Nie naleze do zadnego klubu, bo nie za bardzo mam taka mozliwosc... Mieszkam dosc daleko od jezior, a tym bardziej od morza. ;]

KLUB MORSKI TRAMP W MIELNIE

Należałem do Żeglarskiego Klubu "Koga-Kotwica"w Rybniku,odszedłem ponieważ starsza klubowa brać żeglarska zapomniała o najważniejszym czyli o żeglarstwie i zaczeła się walka i gryzienie o klubowe stanowiska w zarządzie klubu.Teraz jestem "wolnym strzelcem-żeglarzem" nie jest źle,ale fajnie by było wejść znów w szeregi jakiegoś klubu który wie oco w żeglarstwie chodzi.

też do tego klubu należałem przez cały sezon ale jakoś mi się nie spodobało

Ja należę do Śląskiego Yacht Clubu przy Politechnice Śląskiej w Gliwicach od kilku lat w tym roku klub obchodzi 50 lecie tutaj jest adres strony www mojego klubu: www.syc.zagle.pl

_________________
www.rejsy.vel.pl

ja naleze do LOK;) mysle ze warto nalezec do jakiegos klubiku;) klimacik wysmienity:) nom i ludzie ... niepowtarzalni... naprawde Warto;p

Od 5 lat siedzę "po uszy" w małej sekcji żeglarskiej:)
wszystko zaczęło sie w jednym z gdańskich liceów a potem objęło jeszcze moje stare gimnazjum. Nie ma u nas żadnej hierarchii poza umiejętnościami żeglarskimi (nie mylić ze stopniami!) a nad wszystkim czuwa nasz "kapitan" który to zaczął kilkanaście lat temu.
Myślę że jest to zupełnie inny klimat niż jakieś "biurokratyczne" kluby.
Dzięki temu że mamy 6 własnych jachtów i sami pracujemy przy sprzęcie "członkostwo" jest całkowicie bezpłatne sekcja istnieje dzięki znajomością naszego kapitana i pomocy "ludzi dobrej woli".
Co roku organizujemy sobie obóz na jezioraku i to jest jedyna płatna rzecz w sekcji.
Poza tym pływamy przez cały sezon bo łódki stoją w wodzie w Gdańsku:)

Pozdrawiam,
Maciek

A ja z każdym sezonem żeglarskim dostrzegam coraz więcej plusów bycia nie należenia do żadnego klubu.Brak konfliktów z zarządami, jak chcemy wypożyczmy łodki i sobie żeglujemy baz jakiś grafików "w ten dzień wy a w następny my"Błeee aż się niedobrze robi na samo wspomnienie

No a ja dodam ze obecnie jestem wlaciwie w dwoch klubach. Od 2 tygodni oprocz wczesniej wspomnianego kżwyspy zaczarowane dzialam w JK AZS Wrocław. A toz dlatego ze ucze sie plywac na cadecie

Przynaleznosc klubowa to fajna sprawa. Bo za jedna roczna skladke mam zapewniony sprzet i mase atrakcji!

_________________
http://img67.imageshack.us/img67/9369/userbar368835ni3.gif

Ja kiedyś pływałem w tym AZS i nie mam o nich dobrej opini.
Wmuwili mi że będę mugł pływać sobie na omegach lub kadetach które tam stały pod warunkiem że znajdę załoganta.
Więc gdy już miałem tego załoganta chciałem pujść na omegę (w dwie osoby obiecał mi że będe mugł, a nawet jeszcze jakieś dzieci 7 letnie chciały), lecz nie mogłem gdyż ratownik musiał zobaczyć jak sobie radzi.
Więc gdy już zobaczył zmusił nas do zapłacenia tej składki (mimo iż byłem drugi raz, a kolega pierwszy).
Gdy zapłaciliśmy na tym się skończyło.
Nie dostaliśmy żadnych wpisów do książeczki że należymiy do owego klubu mimo iż się upominaliśmy.
Ale zawsze mieli jakiś wykręt
Ratownik powiedział ze da nam te jachty a tu nic.
Zmienił zdanie bo zapłaciliśmy to już mugł wszystko.
Powidział potem nawet że kadetów on nia ma (w changarze żeczywiście ich nigdy nie było ale muwił że są w innym).
I oczywiście musieliśmy pływać na optymistach.
Nie to że one są złe lecz na nich pływają małe dzieci które dopiero się uczą a my mieliśmy już patenty i wtedy 13 lat, czyli tak trochę się do nich nie mieściliśmy.
W tym roku już się do nich nie zapisałem bo uważam że to naciągacze.
Nie muwię tego by Cię zniechęcić.

Może ten ratownik nie mógł strawić takiej ortografii
Formalnie, nie należę do żadnego. Jeden nawet kiedyś zakładałem i obecnie jestem czymś w rodzaju członka honorowego. A zaprzyjaźniony jestem i w razie potrzeby współpracuję z kilkoma. I niech tak zostanie

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Witam , pływam od około 20 lat obecnie szkole młodzież w polickim klubie UKż 'BRAS' . jestem również członkiem WOPR.

_________________
bumek

Matko elektryczna z betonowym dzieckiem!
Człowieku ! ja rozumiem popełnic orta, nawet dwa...ale na Twoim tekście oczy mi pękły!
"wmuwili,muwię, pujść" co to znaczy?
"żeczywiście, changarze,"- nie ma takich słów w języku polskim

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Przepraszam za błędy, ale ja mam dysleksję.
Staram się ich nie popełniać, lecz nie zawsze wychodzi.
Ale przynajmniej już wiem jak to się pisze

Ja należe do Yacht Klubu Politechniki Lubelskiej (stąd mój login bo innne były zajęte). I to ściema że w klubach jest jakiś rygor i sie nie da życ... Każdy ma obowiązki bo samo nic sie nie zrobi ale ogólnie jest fajnie, bo można żeglować na klubowym sprzęcie za friko i poznać przy tym fajnych ludzi. Często organizujemy rejsy i imprezy klubowe i chyba nikt nie narzeka... Atmosfera jest bardzo koleżeńska Naprawde jest super! Zapraszam na www.ycpl.pl w galerii są fotki a istnieje także forum. Pozdrawiam
A i jeszcze zapomniałem napisać o obowiązkach. Więc składka roczna wynosi 70 zł i do tego trzeba odpracować 30 godz. rocznie na rzecz klubu - to chyba niewiele...

Sindbad, zapisalam sie do azsu zeby zaczac regatowo plywac. Powiedzieli mi ze ok, tylko zaloganta musze miec. Znalazlam, zaplacilam skladke i juz od ponad miesiaca mam 3 raz yw tygodniu treningi na kadecie i jest ok

_________________
http://img67.imageshack.us/img67/9369/userbar368835ni3.gif

witam.

ja nie naleze. i raczej nie bede.

pozdrawiam

witam,
naleze do JK MW "Kotwica" w Gdyni, od lat mam mozliwosc plywania za grosze na klubowych jachtach, plywac na ciekawe rejsy i brac udzial w zyciu klubu. Polecam

_________________
Navigare necesse est, vivere non necesse

ja należe do YKP Warszawa (Yach Klub Polski Warszawa), mam tylko z tego korzyści związane z wyjazdami na regaty typu dofinansowanie itp.. Nic nadzwyczajnego:P

Witam wszystkich;
Jestem tu nowy. Wypadałoby postawić kolejkę rumu....
Nie lubię rumu
Należałem od dziecka do Jacht Klubu "Hutnik" w Ostrowcu św. Były to czasy, w których nie było u nas innej możliwości pływania. Odkąd upadła huta, pojawiło się mnóstwo jachtów do czarterowania itd. jachtklub się skończył. A szkoda. Były fajne imprezy na początek i zakończenie sezonu, klimat spotkań był w porządku...
Trochę zepsuła to wódzia starszych członków klubu. Dzisiaj chciałbym należeć do jakiegoś klubu choćby po to, żeby w realu pogadać z żeglarzami, popracować jesiennym wieczorkiem w hangarze przy szlifowaniu listewek i sklejek, dopieścić przekładnię miecza, wypolerować elementy takielunku... Ech, czasy...
W odniesieniu do słów Kolegów piszących powyżej zgodzę się, że jachtkluby, jak każde organizacje muszą być oparte o aktywność. W momencie, kiedy stają się siedliskiem przysypiających "działaczy" umierają.
Pozdrawlajem

_________________
Dawniej Jacht Klub "Hutnik"

...ale wlasnie zapisalem moich synkow. zaczynaja od optymistek. a na foto wyplywaja na trening na motorowce.

a ja należę do MKM Szkwał w Krakowie, fajny klub specyficzny tak jak i ludzie, którzy w nim są

_________________
hmmm...

ja należę do KLUBU żEGLARSKIEGO "SZTORM" W BARLINKU
hm....... jest to klub, w którym się wychowywałam. jeśli chcecie sie dowiedzieć czegoś więcej o nim to po prostu zapraszam na klubową stronkę www.sztorm.org

_________________
"Pływałam pod prąd, żeglowałam pod wiatr, przeto wierzę w rzeczy niemożliwe..."

W Polsce nalezalem do jachtlubu stoczni polnocnej w Gdansku, a ze swiat sie troche pozmienial i moje miejsce na ziemi rowniez to obecnie naleze do WISWA Busmaritim Sint Annaland Po pierwsze dlatego ze moj jacht tu jest, po drugie dlatego ze tu pracuje (nie w Busmaritim, a w Alumarine ale to jednak spolka) i w sumie z obrotu sprawy jestem zadowolony

A ja bym bardzo chciała należeć, ale co z tego, skoro u mnie ani w pobliżu nie ma klubów żeglarskich, bo zlikwidowali. Najbliższy w Gdańsku...

Należę do Polskiego Klubu Morskiego. Nie mam z tego powodu żadnych korzyści, bo nie o to w tej zabawie chodzi.

A ja żegluje sobie prywatnie:)

Może podam inne korzyści bycia w klubie żeglarskim, a mianowicie przelicznik finansowy.
W naszej sekcji posiadamy kilka jachtów typu Omega, kilka kabinówek i Dragona.
Zrzeszony płaci składkę roczną w wys. 120 zł i odpracowuje na rzecz klubu 20 godz./rok bądź wpłaca ekwiwalent równy 20 godz. x 6 zł co daje kwotę 120 zł.
Wówczas ze sprzetu korzysta się nieodpłatnie.

Niezrzeszony w celu wynajmu jachtu płaci 20 zł/ 1 godz.
Uśredniając wynajem jachtu na 6 godzin daje kwotę 120 zł (równa składce rocznej),
kolejny wynajem na 6 godzin to znowu 120 zł (ekwiwalent równy godzinom na rzecz klubu).

Ponad to zrzeszony uczestniczy w imprezach żeglarskich wspólnie organizowanych, jak np. Otwarcie i zakończenie sezonu żeglarskiego połączone z regatami i piosenką żeglarską. Regaty kalendarzowe, itp.
Wnosi własne pomysły na urozmaicenie życia w klubie badź we własnym gronie organizuje na sprzęcie i terenie klubowym imprezy zintegrowane.
Ograniczenie jekie towarzyszy zrzeszonemu to wyłącznie jego brak czasu, bo wydatki związane z byciem w klubie są nieznaczne.

Dodam, że po organizowanych przez naszą sekcję kursach żeglarskich średnio 30% uczestników kursów deklaruje się zapisać do naszego klubu.Być może wyłącznie dla korzyści finansowych, do czego mają własną wolę.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Ja należę do Klubu Morskiego HORN (www.klubhorn.pl) i jestem bardzo zadowolony. Nie ma tu ani skostniałych działaczy, ani sekcji brzegowej co na ławeczce sztormy przeżywają:)))
Klub to ekipa ludzi, która ma wspólną pasję i doskonale się przy tym bawi. Organizujemy różne rejsy, regaty, spotkania, wykłady, kursy itp. dla wszystkich. Robimy to bo po prostu nam się chce coś fajnego razem zrobić. Członkostwo w klubie jest oczywiscie dobrowolne, składki roczne minimalne, a korzyści wymierne.

Stopy wody pod kilem...
Wasyl

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

Ładnie powiedziane, ale IMHO to uroku takiemu klubowi dodaje właśnie ta sekcja brzegowa . Naprawdę jak się usiądzie z piwkiem obok i posłucha to aż się odchodzić nie chce a i człowiek czasami się przyłączy
Na zadane w temacie przez Wojtka pytanie odpowiem, że nie należę i nigdy nie należałem

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek