Np Smoleńsk ?



To My ale to wychodzi w praniu , znaczy na obczyźnie szczególnie

_________________
Mariusz

Boszzzz...
http://sjp.pwn.pl/szukaj/zapobiegawczo%C5%9B%C4%87
http://sjp.pwn.pl/szukaj/zapobiegliwo%C5%9B%C4%87

Jarzysz?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

To z linku
«przedsiębrany w trosce o przyszłość»

Chyba jarze , to raczej proste słowo

_________________
Mariusz

Ja powiem -- nie mówiłeś z sensem.

Oraz mam prośbę: przyhamuj.

Nie chciałbym tracić moderatorskiego dziewictwa na kwestiach klasy "Smoleńsk" bądź "Polak" itp.

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl

Tiaaaa?
A "zapobiegawczość" stworzoną przez naszego młodego Polaka znalazłeś?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

No i dobra, sami poloniści i super mądrzy ludzie, trudno.
Z koniem się kopał nie będę, wybaczcie że tak powiem, z całym szacunkiem dla wszystkich, szczególnie starszych ode mnie, ale liczę na to że kiedyś jak pokolenia urodzone do połowy lat osiemdziesiątych po prostu powymierają to kraj wyjdzie z takiego zacofanego, czasem wręcz głupiego stanu w jakim jest teraz i dorówna innym cywilizowanym krajom w kwestii rozumienia podstawowych kwestii bezpieczeństwa i odpowiedzialności.

Jeśli to do Was faktycznie nie dociera to nic nie dotrze:

"Nie znaczy to jednak, iż zły ich stan był nie do wykrycia. Nie można zaakceptować stanowiska, że w tym zakresie dochowano należytej staranności. Prowadziłoby to do wniosku, że nie ma sposobu stwierdzenia korozji na wewnętrznej ścianie masztu, a w konsekwencji, że możliwy jest brak odpowiedzialności za przeglądy, które stwierdzają stan niezgodny z faktycznym.
Dlatego izba orzekła, iż do wypadku przyczynił się organ inspekcyjny – Polski Rejestr Statków, odnawiając klasę POGORII w 2008 r."

pozdrawiam i znikam z tego wątku

A masz jakiś pomysł, żeby skorelować te trzy - powyższe - zdania z orzeczenia IM z Twoim stwierdzeniem o żenadzie i malowaniu masztu?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Docen jego dobry pomysl o polonistycznosci, gramaturgii i lingwistopieprzeniu w czapke.
Catz Hipokorystycznie

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

No to ja, mający trochę więcej lat, nie mający jeszcze dużego pojęcia o żeglowaniu, ale trochę (a może więcej niż trochę) pojęcia o technice i wytrzymałości materiałów (przy tej okazji pozdrowienia dla profesorów Bijaka-Żochowskiego i Jaworskiego z wydz. MEiL PW) powiem, że nasz młody kolega, pisząc "żenada" o stanie jachtu, niewiele się pomylił. Bo chyba można tak nazwać stan w którym w maszcie po złamaniu odkrywa się korozję dochodzącą do 60% grubości ścianki. Ciekaw tylko jestem, czy zawiniły procedury nie pozwalające na wykrycie tej korozji czy ludzie te procedury stosujący. I tego chciałbym się w tym wątku dowiedzieć od osób, które z odbiorami PRS mają do czynienia, a nie tego, czy nasz młody kolega, pisząc swoje posty, doskonale stosuje zasady języka polskiego.
A nawiązując do tego, że przy nie kontrolowanym łamaniu masztów nic nikomu się nie stało,to jak to ładnie się mówi "z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością" można stwierdzić, że był to skutek li tylko szczęśliwego zbiegu okoliczności. Przy jakimś kolejnym tego typu przypadku z całą pewnością komuś z załogi tego szczęścia zabraknie.
No cóż, zobaczymy jaki będzie wynik badania na Chopinie.

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

On nie pisał "żenada" o stanie jachtu tylko o tajemniczym "wszyscy wiedzą o co chodzi", co z kolei w połączeniu z pierwszym akapitem "malowałem z kolegami podstawę grotmasztu używając farby typu "prosto na rdzę" i gdzie faktycznie ta rdza była i to w duuuuużej ilości" wskazuje, że maszty przerdzewiały ze względu na to, że bosman olewał sprawę, nie dbał, zamazywał rdzę i generalnie, że to załoga stała/zmienna jest winna takiemu stanowi rzeczy.
Takie myślenie to bzdura.

Natomiast śmiało można określić słowem żenada postępowanie jednostki klasyfikacyjnej, której armator zlecił przegląd, zapłacił grube tysiące a klasyfikator olał robotę, wykonał ją "po łebkach", maszty prześwietlił tylko w miejscach gdzie miał wygodne dojście i w efekcie armator nie wiedząc o przerdzewiałej konstrukcji wziął na burtę młodzież.
Tak - postępowanie PRS to żenada.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

No jeszcze dolozyli sie konstruktorzy i wykonawcy

dziękuję, pierwszy który mnie choć trochę poparł

Przedziwnie liczysz...
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Jak mawiał pewien klasyk -... nie idźcie dalej tą drogą.

Wróćmy do meritum bo temat sam w sobie jest ciekawy. Jaki jest "normalny" czas użytkowania masztu? Jeśli maszt służył rzeczywiście przez 30 lat, to czy można winić konstruktora? Chyba tylko wtedy, jeśli sposób spawania różnił się od powszechnie wówczas stosowanego. Czy wykonano przeglądy tak jak w ostatnim zdaniu zalecał wyrok? Ile było przypadków tej samej konstrukcji, i czy Chopin był wśród nich?
Czy ktoś zna odpowiedzi na te pytania?

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."