Rozpocząłem temat jachtów, opisu itp. ale
chyba ten temat nikogo za bardzo nie interesuje, ale podejmę jeszcze jedną próbę, tym razem podejmując nowy wątek
Katamaran Lagoon 500, w zasadzie to statek wycieczkowy prawie.
Specyfikacja techniczna wersji charterowej
powierzchnia żagli (m2) 154,2
długość 15.54 m
szerokość 8.53 m
zanurzenie max 1.40 m
ilość kabin 6 (5 dwuosobowych + skipper )
koi 10+1
max załogi 16
moc silnika (KM) 2x54
Posiada 4 duże, klimatyzowane kabiny z 2-osobowym łożem małżeńskim ( naprawdę duże ) z łazienkami ( osobne kabina prysznicowa, kibelki z elektr. pompami, oczywiście ciepła woda)
1 kabinę z piętrowym łóżkiem - też z łazienką i klimą
Łódka posiada odsalarkę, więc wody nie trzeba oszczędzać.
1 kabinę na dziobie dla skipera z kibelkiem i umywalką - osobne wejście z pokładu.
Rzut wnętrza w załączniku niżej.
Zejścia do kabin po prawej i po lewej stronie z messy.
W jednym z takich „korytarzy” w szafce pralka
Bardzo duża messa połączona z kambuzem.
W mesie duży stół ( L-kanapa + krzesła składane ) TV lcd 37 cali, dvd, radio, play station 2, klima.
Kambuz: 2 lodówki, zamrażarka, ciśnieniowy ekspres do kawy, toster, piekarnik, kuchenka, mikrofalówka, zlewozmywak i nie pamiętam jeszcze co
Messa połączona dużymi rozsuwanymi drzwiami z kokpitem ( jeśli na katamaranie można to tak nazwać ) a tam duży stół i krzesła, zlewozmywak, zamrażarka z kostkarką lodu.
Żeby to wszystko mogło działać łódka posiada agregat prądotwórczy i ten w zasadzie cały czas musi pracować (w marinie jak podłączymy się do prądu możemy wyłączyć )
Całość (kokpit) zakryta z góry dachem z tworzywa.
Z kokpitu 2 zejścia ( po prawej i lewej burcie )po schodkach na rufy oświetlone lampkami schodowymi a rufa ma wodzie podwodne, niebieskie światełka ( takie jak na luksusowych jachtach motorowych).
Z kokpitu także 2 wejścia na pokład sterowy (tzw.flybridge). Na Lagoon'ie 500 możemy sterować z górnego pokładu, w zasadzie musimy bo drugie miejsce do sterowania jest w messie a tam tylko joystick do sterowania. Chartploter na górze i drugi w messie, zresztą wszystkie elementy sterowania zdublowane na górze i na dole.
W części dziobowej duża siatka pomiędzy kadłubami po środku element z laminatu wzmacniający całość, w niej wnęka na łańcuch kotwiczny.
W dziobowej części nadbudówki wkomponowane w nią 2 fotele z laminatu.
Na rufie drabinka do zejścia do wody i elektrycznie wysuwany trapik ( bajer )
Wrażenia z pływania:
Pomimo rozmiarów manewrowanie łatwe ( 2 silniki, obraca się w miejscu). Doskonała widoczność ze stanowiska sternika ( jedynie dochodząc rufą, normalka w Grecji, nie widzimy końca łódki i wtedy ktoś z załogi musi nam podawać odległość – dach nad kokpitem zasłania, przydałyby się tam luki).
Łódka dość szybka, ale nie rewelacyjnie.
2 silniki trochę palą + agregat, razem jakieś 10 litrów na godzinę trzeba liczyć.
Grot na lazy jack’u trochę trudny w refowaniu i zrzucaniu.
Genua na rolfoku, idelanie działa.
Nadbudówka pomiędzy pływakami duża, wysoka i mocno wyoblona z dołu powoduje, że na większej fali z dziobu łódka chodzi mokro. Fale uderzające w obło przechodzą nad nadbudówką, przez co sternik jest ochlapywany. Jest co prawda mały sprayhood, ale niekoniecznie pomaga. Przy większych falach uderzenia takie powodują spowolnienie a nieraz wręcz zatrzymanie łódki.
Niestety w zatłoczonych portach trudno znaleźć miejsce na taki „krążownik”.
Największy kłopot miałem z pompką elektryczną przepompowującą paliwo z jednego zbiornika paliwa do drugiego. Dziwna rzecz, każdy silnik ma swój niezależny zbiornik paliwa i w związku z tym przydarzyła mi się dziwna rzecz. Płynęliśmy tygodniowy rejs z Aten, na miejsce dotarliśmy dość późno, wieczorny Easy Jet z Berlina. Wcześniej uzgodniłem, że chcę koniecznie wypłynąć wieczorem, więc check’in chcę zrobić ok. 23.00. Sprawna odprawa, może trochę niedokładna, ale podstawowe rzeczy obgadane ( podstawowe ale nie cholerna pompka przepompowująca paliwo). Wyszliśmy z Kalamaki ok. północy i kurs na Poros. Doszliśmy na Poros ok. 4 nad ranem i poszliśmy od razu spać. Pracujący agregat prądotwórczy nie dał mi spać, więc nie namyślając się wyłączyłem wszystkie bezpieczniki i poszedłem spać. Rano włączyłem bezpieczniki, odpaliłem silniki i ruszyłem, ale coś zaczęło śmierdzieć dieslem. Patrzę po prawej, po lewej i widzę, że gubimy paliwo. Okazało się, że włączyłem też pompkę przepompowującą diesla z jednego zbiornika do drugiego a z tego przez odpowietrznik szło za burtę. Całe szczęście, że szybko to zauważyłem i nie skaziłem POROSU.
Gdybyście pływali czymś takim to uważajcie na to, szkoda pięknej Grecji.
W tydzień zrobiliśmy Ateny – Poros – Hydra – Milos – Santorini – Ios – Antiparos – Kithnos – Aegina – Ateny.
Link na youtube
http://www.youtube.com/watch?v=lx-daj0couEi na stronę producenta
http://www.cata-lagoon.com/500_pres_uk.php