Przyczepa c.d. Zdjęcia tylnej belki ze światłami . Dzięki temu , że pawęż jest niska , dospawałem odpowiednio wyprofilowane uchwyty . Wewnątrz wklejona guma , aby nie obcierało lakieru . Przez otwory odpływowe przełoży się śruby blokujące .

Niewiele się dzieje . Mam gotowe stojaki do przechowywania łódki po sezonie i umożliwiające różne prace przy kadłubie . Przygotowuję się do przełożenia łódki z przyczepy na stojaki .

Oj, oj... czy nie nadwyrężasz aby konstrukcji hangaru? Liny, ciężarem jachtu, ciągną słupy w bok!! Lepszym rozwiązanie byłaby belka pozioma na słupach u góry i na niej liny dźwigające łódkę.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

a po co ją z tej przyczepy zdejmować??
Nie lepiej unieść przyczepę razem z łodką tak by by tylko koła były w powietrzu ???

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Początkowo chciałem tak zrobić , ale po pierwsze obciążyło by to poziome belki o rozpiętości 8 m , po drugie montowanie belek o dł. min 5 m na wysokości 5 m jest dość ryzykowne , bo w razie " omsknięcia " mogło się źle skończyć dla łódki . Zdjęcie tego nie oddaje , ale liny są zamocowanie w węźle , gdzie belki pionowe posiadają jeszcze dodatkowo zastrzały w linii działania dodatkowego obciążenia . No i najważniejsze , te liny stanowią tylko dodatkową asekurację , bo łódka jest podnoszona siłownikiem hydraulicznym do wysokości stojaków . Z tyłu mogłem od razu podłożyć stojak , natomiast z przodu liny będą obciążone tylko statycznie na czas wyciągnięcia przyczepy i podłożenie stojaka . Stojaki zrobiłem ze starych stelaży i te liny , oraz drugi komplet z tyłu posłużą jako dodatkowe zabezpieczenie w czasie prac pod łódką , abym się nie załapał do nagrody Darwina

Muszę nią wyjechać , aby dokończyć malowanie , bo było to robione w biegu przed wodowaniem z załadowaną łódką . Trzeba wymontować rolki ,aby domalować uchwyty, oraz podnieść przyczepę , aby wymalować spód . Poza tym muszę zrobić drobne poprawki w kadłubie i chcę łódkę przełożyć na stojaki . Otóż ze względu na dość płaskie dno , stępka nie opiera się na środku rolek tylko na rantach i powstały wgniecenia sklejki . Aby w przyszłości tego uniknąć , wymyśliłem , że na środek rolek nawinę pas gumy i w ten sposób zwiększę średnicę . Aha , chcę też wyjechać przyczepą , aby ją zważyć i będę wiedział ile waży łódka .

Czy Ty przerabiasz przyczepę podłodziową czy zwykła transportówkę. Jeśli transportówkę to jak się to ma do zapisów w dowodzie rejestracyjnym?.
Pytam, bo mi samemu chodzi po łepetynie taki zamysł. Transportówka na podłodziową.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Odpowiedź na priva

A po co Ci przeróbki kiedy masz same dwukilowe?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Cholera, a mi powiedzieli że ważą razem 1,5... tony.
Wpadnę. pogadamy.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

No to dalej o przygotowaniach do zimowego przechowywania łódki . Poprawiłem jeszcze stojaki i dospawałem dodatkowe poprzeczki , oraz pomalowałem . Chodzi o uzyskanie pełnej sztywności we wszystkich płaszczyznach . Trochę zabawy , ale jak znam życie , jak nie zrobię tego od razu dobrze , to potem prowizorka trwa lata . Łódka pewnie będzie później zimować na przyczepie , ale jak zajdzie jakaś konieczność naprawy nawet w trakcie sezonu , to można ją szybko wrzucić na stojaki . Zajmie to jednej osobie max jedną godzinę .

Łódka ustawiona na stojakach i czeka na zimowe dopieszczanie . Teraz chcę dokończyć poprawki przy przyczepie . Ściągnięte rolki i można dokończyć malowanie . Dospawałem część uchwytów do zamocowania łap z tyłu przyczepy , które unieruchomią przyczepę do stawiania masztu . W najbliższym czasie zrobię niewiele , bo muszę w końcu wykończyć schody w domu . Dzięki dużej cierpliwości małżonki mogłem to odłożyć do zwodowania łódki . Najwyższy czas się wziąć do roboty i zaliczyć kolejne doświadczenie stolarza amatora ( ślusarza też) .

Wracając do tematu , czyli łódki , przypomniała mi się jedna rzecz. Swojego czasu dyskutowaliśmy na temat fałów mieczy i kwestia średnicy linek , 3 czy 4 mm. Otóż rano w dniu wodowania nawet nie miałem przymierzonych , ani założonych mieczy do skrzynek . Szczęśliwie weszły , nawet osie obrotu w skrzynkach i mieczach się zgrały . Ale pozostał problem fałów . Na zrobienie ich z liny z nierdzewki nie było czasu , bo miałem jeszcze do zaszplajsowania ostatnią parę want . Przypomniałem sobie , że zostało sporo drutu 2 mm , z którego syn robił sobie kiedyś kolczugę . Okazało się , że to świetny materiał i nawet dobrze się knaguje na zaczepie talii grota .

Fakt, miecz i kolczuga pasują do siebie

_________________
Zbyszek

To może tak zostawić . Z fałami mieczy jest jeszcze jeden kłopot , mianowicie ich duży skok . Aby " zgubić " tę długość , na ścianie kabiny zamontuję po 2 rolki . Mam już wypalone i pospawane elementy ich uchwytów .

Budowa "zejściówki" w domu idzie dobrze , więc jest szansa , że w nowym roku wezmę się za dopieszczanie łódki . Piszę , bo wcześniej zapomniałem się pochwalić zdobytą nową umiejętnością . Otóż sam zaszplajsowałem wszystkie końcówki want , sztagu i achtersztagów . Jak konsultowałem z Wojtkiem takielunek i mówiłem mu o trudnościach z dobrym wymierzeniem długości linek i że trudno gdzieś zrobić zawalcowanie końcówek , On zaproponował mi właśnie tę metodę . Pomysł świetny , bo mogłem po kolei robić pary linek i odmierzać kolejne , co minimalizuje ryzyko pomyłki , bo pole manewru jest dość małe . Tylko jak to zrobić . Po oglądnięciu kilku filmów na YouTube wydało się to proste , ale próbowałem kilka razy , aż załapałem system. Najtrudniej zrobić pierwsze pętle , po 5 już się łapie , a po 10 to bułka z masłem . Końcówki linek zostawiłem dłuższe i zabezpieczyłem taśmą , bo zrobiłem po 3 przeploty i w razie gdyby to było mało , to mogę dorobić

Sztrandusia to Sztrandusia a co oznacza ten "sport"?
Kilka lat temu była Sztrandusia sport do Klasy "ŻAGLE 500" i jakoś na regatach klasowych nie pojawiła się. A Twoja będzie się ścigać jak jest "sport"?

http://www.zeglarstwo.sail-ho.pl/sztrusia/sztrusia.html

"Sztrandusia to łodka turystyczna przeznaczona do pływania rekreacyjnego i turystycznego. Sztrandusia została zaprojektowana w dwóch wersjach: Standard i Sport. Wersja Standard przeznaczona jest do uprawiania rekreacji i turystyki zapewniając 3-4 osobom pomieszczenie sie wraz z bagażami. Wersja Sport oparta na tych samych liniach teoretycznych posiada znacznie większą powierzchnie ożaglowania dając sporo emocji swojej załodze. Wersja ta wymaga sporych kwalifikacji gdyż wyposażona jest w genaker stawiany na wysuwanym bukszprycie, "wędke" i trapez do balastowania.
[...]
Wojtek Kasprzak"

Fiu, fiu. A toż się tego nie spodziewałem. Tyle wiedzy naraz. A ja na takim jeżdżę.

Ja bym się na twoim miejscu tym nie chwalił. Zwłaszcza z takiego kąta zdjętym. Tu grasuje zły Maniek.

Corsie; przeczytaj wątek od samiuśkiego początku ( jesteśmy na stronie 24), a wiedza będzie Ci dana... sama wejdzie do głowy.
Tam w linijce 6 -9 od góry stoi napisane: ..." "
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Czytałem i czytałem ale jakoś nie wchodzi do głowy, w dodatku jeszcze sama. Oglądam zdjęcia i przypomina mi się rok 1967 kiedy tak dziubałem z sośniny.
I w 1969 tak wyglądało na wodzie. Ten młody przy dziobie to ja.

Oj, wzruszyłem się
Toż to Mrówka

_________________
Zbyszek

I ten foczek - ani chybi dakron...
Eech, to były klimaty...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Tak, to Mrówka niejakiego Bartosińskiego.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Oczywiście, tylko, że "naturalny" zwany bawełną firmy "ŻAGIEL" z Gdyni pana Dobrodzieja lub Dobryjana-och ta skleroza

Ojtam ojtam: Zenon Bartosiński (chyba) razem z Maćkiem Roszkowskim uczyli mnie szkutniczenia, że uczyli to pamiętam, ale czy ten Bartosiński był tym Zenkiem to też już... wyleciało.
Ale za to bardzo mi sie podobała jego większa łódka ???
była w Żaglach...
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Perełka

mieszkającego wówczas na Gniazdowskiego ( do dziś pamiętam )

A ten w kokpicie, Mrówki oczywiście, to ja ( w czasach harcerzowania)

_________________
Zbyszek

Piękny, młody... Sam budowałeś?

Jakie fajne garaże w wodzie mieliście kiedyś. Ciekawe dlaczego teraz takich nie robią

_________________
Mirosław Dados

Jeśli chodzi o Sztrandusię klasy Żagle 500 , to jak wiesz jest kompletny projekt Wojtka , ale widocznie nikt z regatowców nie podjął się budowy . Po 2 latach budowy własnej łódki to się nawet nie dziwię . Jak już pisali koledzy , ja otwartopokladową 5 m zwiększyłem do 6,5 m i dołożyłem kabinę . Na regaty się nie wybieram , ale mam nadzieję , że to będzie dość szybka łódka .W końcu "sport" w nazwie do czegoś zobowiązuje . Czy tak będzie , okaże się w tym sezonie . BTW , do żeglarstwa wracam po wielu latach i po oglądnięciu Waszych zdjęć , razem z żoną wyciągnęliśmy nasze zdjęcia z Mazur z lat 80 .