Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 lip 2025, o 13:44




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 184 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2 lut 2011, o 09:27 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
robhosailor napisał(a):
W latach 70. było tak cudownie, że jak mój brat wybierał się na rejs "Zenitem" (typu Vega), to do Szczecina, Trzebieży, czy Świnoujścia, wiózł ze sobą pociągiem w przedziale pasażerskim, dwa worki. W jednym (mniejszym) miał rzeczy osobiste, a w drugim (duży wojskowy worek amerykański - ojciec przywiózł w nich swoje graty z Anglii, jak wracał w 1947 od Andersa - mam je do tej pory) owiniętą śpiworem i ręcznikami, naładowaną, jedenastokilogramową butlę z gazem propan-butan, bo wtedy, jedyny w Polsce pewny (że będzie tam gaz!) punkt ładowania takich butli, to był w Warszawie w spółdzielni Minol przy ul. Jana Kazimierza...

Nie mówiąc o tym, że nie miał swojego sztormiaka, ani żadnego wyposażenia stanowiącego o jakimś minimalnym komforcie, ale w sklepie zaopatrzenia rybaków kupił sobie żeglarski nóż z marspiklem - polskiej (wtedy tak!) firmy Gerlach.


Jak bedziesz w Szczecinie to tez Ci taki worek pokaże, do tego pas parciany itp. :)
Co do gazu, to butle bylo ciezko dostac ale z nabiciem w Szczecinie zadnych problemow nie bylo :) Sztormiakow, takich jak sa obecnie nie bylo, dlatego w powszechnym uzyciu byly zolte ubrania rybackie kupowane w sklepie o ktorym wspomniales.Byly trwalsze od dostepnych z ortalionu. Zamiast polarow byly kufajki a z zazdroscia potrzylismy na zalogi z Kotwicy odziane w piekne biale swetry i moleskiny z kutrow torpedowych :) No, nie bylo praktycznie UKF-ek, GPS-ow, Nawtexow, radarow
a i silniki nie byly na wszystkich jachtach :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 09:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
myszek napisał(a):
Robert, ale tak w ogóle to potrafisz oddzielić sprawy ustrojowe od ogólnego rozwoju cywilizacji przez ostatnie 40 lat?
/.../
To tak na marginesie, bo osobiście żeglować zacząłem w 1987, tą samą łódką co do dziś, na tym samym akwenie co do dziś, różnic specjalnych nie widzę, z wyjątkiem większej ilości jachtów na jeziorze - ale to też niestety rozwój cywilizacyjny.

No więc wychodzi, że 21 lat różnicy w długości żeglowania mamy, co może wpływać na różnicę w perspektywie widzenia. Oprócz "ogólnego rozwoju cywilizacji" było w tamtych czasach wiele rzeczy specyficznych dla naszej, siermiężnej rzeczywistości PRL, które znasz tylko w śmiesznej wersji z filmów Stanisława Barei.

To, że była tylko jedna stacja napełniająca butle gazem propan-butan, to nic innego, jak przykład na system reglamentacji dóbr - jedna firma uprawniona państwowa koncesją miała do tego prawo i miała tylko kilka punktów dystrybucji w całym kraju.

Ten wymieniony przeze mnie żeglarski scyzoryk został kupiony w sklepie zaopatrującym rybaków i tylko tam można go było kupić na specjalny talon (podobno jeszcze w Londynie i Kopenhadze, bo były eksportowane) i nigdzie więcej w żadnym normalnym sklepie, w całej PRL.

Sztormiaki (niezależnie od tego, że były to zwykle sztywne, rybackie gumo-ceraty, a dopiero później lżejsze ale też rybackie "żółtki") również były dostępne na specjalne talony i przydziały, bo nie istniały w tzw. wolnej sprzedaży (wolnej sprzedaży, jako takiej w żadnej branży w ogóle - nie było, bo wszystko było kontrolowane przez MHW - Ministerstwo Handlu Wewnętrznego).

Doskonale pamiętam, jak latem 1975 (niby czas największej prosperity!!!, ale niecały rok do protestów robotniczych w Ursusie i Radomiu - rozumiem, że według Ciebie było to warcholenie i antypolska działalność wywrotowa, bo przecież wszystko było wtedy cacy), od bladego rana stałem w ogromnej kolejce po chleb i inne zakupy pod Punktem Sprzedaży Pomocniczej, czyli sklepem spożywczym we wsi Bryzgiel nad Wigrami - w końcu przyjechała ciężarówka z zaopatrzeniem (przyjeżdżała max dwa razy w tygodniu), która została zaatakowana przez tłum oczekujących - ludzie wrzucali do worków po kilka bochenków, bo wiedzieli, że może chleba nie być przez dłuższy czas.

W ogóle zaopatrzenie w cokolwiek stanowiło problem - jedną z najtrudniejszych funkcji na jachcie morskim było zaopatrzenie w żarcie (II oficer?) - tyle, że zdarzały się przydziały baltonowskie - czujesz klimat? Żeby mieć żarcie na jachcie potrzebny był przydział, bo inaczej problem.

W tym samym czasie i "ogólnym rozwoju cywilizacyjnym" w Niemczech, Belgii, Holandii, Danii, Szwecji, Wlk Brytanii itd. tego typu problemy nie były w ogóle znane. Noże żeglarskie, sztormiaki (takie, jakie wtedy były, ale BYŁY), chleb konserwowy itp. kupowali bez talonów i przydziałów!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowania - 2: elektryczny, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 09:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
M@rek napisał(a):
Co do gazu, to butle bylo ciezko dostac ale z nabiciem w Szczecinie zadnych problemow nie bylo :)


Trudno mi uwierzyć w brak takich problemów w Szczecinie skoro w Warszawie był tylko jeden (istnieje z resztą do dziś) taki punkt nabijania butli i wielkie kolejki do niego. Uzyskanie butli, żeby w ogóle ją móc napełniać, to był w ogóle niezły korowód - prawie, jak uzyskanie zezwolenia na broń. ;-)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 09:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 13:20
Posty: 1228
Podziękował : 70
Otrzymał podziękowań: 734
Uprawnienia żeglarskie: zapoznany wynalazca
robhosailor napisał(a):
Doskonale pamiętam, jak latem 1975 (niby czas największej prosperity!!!, ale niecały rok do protestów robotniczych w Ursusie i Radomiu - rozumiem, że według Ciebie było to warcholenie i antypolska działalność wywrotowa, bo przecież wszystko było wtedy cacy),


Jak zrozumiesz to przeprosisz

krzys


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 10:07 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
robhosailor napisał(a):
M@rek napisał(a):
Co do gazu, to butle bylo ciezko dostac ale z nabiciem w Szczecinie zadnych problemow nie bylo :)


Trudno mi uwierzyć w brak takich problemów w Szczecinie skoro w Warszawie był tylko jeden (istnieje z resztą do dziś) taki punkt nabijania butli i wielkie kolejki do niego. Uzyskanie butli, żeby w ogóle ją móc napełniać, to był w ogóle niezły korowód - prawie, jak uzyskanie zezwolenia na broń. ;-)


Ja wiem ze trudno uwierzyc w cos co jest w sprzecznosci z zalozona teza :)
Wiesz ile jachtow klubowych wowczas bylo w Szczecinie i to jakich ? Te jachty plywaly na okraglo. Myslisz ze jezdzilismy do Warszawy nabijac ? :)
Prywatnie mala butle bylo trudno kupic bo handlarze wykupywali z pod lady i wywozili do Bulgarii :) Z nabicem problemow nie bylo. U nas byly przynajmniej 2 punkty w tym jeden w Dabiu z ktorego najczesciej korzystalismy bo byl blizej. W Trzebiezy nie bylo
i w Swinoujsciu chyba tez ale niepamietam bo nigdy tam nie nabijalem.
Nabijalismy tez w Gdyni ale nie wiem gdzie bo to robili miejscowi Koledzy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 10:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
robhosailor napisał(a):
M@rek napisał(a):
z nabiciem w Szczecinie zadnych problemow nie bylo :)

Trudno mi uwierzyć w brak takich problemów w Szczecinie skoro w Warszawie był tylko jeden (istnieje z resztą do dziś) taki punkt nabijania butli i wielkie kolejki do niego.

Ależ nędza musi być TERAZ w Chorwacji. Tam jest tylko PIĘĆ punktów nabijania butli na całym Adriatyku.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 10:14 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
robhosailor napisał(a):
Uzyskanie butli, żeby w ogóle ją móc napełniać, to był w ogóle niezły korowód - prawie, jak uzyskanie zezwolenia na broń. ;-)


Robert, nie p....... Tworzysz mity i tyle.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 10:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
myszek napisał(a):
robhosailor napisał(a):
Doskonale pamiętam, jak latem 1975 (niby czas największej prosperity!!!, ale niecały rok do protestów robotniczych w Ursusie i Radomiu - rozumiem, że według Ciebie było to warcholenie i antypolska działalność wywrotowa, bo przecież wszystko było wtedy cacy),


Jak zrozumiesz to przeprosisz

Zaczynasz mówić ludzkim głosem?

Bo zastanawiałem się już o co tu chodzi, skoro wszystko było OK, żeglowało się swobodnie i bez problemów, żadne drabinki stopni i regulaminy nikogo nie uwierały, to może znaczyć, że cały tamten system był idealny i świetnie się w nim czuliśmy. Nie wiadomo po co, ktokolwiek to chciał ruszyć i narzucić nam tę wstrętną i niewygodną wolność żeglowania z bezpatenciem do spółki. O wolności handlu i usług nie wspominając, bo to przecież są zupełnie rozdzielne sprawy, żeglarstwo było i jest w próżni, poza systemem ustrojowym - w idealnej, szklanej bańce...

Fajnie żeglowało się, bo byliśmy młodzi i zdrowi, a czasami do tego jeszcze piękni, fajnie kiedy spotykaliśmy w żeglarstwie i po drodze, fajnych ludzi, a na Mazurach nie było takiego tłoku, jak dziś, przeżywalismy fajne przygody, ale nie dlatego, że tamten system był dla nas przyjazny i nikogo nie uwierał. Poza paroma aparatczykami, uwierał wszystkich, tylko niektórzy już trochę o tym pozapominali.

M@rek napisał(a):
robhosailor napisał(a):
Uzyskanie butli, żeby w ogóle ją móc napełniać, to był w ogóle niezły korowód - prawie, jak uzyskanie zezwolenia na broń. ;-)


Robert, nie p....... Tworzysz mity i tyle.
Ja? Na prawdę zapomnieliście jaka była procedura uzyskania butli propan-butan???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 11:07 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Nie, nie pamietam bo widocznie jak nawet byla to byla malo dotkliwa. Pamietam za to ze co roku skladalem wniosek o przyznanie dewiz ( najpierw 110 USD potem 130 ) i nigdy przydzialu nie dostalem . Male butle i inny sprzet campingowy byly wykupywane spod lady, wywożone i sprzedawane w Bulgarii i Jugoslawi przez "obrotnych'. To pamietam, bo paru kolegow od tego zaczynalo kariere w wielkim bussinesie :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 11:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
M@rek napisał(a):
Nie, nie pamietam bo widocznie jak nawet byla to byla malo dotkliwa. Pamietam za to ze co roku skladalem wniosek o przyznanie dewiz ( najpierw 110 USD potem 130 ) i nigdy przydzialu nie dostalem . Male butle i inny sprzet campingowy byly wykupywane spod lady, wyworzone i sprzedawane w Bulgarii i Jugoslawi przez "obrotnych'. To pamietam, bo paru kolegow od tego zaczynalo kariere w wielkim bussinesie :)

No więc aby mieć 11-to kilogramową butlę na propan-butan, to trzeba było złożyć podanie w spółdzielni Minol z odpowiednim uzasadnieniem - nie można było sobie jej kupić o tak. Uzasadnieniem był brak dostępu do sieci gazowej w miejscu zamieszkania, ale i tak nie wszyscy dostawali przydział takiej butli, zwłaszcza na wsiach - dlatego tam gotowało się na drewnie. Dopiero z biegiem lat się to zmieniało na trochę lepsze. Po uzyskaniu butli trzeba ja było oddać do legalizacji, czyli sprawdzenia parametrów szczelności itd. i dopiero z odpowiednimi kwitami i plombami mogła być ona napełniona - wyłącznie przez stację spółdzielni Minol. Być może kluby żeglarskie, jako organizacje(!!!) miały procedury łatwiejsze, może jakieś przydziały "z klucza", ale żeby np. osoba prywatna do prywatnego jachtu??? Lepiej było zapomnieć.

Rzeczywiście - małe butle turystyczne istniały... jako dobro luksusowe prawie, a że popyt w Bułgarii był duży (bo tam nie było ich wcale) i przebitka cenowa, to i u nas były spod lady, czyli (dla tych, którzy nie pamiętają, bo ich na świecie jeszcze nie było) obsługa sklepu sprzedawała krewnym, znajomym i tym, którzy mogli odwdzięczyć się podobną przysługą, bądź po prostu, za łapówkę...

Z przydziałem dewiz, to inna, ale w sumie podobna - nie wszyscy dostawali przydziały, bo dziesiąta, co do wielkości, gospodarka Świata... nie miała takich możliwości finansowych...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 11:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
robhosailor napisał(a):
No więc aby mieć 11-to kilogramową butlę na propan-butan, to trzeba było złożyć podanie w spółdzielni Minol z odpowiednim uzasadnieniem [....] Być może kluby żeglarskie, jako organizacje(!!!) miały procedury łatwiejsze, może jakieś przydziały "z klucza", ale żeby np. osoba prywatna do prywatnego jachtu???

Mam wrażenie, że usiłujesz naginać fakty do założonej tezy.
Na jakim to jachcie spotkałeś butlę 11 kg?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 11:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Jak już się miało ten wymarzony paszport, to za każde przekroczenie granicy trzeba było zapłacić. W latach 70-tych na Zachód 2 tysiące, do demoludów 600 zł. Średnia pensja była wtedy 4 tysiące.

Taa, butli nie było bo do Bułgarii wywozili. Jakbym propagandę PRL słyszał. Kompletna bzdura.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 12:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Co do tych butli wymienionych przez Roberta to dopowiem, że w latach 75 - 80 i może powyżej to w Warszawie oprócz Minolu na Jana Kazimierza był co najmniej jeden punkt nabijania (tych mniejszych po 2 - 3,5 kG) w stacji CPN'u przy ul. Marymonckiej, tu niedaleko ul. Dewajtis. Z kolei pamiętam, że chcąc nabić butlę turystyczną np: w Giżycku trzeba było gnać na koniec lub początek, jak kto woli, na ul. Warszawską (wlot od strony Warszawy, Orzysza). W innych miastach mazurskich było podobnie.
Jeszcze wspomnę o czymś takim jak handel wymienny.
Pamiętacie reglamentacje na alkohol i papierosy, już o mięsie i wędlinach nie wspominając i kartki, talony, kupony, które pani ekspedientka odcinała i pobierała wraz z pieniędzmi? Państwo nawet na te kartki, talony nie zawsze miało pokrycie, ale wracając do handlu wymiennego ja nie paląc, kupowałem papierosy ze swojego przydziału i w trakcie rejsu starałem się je wymieniać z okoliczną ludnością, na jajka, mleko, śmietanę. Handlowało się tak w drodze na Mazury, Zalew - Pisz, także jeszcze na samych Mazurach o ile fajek starczyło. Raz na Śniardwach zalało mi pozostałe papierosy i już tylko nadawały się do wyrzucenia (porozklejały się) i nie było co wymieniać :wink: .
Pirat miał niestety niskie burty :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Ostatnio edytowano 2 lut 2011, o 13:30 przez elektryczny, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor elektryczny otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 12:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Stara Zientara napisał(a):
Mam wrażenie, że usiłujesz naginać fakty do założonej tezy.
Na jakim to jachcie spotkałeś butlę 11 kg?
Już przecież pisałem - chodziło o dowiezienie 11-to kilogramowej butli na "Zenita" typu Vega.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
robhosailor napisał(a):
Już przecież pisałem - chodziło o dowiezienie 11-to kilogramowej butli na "Zenita" typu Vega.

Pretensje do armatora :)
Ja pływałem na Vegach, które miały małe butle (ok. 5 kg - nie pamiętam dokładnie) i można je było nabić na wybrzeżu.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Cape napisał(a):
Taa, butli nie było bo do Bułgarii wywozili. Jakbym propagandę PRL słyszał. Kompletna bzdura.
Butli nie było, bo fabryki produkowały tyle, co kot napłakał, a jak jeszcze ludzie zaczęli je kupować na wyjazdy do Bułgarii (opłaciło się tam i nie tylko tam, zawieźć i sprzedać wiele rzeczy - niektórym się nawet te wyjazdy zwracały z nawiązką :lol:) to były "nie do dostania" (tak się wtedy mówiło - wszystko się dostawało, albo załatwiało zamiast normalnie kupować). A propaganda wmawiała ludziom, że braki w sklepach nie wynikają z tego, że dziesiąta gospodarka na Świecie się nie wyrabia, tylko, że chomiki chomikują w celach spekulacyjnych i w ten sposób tę wspaniałą gospodarkę rujnują. Potem ją zrujnowały strajki w 80-81, aż trzeba było Stan Wojenny wprowadzić, żeby ją ratować, a ratowanie polegało na wprowadzeniu kartek na wszystko...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
robhosailor napisał(a):
Potem ją zrujnowały strajki w 80-81, aż trzeba było Stan Wojenny wprowadzić, żeby ją ratować, a ratowanie polegało na wprowadzeniu kartek na wszystko...

I doszło do reglamentacji paliw w tym etyliny, która była potrzebna do silników. Ja do swojego pirata miałem sześciokonną Forellkę i na rejs Zalew Mazury potrzebowałem ok 40 - 50l i ok. 20-30l na powrót. Podobno na dowód rejestracyjny jachtu należał się przydział, ale ja gdzieś posiałem ten dowód i nigdy się nim nie posługiwałem, nawet nie zdążyłem przerejestrować łódki na siebie po jej nabyciu. Siłą rzeczy w etylinę musiałem zaopatrywać się w inny sposób. Byłem szczęśliwym posiadaczem motocykla MZ250, na którego przydziały, bez względu jaka była ich forma (tankowanie z wpisem do ubezpieczenia, następna forma to tankowanie wg.daty zgodnej końcówką nr rejestracyjnego, dla motocykli zawsze bak do pełna 17,5l) tankowałem benzynę, nawet zimą (przydział przecież nie mógł przepaść) gromadząc ją oczywiście w piwnicy bloku, w którym mieszkałem :wink:
Kto jak mógł wówczas zimą zbierał benzynę na lato, na urlop. Czym to groziło nie muszę pisać (p.poż :wink: ). Kiedy już latem wypływałem z Zalewu trzeba było 4 kanistry dwudziestolitrowe na tym moim piracie w jakiś sposób pomieścić, eeech :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Ostatnio edytowano 2 lut 2011, o 13:33 przez elektryczny, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor elektryczny otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:31 

Dołączył(a): 8 wrz 2010, o 13:36
Posty: 1389
Podziękował : 102
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: kj
Panowie, dajcie już spokój z tymi butlami. Generelnie to pamiętamy jak było, a czy były dwa czy jeden punkt, czy butla 12kg czy 5kg - był to jeden z problemów do rozwiązania.
Tak w ogóle funkcja II oficera, była przechalapana. Raz mi się trafiło i myślałem, że mnie trafi. Zaprawiantowanie się na dwutygodniowy rejs, w czasach gdy w sklepach na półkach tylko ocet, to dopiero była jazda. Sytuacje ratowały trochę przydziały z Baltony (piwo Żywiec można było kupić!!!).
I tak dla porządku wcale do tego nie tęsknię i na pewno nie uważałem, że czasy były normalne.
Pozdrawiam
Krzys

_________________
Pozdrawiam
Krzyś



Za ten post autor Krzys otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
elektryczny napisał(a):
Pamiętacie reglamentacje na alkohol i papierosy, już o mięsie i wędlinach nie wspominając i kartki, talony, kupony, które pani ekspedientka odcinała i pobierała wraz z pieniędzmi. Państwo nawet na te kartki, talony nie zawsze miało pokrycie, ale wracając do handlu wymiennego ja nie paląc, kupowałem papierosy ze swojego przydziału i w trakcie rejsu starałem się je wymieniać z okoliczną ludnością, na jajka, mleko, śmietanę. Handlowało się tak w drodze na Mazury, Zalew - Pisz, także jeszcze na samych Mazurach o ile fajek starczyło. Raz na Śniardwach zalało mi pozostałe papierosy i już tylko nadawały się do wyrzucenia (porozklejały się) i nie było co wymieniać :wink: .

Wcześniej nie trzeba było handlować wymiennie, ale pamiętam, jak w latach 60. i 70. ojciec kupował na wiosnę "Zapas Nienaruszalny" - np. kiełbasę, którą potem w specjalny sposób suszył, abyśmy mieli na wyjazdy mazurskie prowiant (robiliśmy też samodzielnie "konserwy" w słoikach), bo na wyjeździe, to można było (z tego co dawało się tam kupić) żywić się makaronem z chlebem i z dżemem, czego zresztą doświadczyłem m.in. właśnie tam nad Wigrami i w rejsie Wigry-Zalew Zegrzyński i paru innych, które nie były planowane i przygotowywane z odpowiednim wyprzedzeniem. Poza krótkim okresem, kiedy pojawiły się w sprzedaży tzw. zestawy turystyczne, które zawierały kilka puszek konserw i jakieś suchary (zresztą podobne to trochę było do zestawów, jakie potem dostawałem podczas przebywania w terenie poza jednostką w wojsku), to zaopatrzenie się na każdy wyjazd turystyczny wymagało dosyć trudnego skompletowania żarcia prawie (bo niektóre rzeczy miały prawo się popsuć) na cały wyjazd i zabierania wszystkiego ze sobą na jacht - nawet w rejs śródlądowy (czyli niby blisko sklepów).

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowanie od: elektryczny
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
elektryczny napisał(a):
Jeszcze wspomnę o czymś takim jak handel wymienny.

Jeśli chodzi o handel wymienny, to...
Bardzo późno zacząłem przygodę z żeglarstwem. Pierwszy raz na Mazurach pływałem maczkiem kolegi w wakacje między pierwszą a druga klasą technikum czyli w pamiętnym 1980 roku.
Dzięki obowiązującej wówczas reglamentacji i rozkwitowi gospodarki niedoborów, pomimo, że ojciec dał mi pieniędzy jedynie na tygodniowy wyjazd, na Mazurach spędziłem całe wakacje :-)

Algorytm był prosty:
1. Poznać jakąś laseczkę (mogła być brzydka, byle była robotna) znającą miejsca w których rosną grzyby, w okolicach.
2. Opowiedzieć jej o problemach finansowych i konieczności opuszczenia Mazur z powodów "kompletnego braku forsy". W trakcie opowieści trzeba było wspomnieć o spółdzielni "Leśne Runo" i niefarcie w zbieraniu grzybów.
3. Lekko ją zachęcić do pomocy w zbieraniu grzybów (to zachęcanie było najprzyjemniejszą częścią pobytu:-) )
4. Nazbierać grzybów (kurki, kurki ponad wszystko!!!) i zanieść do laseczki żeby je oczyściła (w skupie nie przyjmowali nieoczyszczonych). Przed oskrobaniem grzybków, jeśli była ładna, to można było jeszcze trochę ją pozachęcać :-)
5. Sprzedać grzyby
6. Za uzyskane pieniądze kupić bilet powrotny do Wawki, pojechać do zaprzyjaźnionego kiosku Ruchu, całą forsę zainwestować w pozareglamentacyjne papierosy (Troya, Kosmosy) których podaż w Warszawie była zdecydowanie wyższa niż na Mazurach.
7. Wrócić, fajki sprzedać na bindudze - za uzyskaną dużą forsę żyć jak panisko dwa tygodnie
8. Gdy pieniążki zaczynały się kończyć wrócić do pkt. 1 algorytmu :-)

Za komuny nie było lepiej, ale grzybów na pewno było więcej :-) :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 kwi 2006, o 21:58
Posty: 4688
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 512
Otrzymał podziękowań: 702
Uprawnienia żeglarskie: wyżej się nie da...
Cape napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Tylko głupie gówniarze tego nie rozumieją i zamiast się bogacić i pływać, to stoją pod blokiem i biją staruszków.

Dobrze, że nie murzynów.

Jesteś pewien? A gdyby bitą/bitym staruszkiem było któreś z Twoich rodziców?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała :-)
--
pozdrawiam
AIKI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 kwi 2006, o 21:58
Posty: 4688
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 512
Otrzymał podziękowań: 702
Uprawnienia żeglarskie: wyżej się nie da...
Cape napisał(a):
Aaa, zielonego paszportu nigdy nie miałem, a byłem pilotem Almaturu. Ktoś mnie oszukał.

Służbowe były czerwone ZTCP - przynajmniej w latach 1975-80

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała :-)
--
pozdrawiam
AIKI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 13:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
AIKI napisał(a):
Cape napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
stoją pod blokiem i biją staruszków.
Dobrze, że nie murzynów.
Jesteś pewien?

Nie bardzo wiem o co AIKI pytasz.
Że szkoda, że nie murzynów?! Też żałuje :-) :-) :-)

BP, ANMSP

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 14:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Maar napisał(a):
Poznać jakąś laseczkę (mogła być brzydka, byle była robotna)

NOOO TOOO teeeraz Ci te Laski powiedzą, "ty męska szow...itd" :D
Wracając do paliwa. Pamiętacie jednostki pancerne, które stacjonowały w Giżycku? Poligon dla czołgów był w Pieczarkach i tam właśnie udawaliśmy się aby uzupełnić zapasy paliwa. Byliśmy tam wielokrotnie i benzynę kupowaliśmy, wcale taniej nie było, u kierowców Starów, którymi dowożono wojsko na poligon. :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 14:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 kwi 2006, o 21:58
Posty: 4688
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 512
Otrzymał podziękowań: 702
Uprawnienia żeglarskie: wyżej się nie da...
Maar napisał(a):
Cape napisał(a):
AIKI napisał(a):
Dobrze, że nie murzynów.
Jesteś pewien?

Nie bardzo wiem o co AIKI pytasz.
Że szkoda, że nie murzynów?! Też żałuje :-) :-) :-)
BP, ANMSP

Aye, aye - z uzupełnieniem - zamiast polskich staruszków :mrgreen:

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała :-)
--
pozdrawiam
AIKI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 14:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Co do pieniędzy, ja zamiast zbierać grzyby, zbierałem kwiaty w ..... Holandii. Przez dwa miesiące zarobiłem dwuletnią pesję inżyniera.
Gdy benzyna była na kartki, mój przydział wynosił 30 l miesięcznie, a aby funkcjonować potrzebowałem 500 l miesięcznie. No i dało się te 500 l kupić, oczywiście kilka razy drożej, niż oficjalna cena.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 14:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
AIKI napisał(a):
Cape napisał(a):
Aaa, zielonego paszportu nigdy nie miałem, a byłem pilotem Almaturu. Ktoś mnie oszukał.

Służbowe były czerwone ZTCP - przynajmniej w latach 1975-80

Chyba nie.
Normalne, czyli turystyczne były granatowe (zwane niebieskimi).
Służbowe były zielone.
Czerwone były konsularne.
Dyplomatyczne były czarne.
(chodzi o kolor okładek - oczywiście)

Każdy typ uprawniał do czego innego, ale wiadomo, że dwa pierwsze należało zdać do Wydziału Paszportów - natychmiast, albo jeszcze szybciej, po powrocie z podróży.

Teraz nie ma na pewno takiego podziału paszportów, bo obywatele nie dzielą się na kategorie...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 19:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 wrz 2010, o 09:28
Posty: 186
Lokalizacja: Drawsko Pomorskie Las
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: sternik po nierównym
robhosailor napisał(a):
(...)
Teraz nie ma na pewno takiego podziału paszportów, bo obywatele nie dzielą się na kategorie...


w przytułkach już nie :lol:

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 19:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
north-bert napisał(a):
robhosailor napisał(a):
(...)
Teraz nie ma na pewno takiego podziału paszportów, bo obywatele nie dzielą się na kategorie...
w przytułkach już nie :lol:
Nie wiem jak w przytułkach, bo nie bywam ale w życiu podziały nie zanikły:
czarni - nie płacą podatków
niebiescy - po 15 latach mają emeryturę
czerwoni - mają przerąbane
zieloni - mają prawo oprotestować każdy pomysł i zniszczyć go w zalążku
itd :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 20:00 

Dołączył(a): 19 lut 2009, o 21:08
Posty: 532
Lokalizacja: łowicz
Podziękował : 38
Otrzymał podziękowań: 18
Byłem na rejsie żeglarskim na Mazurach gdzie jedynym żarciem była kaszanka baltońska,w takich bodajże 2 czy 3 kilogramowych puchach .jedliśmy ją przez trzy tygodnie w różnych zestawach ,z ziemniakami z cebulką z kluskami z chlebem i zestawy mieszane czy też zmieszane. Pójście do baru to był rarytas ,można było się nażreć pomidorową za trzy złote a do tego chleba do woli.Z butlami nie miałem problemów ,nabijałem w Giżycku,jedynie kolejka po nie trwała wiele godzin,spędzonych zresztą z taką samą żeglarską dziatwą jak ja więc........wiadomo.

*****

Wieczorami na biwakach mieliśmy takiego speca który z kukułek /nie wiem czy wszyscy wiedzą o czym piszę/i wódy ,a najlepiej spirytusu,wyrabiał takiego grzańca ,którego nie zapomnę do końca życia.Oczywiście ten gość był zwolniony ze wszystkich prac wieczornych z.w.z na posiadaną wiedzę tajemną.Każdy dostawał kubeł pół litrowy i siedząc na drągu przy ognisku sączył boski nektar.

_________________
Marek Gruhn


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 184 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL