Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 12 lip 2025, o 23:11




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 28 sty 2011, o 17:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Colonel napisał(a):
natomiast zwrócę się do Roberta
/.../
czlowiek naszego pokolenia powinien pamiętać, że RMSSS, drabinka stopni, karty bezpieczeństwa, inspekcje były ceną, którą trzeba było zapłacić "ustrojowi", zeby wogóle żeglować. Tak samo jak, żeby kupić telewizor kolorowy albo Syrenkę trzeba było mieć talon. A dotego,gdy powstawał RMSSS do czasów GENERAŁA Zaruskiego było 22 lata, w tym wojna i stalinizm, a do zmiany ustroju w 1989 lat 32!

Pamiętamy (co już wyżej napisałem*), ale dla mnie pamięć nie znaczy wcale, że mam się dzisiaj na niego powoływać i cedzić przez sito w poszukiwaniu złotych myśli.

___
*)
Cytuj:
W PRL-u przymusu żeglowania w ogóle nie było, było natomiast wystarczająco dużo różnistych upierdliwości, aby wielu ludziom, samą chęć wypłynięcia, na wody szersze niż Mazury, dosyć skutecznie obrzydzić (na 35 milionów ludności, było zaledwie 405 jachtów morskich z czego pewnie minimum 95% to klubowe, drabinkowy system stopni, KB, upierdliwe rejestracje, klauzule o wałkowanym tu Regulaminie już nawet nie wspominając). Dzięki tamtej polityce reglamentacji i regulacji wszystkiego dziś wielu ludziom wydaje się, że bez regulaminów życie ustanie, straci sens, albo zapanuje anarchia...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 sty 2011, o 17:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Kuracent napisał(a):
Nie wiem, czy wszyscy załapali to, co miałem na myśli.

Nie załapali, bo o tym napisałeś dopiero teraz. :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 18:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 wrz 2010, o 09:28
Posty: 186
Lokalizacja: Drawsko Pomorskie Las
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: sternik po nierównym
robhosailor napisał(a):
(...)
(...)
Co ma do rzeczy porównywanie kierowania 200 osobami np. na budowie z prowadzeniem własnego jachtu z kilkuosobową załogą złożoną z najbliższej rodziny?


Nie wiem skąd wzięła Ci się budowa :) ?
Pisałem o sytuacji w której 200 osób wykonuje w terenie różne zajęcia niebezpieczne dla zdrowia a i życia (porównywalne do rejsu, bo warunki zmienne, bo nie codzienność, bo wymagające rozlicznych umiejętności i wiedzy) i by im to ułatwić przebrnąć tworzy się pewne zasady i reguły, co nb nie oznacza ich (tych osób) ubezwłasnowolnienia.
Jak robię to samo z garstką kumpli czy z synem to regulaminu do tego nie potrzebujemy, bo wiemy co robimy, wiemy w czym i jak daleko na sobie polegamy itd itd
Rejs potrafi też być niebezpieczny i od tego czy w danym momencie ktoś będzie wiedział co robić, co do niego przynależy zależy zdrowie i bezpieczeństwo żeglujących (znasz załogę regulamin możesz sobie schować gdzie Ci przyjemnie - nie znasz, wymagasz przyjęcia pewnych reguł i zasad inaczej "regulaminu"). To co robisz na "wycieczce", ze swoja rodzina to Twoja sprawa i tej rodziny. Ja zwracam uwagę na sytuacje w której masz "zbiór" przypadkowych osób w sytuacji czasami normalnej, ale też i potrafiącej zahaczyć o ekstremum. Osobiście wolałbym kapitana który w stosownej sytuacji wyda mi polecenie niż zalecenie. Nie dlatego żem nie indywidualista, ale dlatego, że godząc się na to, że mam kapitana godzę się na to, że to on ponosi odpowiedzialność za jakiś tam zbiór ludzi i mienia i moim obowiązkiem jest dostosować się do "regulaminu". Wolałbym również by nie tłumaczył mi "przesłanek" wtedy jak gorąco koło tyłka a ciut wcześniej :)
Zupełnie nie rozumie dlaczego nie rozumiesz różnicy pomiędzy rejsem z teściową, żoną kochaną i pociechami (jest szansa, że te ostatnie posłuchają Ciebie natychmiast :)) a rejsem (wyprawa czy tp) z przypadkowo zebraną grupą/załogą

Co do nadmiernej ingerencji państwa, instytucji wszech maści itp; zgadzam się z Tobą są wstrętne paskudne, w wielu wypadkach zbędne... ale też niekiedy konieczne... ale toż przecież zupełnie inny temat od "regulaminu pływania"
Ktoś kto tworzył tamten regulamin nie kierował go do rodzinnej wycieczki.

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 28 sty 2011, o 18:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
north-bert napisał(a):
Nie wiem skąd wzięła Ci się budowa :) ?

Znikąd ;-) 200 osób na budowie, to normalna sprawa - są tam różne skodyfikowane zasady postępowania i podział kompetencji jest niezbędny, ale to sytuacja zawodowa.

Cytuj:
Jak robię to samo z garstką kumpli czy z synem to regulaminu do tego nie potrzebujemy, bo wiemy co robimy, wiemy w czym i jak daleko na sobie polegamy itd itd
No widzisz.

Cytuj:
Osobiście wolałbym kapitana który w stosownej sytuacji wyda mi polecenie niż zalecenie.
Skąd w ogóle pomysł, że skipper ma wydawać zalecenia??? :shock:

Cytuj:
Zupełnie nie rozumie dlaczego nie rozumiesz różnicy pomiędzy rejsem z teściową, żoną kochaną i pociechami (jest szansa, że te ostatnie posłuchają Ciebie natychmiast :)) a rejsem (wyprawa czy tp) z przypadkowo zebraną grupą/załogą
Ależ ja właśnie doskonale rozumiem tę różnicę - zwracam uwagę, że ów "Regulamin..." nie odróżniał właśnie tego i wszystko pakował do jednego wora.

Cytuj:
Ktoś kto tworzył tamten regulamin nie kierował go do rodzinnej wycieczki.
I w tym m.in. tkwi jego absolutne nieprzystawanie do dzisiejszej rzeczywistości - dzisiejsze żeglarstwo jest całkowicie inne niż tamto.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 02:15 

Dołączył(a): 8 wrz 2010, o 13:36
Posty: 1389
Podziękował : 102
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: kj
Z tym pływaniem w czasach komuny, to aż tak źle nie wyglądało. Dawało się i po morzu popływać. I jakoś nie zauważyłem, aby mi Regulamin w tym przeszkadzał. Stosowany przez rozsądnych kapitanów, raczej był odbierany jako opis organizacji życia na jachcie związany z dobrą praktyką morską, niż forma represji władz na biednych żeglarzach. Bardziej dokuczliwe były klauzule morskie, nie wspominając o paszportach lub odprawy Straży Granicznej, Urzędyu Celnego i Bosmana ( zwłaszcza w Gdyni). A przywołując pływanie na Nefrytah w CWM, to tam też miał zastosowanie. Wynikało to z faktu, że rejsy po zatoce traktowane były jako szkoleniowe przed wpłynięciem na morze i CWM zalecał stosowanie jego zasad. Na Zawiasie natomiast wszystko było prowadzone bardziej "na poważnie".
Czasy się zmieniły ( i dobrze), żeglarstwo morskie stało się bardziej dostępne, częściej pływają rodziny i znajomi. Wiadomo, że w takich okoliczności formalne stosowanie zasad regulaminu byłoby przynajmniej nie wskazane. Technika poszła do przodu i niektóre zapisy w regulaminie są anachroniczne, to fakt. Ale gdy przeczyta się ten dokument nie jako obowiązujące prawo, lecz jako zbiór zaleceń do organizacji życia na jachcie i stosowania dobrej praktyki morskiej, to można dojśc do wniosku,że nie był to dokument tak zupełnie pozbawiony sensu.
Pozdrawiam
Krzyś

_________________
Pozdrawiam
Krzyś


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 11:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2352
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Krzys napisał(a):
Bardziej dokuczliwe były klauzule morskie, nie wspominając o paszportach lub odprawy Straży Granicznej, Urzędyu Celnego i Bosmana
Uważam, że klauzule były zbawieniem w sytuacji niemożliwości otrzymania paszportu. Znaczy się, klauzulę było można uzyskać dużo prościej niż paszport i dzięki temu mieliśmy dużo łatwiejszy dostęp do żeglowania niż nasi demoludni przyjaciele Niemcy, Czechosłowacy i inni nie znający instytucji "klauzuli na pływania morskie".

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 11:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Krzys napisał(a):
Z tym pływaniem w czasach komuny, to aż tak źle nie wyglądało. Dawało się i po morzu popływać.
Niby się dawało, ale... np. znam takich, którym postawiono szlaban z... powodów politycznych. Poza tym, tego pływania na 400 morskich jachtach (tyle, co mieści się w jednej dobrej marinie na Śródziemnym) na cały 35-milionowy naród zbyt wiele nie było. Powodów tamtego stanu rzeczy było dużo, a ów "Regulamin...", to tylko jeden z wielu malutkich trybików reżimowej maszynki - wcale nie najważniejszy.

Krzys napisał(a):
nie zauważyłem, aby mi Regulamin w tym przeszkadzał. Stosowany przez rozsądnych kapitanów, raczej był odbierany jako opis organizacji życia na jachcie związany z dobrą praktyką morską, niż forma represji władz na biednych żeglarzach.
Oczywiście, bo przecież wszyscy rozsądni ludzie starali się skutecznie olewać całe ówczesne "prawo", przepisy i zarządzenia. Po okresie stalinizmu (czyli już za mojego życia), to dopiero w Stanie Wojennym okazało się, co może oznaczać konsekwentne wprowadzenie takich przepisów w życie i ich egzekwowanie.

Krzys napisał(a):
Bardziej dokuczliwe były klauzule morskie, nie wspominając o paszportach lub odprawy Straży Granicznej, Urzędyu Celnego i Bosmana ( zwłaszcza w Gdyni).
No właśnie. W ogóle to było super bo na tzw. rejs krajowy nie trzeba było paszportu, tylko klauzula - czyli wpis do Książeczki Żeglarskiej - istny liberalizm i demokracja! :D Poza tym, żaden przepis ówczesnego systemu nie istniał w próżni, jako coś odosobnionego - wszystkie miały dokładnie kontrolować co nam wolno, a czego nie. Taka to była "bajka".

Krzys napisał(a):
A przywołując pływanie na Nefrytah w CWM, to tam też miał zastosowanie.
Pamiętam tylko jedno z niewielu, chwilowych złagodzeń tych wszystkich przepisów: zezwolenie na rejs zatokowy małymi łódkami z Pucka (HOM) do Górek Zachodnich na Paradę Żaglowców podczas OpSail'74, ale żeby było ciekawiej - na samą paradę małych harcerskich łódek już nie wypuszczono wymawiając się względami bezpieczeństwa...

Krzys napisał(a):
Ale gdy przeczyta się ten dokument nie jako obowiązujące prawo, lecz jako zbiór zaleceń do organizacji życia na jachcie i stosowania dobrej praktyki morskiej, to można dojśc do wniosku,że nie był to dokument tak zupełnie pozbawiony sensu.
W każdym prawie dokumencie z tamtych czasów możemy się doszukiwać sensu i możemy go tam nawet znaleźć. Oczywiście, że traktując poszczególne punkty, jako zalecenia, możemy korzystać z tamtego "Regulaminu...". Ja się tylko pytam: Czy na prawdę brakuje nam własnego pomyślunku, znajomości rzeczy i dostępności źródeł wszelakich, abyśmy musieli korzystać akurat z tego? Moim zdaniem, może on być całkiem dobrym punktem wyjścia do dyskusji nad tym, co w dzisiejszych czasach można zalecać w zakresie organizacji życia na jachcie i spraw bezpieczeństwa żeglugi z tym związanych, wziąwszy szczególnie pod uwagę, coraz większą różnorodność podejścia do morskiego żeglowania w ogóle.

Wrócę do pewnej, już przywoływanej przeze mnie preambuły, która bardziej mi pasuje niż wszystkie regulaminy razem wzięte:
Cytuj:
These recommendations have been arrived at over a number of years and have been periodically discussed by the membership. Opinions vary and technology advances. These are therefore intended to be a guide rather than definitive practice and should be adopted by the cruising sailor only after careful consideration of their own craft, sailing area, climate, etc.

Decisions on safety for any small boat sailor are the responsibility of the individual.

Moje wolne tłumaczenie:
Cytuj:
Zalecenia te powstały już ileś lat temu i były okresowo dyskutowane wśród członków (DCA - przyp. mój). Opinie bywają różne, a technologia staje się coraz bardziej zaawansowana. Dlatego intencją jest, aby były one raczej przewodnikiem, niż czymś do ostatecznego stosowania i powinny zostać przyjęte przez żeglarza tylko po dokładnym rozważeniu spraw związanych z własną łodzią, akwenem, klimatem itd.

Za decyzje dotyczące bezpieczeństwa małej łodzi żaglowej odpowiedzialność spada indywidualnie na prowadzącego ją żeglarza. (podkr. moje)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 12:47 

Dołączył(a): 8 wrz 2010, o 13:36
Posty: 1389
Podziękował : 102
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: kj
No tak, klauzule w tamtych czasach to nie było takie złe rozwiązanie, zwłaszcza na tle innych demoludów. Procedura była stosunkowo prosta, klauzula obowiązywał na 4 lata i wydawana była przez Wydział Kultury Fizycznej i Sportu Urzędu Wojewódzkiego a nie przez Biuro Paszportów ( jakoś tak to się nazywało) podległe MSW. Myślę, że był to taki nasz polski patent na "obejście" jedynej słusznej idei. Efekt był taki, że polscy żeglarze pływali, np obejrzeć sobie Borholm ( bez prawa wpłyniecia do portu) a inni raczej nie. Biorąc pod uwagę, że rejsy były z reguły dwutygodniowe, dawało to całkiem niezłe przebiegi czasowe pomiędzy portami.
Wracając do głównego wątku, RMSMSS nie był największym problemem z jakim się spotykaliśmy. Pozwoliłem sobie jeszcze raz przeczytać ten dokument i jak kotś postarał się go dostosować do obecnych czsów, wyrzucając wszystkie anachronizmy i regulacje wynikające z minionego systemu, a zostawiając stricte sprawy morskie można by otrzymać całkiem niezłą " instrukcję obsługi jachtu".
A najciekawsze jest z tego to, że jak rozpoczynałem pływania morskie to byłem przekonany, że te wszystkie zasady przekazywane przez kapitanów to wynik ich wiedzy, doświadczenia i dobrej praktyki żeglarskiej, a dopiero póżniej (tak między sternikiem a morsem) dowiedziłaem się, że są jakieś regulaminy i innne przepisy regulujące życie na jachcie.

_________________
Pozdrawiam
Krzyś


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 13:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Krzys napisał(a):
A najciekawsze jest z tego to, że jak rozpoczynałem pływania morskie to byłem przekonany, że te wszystkie zasady przekazywane przez kapitanów to wynik ich wiedzy, doświadczenia i dobrej praktyki żeglarskiej, a dopiero póżniej (tak między sternikiem a morsem) dowiedziłaem się, że są jakieś regulaminy i innne przepisy regulujące życie na jachcie.

No tak... Biedaczyska! Bez tych wszystkich regulaminów i przepisów byliby, jak pijane dziecko we mgle! ;-)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 13:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2352
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Robert, mam wrażenie, że Ty pisząc o RSMSS myślisz o całokształcie bezsensu tamtych lat.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 14:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Maar napisał(a):
Robert, mam wrażenie, że Ty pisząc o RSMSS myślisz o całokształcie bezsensu tamtych lat.
Nie da się ukryć, że ponad połowa mojego dotychczasowego życia przypadła na tamte lata, więc pewnie mam już takie skrzywienie. Pamiętam, że udawało mi się wtedy całkiem zwyczajnie żyć i nawet czasami myślałem, że to jest życie normalne... Nie zmienia to faktu, że żyliśmy wtedy w idiotycznej rzeczywistości i najwyższa pora zacząć myśleć bez tamtych obciążeń - dlatego jestem zatwardziałym liberałem - przynajmniej, jeżeli chodzi o żeglarstwo i inne sposoby życia po godzinach pracy.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 15:19 

Dołączył(a): 8 wrz 2010, o 13:36
Posty: 1389
Podziękował : 102
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: kj
robhosailor napisał(a):
No tak... Biedaczyska! Bez tych wszystkich regulaminów i przepisów byliby, jak pijane dziecko we mgle! ;-)

Nie takie znowu dzieci, :wink: , byli to raczej doświadzczeni żeglarze i doskonale sobie z tematem radzili. Lecz dziwnym trafem dzielili załogi na wachty, podział obowiązków był zgodny z opiem w regulaminie, przeprowadzali próbne alarmy 'człowiek za burtą" a na "Zawiszy" to i dwaj żeglarze na oku byli wystawieni. No i często też Dziennik Jachtowy był bardzo prowadzony, a oficerowie przekazywali sobie wachtę z pełnym opisem aktualnej sytuacji na morzu. Rozumien, że w dzisiejszych, liberalnych czasach, są to anachronizmy ograniczające wolność żeglowania . A swoja drogą to ciekaw jestem jakie byłu kulisy powstanie tego regulaminu. Czy tworzyli go tylko urzędnicy, czy może jednak żeglarze maczali w tym palce.
Żeglarstwo morskie bardzo się zmeniło, dominują pływania czarterowe, armatorskie. Teraz bardziej są adekwatne stosunki cywilno-prawne niż regulacje typu RSMSS. Inna jest pozycja właściciela jachtu pływającego z rodziną i znajomymi, inna skipera wynajmującego sie w czarterze, a jeszcze inna kapitana żaglowca. Stąd lepsze są tzw. zalecenia i rekomendacje niż obligatoryjne regulaminy.

Robert, też jestem za liberalnym podejściem do żeglarstwa, może nie aż tak radykalnym :wink: Staram się tylko znaleźć też i pozytywne rzeczy zapisane w tym regulaminie, nie rozszerzając tematu na całość spraw w minionej słusznie rzeczywistości. A tak swoją drogą to jest to temat na zupełnie oddzielny wątek w dyskusji, jak wyglądały pływania morskie w latach 70-80.

Pzdr
Krzyś

_________________
Pozdrawiam
Krzyś


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 15:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Krzys napisał(a):
robhosailor napisał(a):
No tak... Biedaczyska! Bez tych wszystkich regulaminów i przepisów byliby, jak pijane dziecko we mgle! ;-)

Nie takie znowu dzieci, :wink: , byli to raczej doświadzczeni żeglarze i doskonale sobie z tematem radzili. Lecz dziwnym trafem dzielili załogi na wachty, podział obowiązków był zgodny z opiem w regulaminie, przeprowadzali próbne alarmy 'człowiek za burtą" a na "Zawiszy" to i dwaj żeglarze na oku byli wystawieni. No i często też Dziennik Jachtowy był bardzo prowadzony, a oficerowie przekazywali sobie wachtę z pełnym opisem aktualnej sytuacji na morzu.
Na dużym jachcie lub żaglowcu z dużą załogą to musi być jakiś rodzaj regulaminu i dziś.

Krzys napisał(a):
Staram się tylko znaleźć też i pozytywne rzeczy zapisane w tym regulaminie, nie rozszerzając tematu na całość spraw w minionej słusznie rzeczywistości.
Wiesz... pewnie można nawet doszukać się jakichś pozytywnych rzeczy czytając "Mein Kampf", ale na prawdę trudno byłoby oddzielić to od "całości spraw w minionej słusznie rzeczywistości".

Jestem za tym, aby myśleć samodzielnie, a ów "Regulamin..." potraktować jedynie jako świadectwo epoki. Dobra Praktyka Żeglarska jest niezależna od regulaminów i to one i (zalecenia też!) z niej wynikają, a nie odwrotnie. Przyszła pora aby pozwolić "Regulaminowi..." aby znalazł swoje poczesne miejsce... na śmietniku historii.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 15:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2352
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Krzys napisał(a):
oficerowie przekazywali sobie wachtę z pełnym opisem aktualnej sytuacji na morzu.
A sternicy musieli wymówić magiczną formułkę dotyczącą kursu.
O tym, że odbywało się to w towarzystwie gestów i wojskowo-intonowanych okrzyków, które poprzedzone były położeniem dłoni na kole lub rumplu i wykrzyknięciu "ster do przejęcia gotów!" a następnie: "ster zdaję", "ster przejąłem", "melduję zdanie steru", "melduję przejęcie steru".

Krzysiu, i ja, i Ty, i oni, i one, wszyscy wiemy, że nie wpływało to na bezpieczeństwo, prawda? :-) Liberalne życie pokazało, że można oddzielić kapralstwo od jachtingu i... nic złego się nie stanie (a nawet wręcz przeciwnie).

Cytuj:
A tak swoją drogą to jest to temat na zupełnie oddzielny wątek w dyskusji, jak wyglądały pływania morskie w latach 70-80.
No to myk. Zakładasz, czy założyć? Też chętnie poczytałbym opowieści tych przedpotopowych :-)

ps. Zbieraj złapał jakiegoś wirusa strasznego i jest odcięty od sieci na niewiadomo ile :-(

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 15:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Maar napisał(a):
ps. Zbieraj złapał jakiegoś wirusa strasznego i jest odcięty od sieci na niewiadomo ile :-(
To Un nie używa programów blokujących on-line wirusy podczas surfowania w sieci???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 15:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Zależy po jakich stronach serfujesz :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 15:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2352
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Jak się klika kilkakrotnie "TAK", gdy na ekranie, podczas przeglądania sieci pojawia się okienko przeglądarki z tekstem "Twój system jest zainfekowany, czy chcesz pobrać odpowiedni program i wyleczyć swój komputer?", to żaden antywirus nie pomoże :-( :-) :-|

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 16:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2352
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Żeby zanęcić któregoś z KOCHANYCH moderatorów :-) to troszkę offtopicznie machnę.

Przy czym ta offtopiczność wcale nie jest taka całkowita. Po pierwsze ktoś, gdzieś (nie chce mi się teraz szukać) w okołoregulaminowym wątku Kuracenta zadał retoryczne pytanie w którym chodziło o to, czy niestosujący zasad RSMSS kapitanowie nie ponosili z tego powodu jakiś konsekwencji. Domyślna odpowiedź brzmiała NIE, więc wklejam tekst, który napisany został, gdy to forum raczkowało (było tu ca. 1000 postów :-) )

A po drugie "jak to drzewiej bywało?" :-)

Zbieraj na prz napisał(a):
...w 78 przemierzałem byłem Atlantik Ouszen w celu dotarcia "Zawiasem" do
Hawany, do naszego wielkiego podówczas przyjaciela Fidela, który tam zarządził
festiwal młodzieży i studentów. Za oficerów miałem dwóch bałtyckich i dwóch
wielkich, w tym wspomnianego przez Ciebie śp. Leona.
Były to moje pierwsze (przyznaję, nieśmiałe) próby odejścia od żeglarstwa
zaruskopodobnego (baczność, spocznij, sterprzekazałem, meldujęklarkambuza,
poprawionezerodwadzieściauważaćzaprawdziwe) na rzecz frajdy z uprawiania żeglarstwa.
Próba udała się tylko częściowo. Było w sumie miło i - jak na owe czasy -
luzacko, ale w Hawanie, po tradycyjnej imprezie typu wieczór kapitański,
siedliśmy, tzn. oficery i ja ze szklaneczkami cuba libre na rufie.
Oficery były leciutko znietrzeźwione, więc zebrało im się na szczerość i - a
jakże - na śmiałość.
Ku memu najwyższemu zdumieniu okazało się, że cała czwórka kapitanów ma do mnie
ciche ale wielkie pretensje.
O co?
Ano o to:
- Janusz, jesteś etatowym kapitanem największego jachtu w Polsce. Jak możesz
pozwalać, żeby byle załogant, ze stopniem żeglarza, albo w ogóle bez stopnia,
zwracał się bezpośrednio do ciebie, a nie przez oficera!!! A to, że jesteś ze
wszystkimi na "ty" to w ogóle skandal!!!

Wygłosiłem wtedy dłuższy spicz, jak ja rozumiem żeglarstwo, ale - jak widać po
Twoim przykładzie 13 lat później - nie do wszystkich to dotarło.
Oj, ciężka to była wówczas orka na regulaminowym ugorze!

Powiedziałem sobie wtedy, że mam to w... no, sam wiesz w czym. Ja sobie będe
pływał po swojemu, a jak komuś się mój sposób na żeglarstwo nie podoba - niech
ze mną nie pływa. Przecież nie musi!

Ale wcale nie potępiam tych, którzy lubią bacznośćsterprzekazałemspocznij.
W końcu jedna z teorii wiktymologicznych mówi, że ofiara lgnie do kata.
I tylko mam skromną prośbę: Drodzy miłośnicy "baczności" - omijajcie szipa, na
którym ja robię za skippera.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 17:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17658
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4522
Otrzymał podziękowań: 4277
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Maar napisał(a):
A po drugie "jak to drzewiej bywało?" :-)
Zbieraj na prz napisał(a):
...w 78 przemierzałem byłem Atlantik Ouszen w celu dotarcia "Zawiasem" do Hawany,
Ten tekst Zbieraja niezbicie dowodzi, że liberalizm i kapralstwo, to dwa, absolutnie odmienne stany umysłu, osobowości i charakteru!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 17:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Krzys napisał(a):
No tak, klauzule w tamtych czasach to nie było takie złe rozwiązanie, zwłaszcza na tle innych demoludów. Procedura była stosunkowo prosta, klauzula obowiązywał na 4 lata i wydawana była przez Wydział Kultury Fizycznej i Sportu Urzędu Wojewódzkiego a nie przez Biuro Paszportów ( jakoś tak to się nazywało) podległe MSW.

Male sprostowanie:
Klauzule były wydawane na 7 miesięcy zgodnie z jakimś tam rozporządzeniem z roku około 1961, praktycznie na okres od 1 maja do 31 października. Wydawały je (wbijały do książeczki żeglarskiej) Wojewódzkie Komitety Kultury Fizycznej i Turystyki ( w latach 60, Wojewódzkie K0mitety Komitety Kultury Fizycznej i Sportu,w latch 80-ch byłyod 1 kwietnia do 1 listopada i wydawał je "z upoważnienia wojewody" Dyrektor Wydziału na pieczątce nie podanego (sprawdziłem w tej chwili), może i tego od KFiS...
Wielką zaletą klauzuli było, jakw przypadku pieczątki w dowodzie "na NRD", że nie wymagała zwrotu po powrocie jak paszport, więc można było popłynąć w kilka rejsów krajowych...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 18:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
robhosailor napisał(a):
Maar napisał(a):
ps. Zbieraj złapał jakiegoś wirusa strasznego i jest odcięty od sieci na niewiadomo ile :-(
To Un nie używa programów blokujących on-line wirusy podczas surfowania w sieci???

Używa, ale nagle pojawił mi się komunikat na dole, ze wlazło kilka wirusów i pytanie, czy zabić. Myślałem, że to komunikat Eseta i nacisnąłem "tak", na co ukazał się komunikat przenoszący na jakąś stronę, gdzie zaproponowano zabijanie wirusów przez pół roku za przystepna cene 60 USD. No i cześć. Eset nie działa, łączności z Internetem nie ma. Znaczy - dupa blada. Jak mi jutro Grzywiasty wykombinuje (w sensie - pożyczy od kogoś) dysk zewnętrzny - to przegram wszystko, co niezbędne, a potem zostaje "format C:". Chyba, ze ktoś z Was ma inny (w sensie - mniej upierdliwy) pomysł :(

Pozdrawiam, sorry'ując za OT :wink:
Janusz Zbierajewski
PS. Nawiązałem przyjacielski kontakt z Internetem, uruchamiając staruszka ThinkPada, ale problem z Acerem pozostaje aktualny


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 18:59 

Dołączył(a): 8 wrz 2010, o 13:36
Posty: 1389
Podziękował : 102
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: kj
Marku, to miałem trochę więcej szczęścia bo tzw. kapralstwo raczej mnie nie trafiło, bynajmniej nie tęsknię.
Zgadzam się, że liberalizacja przepisów sprzyja rozwoju żeglarstwa. Uważam, że dzisiaj żegluje się zdecydowanie bezpieczniej, mając do dyspozycji GPS, sprawne silniki, aktualne prognozy, dostęp do pomocy nawigacyjnych, VHS DSC, EPIRB, AIS itd. Czytając posty na forum widać, że wiedza praktyczna i teoretyczna jest też na wysokim poziomie, nic tylko żeglować. No cóż trudno się broni RSMSS, ale czego sie nie zrobi dla dobrego towarzsytwa i ciekawej dyskusji.
Wracając na chwilę do klauzul to w mojej książeczce jak drut stoi wpisane że ważne 81-85,83-87 itd. Ograniczenia na pół roku dotyczyły chyba tylko 82 roku, kiedy to wszystki klauzule zostały anulowane
Nowy wątek założę wieczorkiem, mam nadzieję że nie zostanę już na zawsze zaszufaldkowany jako ten przedpotopowy kapral. :D

pzdr
Krzyś

_________________
Pozdrawiam
Krzyś


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 19:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Colonel napisał(a):
Krzys napisał(a):
No tak, klauzule w tamtych czasach to nie było takie złe rozwiązanie, zwłaszcza na tle innych demoludów. Procedura była stosunkowo prosta, klauzula obowiązywał na 4 lata i wydawana była przez Wydział Kultury Fizycznej i Sportu Urzędu Wojewódzkiego a nie przez Biuro Paszportów ( jakoś tak to się nazywało) podległe MSW.

Male sprostowanie:
Klauzule były wydawane na 7 miesięcy zgodnie z jakimś tam rozporządzeniem z roku około 1961, praktycznie na okres od 1 maja do 31 października. Wydawały je (wbijały do książeczki żeglarskiej) Wojewódzkie Komitety Kultury Fizycznej i Turystyki ( w latach 60, Wojewódzkie K0mitety Komitety Kultury Fizycznej i Sportu,w latch 80-ch byłyod 1 kwietnia do 1 listopada i wydawał je "z upoważnienia wojewody" Dyrektor Wydziału na pieczątce nie podanego (sprawdziłem w tej chwili), może i tego od KFiS...
Wielką zaletą klauzuli było, jakw przypadku pieczątki w dowodzie "na NRD", że nie wymagała zwrotu po powrocie jak paszport, więc można było popłynąć w kilka rejsów krajowych...
No, jak by tu...
Ani jedno, ani drugie.
Dawno, dawno temu, once upon a time, dawnym - dawno było tak: Tu zacytuję samego siebie z wątku zaczętego przez Marię Wróbel na p.r.z "Żeglarstwo w Polsce a komunizm":
3. Procedury:
Byłe dwa rodzaje rejsów: krajowe i zagraniczne. Rejsy krajowe istniały tylko u
nas, bo jak wiadomo, w naszym obozie polski barak był najweselszy. Polegało to
na tym, że można było pływać bez paszportu po całym Bałtyku (i nie tylko, jak
się miało fantazję zwaną jajami, ale o tym za chwilę), ale bez prawa wchodzenia
na obce morze terytorialne (które wtedy sięgało 3 mile od brzegu) a więc i do
obcych portów. Wymyślono tzw. klauzule, czyli pieczątki wbijane do książeczki z
napisem "Zezwala się ob..... na pływania morskie w okresie od ... do... Klauzule
wydawały wydziały kultury fizycznej urzędów wojewódzkich. OZŻ-ty robiły tylko za
listonosza. "Od - do" to było od początków maja do 30 listopada, bo tylko w tym
czasie ogłaszano urzędowy sezon żeglarski. Jak ktoś chciał pływać w kwietniu,
albo w grudniu, musiał przejść niezłą ścieżkę zdrowia, aby uzyskać jednorazowe
zezwolenie na przepłynięcie stąd-dotąd. Paranoja polegała na tym, że jak w danym
roku książeczki z OZŻ trafiały do WKKFiT-u późno i wstemplowano tam datę np. od
16 maja, to przez 5 lat żeglarze z tego województwa mieli w plecy, bo sezon
zaczynał sie oficjalnie 1 maja, a oni musieli czekać do 16.
Na początku klauzula była ważna na dany rok. Później (gdzieś pod koniec Gomułki)
wbijano już klauzule 5-letnie. Do tego był potrzebny jeszcze jeden dokument, o
którego istnieniu znaczna część żeglarzy nie wiedziała, bo dokument był niejako
"poza nimi". Był to tzw. wykaz upoważnionych, tzn. lista kapitanów, którzy mieli
prawo w danym roku prowadzić rejsy. W zasadzie była to lista tych, którzy mieli
patenty, ale nie całkiem, bo nie umieszczano na niej kapitanów, którzy mieli
ograniczenia z tytułu orzeczeń izby morskiej lub komisji dyscyplinarnej PZŻ. W
kwietniu PZŻ przesyłał taką listę do dowództwa WOP. WOP to rozsyłał do
wszystkich swoich placówek granicznych. W rezultacie przychodzący na odprawę na
jacht WOP-ista miał cały segregator listą upoważnionych i wzorami podpisów
urzędników od klauzul z 17 a potem z 49 województw.
Należało wtedy omijać Władysławowo, bo tam upierdliwość WOP-istów była sławna na
cały Bałtyk i okolice. Mnie kiedyś wystawiono na keję załoganta z Rzeszowa, bo
WOP-ista się dopatrzył, że podpis urzędnika rzeszowskiego na klauzuli ma ostatni
ogonek jakby trochę dłuższy, niż na wzorze podpisu. Powiedziałem chłopakowi na
odchodne, żeby jechał autostopem do Łeby, to go tam jutro zabierzemy. I tak się
stało.

Całość jest tu:
https://groups.google.com/group/pl.rec. ... 8b7512d16b

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 sty 2011, o 20:17 

Dołączył(a): 8 wrz 2010, o 13:36
Posty: 1389
Podziękował : 102
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: kj
Jak zwykle Zbieraj skarbnicą wiedzy wszelakiej, wielki szcun. A o tych listach kapitanów to faktycznie nie wiedziałem. I w tym się też się zasadzała istota tego systemu.

Pozdrawiam
Krzys

_________________
Pozdrawiam
Krzyś


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 02:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13163
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
robhosailor napisał(a):
Poza tym, tego pływania na 400 morskich jachtach (tyle, co mieści się w jednej dobrej marinie na Śródziemnym) na cały 35-milionowy naród zbyt wiele nie było.

Teraz mamy wolność i każdy może mieć jacht. To ile tych jachtów morskich pływa* teraz w Polsce?

*Te 400 w 1984, to były jachty posiadające aktualne papiery PRS, a nie jakieś mazurskie kajaki, które ktoś sobie zarejestrował z numerem PZ.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 08:42 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9034
Podziękował : 4117
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Krzys napisał(a):
Jak zwykle Zbieraj skarbnicą wiedzy wszelakiej, wielki szcun. A o tych listach kapitanów to faktycznie nie wiedziałem. I w tym się też się zasadzała istota tego systemu.

Pozdrawiam
Krzys


To ja jeszcze dodam ze byl wykaz osob upowaznionych do podpisywania list zalogi,
niezbednych w kazdym rejsie :)

Pozdrowienia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 09:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13163
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
M@rek napisał(a):
byl wykaz osob upowaznionych do podpisywania list zalogi,
niezbednych w kazdym rejsie :)

co najmniej 4 egzemplarze Listy Załogi:
1. na jachcie
2. bosmanat portu wyjścia.
3. WOP
4. organ wystawiający (czyli OZŻ)
5. na rejsy zagraniczne dodatkowo Biuro PZŻ

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 14:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Stara Zientara napisał(a):
Teraz mamy wolność i każdy może mieć jacht. To ile tych jachtów morskich pływa* teraz w Polsce?


Nie wiem ile, bo dzięki hojności PZŻ w rozdawaniu rejestracji morskich to trudno oszacować, ale chodzi Ci o to że wielokrotnie więcej?

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 14:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13163
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
skipbulba napisał(a):
chodzi Ci o to że wielokrotnie więcej?

Chodzi mi o to, że mniej :(
pływających, nie zarejestrowanych

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 17:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Wojtek nie pitol,
nie potrafię ocenic ile jest jachtów morskich, bo PZŻ prowadzi taką a nie inną politykę rejestrową. Niestety nikt inny nie prowadzi żadnej statystyki pod kątem jachtów które "naprawdę pływają po morzu".
Natomiast podstawowym argumentem przemawiającym za tym, że tych jachtów jest więcej jest fakt, że nie ma gdzie postawić łódki. Wszystkie stałe miejsca postojowe zajęte, zapisy na lata wprzód. Ze względu na przerost popytu nad podażą ceny postoju są piramidalnie wysokie. 2-3 krotnie wyższe niż w Szwecji.
20 lat temu jak wpływałem na Hel to byłem nie raz sam,teraz w szczycie sezonu nie ma gdzie łódki postawić. Łyżką do butów nie upchniesz, 10 lat temu w wakacyjnym okresie zdarzało mi się nie miec do kogo japy otworzyć w Jastarni, teraz pomimo wystawienia dwóch dużych pomostów na kilkadziesiąt stanowisk często nie ma gdzie stanąć. W Pucku 10 lat temu jak w morze poszedł Alf i Dunajec to stały cztery kutry i nic po za tym, teraz masz komplet w "rybackim" i brak miejsc w nowym (w skali 10 lat) porcie jachtowym.
Jachtów morskich (jeśli jako jachty morskie traktować te które pływają po morzu) jest wielokrotnie więcej, niż jeszcze 10 lat temu. Odczuwalnie więcej niż 5 lat temu. Odczuwalny jest też gwałtowny przyrost jachtów motorowych.
Tylko u mnie w PKM w ciągu ostatnich 2-3 lat przybyło z 10 jachtów, a chetnych jest znacznie więcej tylko nie ma miejsc. Nawet szpilki nie wciśniesz.

Twoja teza jest błędna.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL