Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 14 lip 2025, o 19:25




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
Autor Wiadomość
PostNapisane: 31 sty 2011, o 17:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
I dodajcie do tego dziesiątki tysięcy żeglarzy żeglujących na jachtach czarterowych poza Polską. Od Grecji po Seszele

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 18:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13166
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
skipbulba napisał(a):
Jachtów morskich (jeśli jako jachty morskie traktować te które pływają po morzu) jest wielokrotnie więcej, niż jeszcze 10 lat temu. Odczuwalnie więcej niż 5 lat temu. Odczuwalny jest też gwałtowny przyrost jachtów motorowych.

To ile ich jest? 2 razy więcej, 10 razy więcej?
I ile z nich jest pod innymi banderami?

Cape napisał(a):
I dodajcie do tego dziesiątki tysięcy żeglarzy żeglujących na jachtach czarterowych poza Polską. Od Grecji po Seszele

To akurat z liczbą jachtów nie ma nic wspólnego, raczej z liczbą paszportów :)

PS. W latach 1975-80 też w sezonie trudno było znaleźć miejsce w Gdyni.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 18:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 09:33
Posty: 1319
Podziękował : 194
Otrzymał podziękowań: 214
Uprawnienia żeglarskie: zeglarz
Ale miejsc w Gdyni było też mniej niż dziś.

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 18:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Stara Zientara napisał(a):
To akurat z liczbą jachtów nie ma nic wspólnego, raczej z liczbą paszportów

Ma bardzo dużo, bo jachty służą do żeglowania i dzisiaj po morzach żegluje dziesiątki tysięcy Polaków, a za PRL setki. Wzrost jest gigantyczny.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 18:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13166
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Cape napisał(a):
Ma bardzo dużo, bo jachty służą do żeglowania i dzisiaj po morzach żegluje dziesiątki tysięcy Polaków, a za PRL setki. Wzrost jest gigantyczny.

Tylko nie ma to żadnego związku z liczbą polskich jachtów. Poza tym nie przesadzałbym z tymi dziesiątkami tysięcy - kilka, może kilkanaście tysięcy, ale nie kilkadziesiąt.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 19:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Stara Zientara napisał(a):
Tylko nie ma to żadnego związku z liczbą polskich jachtów.

Wbrew pozorom ma, ja znam takich, których stać nawet na nowy, duży jacht. Ale świadomie go nie kupują, tylko pływają na czarterowych w różnych zakamarkach świata. Tej możliwości w PRL nie było.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 sty 2011, o 22:03 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9034
Podziękował : 4117
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Tu masz racje :) ale Wojtek slusznie zauwazyl ze morskich klubowych jachtow bylo zdecydowanie wiecej i do tego plywaly caly sezon z pelnymi zalogami. To byly srednio 12 metrowe jachty.
Teraz rzeczywiscie nie ma gdzie lodki wcisnac ale zdecydowana wiekszosc wzorem Zachodu
uprawia jachting. Za studenckich czasow na klubowym plywalem wiecej niz treaz na wlasnym :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 1 lut 2011, o 23:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 13:20
Posty: 1228
Podziękował : 70
Otrzymał podziękowań: 733
Uprawnienia żeglarskie: zapoznany wynalazca
robhosailor napisał(a):
Nie tyle wierzę, co znam z autopsji - rzeczony "Regulamin" był obowiązkowy dla każdego jachtu pod polską banderą (czytaj: sportową banderą PRL, czyli banderą PZŻ), na którym załoga była większa niż 2 osoby.


Znasz z autopsji? Opowiedz.
Chętnie wysłucham, jak to władze państwowe egzekwowały przestrzeganie obowiązkowego regulaminu w koleżeńskim lub rodzinnym rejsie (o dziwo, bywały i takie). A jeszcze chętniej, bo zawsze fajnie się takie rzeczy czyta, zapoznam się z Twoimi osobistymi doświadczeniami w tej materii.

Tylko może okazać się, że wszystko prawda tylko nie w Moskwie a w Leningradzie... i że owszem, komuś zarzucano nieprzestrzeganie regulaminu, bo zaniedbał obserwacji horyzontu i w coś się wpakował. Albo źle zorganizował wachty i nie było na pokładzie nikogo wyspanego, znającego się na rzeczy. Albo tolerował pijaństwo. etc.
Ale jak znajdziesz jakikolwiek przykład wymuszania przez władze (nie przez jakiegoś psychopatycznego kapiszona) obowiązkowego wojskowego drylu na jachtach, to się mocno zdziwię.

A, i ciągle wisi w powietrzu pytanie, czy w ogóle czytałeś ten dokument.

***

Poza wszystkim, czy to ważne jak się coś nazywa? Dla mojej przyjemności może się nazywać Dobre Rady Cioci Kloci. Obowiązkowy - no, w sferze merytorycznej i tak w pewnym sensie jest. Jak nie będziesz się rozglądał to daleko nie zapłyniesz itd.

Że nie jest elastyczny - tzn. co? Że odległość można podawać w wiorstach albo w femtoparsekach, a namiar w godzinach (to ostatnie jest zresztą powszechne i intuicyjne)? Może i można, nic złego się nie stanie, ale wbrew pozorom, znajomość i utrzymanie pewnych konwencji ułatwia życie. Liczba pi nazywa się pi a nie sigma, chociaż przecież by mogła, wolność jest, nie? Szot to szot i mniej jest stresu przy pływaniu, jeżeli nie trzeba opowiadać "popuść ten sznurek, którego jeden koniec dowiązany jest do rogu tej trójkątnej szmatki, a dalej idzie o, przez ten bloczek i przez tamtą szpulkę i jest zamotany na tej tu klamce".

Że (w warstwie merytorycznej) niepotrzebny bo zawiera rzeczy oczywiste?
Piloci też mają swoje checklisty, na których są rzeczy idiotycznie oczywiste - ale doświadczenie uczy, że o oczywistościach też można zapomnieć.

Można sobie stosować własne rozwiązania, można niektóre sprawy pomijać, zwłaszcza jeżeli są nieadekwatne do charakteru pływania. Warto jednak i wtedy zajrzeć do Dobrych Rad Cioci Kloci, żeby sprawdzić i odhaczyć: to robię, tamto robię inaczej, owo jest zbędne, a to... oops... zapomniałem. Po to one są - niezależnie od nazwy.

pozdrowienia

krzys

ps. i dlatego za cholerę nie rozumiem, dlaczego reszta wątku znalazła się w dziale Przepisy - skoro chodzi nie o prawotwórstwo, ale zasady dobrej praktyki morskiej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Re:
PostNapisane: 2 lut 2011, o 00:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
myszek napisał(a):
[ps. i dlatego za cholerę nie rozumiem, dlaczego reszta wątku znalazła się w dziale Przepisy - skoro chodzi nie o prawotwórstwo, ale zasady dobrej praktyki morskiej.

Moze dlatego, ze chodzi takze o sposoby jej wdrazania, geneze i skutki widoczne nadal?
Chyba to nawet omowione bylo?
Catz
I w ogole sie powatkowalo. :D

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lut 2011, o 18:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Myszku, nie będę Ci cytował całego długiego dokumentu, jak chcesz sie bawić w historyka, to gdzieś w necie znajdziesz.
A jak władze egzekwowaly?
1. Bylo to w programie nauczania "na stopnie"
2. Było na egzaminie
3. Potem oczywioście nikt tego głębiej na codzień nie egzekwował ale... jeśli cokolwiek się przydarzyło, to już głównym zmartwieniem Izby Morskiej było "nie przestrzegano RMSSS". Ty żeglując po swoim, jak to gdzieś napisałeśj eziorku, tego nie doświadczyłes, ale ja to oglądałem.

Nie w tym jednak problem. Problem w tym, że długaśny dokument był:
zbyt długi, żeby go zapamietać i stosować,
zbyt szczegółowy i nie dostosowujacy sie doróżnych sytuacji,żeby go stosować,
usiłował zastępować myśłenie i zdrowy rozsądek wolnego człowieka, bezmysłnym przepisem.
Czy z tym mozna było zyć? Tak. Ja na przykład tworzyłem własne,duzo krótsze regulaminy na dany rejs, dostosowane do jednorazowej specyfiki, ale za to mozna było oberwać w razie jakiejkolwiek awarii.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 lut 2011, o 21:50 

Dołączył(a): 23 lis 2010, o 23:26
Posty: 319
Podziękował : 205
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: ...
Już jakiś czas temu miałem coś napisać w tym wątku, ale na razie obserwowałem jak się dyskusja rozwija.

Wspomniany przez Kuracenta Regulamin powstał w czasach komunizmu, więc był bezsprzecznie skażony swoją epoką. Epoka miała swoje prawa, np. odpowiedzialność karną za "niewybranie szota" i tym podobne sprawy, to była taka trochę militarna odchyłka, uwojskowiano wszystko, bo system tworzyli ludzie pochodzący z i wychowani przez armię. Z drugiej strony lud walczył i na siłę traktował wszystko co wtedy powstało jako z premedytacją zwrócone przeciwko niemu (i bez znaczenia czy takie faktycznie było czy nie i nie ma tu też znaczenia że wszędzie wtrącano sentencje o roli partii itp., rzeczy nie były tylko biało-czarne, albo tylko czarne, było sporo odcieni szarości), chociaż może twórcy niekoniecznie to mieli na myśli, może po prostu byli ludźmi tamtego systemu i widzieli rozwiązania pewnych spraw na swój sposób (pewnie często również faktycznie z premedytacją utrudniano komuś życie, ale to temat na inną dyskusję), to już w tej chwili nie ważne. Ja się cieszę że jestem za młody i nie mam mentalnych odruchów Pawłowa przez nią (tą epokę) wygenerowanych. Komunizm umarł u nas dwadzieścia lat temu i możemy dziś spokojnie pokusić się o bezstronne, obiektywne potraktowanie tego dokumentu bez niepotrzebnego antysystemowego zadęcia i wydaje mi się, że właśnie coś takiego kolega Kuracent zaproponował. Tymczasem posypała się na niego lawina spowodowana odruchami Pawłowa powstałymi u wielu z Was: "wszystko co powstało w tamtej epoce jest jednoznacznie złe i tylko takie traktowanie tego jest dopuszczalne, albo w ryj". Najbardziej rozbawiła mnie sugestia że Kuracent chciałby wprowadzać obowiązkowy prawnie Regulamin na jachtach turystycznych/sportowych. Uważam że to błąd. Moim zdaniem kolega Kuracent chciał zwrócić uwagę na fakt, że wprowadzenie w życiu pokładowym pewnych zasad (możemy to nazywać regulaminem albo nie, nie ważne, i nie ważne że kiedyś ten regulamin był obowiązkowy, to na prawdę nie ma znaczenia dzisiaj w takiej dyskusji ... to historia) pomaga kapitanowi/skipperowi zapanować nad tym co się dzieje na pokładzie i wśród załogi, a sam Regulamin miał być punktem wyjścia do dyskusji. Oczywiście jeżeli żeglujemy z rodziną to nie ma to sensu, bo to rodzina .... albo może właśnie ma i to z tego samego powodu, bo rodzina bywa różna czasami, rodzinie często trudno się odmawia, albo negocjuje decyzje (podobno z rodziną najlepiej się wychodzi na ... zdjęciach). Rodzina często uważa że może sobie pozwolić wobec takiego kapitana na wymuszanie jakiejś decyzji, albo na pyskówkę typu: "sam sobie zaczep tą cumę" (miałem taką akcję z kuzynem na mazurach przy cumowaniu przy silnym wietrze w ciasnej przystani w momencie gdy jego pomoc była mi na prawdę bardzo potrzebna, bo o takich sytuacjach mówimy, proszę nie pisać że w sytuacjach bez zagrożenia to nie ma znaczenia bo to truizm). Już przy załodze składającej się z obcych ludzi nietrudno sobie wyobrazić pozytywne efekty wprowadzenia jakichś zasad na samym początku, chociażby po to, żeby móc się później do nich odnieść i nie musieć się tłumaczyć z decyzji, a przecież do rejsów z obcymi ludźmi dochodzi, bo często nie ma innego wyjścia, bo nie każdego stać na własny jacht lub czarter, licznego grona znajomych nie ma pod ręką, a na czarter trzeba się składać w większej grupie. Wprowadzenie jasnych i przejrzystych zasad na samym początku pomaga dyscyplinować załogę.


A co to są zasady? Bądźmy konsekwentni i spójni w rozumowaniu. Jak was czytam, to mam wrażenie, że mogli byście dopuścić jakieś zasady, ba, nawet nazwać je regulaminem, tylko nieobowiązkowe. Oczywiście nie mówimy tutaj o narzuceniu odgórnym prawnym na wszystkich, tylko o wprowadzeniu zasad (możemy je nawet nazwać regulaminem, niech już będzie) przez kapitana na swoim rejsie wśród swojej załogi, mówmy o dzisiejszych czasach a nie o "realizmie tamtych czasów". Co to jest zasada nieobowiązkowa? To jest zasada, której się przestrzega albo i nie, i zależy to od czyjegoś widzimisię. Czy coś takiego można nazwać zasadą? Myślę, że jest sens wprowadzać jakieś zasady wśród swojej załogi tylko wtedy, gdy mają być obowiązkowe, bo jak nie są, to nie możemy na nich polegać, i nie możemy ich nazwać zasadami, bo nie są przestrzegane z zasady tylko od przypadku do przypadku. Zasady nieobowiązkowe można nazwać luźnymi zaleceniami, ale nie zasadami. Moim zdaniem na jachcie pewne rzeczy jako zalecenia i pewne rzeczy jako zasady są uzasadnione. Ale wy niestety macie odruchy Pawłowa odziedziczone z poprzedniej epoki i nie potraficie na spokojnie o pewnych rzeczach podyskutować. Zarzucacie że wspomniany Regulamin był mało elastyczny i że miał jeszcze wiele rzeczy niedzisiejszych (oczywiście, bo nie był tworzony w dzisiejszych czasach, to też truizm). Ale Kuracent nie proponował wprowadzenia go jota w jotę, właściwie to w ogóle nie proponował powtórnego wprowadzania go, moim zdaniem chodziło o dokonanie przeglądu tego dokumentu, ale przeglądu pozbawionego systemowych uprzedzeń i z inteligentnym odsiewem rzeczy specyficznych dla tamtych czasów.

Zasady mogą być różne, o różnej elastyczności i zostawionej różnej przestrzeni na samodzielne decyzje i myślenie i pomagają porządkować grupy ludzkie, zmieniają zbiór jednostek w jedno ciało, zespół, to takie przeciwieństwo atomizacji. To jest rozumowanie bardziej ogólne o bardziej lub mniej formalnych zasadach występujących w grupach ludzkich. Można było tak potraktować ten temat, a nie czepiać się jak rzep psiego ogona, że Regulamin był narzędziem poprzedniej epoki stworzonym w celu uciemiężenia wielu jednostek, pragnących wolności pod żaglami ("Patos zabija" - Monty Python). Pod koniec tego wątku już rozmowa zaczęła dryfować w kierunku dyskusji o dobrej praktyce morskiej, to moim zdaniem dobre dla tego wątku.

Ja w moich pływaniach mazurskich czasem dodaję jakąś zasadę, chociaż od paru lat to się jakby ustabilizowało, a czy to jest zasada, czy luźne zaleceni, to zależy od konstrukcji samej zasady, jak już wspomniałem wcześniej, zasada może mieć różną elastyczność. Staram się żeby były w miarę elastyczne, bo sam czasem korzystam z ich elastyczności (to po prostu działa w obie strony). Wynikają one często z sytuacji takich jak ta z kuzynem opisana wyżej i mają załatwiać sprawę następnym razem w podobnych okolicznościach. Jak ktoś płynie ze mną w rejs to na samym początku przestrzegam że obowiązują pewne zasady, mają one swoje uzasadnienie i w tym względzie nie ma dyskusji, jak ktoś płynie ze mną to jest o nich poinformowany, nie wycofał się więc znaczy że się na nie zgadza. To pomaga w kryzysowych sytuacjach.

PS. Aha. Dużo mówicie o etykiecie. Moim zdaniem robienie Kuracentowi w realu przytyków pod tytułem: "masz to w regulaminie?", bo chciał podyskutować na pewien temat, jest co najmniej nieeleganckie.

[Edit]
Po dyskusji z Maarem usunąłem fragment, który był tam wstawiony post factum, pod wpływem impulsu, a w sumie okazał się niespójny z całością.


Ostatnio edytowano 18 lut 2011, o 01:05 przez User319, łącznie edytowano 3 razy


Za ten post autor User319 otrzymał podziękowanie od: Catz
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 lut 2011, o 22:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Masz mnostwo racji.
Jesli tepie Kuracent'a czynnie i zlosliwie, to glownie z obawy, ze jest on wlasnie podmiotem, ofiara i produktem odruchow Pawlowa
Ja niby tez... Ale przez 30 lat zdolalem sie podleczyc i nigdy nie bylem podatny.
Moim zdaniem linia podzialu polega na roznicach miedzy specyfika zeglowania: prywatne, klubowe, kumpelskie, rodzinne, czarterowe, najemne, zawodowe.
Kuracent pracujacy usilnie nad Regulaminem Doskonalym sprawia wrazenie osoby pragnacej uszczesliwic wszystkich.... Robi to rownie ochoczo, co i niezrecznie - potrafie zrozumiec czyjas pasje regulaminowa i wiare w skutecznosc regulaminow, ale np. punkt o przyzwoitym zachowaniu sie szczegolnie wobec zalog spod innych bander, niestety sprowadza wszystko do, wpomnianego zreszta, poziomu "wiochy", kompleksow i braku wymiaru pozaregulaminowego....
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 lut 2011, o 22:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2353
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
O regulaminach spisywanych przez Jędrusia nie chce chyba mi się gadać, więc odniosę się do tego, do czego mi się chce.

aa1975 napisał(a):
Rodzina często uważa że może sobie pozwolić wobec takiego kapitana na wymuszanie jakiejś decyzji, albo na pyskówkę typu: "sam sobie zaczep tą cumę" (miałem taką akcję z kuzynem na mazurach przy cumowaniu przy silnym wietrze
Masz SWÓJ WŁASNY, DO KTÓREGO SIĘ STOSUJESZ regulamin? Dopisz sobie punkt: "Przed złożonym manewrem omówię go z załogą".
Gdybyś zastosował ten punkt regulaminu, to nie zostałbyś zaskoczony przez kuzyna. Przygotowałbyś sobie manewr bez liczenia na jego pomoc i nie musiałbyś się stresować.

Cytuj:
Już przy załodze składającej się z obcych ludzi nietrudno sobie wyobrazić pozytywne efekty wprowadzenia jakichś zasad na samym początku, chociażby po to, żeby móc się później do nich odnieść
Boziu, Ty to widzisz czy oślepłaś?! Adam, nikt nie twierdzi, że wprowadzanie pewnych zasad na początku rejsu jest złe lub niepotrzebne. Natomiast ja twierdzę, ze zasady te nie mogą być sztywne, bo każdy rejs jest inny i inni ludzie biorą w nim udział.
Kuracent chce napisać regulamin. Skoro napisać, to go pewnie wydrukować (opublikować na stronie w kilku językach). Chce pewne zasady określić przed rejsem nie wiedząc co to za rejs będzie i kto będzie płynął.

Gdyby Jędrek spytał: "o jakich zasadach powinno się poinformować nową załogę" to padłoby kilka pytań "jaką załogę w jakim rejsie?" i pewnie posypałaby się litania różnych rad. I najprawdopodobniej 99% tych rad miałaby formę JEŻELI cośtam TO to-i-to.

Natomiast na pytanie "jakie punkty powinny być w regulaminie?" jak widać odpowiedzi nie dostał :-(

I w tym właśnie tkwi różnica. Nie w braku zasad, tylko w ich dopasowaniu do określonej sytuacji.

Cytuj:
mam wrażenie, że mogli byście dopuścić jakieś zasady, ba, nawet nazwać je regulaminem, tylko nieobowiązkowe.
Masz złe wrażenie.


ps. Pawłow miał psa co się slinił :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 lut 2011, o 23:00 

Dołączył(a): 23 lis 2010, o 23:26
Posty: 319
Podziękował : 205
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: ...
Maar napisał(a):
Masz SWÓJ WŁASNY, DO KTÓREGO SIĘ STOSUJESZ regulamin? Dopisz sobie punkt: "Przed złożonym manewrem omówię go z załogą".
Gdybyś zastosował ten punkt regulaminu, to nie zostałbyś zaskoczony przez kuzyna. Przygotowałbyś sobie manewr bez liczenia na jego pomoc i nie musiałbyś się stresować.



Właśnie zawsze omawiam manewry z załogą i wtedy też. Nie zrozumiałeś Maar.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 lut 2011, o 23:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2353
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
aa1975 napisał(a):
Nie zrozumiałeś Maar.
No to mi wytłumacz, proszę.
W szczególności wytłumacz mi jaki związek z istnieniem lub nieistnieniem regulaminu ma odpowiedź Twojego kuzyna.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 lut 2011, o 23:43 

Dołączył(a): 23 lis 2010, o 23:26
Posty: 319
Podziękował : 205
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: ...
R e g u l a m i n u .... widzę ze to słowo działa na ciebie ja czerwona płachta na byka ... powiedzmy zasad.

Uważam ze nie muszę bo mój post jest wystarczająco wyczerpujący jak się go czyta ze zrozumieniem i odrobiną dobrej woli. Ale dobrze ....

Taki że mógłbym wywrzeć na niego większy nacisk. Nad niektórymi ludźmi czasem ciężko zapanować i w newralgicznej chwili dobrze mieć asa w rękawie. Coś w stylu: pamiętasz co mówiłem na początku rejsu? Zgodziłeś się to się teraz zastosuj, a potem o tym najwyżej pogadamy (w domyśle: bo teraz nie ma na to czasu). Znaczenie czysto psychologiczne, bo od początku rejsu wiedziałby że w pewnych sytuacjach musi zrobić co do niego należy. Nie wszystko jesteś w stanie przewidzieć, czasem zaczynasz rejs w gronie zgodnych ludzi, potem coś się staje i w najgorszym momencie ktoś pęka (pół bidy jak nic akurat od niego nie zależy, to niema problemu). Dobrze jest mieć w tym momencie psychologiczny młotek jako atut. Co prawda ludzie nie lubią takich wymuszeń, ale można zawsze potem odbyć męską rozmowę i sobie sprawę wyjaśnić, poza tym jak są jakieś zasady od początku wprowadzone, to nie jest to wymuszenie, bo on się na nie zgodził, znał je wcześniej. Wtedy też odbyliśmy taka rozmowę post factum i też sobie wyjaśniliśmy parę spraw. Niby nie ma różnicy między mną a nim możesz powiedzieć, po co zatem wprowadzać jakieś zasady? Dlatego że różnicę było widać na żelkocie.

Maar napisał(a):
Natomiast ja twierdzę, ze zasady te nie mogą być sztywne

A czy ja to twierdzę? Ty czytałeś w ogóle mój post do końca? Mam wrażenie że się zgadzamy.


Ostatnio edytowano 18 lut 2011, o 00:10 przez User319, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 00:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2353
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
aa1975 napisał(a):
R e g u l a m i n u .... widzę ze to słowo działa na ciebie ja czerwona płachta na byka ... powiedzmy zasad.
Po pierwsze wcale nie działa na mnie jak na byka (nie widziałem, żeby byka ogarniał pusty śmiech) a po drugie zdecyduj się o czym piszesz - słowo REGULAMIN ma inne znaczenie niż słowo ZASADY.

Cytuj:
Taki że mógłbym wywrzeć na niego większy nacisk.
Większy nacisk można wywrzeć dodając BARDZO przed PROSZĘ.
A tak poważnie - gdybyś na początku rejsu wyciągnął regulamin i poprosił kuzyna o zapoznanie się z nim a on by odpowiedział Ci tak jak w trakcie podziału ról podczas cumowania to co? Zostawiłbyś go na brzegu?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 00:40 

Dołączył(a): 23 lis 2010, o 23:26
Posty: 319
Podziękował : 205
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: ...
Maar napisał(a):
aa1975 napisał(a):
R e g u l a m i n u .... widzę ze to słowo działa na ciebie ja czerwona płachta na byka ... powiedzmy zasad.
Po pierwsze wcale nie działa na mnie jak na byka (nie widziałem, żeby byka ogarniał pusty śmiech) a po drugie zdecyduj się o czym piszesz - słowo REGULAMIN ma inne znaczenie niż słowo ZASADY.

Ja się zdecydowałem już pisząc ten przydługawy tekst, czytałeś go? Tam jest dużo o zasadach i dobrze opisałem jak odbieram intencje Kuracenta gdy wspomniał ten ... regulamin. Może powinieneś to jeszcze raz przeczytać. Osobiście nie używam słowa regulamin na określenie zbioru zasad bo słowo wydaje mi się niezgrabne i formalne, użyłem go tutaj tylko i wyłącznie ze względu na to, że użył go Kuracent podając go jako punkt wyjściowy do dyskusji (która nie nastąpiła bo się pogniewaliście na regulamin) i ciągle o regulaminach rozmawiacie mówiąc o zasadach, dobrej praktyce morskiej i o czym tam jeszcze było w tym wątku (powtarzam się ale widocznie tak trzeba). Poza tym sam mnie ciągle zmuszasz do używania tego słowa. Zgadzamy się że zasady powinny być elastyczne i pozostawiać przestrzeń do myślenia.


[Edit] Chociaż teraz jak mi zwróciłeś uwagę, przejrzałem ten tekst i widzę że pewien fragment, który umieściłem tam post factum pod wpływem impulsu nie pasuje do reszty i użyłem tam faktycznie niefortunnie zwrotów o regulaminie. Dzięki za zwrócenie uwagi, skasowałem ten fragment bo był niespójny.

Cytuj:
Cytuj:
Taki że mógłbym wywrzeć na niego większy nacisk.
Większy nacisk można wywrzeć dodając BARDZO przed PROSZĘ.

Zapewniem cię że używam takich słówek, ale gdy z drugiej strony w odpowiedzi jest coś w stylu: "pierdol się", to jest to granica, trzeba zastosować odpowiednie środki.
Cytuj:
A tak poważnie - gdybyś na początku rejsu wyciągnął regulamin i poprosił kuzyna o zapoznanie się z nim a on by odpowiedział Ci tak jak w trakcie podziału ról podczas cumowania to co? Zostawiłbyś go na brzegu?

1) Nie posiadam regulaminu w formie pisemnej.
2) Nie dopuszczam do takich sytuacji, wszyscy wiedzą wcześniej, już w momencie umawiania się, że w czasie rejsu mogą się przytrafić sytuacje, w których trzeba się zastosować do pewnych zasad/reguł. Zresztą tych zasad jest kilka i dotyczą na prawdę sytuacji szczególnych i są zrozumiałe.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 01:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
aa1975 napisał(a):
bo się pogniewaliście na regulamin) i ciągle o regulaminach rozmawiacie mówiąc o zasadach, dobrej praktyce morskiej i o czym tam jeszcze było w tym wątku (powtarzam się ale widocznie tak trzeba). Poza tym sam mnie ciągle zmuszasz do używania tego słowa. Zgadzamy się że zasady powinny być elastyczne i pozostawiać przestrzeń do myślenia. .

Przyznalem ci, gdzies tam wyzej "mnostwo racji".
Zauwazyles, jak czesto uzywasz liczby mnogiej?
I ze regulamin przeczy "pozostawieniu przestrzeni do myślenia"?
Zwlaszcza tam, gdzie usiluje regulowac podstawowe, elementarne i oczywiste zasady wspolzycia i najszerzej pojetej kultury, ze tak powiem, osobistej?
No i kto mowi o zasadach, dobrej praktyce morskiej i rozumie?
I o regulaminie ( zasadzie? ) elastycznym....
Catz kauczukowatosztywny i mietkotwardy.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 01:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13166
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Odnoszę wrażenie, że połowa dyskutantów nawet nie czytała RSMSS. A jeśli czytali, to tylko fragmenty służące poparciu ich stanowiska.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 01:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Nie czytalem, nie znam, przyznaje.
Praw, obowiazkow i przywilejow z zycia malzenskiego tez nie...
I co to zmienia?
Catz Malzon Amator bez kwitow.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 01:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13166
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Catz napisał(a):
Nie czytalem, nie znam

I dyskutujesz o tym, czy ten regulamin jest dobry, czy zły?

"Nie widziałem tego filmu, ale należy zabronić wyświetlania, bo obraża moje uczucia" - to autentyczny głos słuchacza Radia z pyskiem. [....]

Jeszcze powiedz, że uważasz za z gruntu niesłuszny punkt, np. taki:
"wachtowy odpowiada za stałe obserwowanie sytuacji na morzu" :)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 01:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Stara Zientara napisał(a):
Catz napisał(a):
Nie czytalem, nie znam

I dyskutujesz o tym, czy ten regulamin jest dobry, czy zły?

"Nie widziałem tego filmu, ale należy zabronić wyświetlania, bo obraża moje uczucia" - to autentyczny głos słuchacza Radia z pyskiem. [....]

Jeszcze powiedz, że uważasz za z gruntu niesłuszny punkt, np. taki:
"wachtowy odpowiada za stałe obserwowanie sytuacji na morzu" :)

Tak.
Tyle, ze nie czy ten, czy tamten.
Podpowiem ci lepszy cytat: " poniewaz ja tej piosenki nie slyszalem, to moze sie o niej wypowiem" :wink:
Jest rownie smieszny i mniej demagogiczny.
Catz Odpowiadajacy za wszystko

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 02:47 

Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:44
Posty: 1999
Podziękował : 7
Otrzymał podziękowań: 109
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Stara Zientara napisał(a):
Odnoszę wrażenie, że połowa dyskutantów nawet nie czytała RSMSS. A jeśli czytali, to tylko fragmenty służące poparciu ich stanowiska.
Wojtku, czytałem wielokrotnie, zwłaszcza w kontekście orzeczeń izb morskich, a w ciągu ostatnich paru dni liczbę dotychczasowych przeczytań chyba nawet podwoiłem.
Cytuj:
"wachtowy odpowiada za stałe obserwowanie sytuacji na morzu" :)
To jest jedno z paru sensownych stwierdzeń (reszta znajduje się plus-minus w jego pobliżu), ale w istocie nie jest to przepis samego RSMSS, a zaledwie przytoczenie innych regulacji: dobrej praktyki morskiej oraz sparafrazowanego prawidła o obserwacji (bodajże prawidło 5 MPDM).

Czy gdyby tego zdania nie było w regulaminie, to wachtowy odpowiadałby za obserwowanie sytuacji na morzu? Tak, wynikałoby to z innych zasad, przytoczonych wyżej. Dobra praktyka i MPDM są zresztą na tyle "inteligentne", że właściwie poprzestają na sformułowaniu jak w cytacie. Określają efekt jaki ma zostać osiągnięty nie narzucając ściśle metody, bo ta będzie drastycznie różna dla różnych sytuacji.

Źródłem bezsensu RSMSS w moim, żuczka, mniemaniu jest właśnie to, że ktoś z ówczesnych władz postanowił być bardziej papieski od papieża i określić jedynie słuszne sposoby jakie mają być stosowane zawsze i bez wyjątku. Zapędził się przy tym tak dalece w formułowaniu owych szczegółów, że przestało to być uniwersalne, a zaczęło głupie: "Kierunek podajemy w stopniach lub rumbach, licząc w prawo i lewo od płaszczyzny symetrii jachtu." Cóż złego w określeniach: na lewym trawersie, na godzinie pierwszej, masz go teraz na tle tego pagórka?

Że jacht powinien okazywać prawidłowe światła zapewne zgodzą się wszyscy. Że wachta na deku powinna sprawdzać czy się świecą - myślę, że też. Ale dlaczego informacja o tym ma być niezbędnie powtarzana co pół godziny siedzącemu 30 cm dalej koledze? Dlaczego błędem będzie użycie innych słów niż "Światła się palą"?

Pośród kilku sensownych spostrzeżeń (choć nie będących niczym odkrywczym) w RSMSS jest tyle nieuzasadnionych niczym nonsensów, że regulamin jako całość staje się śmieszny.

_________________
www.samoster.org.pl



Za ten post autor gf otrzymał podziękowanie od: Carlo
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 12:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
a ja tak z innej beczki spytam:
Co to jest "statek sportowy"? Bo do niego odnosi się ten, pożal się Boże, regulamin.

Ja mam jacht żaglowy, żaglówkę, łódź żaglową... ale nijak nie mam statku. Owszem kiedyś miałem statek sportowy z papierami w PRS i UM ale te czasy szczęśliwie minęły.
Więc co to jest dzisiaj "statek sportowy? Bo ja z takim kuriozalnym czymś nie chcę mieć nic wspólnego.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 lut 2011, o 12:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2353
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Maciuś, w cudzysłowie umieściłeś "statek" i "sportowy". Co to jest sportowy, to nie wiem, ale statek to z COLREGSa wynika ;-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL