No to czas na następną wyspę Cyklad – Sifnos.
Sifnos – wyspa należąca do archipelagu Cykladów. Na wyspie znajdują się dwa główne miasta Apollonia oraz Artemonas . Inne to wioska Kastro oraz położone na zachodnim wybrzeżu portowe miasto Kamares.
Sifnos leży pomiędzy Serifos i Milos. Od portu w Pireusie wyspa jest oddalona o około 130 km. Powierzchnia Sifnos wynosi 73km², długość 16 km a szerokość wyspy wynosi 7,5 km. Linia brzegowa dochodzi do 70 km. Obecnie na stałe wyspę zamieszkuje 2442 osób.
W czasach starożytności Sifnos była bogatą wyspą ze względu na znajdujące się na niej kopalnie srebra oraz z. Dowodem bogactw pochodzących z wyspy ma być skarbiec zbudowany w Delfach w VI wieku p.n.e. w celu magazynowania kosztowności pochodzących z Sifnos. Obecnie niestety nie wiadomo co się stało, że kopalnie nagle przestały pracować. Możliwe mogło być ich zatopienie w trakcie powodzi, jednakże nie ma żadnych śladów mogących potwierdzić tę hipotezę.
Wyspa jest słynna także jako stolica garncarstwa w basenie Morza Egejskiego. Słynne są takie wyroby jak naczynia, popielniczki oraz miski. Wyrabiane przez mieszkańców naczynia służyły im bardzo często jako główny produkt handlowy. Najstarsze wyroby lokalnych rzemieślników zostały odkryte w centralnej części wyspy w okolicach miasta Artemonas, gdzie ukrywano je przed zrabowaniem przez piratów.
Informacje praktyczne. Główny port to Kamares. Można stanąć alongside wzdłuż głównej kei, od wewnątrz ale bliżej brzegu lub rufą do nabrzeża. Przy mniejszym, betonowym pirsie, tam gdzie stoją łodzie rybackie płytko. W miasteczku dobre tawerny, cafe wzdłuż plaży i sklepy z ceramiką, która j.w. jest hitem wyspy. Koniecznie trzeba coś na pamiątkę kupić.
Inne miejsca gdzie można stanąć na wyspie to:
Kotwicowiska Heronissos w zatoce Heronissos Bay.
Vathi Bay i miejscowość Vathi – kotwicowisko. Wpłynąłem kiedyś do tej zatoki i widziałem stojące przy małej kei jachty ( ok. 12 – 14 m. dł.), ale ja nie podchodziłem do niej.
Zatoka Platis Yialos – mały, betonowy pirs, ale nie podchodziłem do niego, stały tam mniejsze łodzie motorowe.
Zatoka Faros – kotwicowisko i klasztor Chrysopigi, w Faros dużo tawern.
To tyle co pamiętam, czekam na uzupełnienie informacji

Piotr Marek

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl

Na tej wyspie byłem tylko raz. Port bardzo sympatyczny, natomiast Apollonia mimo pięknej nazwy to w/g moich odczuć nic ciekawego.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

...Apollonia mimo pięknej nazwy to w/g moich odczuć nic ciekawego.

Faktycznie. Za to warto wybrać się do Kastro. Sympatyczne zakamarki, bardzo spokojnie i fajne knajpki

Stać jeszcze można w zatoce przed portem Kamares. Trzeba jednak uważać na jachty stojące już na kotwicy, gdyż w tej zatoce wiatry urządzają sobie dziwaczne harce i powszechnym jest widok dwóch jachtów stojących blisko siebie na kotwicy z dziobami skierowanymi do siebie (i żaden z nich nie ma ankra z rufy )

Z doświadczeń z maja tego roku podpowiem tylko że w Kamares kotwica trzyma kiepsko więc tradycyjnie jak najdłuższy łańcuch. Przy bojkach łodzi rybackich płytko i uwaga podobno są tam na dnie jakieś betonowe bloki.

_________________
"Żeglarstwo to nie sport, to charakter" sir Francis Chichester

Pozdrawiam
Piotr Gawron

Byłem w Kamares w trakcie tegorocznej greckiej majówki. Sympatyczne miejsce. Stałem long side przy dużym falochronie. Byliśmy jedynym jachtem.

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7

Zajrzeliśmy do zatoki Vathi w tym roku. Malutka keja jest tylko na 4 jachty, reszta musi kotwiczyć w zatoce. W sumie kotwiczyło ze 6 jachtów. Mimo dość wysokich górek dookoła, wiało dość silnie (z N). Żaden z jachtów nie miał kłopotu z trzymaniem kotwicy w kamienno-mulistym dnie. Nie schodziliśmy na ląd, nie wyglądał specjalnie zachęcająco - kilka knajpek, parę domów i nic więcej. Ale jako port schronienia Vathi jest całkiem dobre.

_________________
pozdrawiam
skiera

Kamares to sympatyczny, senny za dnia i tętniący życiem wieczorem port. Rzeczywiście przy comowaniu trzeba uzyć co najmniej 40 metrów łańcucha kotwicznego, o czym informuje krzykiem master of harbor.
Bedąc na wyspie, polecam wyprawę np. samochodem (Matiz z działająca klimatyzacją 20Euro na dobę + tankowanie oczywiście) do Kastro. Można tam zobaczyć typową zabudowę (ciasne uliczki, białe domy z niebieskimi drzwiami, oknami itd), pięknie położony klasztor i kapliczkę na wysunietej w morze skale, do której prowadzi niezliczona ilośc schodów.
Jeśli chodzi o Faros, to mnie tam nic nie zachwyciło, po prostu fajna wioska rybacka.
Do Apollonii, wg miejscowych należy za dnia pojechać aby załatwić coś w banku lub jesli potrzebna jest ci apteka.

W Kamares bylismy na kolacji w tawernie "O ΣimoΣ". Ponieważ wyjątkowo tam obsługa nie mówiła po Polsku spytałem czy mogę zobaczyć potrawy, bo chciałem spróbować czegoś nowego a nazwy potraw nic mi nie mówiły. Okazało się, że tu również nie ma problemu z wejsciem do kuchni, a kucharka bardzo chętnie prezentowała co ma w garnkach i piekarnikiach. Chyba sanepid tam nie sięga

_________________
Tomek