Ze wspomnień nie można pominąć kolejek z kanistrami po piwo na Mazurach. Gotowanie na ogniskach z braku gazu to też typowe było. Jeden sklep w Karwicy i chleb 3 razy w tygodniu a nabiał 2. Sznur jachtów na Pisie , zorganizowane holowania z Zegrza po kilkanaście łódek i burłacy na kanałach. Dziś wszystkie jachty mają silniki a bez nich trudno sobie wyobrazić manewry. Kiedyś był przydział \talon na rok\ 20 l. benzyny na łódkę w WOZZ do odbioru po okazaniu dowodu rejestracyjnego. Machając butelką i cumą koło Ostrołęki zatrzymałem holownik z barką i mnie do Nowogrodu za tą flaszkę doholowali , dziś bym nie próbował. Na Zalewie Zegrzyńskim 30 lat temu było pełno jachtów pływających a nie stojących w portach. Z zazdrością zaglądałem do Ramblerów z pokładu Pirata. Kolejki na poczcie do zamówienia rozmowy z domem trudno wytłumaczyć młodszym. W Sztynorcie młodzi żeglarze mieszkali w zamku i codziennie trenowali a setek jachtów ani większości pomostów nie było.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Bym zapomniał, Pisaliście o patentach a najważniejszy to karta pływacka zawsze sprawdzana przy kontrolach Milicji i niezbędny dokument do zdania patentu żeglarskiego.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

W książeczce żeglarskiej mam taki wpis - upoważnia się kol.Ryszarda Motyla do samodzielnego prowadzenia jachtów mieczowych o pow.żagla nie przekraczającej 15 m2 żagla zgodnie z paragrafem 8 Regulaminu Stopni Żeglarskich PZŻ , wpis z roku 1969 , a miałem wtedy stopień żeglarza. W tym samym roku nie otrzymałem tzw. klauzuli pływań morskich, bez jakichkolwiek wyjaśnień powodów odmowy, jak potem zdołałem ustalić powodem było miejsce urodzenia, Netzschkau. W następnym wniosku w rubryce miejsce urodzenia, wpisałem informacje dodatkową " Obóz Pracy Nr 5 Kassel" od tego czasu nie miałem problemów z uzyskaniem klauzuli.

Przebrnąłem przez cały wątek (no prawie cały) i dziękuję Bogu że przygodę z żeglarstwem zacząłem w 91. roku. Układ zawsze był dla mnie jasny, mam to za co zapłacę. W liceum było mnie stać na pływanie omegą, teraz mogę sobie pozwolić na popłynięcie na Spitsbergen. Taki układ mi zawsze odpowiadał, jest jasny i przejrzysty.

_________________
Olek Kwaśniewski

Też tak mam, że wolę, gdy chcę zjeść ciastko - dostać ciastko za pieniądze niż polecenie umycia pieca, przyniesienia mąki i zrobienia wielu czynności, których nie koniecznie lubię (o tym, że zapłata za wykonanie tych czynności mogłaby - gdyby była - przewyższyć cenę ciastka, to nawet nie wspomnę).

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Nie wiecie, co dobre !
Kiedys mozna bylo zjesc ciastko bez placenia i zadnych robot... Od samego zjedzenia ciastka znacznie wiecej satysfakcji sprawialo nabicie ich w butelke.
W dzisiejszych czasach niemozliwe.....
Catz Rzewnie

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

W czepku urodzony qurcze

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

z tą omegą czy z tym spitsbergenem?


raczej flame'owo

_________________
Olek Kwaśniewski

Ja tam pamiętam, że wtedy przeciętna rodzina wydawała w miesiącu więcej niż zarabiała.
A za oszczędności jechała na urlop

Dostęp do żeglarstwa był przez ZHP, studenckie kluby, PTTK więc nie było tak źle.

Nigdy nie byłem w żadnej z tych organizacji, jakoś nie widziałem korzyści, a przynależność dla samej przynależności nie pociągała i nie pociąga mnie. W 92. zapisałem się do LM bo chciałem zrobić sternika na morzu a nie na mazurach, a tylko LM organizowała kursy w Kołobrzegu. Dalej składek nie płaciłem więc mnie pewnie wypisali.

_________________
Olek Kwaśniewski

Bo to takie dziwne czasy były, pod rządami ekonomii socjalizmu. Wydaje mi się jednak, że dla młodzieży żeglowanie było wtedy bardziej dostępne. Nie było takiej bariery finansowej. Jak przypomnę sobie jaki "przerób" w czasie sezonu był w CWM ZHP,to wyglądało jak dzisiaj w niezłej firmie czarterowej. Co tydzień wypływało kilka Nefrytów na Zatokę, Opale ( Polski Len i Bieszczady) na morze no i "Zawisza Czarny".
Zapisanie się do drużyn wodnych ZHP raczej nie było traktowne przez nas jako afirmacja tamtego systemu. Z drugiej strony była możliwość wyszkolenia się na przyzwoitym poziomie, oraz dla chętnych rozwijanie się w kierunku pływań morskich.
Zapewniam Was, że morze, wiatry i sztormy były takie same, a pływanie sprawiło niesamiowitą frajdę. Tylko czasem można było trafić na Bałtyku konwój floty wojennej ZSRR i NATO, albo wysoce niesympatyczne kutry patrolowe w Zatoce Pomorskiej lub zbyt nerwowych Szwedów po wschodniej stronie Gotlandii.
Co prawda można jeszcze i dzisiaj zaznać pływania w cieknących Opalach, Vegach, Jotkach z rachitycznymi silnikami, sypiącym się osprzętem. Tylko rybackie sztormiaki i paprykarz szczeciński odeszływ zapomnienie.

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Zaryzykuję twierdzenie, nie poparte żadnymi badaniami, a tylko swoimi odczuciami, że teraz pływa więcej ludzi niż pływało w czasach PRL'u. Bariera finansowa pieniędzy wydanych na rejs jest o niebo łatwiejsza (a przynajmniej jest jasno określona) niż przebrnięcie przez gąszcz niejasnych układów.

_________________
Olek Kwaśniewski

Jeśli chodzi o rybackie sztormiaki, to zgoda, ale paprykarz - mam taki otwarty w lodówce, tośto podstawowa karma studenta w czasie sesji jest Można by rzec Red Bull to nieudana podróba paprykarzu szczecińskiego, bo Red Bull pobudza tylko umysł i ciało a paprykarz także perystaltykę

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Jak to się mówi : "Paprykarz zjedzony rejs zaliczony"

_________________
Olek Kwaśniewski

Więcej jeździ na nartach, więcej gra w tenisa itd.
I nie tylko w Polsce, ale także w Anglii, Szwecji, Hiszpanii itd.

Po prostu świat idzie do przodu.

PS. Po wojnie kartki żywnościowe dłużej były w Wielkiej Brytanii niż w Polsce

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Wczoraj zjadłem na kolację paprykarz - czy coś zaliczyłem?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

?
W sensie flamenco, ognia itp.?
Zdarzylo mi sie w czasie studiowania wyludzic od wszechbogatego, hojnego, glupiego i slepego SZSP dotacji na "wyjazd szkoleniowo-integracyjny" na narty dla naszej grupy dwudziestoparoosobowej. W tejze grupie bylo nas czterech do SZSP nienalezacych...
A poniewaz wyjezdzalismy tylko w czworke ( nie liczac wybranych osob towarzyszacych...), wiec wypadalo na pysk okolo 1500 owczesnych zlotych, co w tamtych czasach bylo niezla suma.
Numer wykonalismy dwukrotnie ( drugim razem bylo nas wiecej...) - przyjemnosc byla proporcjonalna do pieniedzy, satysfakcja z nabicia w butelke znienawidzonego zwiazku stokrotnie wieksza!
Catz Rzewnie

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Większość z tych zajęć przestała być elitarna, a można pewnie znaleźć inne które zaczęły być.

Nie wiem. Tak dokładnie nie śledzę Twoich poczynań

_________________
Olek Kwaśniewski

O czym to ma świadczyć? Wg mnie tylko o dobrej zabawie którą miałeś, bo chyba nie o wyższości PRLu nad czasami obecnymi.

_________________
Olek Kwaśniewski

W wielkościach bewzględnych napewno tak. Bardziej mi chodziło o to, że w tych konkretnych wrunkach, ilości jachtów i brak realnej możliwości czarterowania za granicą, to rola jaką spełniał ZHP ( oraz inne kluby i organizacje) dla żeglarzy była bardzo istotna. Jeżeli weźniemy pod uwagę całą drabinkę stopni i koniecznego po drodze stażu do wypływania, trzeba było mieć niezłe samozaparcie, aby to wszystko jakoś pchać do przodu.

Z tą barierą niejasnych układów to w ZHP aż tak źle nie było. Kwalifikacje na rejsy były raczej normalne ( oczywiście nie mogę ręczyć, że zawsze tak było). Brałem raz udział w takiej ogólnopolskiej kwalifikacji w CWM na jedną z wyparaw Zawiszy i wyglądała normalnie.W trójkę przeszliśmy tą kwalifikację nie mając absolutnie żadnych układów i popłynęliśmy w 3 miesięczny rejs. Podobnie parę lat później młodzi koledzy z naszego Retmanatu popłyneli do Singapuru i Korei Płn ( Z tą Koreą to jest temat na zupełnie inną opowieść).
Co do paprykarza, to wiem że przyżywa on drugą młodość
Pozdrawiam
Krzyś

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Nie wiem jak tam inni studenci w czasie sesji ale ja bynajmniej w czasie sesji to jadam bardziej wykwintne dania (powiedziałabym że właśnie wtedy to najwięcej jem owoców i innych wartościowych rzeczy) i bynajmniej w nich nie ma miejsca na paprykarza... No ale moja sesja ostatnio to trwała dwa dni :P

kurde na żadnym rejsie nie jadłam tego czegoś:D w domu tym bardziej... jaki to ma smak?:) bardzo ohydne?:)

paprykarz jest bardzo dobry (ale tylko na rejsach).. szczególnie z majonezem

_________________
Pozdrawiam,
Kasia

no właśnie ...

Przeczytaj proszę co napisałeś jeszcze raz. Co było normalne? Ogólnopolskie kwalifikacje do popływania na Zawiszy? Dla mnie to brzmi jak SF.

_________________
Olek Kwaśniewski

No chyba raczej nie...
Catz Nieswiadczacy o niczym

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Zależy... od producenta...

Kiedyś jadłem paprykarz w restauracji "Portowej" w Trzebieży. Kucharka zrobiła nie dla gości tylko specjalnie dla obsługi (ja się załapałem po znajomości). Paprykarz był z prawdziwych ryb i to takich, co jeszcze w nocy nie wiedziały, że będą jedzone na obiad. Pychota

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Kurde bardzo chce tego kiedyś spróbować! bardzo bardzo. chyba teraz nie zasnę:P

Przeczytaj proszę co napisałeś jeszcze raz. Co jest normalne? Ogólnopolskie kwalifikacje do popływania na Chopinie?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Czyli nic się nie zmieniło nadal jest nienormalnie Niektórzy odetchną z ulgą ...

_________________
Olek Kwaśniewski

Dziwisz się? Kpt. K.B. rozpoczynał karierę jako młody, utalentowany dziennikarz "Trybuny Ludu"

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Podobno Bismarck mówił o takim przypadku: "Kto za młodu nie był socjalistą..." itd

PS
Problem jest taki jak w przypadku każdego innego komucha, potępić w czambuł czy wybrać kilka dobrych rzeczy które zrobił i oddzielić grubą kreską od tych złych.

_________________
Olek Kwaśniewski