ;-)

To, że zręcznie starano się omijać wszelakie idiotyczne przepisy i regulaminy, to jest bezsporny fakt, a że te przepisy i regulaminy stanowiły elementy systemu represyjnego ówczesnego reżimu, to drugi.

No i... nie spieram się... ino tylko se tak gadamy, bo to forum jest. :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 10:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Catz napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Rejestr jachtów 1984 zawiera 405 jachtów, w tym samych Nefrytów jest 62.

Sporo tego....I chyba to nie na reke Kuracenty'emu :wink:


No trudno. Będę miał do końca życia 'gębę' post-komunisty.

1. Będę bronił do końca życia RSMSS. Nie znam ani jednego mądrzejszego pdf'u z lat 1945-1989. Uważam, że przy przebiegach > 24h. potrzebne są wachty. Uważam, że mapy przydają się. Uważam, że ktoś na jachcie powinien umieć obsługiwać VHF.
2. Dlaczego uważacie, że mi nie na rękę, że w czasach pre-historycznych na Nefrytach
nie obowiązywał formalnie powyższy regulamin?
3. Jaki był Wasz najdłuższy jednorazowy przebieg (w godzinach i milach) na Nefrycie? I czy przebiegach >24h. nie stosowaliście wacht? Uważajcie na odpowiedź. Bo pytanie jest podchwytliwe i jeśli odpowiecie twierdząco to znaczy, że tak jak ja jesteście post-komunistami stosującymi RSMSS. :-)

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 10:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Kuracent napisał(a):
No trudno. Będę miał do końca życia 'gębę' post-komunisty.

Problem pewnie jedynie w tym, że sam ją sobie dorabiasz. :lol:

Kuracent napisał(a):
1. Będę bronił do końca życia RSMSS. Nie znam ani jednego mądrzejszego pdf'u z lat 1945-1989. Uważam, że przy przebiegach > 24h. potrzebne są wachty. Uważam, że mapy przydają się. Uważam, że ktoś na jachcie powinien umieć obsługiwać VHF.

Znam na prawdę bardzo wiele, bardzo mądrych i o wiele mądrzejszych tekstów z tamtych czasów, niekoniecznie w PDF-ach i niekoniecznie z dziedziny zwanej żeglarstwo. :D

Nikt chyba nie twierdził, że wachty są niepotrzebne?

Nikt chyba nie napisał, że mapy też?

Nikt chyba nie pisał o braku umiejętności posługiwania się radiem?

Poddawane było jedynie w wątpliwość, czy to wszystko musi dziś mieć taką, a nie inną formę regulaminu.

Kuracent napisał(a):
2. Dlaczego uważacie, że mi nie na rękę, że w czasach pre-historycznych na Nefrytach nie obowiązywał formalnie powyższy regulamin?


Przecież to tylko Catz... i do tego żartował, bo nawet dodał taki znaczek: :wink:

Kuracent napisał(a):
3. Jaki był Wasz najdłuższy jednorazowy przebieg (w godzinach i milach) na Nefrycie? I czy przebiegach >24h. nie stosowaliście wacht? Uważajcie na odpowiedź. Bo pytanie jest podchwytliwe i jeśli odpowiecie twierdząco to znaczy, że tak jak ja jesteście post-komunistami stosującymi RSMSS. :-)


Rozumiem, że to żart (widzę na końcu znaczek: :-) ), ale nie wydaje mi się, aby stosowanie wacht w rejsie dłuższym niż 24 godziny można było zakwalifikować, jako postkomunistyczne - moim zdaniem jest to normalne, wynika z dostosowania do fizjologii (okresy czuwania i odpoczynku) i zdrowego rozsądku oraz tradycji - czy we wspólnym rejsie kilku/kilkorga przyjaciół*, konieczny jest do tego regulamin, a nie wystarczy szybkie i skuteczne dogadanie się???

___
*) Jak ktoś musi z obcymi, przypadkowymi i takimi, których trzeba regulować kijem, marchewką, i/lub regulaminem, to już nie moja sprawa. :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 11:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 wrz 2010, o 09:28
Posty: 186
Lokalizacja: Drawsko Pomorskie Las
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: sternik po nierównym
robhosailor napisał(a):
Rozumiem, że to żart (widzę na końcu znaczek: :-) ), ale nie wydaje mi się, aby stosowanie wacht w rejsie dłuższym niż 24 godziny można było zakwalifikować, jako postkomunistyczne - moim zdaniem jest to normalne, wynika z dostosowania do fizjologii (okresy czuwania i odpoczynku) i zdrowego rozsądku oraz tradycji - czy we wspólnym rejsie kilku/kilkorga przyjaciół*, konieczny jest do tego regulamin, a nie wystarczy szybkie i skuteczne dogadanie się???

___
*) Jak ktoś musi z obcymi, przypadkowymi i takimi, których trzeba regulować kijem, marchewką, i/lub regulaminem, to już nie moja sprawa. :D


Zdarza się wśród ludzi i tak, że nie potrafią się dogadać i wtedy właśnie konieczne są regulaminy, kodeksy itp.
Można sobie pomarzyć o tym, że świat jest piękny sprawiedliwy a ludzi cechuje wyłącznie "współspolegliwość". Niemniej życie wygląda inaczej. Stąd w wielu sytuacjach koniecznym jest jasne i wyraźne określenia zasad, choćby po to, by łamiący te zasady nie obwiniał potem za efekty ich łamania kogoś innego twierdząc, że on nie wiedział...
Zatem regulaminy, kodeksy, hierarchiczność nimi wsparta - ma swój sens, pod warunkiem oczywiście, że nie doprowadzono jej do śmieszności.
I nie jest to wyjątkowa konieczność "komuny" proszę Szanownego "Przedpiśca"

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 11:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
robhosailor napisał(a):

Problem pewnie jedynie w tym, że sam ją sobie dorabiasz. :lol:




Tu mnie przejrzałeś. :-)
Staram się dotrzeć do powodów niechęci Wielu z Was wobec RSMSS i nie mogę nic wykombinować.
Jedyne co mi przychodziło do głowy, że widocznie jestem post-komunistą a pozostali nie.


robhosailor napisał(a):


Nikt chyba nie twierdził, że wachty są niepotrzebne?

Nikt chyba nie napisał, że mapy też?

Nikt chyba nie pisał o braku umiejętności posługiwania się radiem?

Poddawane było jedynie w wątpliwość, czy to wszystko musi dziś mieć taką, a nie inną formę regulaminu.



No to teraz wiem, dlaczego nikt nie chce mnie zatrudnić w dziale marketingu czy innego PR'u nie mówiąc o zarządzie. :-)
Mam kłopot z FORMĄ wyrażania poglądów.
Natomiast jak rozumiem (zdziwiłbym się mocno, gdyby było inaczej) z TREŚCIĄ zgadzacie się.
Zobaczcie jak minimalna granica (graniczka?? jak określić minimalną granicę?) różni nas w poglądach.

Na litość! Czy ja gdzieś pisałem, że na 6-godzinnych wypadach Omegą nad Zalew Sulejowski stosuje wachty?
Czy zastanawiam się wtedy nad radio-operatorem? Wielu z Was się zdziwi, ale wogóle wtedy nie biorę ani VHF ani ręczniaka DSC
a czasem zapominam nawet o GPSie. ;-)
Czy w takim rejsie mamy kasę jachtową? - chyba by mnie pogięło.

Natomiast im dłuższy rejs, im więcej przebiegów powyżej 2 dni tym więcej rzeczy należy przewidzieć.
I ten chwalony przeze mnie dokument pomaga w tym, jeśli czytać go w oderwaniu od realiów 1972r. (tzn. wiedząc, że w 2011r. niektóre rzeczy są śmieszne/niepotrzebne). Ba! Pełna zgoda! 10-15% tych przepisów była bez sensu w momencie startu (jeśli pominiemy, że pisał to jakiś komunista z Ministerstwa Infrastruktury czy czegoś takiego i MUSIAŁ oddać 'daninę' cesarzowi czyli PZPR).
Ja nie wykluczałbym nawet, że napisał to jakiś sensowny żeglarz, który dla uspokojenia ówczesnej władzy dodał te śmieszne punkty o kontroli dowodów osobistych itd.
Sam pamiętam super-fajne książki radzieckie dot. np. matematyki, fizyki czy szachów, które zaczynały się na pierwszej stronie od pochwał socjalistycznej marksistowskiej matematyki (w odróżnieniu od imperialistycznej). To się pomijało. A potem było merytorycznie. Ja ten nawyk pomijania propagandy mam do dziś dnia. Wielu z Was tamten dokument traktuje zbyt dosłownie.

Teraz otworzyłeś mi oczy i uświadomiłeś, że chodzi o jedno słowo, które nas różni: REGULAMIN.
Jak rozumiem wielu z czytelników, a już z pewnością moderatorzy mają alergię na tego typu słowa.
Ale co ja poradzę na to, że dokument z 1972r. zaczyna się takim groźnym słowem? Nie bijcie!
Ale co ja mam zrobić? Odkryć twórców? Znaleźć ich adresy domowe? Pójść i pobić i prosić o zmianę tytułu i dostosowanie do XXI wieku?
Zamiast tego wybrałem (póki co na własne potrzeby) to co mi pasuje i stosuje to.

Czytając Was mam wiele nowych inspiracji do nowych tematów dyskusji.
Tym razem podsunąłeś mi pomysł na nowy temat "Dobra Praktyka Żeglarska".
To chyba lepiej zabrzmi na tym forum niż - tfu - regulamin.
Chociaż ja od początku bytności na tym forum nie pisze o niczym innym jak o DPŻ.

Dodam jeszcze, że w języku polskim nie znalazłem lepszego (całosciowego) dokumentu o DPŻ.
Jeśli dacie mi taki link obiecuję uroczyście, że wyrzucę z mego netbook'a ten RSMSS.


pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 11:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
north-bert napisał(a):
Zdarza się wśród ludzi i tak, że nie potrafią się dogadać i wtedy właśnie konieczne są regulaminy, kodeksy itp.
Można sobie pomarzyć o tym, że świat jest piękny sprawiedliwy a ludzi cechuje wyłącznie "współspolegliwość". Niemniej życie wygląda inaczej. Stąd w wielu sytuacjach koniecznym jest jasne i wyraźne określenia zasad, choćby po to, by łamiący te zasady nie obwiniał potem za efekty ich łamania kogoś innego twierdząc, że on nie wiedział...
Zatem regulaminy, kodeksy, hierarchiczność nimi wsparta - ma swój sens, pod warunkiem oczywiście, że nie doprowadzono jej do śmieszności.
I nie jest to wyjątkowa konieczność "komuny" proszę Szanownego "Przedpiśca"


Żeby było ciekawiej, to żadne przepisy, kodeksy i regulaminy nikogo nie uchronią, jeżeli znajdą się tacy, którzy zechcą je z premedytacją łamać. Co z tego, że dużo wyższej rangi przepisy dotyczą wielu spraw, a my je jeszcze chcemy zawrzeć w regulaminach (jak w tym, co podałem w drugim wątku - np. dotyczące nieśmiecenia itd.), kiedy i tak ludzie mają je w nosie i po prostu je łamią. Co z tego, że w jachtowym regulaminie napiszesz to, czy tamto, jeśli i tak w rejsie nastąpi konflikt w załodze, lub nawet bunt, bo znajdzie się ktoś, kto się do społecznego współżycia w ogóle nie nadaje?
Dziwna (dla mnie) jest ta wiara, że wydrukowany zbiór przepisów o rozkładzie wacht będzie lepiej sprawował nadzór nad bezpieczeństwem żeglugi jachtem, niż rzeczywiste, wzajemne stosunki wewnątrz załogi. Że co? Że jak będzie regulamin, to pomachamy komuś nim przed nosem? Trzeba by przed rejsem regulamin kazać wszystkim załogantom podpisywać wraz z oświadczeniem, że się będą do niego stosować, bo jak nie to takie i takie sankcje... Co i tak nie wyeliminuje do zera sytuacji spornych i konfliktowych.

Czy na prawdę o to chodzi w żeglarstwie?

Nie twierdzę, że całe prawo i system wynikający z tradycji, cywilizacji itd. nie ma sensu - twierdzę jedynie, że nie ma potrzeby by w żeglarstwie przyjemnościowym kontynuować i tworzyć od nowa jakieś regulaminy służby morskiej.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Ostatnio edytowano 28 sty 2011, o 11:58 przez robhosailor, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowanie od: Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 11:56 

Dołączył(a): 1 sty 2010, o 23:19
Posty: 229
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: sternik
OK, temat Dobrej Praktyki Żeglarskiej możesz pociągnąć bo czytanie o REGULAMINACH lub regulaminach jest jakoś takoś mało kształcące :)

_________________
Maciek Pachla
----------------------------------------------------------------------------------
"Zawsze odkładaj do jutra to, co jutro możesz odłożyć do, powiedzmy, przyszłego roku" TP

https://www.facebook.com/SifuAspera/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 12:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Kuracent napisał(a):
Teraz otworzyłeś mi oczy i uświadomiłeś, że chodzi o jedno słowo, które nas różni: REGULAMIN.
/.../
Ale co ja mam zrobić? Odkryć twórców? Znaleźć ich adresy domowe? Pójść i pobić i prosić o zmianę tytułu i dostosowanie do XXI wieku?
Zamiast tego wybrałem (póki co na własne potrzeby) to co mi pasuje i stosuje to.

Czytając Was mam wiele nowych inspiracji do nowych tematów dyskusji.
Tym razem podsunąłeś mi pomysł na nowy temat "Dobra Praktyka Żeglarska".
To chyba lepiej zabrzmi na tym forum niż - tfu - regulamin.
Chociaż ja od początku bytności na tym forum nie pisze o niczym innym jak o DPŻ.

Myślę jednak, że nie tylko o nazewnictwo chodzi, ale o to, że regulamin stanowi zbiór przepisów i pobożnych życzeń, że ludzie się do nich dostosują.

Nie ma czegoś takiego, jak zbiór przepisów pt. Dobra Praktyka Żeglarska, ale warto się nią kierować i ...w tym również tkwi zasadnicza różnica.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 12:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
kacfil napisał(a):
OK, temat Dobrej Praktyki Żeglarskiej możesz pociągnąć bo czytanie o REGULAMINACH lub regulaminach jest jakoś takoś mało kształcące :)


Dla mnie to nie ma różnicy.
Jedni mogą to nazywać Regulamin.
Inni Zasady.
Inni Tradycja.
Inni Zwyczaje.
Inni Umowa.
Inni Dogadanie.
Inni Dobra Praktyka Żeglarska.

Jeśli ten ostatni zwrot jest najbardziej 'political' 'correct' i najmniej osób będzie się przy tym wkurzać, to niech będzie.

A i tak dla mnie ważne jest, żeby jak najmniej osób utopić.
Jak to będziemy nazywać? Nie ma to dla mnie znaczenia i nie będę o to kruszył kopii.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 12:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Kuracent napisał(a):
Staram się dotrzeć do powodów niechęci Wielu z Was wobec RSMSS i nie mogę nic wykombinować.
Jedyne co mi przychodziło do głowy, że widocznie jestem post-komunistą a pozostali nie.

Andrzej, weź przestań tomjanizować, dobrze?
Przecież o tej postkomunie to tylko Ty piszesz a wszystkim zarzucasz, że zarzucają Tobie.

Próbowałem Ci w kilku postach wyjaśnić, może zbyt pokrętnie pisałem, więc jeszcze raz: REGULAMIN na który się powołujesz, że jest taki cacany ,NIE MA W SOBIE FLEXA! Nie jest flexible i dlatego jest zły, bo żeglarstwo to między innymi umiejętność elastycznego podchodzenia do wielu rzeczy.

ps. Co w SPAMie jest złe? Przecież wiele osób chciałoby kupić Viagę? Wielu osobom Viagra uratowała życie. Dlaczego się złościsz i wydajesz krocie (Ty lub Twoja firma) na walkę ze spamem? Tak samo jest z RSMSS.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 12:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
robhosailor napisał(a):
Nie ma czegoś takiego, jak zbiór przepisów pt. Dobra Praktyka Żeglarska


Pewnie nie ma i nie będzie.
Jest za to jeden jedyny dokument w języku polskim, który choć zbliża się do DPŻ i o dziwo, zamiast zrobić wersję 2.0. i rozpowszechniać gdzie się da, to większość go krytykuje?!

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 12:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Kuracent napisał(a):
Jest za to jeden jedyny dokument w języku polskim, który choć zbliża się do DPŻ

Niby jak przepisy mogą się zbliżyć do praktyki? Przepisy jedynie opisują w sposób arbitralny, co i jak trzeba zrobić, a praktyka polega na wykonywaniu i stosowaniu różnych, różnistych, skodyfikowanych i nieskodyfikowanych czynności i zasad. A jak "dobra" to znaczy, że są one sprawdzone, jako właściwe i warto je stosować/wykonywać właściwie.

Kuracent napisał(a):
i o dziwo, zamiast zrobić wersję 2.0. i rozpowszechniać gdzie się da, to większość go krytykuje?!/


Bo, jako zbiór przepisów, jest on (po prostu) zbędny.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 12:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
north-bert napisał(a):
Zdarza się wśród ludzi i tak, że nie potrafią się dogadać i wtedy właśnie konieczne są regulaminy, kodeksy itp.


A kto Ciebie zmusza do pływania z ludźmi z "łapanki"? To tak za kare? :D
Ja tam wole pływać z ludźmi których znam i wiem, że potrafię się dogadać...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 12:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Zbieraj napisał(a):
ocipiałeś??? Facet z Gdańska kibicem "Śledzi", a nie Lechii???? To tak, jak byś podejrzewał porządnego hajera z Katowic, że kibicuje Zagłębiu Sosnowiec :lol:


No pacz Pan, a ja gdańszczanin grałem w Bałtyku :D :D :D w rugby bo w rugby ale grałem :D :D :D

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 13:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Maar napisał(a):
Próbowałem Ci w kilku postach wyjaśnić, może zbyt pokrętnie pisałem, więc jeszcze raz: REGULAMIN na który się powołujesz, że jest taki cacany ,NIE MA W SOBIE FLEXA! Nie jest flexible i dlatego jest zły, bo żeglarstwo to między innymi umiejętność elastycznego podchodzenia do wielu rzeczy.


No dobra! To teraz zaczynam kumać o co Wam chodzi. Po pierwsze obowiązkowość. Po drugie: "flex".

Tak jak pisałem poprzednio ja automatycznie odcedzam propagandę czy inną głupotę od treści. Podobnie automatycznie nadaję flexibility. Zwróć uwagę, że po odcedzeniu propagandy, głupoty i zbytniej sztywności zostało mi zaledwie 20 punktów z tego wielostronicowego dokumentu. I w "RSMSS by kuracent" :-) są pytania do zastanowienia. Bo przy krótkim rejsie kilkugodzinnym często nie ma podziału na wachty ani wogóle niczego nie ma. I wtedy prowadzący jest jednocześnie pierwszym, drugim a nawet trzecim oficerem, prowadzi nawigację (choć nie ma dziennika) i wiele innych. A wpływając 30-letnią Omegą do przystani nie trzeba specjalnie wiele komend wydawać. Co nie zmienia postaci rzeczy, że RSMSS może być inspirujący, zwłaszcza przy dłuższych rejsach.

I przy takim podejściu jest to fajny dokument o DPŻ. Ponowię pytanie: czy znasz w języku polskim bardziej całościowy dokument na ten temat? Albo jakąś stronę www? Pewniej prędzej grubą książkę papierową? Choć w tej chwili nie przychodzi mi nic do głowy.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 13:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Kuracent napisał(a):
Zwróć uwagę, że po odcedzeniu propagandy, głupoty i zbytniej sztywności zostało mi zaledwie 20 punktów z tego wielostronicowego dokumentu./.../

I przy takim podejściu jest to fajny dokument o DPŻ. Ponowię pytanie: czy znasz w języku polskim bardziej całościowy dokument na ten temat? Albo jakąś stronę www? Pewniej prędzej grubą książkę papierową? Choć w tej chwili nie przychodzi mi nic do głowy.

Wiesz co? Jeśli trzeba było wiele stron głupot odcedzić, aby zostało 20 punktów do zastosowania w dzisiejszym żeglarstwie, to znaczy tylko, że prawie cały ten "najbardziej całościowy dokument" jest do d... Ale inspiruj się, czym chcesz. :lol:

Mnie inspiruje bardziej np. to:
http://www.dca.uk.com/safety.htm
(kluczowe słowo jest na samym początku - nie zbiór przepisów, zasad, czy regulamin, a "recommendations", czyli zalecenia - mogę się stosować do wszystkich, ale mogę nie, autor pozostawia mi wybór, jak i możliwość stosowania innych zaleceń, nie uznaje tego, jako jakiegoś zamkniętego zbioru - tam również ten zbiór zaleceń jest dyskutowany - co można w nim poprawić, dodać, usunąć!!!)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 13:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13169
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2698
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Ale o ssssoo chooocii?

Właścicielem prawie wszystkich jachtów było państwo. Właścicielowi wolno wydawać wszelakie regulaminy obsługi jego własności. Że sztywnym językiem - takie czasy były.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 14:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 wrz 2010, o 09:28
Posty: 186
Lokalizacja: Drawsko Pomorskie Las
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: sternik po nierównym
Jurmak napisał(a):
north-bert napisał(a):
Zdarza się wśród ludzi i tak, że nie potrafią się dogadać i wtedy właśnie konieczne są regulaminy, kodeksy itp.


A kto Ciebie zmusza do pływania z ludźmi z "łapanki"? To tak za kare? :D
Ja tam wole pływać z ludźmi których znam i wiem, że potrafię się dogadać...


jacht mam swój więc pływam tak jak chcę i z kim chcę. Niemniej... zawodowo muszę niekiedy zapanować nad ca 200 osobami, które na rozległym terenie wykonują różne czynności z których wiele, przy ew popełnionych błędach może zaskutkować nawet wypadkiem śmiertelnym. Nie da się tego zrobić bez regulaminu, czy jak to tam nazwiemy.
Cała ta dyskusja to odwracanie kota ogonem. Jeżeli chcę korzystać z kogoś lub ktoś chce korzystać zemnie ( skrót myślowy, acz ładnej dziewczynie nie odmówię :)) to musimy sobie na dzień dobry ustalić co wolno a co nie. Negujesz może sens funkcjonowania ustawy prawo o ruchu drogowym ? Pewnie nie. I tak musi być, nawet jeżeli niektóre jej zapisy są nonsensowne to całość musi być. Można dążyć do tego by w regulaminie było mało wody a dużo sensu, ale w niczym nie zmienia to sytuacji, że w takich "zbiorach" regulamin taki czy inny jest konieczny.
Czasami targam ze sobą ludzi w góry czy po jaskiniach, nawet w przypadku towarzyskich wypadów (nie komercyjnych) jeżeli mam za coś/kogoś odpowiadać, to posiłkuje się zasadami które są jasno wyartykułowane. Jak komuś się nie podoba to może jechać gdzie indziej lub z kim innym, a najlepiej "wolnoamerykankę" uprawiać na własna rękę.
U cioci na rejsie imieninowym możemy robić co chcemy, łącząc ze sobą obcych ludzi w celu wykonania zadania musimy a w każdym bądź razie powinniśmy (moim zdaniem) taki "regulamin" sprecyzować.

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 15:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
north-bert napisał(a):
jacht mam swój więc pływam tak jak chcę i z kim chcę. Niemniej... zawodowo muszę niekiedy zapanować nad ca 200 osobami, które na rozległym terenie wykonują różne czynności z których wiele, przy ew popełnionych błędach może zaskutkować nawet wypadkiem śmiertelnym. Nie da się tego zrobić bez regulaminu, czy jak to tam nazwiemy.
/.../
Negujesz może sens funkcjonowania ustawy prawo o ruchu drogowym ? Pewnie nie. I tak musi być, nawet jeżeli niektóre jej zapisy są nonsensowne to całość musi być. Można dążyć do tego by w regulaminie było mało wody a dużo sensu, ale w niczym nie zmienia to sytuacji, że w takich "zbiorach" regulamin taki czy inny jest konieczny.
Czasami targam ze sobą ludzi w góry czy po jaskiniach, nawet w przypadku towarzyskich wypadów (nie komercyjnych) jeżeli mam za coś/kogoś odpowiadać, to posiłkuje się zasadami które są jasno wyartykułowane. Jak komuś się nie podoba to może jechać gdzie indziej lub z kim innym, a najlepiej "wolnoamerykankę" uprawiać na własna rękę.
U cioci na rejsie imieninowym możemy robić co chcemy, łącząc ze sobą obcych ludzi w celu wykonania zadania musimy a w każdym bądź razie powinniśmy (moim zdaniem) taki "regulamin" sprecyzować.

Nikt nie negował potrzeby, lub konieczności stosowania różnego rodzaju przepisów, kodeksów, regulaminów w ogóle. Mowa jest cały czas o Regulaminie Służby Morskiej Statku Sportowego i żegludze przyjemnościowej.
Już Kuracent przyznał, że odcedził z niego wielostronnicowe głupoty pozostawiając zaledwie (aż?) 20 punktów. Jeżeli teraz te 20 punktów nazwiemy "Zalecenia Kuracenta dotyczące Dobrej Praktyki Morskiej", to ja jestem za i podpiszę się pod nimi wszystkimi czterema koniczynami. Będziemy mogli dodawać swoje, dyskutować, stosować (lub nie) świadomie i rozważnie - zgodnie z zasadą, którą już podawałem w linku:
Cytuj:
These recommendations have been arrived at over a number of years and have been periodically discussed by the membership. Opinions vary and technology advances. These are therefore intended to be a guide rather than definitive practice and should be adopted by the cruising sailor only after careful consideration of their own craft, sailing area, climate, etc.

Decisions on safety for any small boat sailor are the responsibility of the individual.


Żeglarstwo przyjemnościowe, to nie służba morska.

A wszelkie sprawy zawodowe i Prawo o Ruchu Drogowym zostawmy na boku, bo nie ma tu żadnej porządnej analogii.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 15:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
robhosailor napisał(a):
Mnie inspiruje bardziej np. to:
http://www.dca.uk.com/safety.htm

(kluczowe słowo jest na samym początku - nie zbiór przepisów, zasad, czy regulamin, a "recommendations", czyli zalecenia - mogę się stosować do wszystkich, ale mogę nie, autor pozostawia mi wybór, jak i możliwość stosowania innych zaleceń, nie uznaje tego, jako jakiegoś zamkniętego zbioru - tam również ten zbiór zaleceń jest dyskutowany - co można w nim poprawić, dodać, usunąć!!!)


Jest to "oczywista oczywistość". Podpisuję się obiema rękami.
Przy okazji: bardzo cenię żeglarstwo brytyjskie za to, że na przestrzeni stuleci wypracowało zbiór niepisanych zasad, tradycji, pomocy nawigacyjnych itd.
Nawet dopiszę to w wątku o autorytetach - bo jest to dla mnie zbiorowy autorytet.

Skąd się wziął temat RSMSS?
1. Marek napisał na ten temat w tym wątku.
2. Nie tylko On ale wielu innych żeglarzy "od zawsze" krytykowało go odsądzając od czci.
3. Zapragnąłem kiedyś mieć własny pogląd na ten temat i uwaga: przeczytałem ten dokument.
4. Uznałem to za ciekawy opis DPŻ i propagowałem wśród załogi jako 'nieobowiązkowy', gdyby chcieli poznać specyfikę żeglarstwa morskiego na długo przed wyruszeniem. Z tego co wiem, to nikt chyba nie przeczytał. ;-) Natomiast w formie tych 20 punktów sam stosowałem go. Choć po raz pierwszy kilkanaście godzin temu tak to spisałem. Do tego czasu na netbook'u miałem całość i każdorazowo filtrowałem go.
5. Trochę z lenistwa. Miałem w języku polskim gotowy opis DPŻ zarówno dla siebie jak i ew. dociekliwych załogantów.

Ale masz racje! Brytyjskie wzorce są lepsze. Nie musisz, jak mówię, mnie o tym przekonywać. Taki to dziwny, szczęśliwy kraj, gdzie nie mieli komunizmu. A dyktatura królowej nie jest zbyt 'zamordystyczna'.

Ale teraz wracając do tego dokumentu. 'Trzeba' podrzucić parę argumentów zwolennikom 'flexibility'.

No cóż - te rekomendacje angielskie są bardzo sztywne. Np. 1,5l./os./dzień wody. Albo szczegółowe parametry kotwic. Mało tego! O zgrozo! ;-) Sugerują aby wypełnić dokument CG6 (cokolwiek to znaczy ale brzmi groźnie) i oddać go Coast Guard'owi podając gdzie płyniesz i kiedy wrócisz? No i sugerują bogate wyposażenie zapewniające bezpieczeństwo. Nie wiem, czy nie bardziej wymagające niż KB niektórych polskich jachtów. Na które to KB, tak wielu żeglarzy narzekało...

A swoją drogą żeglarze brytyjscy mogą myśleć nad taką listą, dyskutować.
Ciekaw jestem, czy tego typu wątek wzbudzi Wasze zainteresowanie?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 15:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Kuracent napisał(a):
Ale teraz wracając do tego dokumentu. 'Trzeba' podrzucić parę argumentów zwolennikom 'flexibility'.

No cóż - te rekomendacje angielskie są bardzo sztywne. Np. 1,5l./os./dzień wody. Albo szczegółowe parametry kotwic. Mało tego! O zgrozo! ;-) Sugerują aby wypełnić dokument CG6 (cokolwiek to znaczy ale brzmi groźnie) i oddać go Coast Guard'owi podając gdzie płyniesz i kiedy wrócisz? No i sugerują bogate wyposażenie zapewniające bezpieczeństwo. Nie wiem, czy nie bardziej wymagające niż KB niektórych polskich jachtów. Na które to KB, tak wielu żeglarzy narzekało...

A swoją drogą żeglarze brytyjscy mogą myśleć nad taką listą, dyskutować.
Ciekaw jestem, czy tego typu wątek wzbudzi Wasze zainteresowanie?

Znowu kluczową sprawą jest to, że są to sugestie i zalecenia, a nie przepisy do bezwzględnego zastosowania się, czyli nie jest to, w żadnym razie, regulamin.

Oni to dyskutują, myślą nad tym i stosują się do tych punktów, które sami uznają za stosowne, więc nie są o żadne zalecenia sztywne. Ot - są podyktowane dobrą praktyką żeglarską (stąd np. podane parametry kotwic, bo są sprawdzone, ze działają, ale nikt Cię nie ukarze, jeśli nie będziesz miał żadnej - np. ja na swoją łódź nie zabieram!).

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 16:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Kuracent napisał(a):
Sugerują aby wypełnić dokument CG6 (cokolwiek to znaczy ale brzmi groźnie) i oddać go Coast Guard'owi podając gdzie płyniesz i kiedy wrócisz?


Kuliński twierdzi, że najlepszą metodą jest poinformować żonę, tak... wiem, sprawdzić czy nie ksiądz :D

Kuracent napisał(a):
No i sugerują bogate wyposażenie zapewniające bezpieczeństwo. Nie wiem, czy nie bardziej wymagające niż KB niektórych polskich jachtów. Na które to KB, tak wielu żeglarzy narzekało...


Sugeruje a KB była obowiązkowa to tak tylko dla przypomnienia, że rozmawiamy o różnych systemach walutowych.

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 16:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 wrz 2010, o 09:28
Posty: 186
Lokalizacja: Drawsko Pomorskie Las
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: sternik po nierównym
robhosailor napisał(a):
Nikt nie negował potrzeby, lub konieczności stosowania różnego rodzaju przepisów, kodeksów, regulaminów w ogóle. Mowa jest cały czas o Regulaminie Służby Morskiej Statku Sportowego i żegludze przyjemnościowej.
.


Opracowanym i użytkowanym lata temu, w innych warunkach dla innych potrzeb, chyba tego nie dostrzegasz (niechęć do tzw komuny przesłania widok ?).
Kodeks Drogowy z pięćdziesiątego któregoś ("se" nie zostawię na boku możliwości "analogowania") też dziś wzbudza śmiech (np.; "warunki techniczne dla furmanek :)), co nie oznacza, że w czasach kiedy go opracowano był bez sensu.
Wszak nikt nikogo obecnie nie zmusza do stosowania "spornego" regulaminu.
Wówczas pływano głownie na łódkach będących własnością państwa, ktoś musiał być za nie odpowiedzialny. Regulamin dawał mu (temu komuś) odniesienie do tego na co, kiedy i jak może sobie pozwolić, co i od kogo wymagać i dawał możliwość określenia winnego zaniedbań i ich ew skutków oraz kto poniesie odpowiedzialność za te skutki.
Szukając analogii - jako właściciel ziemi odpowiadam za wszystko co się na niej przydarzy, zatem wydając ją komuś w użytkowanie w jakimś celu w moim interesie leży zabezpieczenie siebie przed odpowiedzialnością za to co zrobi tam użytkownik.
Wówczas "łódka" była taką "ziemą". Ludzie bardzo chętnie tłumaczą swoje zaniedbania lub olewajstwo "niewiedzą". Tamten regulamin zapewne służył temu, by ograniczyć to olewajstwo i wyznaczyć konieczne minimum funkcjonowania jednostki oraz odpowiedzialności za nią i za załogę.
A tak w ogóle to z tego co pamiętam nawet w PRL-u nie było takiego zamordyzmu, by pod przymusem pływać na państwowej łódce ;)

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl



Za ten post autor north-bert otrzymał podziękowanie od: User319
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 16:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
north-bert napisał(a):
robhosailor napisał(a):
Nikt nie negował potrzeby, lub konieczności stosowania różnego rodzaju przepisów, kodeksów, regulaminów w ogóle. Mowa jest cały czas o Regulaminie Służby Morskiej Statku Sportowego i żegludze przyjemnościowej.


Opracowanym i użytkowanym lata temu, w innych warunkach dla innych potrzeb, chyba tego nie dostrzegasz (niechęć do tzw komuny przesłania widok ?).
/.../
A tak w ogóle to z tego co pamiętam nawet w PRL-u nie było takiego zamordyzmu, by pod przymusem pływać na państwowej łódce ;)

Nie przesłania.

"Regulamin" został przywołany jako "najbardziej całościowy dokument" na temat Dobrej Praktyki Żeglarskiej, a nie jako zabytek i kuriozum z poprzedniej epoki.

Sam przywołujący przyznał, że ze steku głupot i propagandy, dziś nadaje się z niego 20 punktów.

To ja się pytam: Po kiego grzyba się na niego powoływać, skoro mądre zalecenia można skompilować z wielu różnych i dostępnych źródeł (niekoniecznie rodzimych głupot z czasów PRL-u)???

W PRL-u przymusu żeglowania w ogóle nie było, było natomiast wystarczająco dużo różnistych upierdliwości, aby wielu ludziom, samą chęć wypłynięcia, na wody szersze niż Mazury, dosyć skutecznie obrzydzić (na 35 milionów ludności, było zaledwie 405 jachtów morskich z czego pewnie minimum 95% to klubowe, drabinkowy system stopni, KB, upierdliwe rejestracje, klauzule o wałkowanym tu Regulaminie już nawet nie wspominając). Dzięki tamtej polityce reglamentacji i regulacji wszystkiego dziś wielu ludziom wydaje się, że bez regulaminów życie ustanie, straci sens, albo zapanuje anarchia... A w takiej Wlk.Brytanii, to nie ma nawet dowodów osobistych i obowiązkowych meldunków w miejscu zamieszkania, co się do tej pory u nas w głowach nie mieści!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 16:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 wrz 2010, o 09:28
Posty: 186
Lokalizacja: Drawsko Pomorskie Las
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: sternik po nierównym
robhosailor napisał(a):
(...) A w takiej Wlk.Brytanii, to nie ma nawet dowodów osobistych i obowiązkowych meldunków w miejscu zamieszkania, co się do tej pory u nas w głowach nie mieści!


a co to ma do rzeczy ? To tak na marginesie zostawiania na boku "rożnych takich" :lol:

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 16:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Kuracent napisał(a):
No cóż - te rekomendacje angielskie są bardzo sztywne. Np. 1,5l./os./dzień wody. Albo szczegółowe parametry kotwic. Mało tego! O zgrozo! ;-) Sugerują aby wypełnić dokument CG6 (cokolwiek to znaczy ale brzmi groźnie) i oddać go Coast Guard'owi podając gdzie płyniesz i kiedy wrócisz? No i sugerują bogate wyposażenie zapewniające bezpieczeństwo. Nie wiem, czy nie bardziej wymagające niż KB niektórych polskich jachtów. Na które to KB, tak wielu żeglarzy narzekało...


Sugerują bogate wyposażenie, to fakt. A co jest obowiązkowe? Otóż, poniżej 13,7 m LOA nic :) * a powyżej? Hm, proponuje porównać listę tutaj:
http://www.rya.org.uk/SiteCollectionDoc ... mption.pdf
pamiętając, że dotyczy ona jachtów raczej dużych (LOA powyżej 13,7 m)

*poza sprzętem wynikającym z konieczności pływania zgodnie z różnymi międzynarodowymi konwencjami, np. COLREGS (światła) czy Solas (reflektor radarowy, jeśli mamy na niego miejsce...)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D



Za ten post autor Moniia otrzymał podziękowania - 2: Kuracent, robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 17:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17662
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4279
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
north-bert napisał(a):
robhosailor napisał(a):
(...) A w takiej Wlk.Brytanii, to nie ma nawet dowodów osobistych i obowiązkowych meldunków w miejscu zamieszkania, co się do tej pory u nas w głowach nie mieści!


a co to ma do rzeczy ? To tak na marginesie zostawiania na boku "rożnych takich" :lol:

Do rzeczy ma tyle, że podejścia do regulacji przepisami w ogóle mogą być zupełnie odmienne od tego, co znamy ze swojego zaścianka i warto chwilę na ten temat pomyśleć.

Jak widać "oczywiste oczywistości", które u nas są od zawsze regulowane i pewnie zawsze regulowane będą, wcale regulowane być nie muszą, a Państwo działa i całkiem dobrze się ma - powołaliśmy się tu na ogólną zasadę: zalecenia zamiast regulaminów, której przykład zaczerpnąłem właśnie z UK.

Co ma do rzeczy porównywanie kierowania 200 osobami np. na budowie z prowadzeniem własnego jachtu z kilkuosobową załogą złożoną z najbliższej rodziny?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 17:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Wypowiedziałem się na ten temat w innym miejscu sieci. Zrobilem to dlatego, że temat wbrew pozorom jest wart dyskusji. Tu natomiast zwrócę się do Roberta, ktory pisze:
Cytuj:
"Regulamin Służby Morskiej Statku Sportowego", to absolutny przeżytek, który na siłę kodyfikował to, co w cywilizowanym żeglarstwie oparte jest na zwyczajach i zdrowym rozsądku.

tak. Tyle, że czlowiek naszego pokolenia powinien pamiętać, że RMSSS, drabinka stopni, karty bezpieczeństwa, inspekcje były ceną, którą trzeba było zapłacić "ustrojowi", zeby wogóle żeglować. Tak samo jak, żeby kupić telewizor kolorowy albo Syrenkę trzeba było mieć talon. A dotego,gdy powstawał RMSSS do czasów GENERAŁA Zaruskiego było 22 lata, w tym wojna i stalinizm, a do zmiany ustroju w 1989 lat 32!

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Ostatnio edytowano 28 sty 2011, o 17:44 przez Magister, łącznie edytowano 1 raz
Poprwiłem cytowanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 17:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Moniia napisał(a):
Sugerują bogate wyposażenie, to fakt. A co jest obowiązkowe? Otóż, poniżej 13,7 m LOA nic :) * a powyżej? Hm, proponuje porównać listę tutaj:
http://www.rya.org.uk/SiteCollectionDoc ... mption.pdf
pamiętając, że dotyczy ona jachtów raczej dużych (LOA powyżej 13,7 m)

*poza sprzętem wynikającym z konieczności pływania zgodnie z różnymi międzynarodowymi konwencjami, np. COLREGS (światła) czy Solas (reflektor radarowy, jeśli mamy na niego miejsce...)


Nie wiem, czy wszyscy załapali to, co miałem na myśli.
Dlatego na wszelki wypadek uściślę.
Oczywiście zgadzam się w 100% zarówno z tym, że do pewnej długości i bez pewnej ilości pasażerów nic nie powinno być wymagane.

I w 100% zgadzam się, że sugerowane bogate wyposażenie też jest dobrym pomysłem.
Dodam tutaj, że ta lista wydaje się zdrowo-rozsądkową.
Czyli nic na siłę. Chyba nie było tam sugestii AIS. Bo kto chce to sobie i tak zainstaluje na łodzi 5m. Albo jak dużo pływa samotnie po ruchliwych trasach. Natomiast dla 99,9% małych jachtów nie będzie to miało znaczenia. Ale już nieco bardziej zdziwił mnie brak GPS/Chartplottera nie mówiąc o radarze. Mimo to lista ta jest godna pochwały.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL