Ha! A wczoraj był taki pewny siebie, jak mówił, że poleci. Podobno wogóle przeze mnie cała ta historia z dosiadaniem pegaza.
No ale brawa za odwagę. Szczerze. Bo ja bym się bała. Boję się samolotów, i motocykli. Nie poradzę - w samolotach(tych duuużych) jak latam mam takie ataki paniki, że hej. Dlatego podziwiam kogoś kto ma odwagę.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

O to, to. ja dla towarzystwa i na wódkę bo w karty to ja grać nie potrafię

No rebego przychodzi Mosiek i mówi - mam kłopot z synem. Nie umie grać w karty, nie umie pić...

Toś się powinien pan cieszyć?!

No ale on nie umie pić, a pije! Nie umie grać - a gra!

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

no popatrz - a ja odwrotnie - uwielbiam. Moment startu zwłaszcza, gdy pęd wciska cię w fotel i całe przyspiesznie czuje się gdzieś w środku jest.. jest.. no słów brakuje
Ale muszę przyznać, że w małych maszynach nie siedziałam; mając twarz przyklejona do przedniej szyby może zmieniłabym zdanie Ostatnio widziałam jak są wyciągane szybowce na gumie (czy linie - jakoś tak się to nazywa) - to dopiero jest kąt nataracia!

Kuracent, (Olek - jeśli też byłeś) - poproszę o wrażenia

Mnie by było ciężko przekonać. Jeśli nie awykonalne. Ostatniego sylwestra spędziłam u koleżanki która ma jakieś latawce. Nawet ich nie oglądałam. Jako atrakcję przewidziała losowanie wśród uczestników lotu jej samolotem. Ciężko mnie było wymyślić, co zrobię jak wygram, i jaki pretekst podać, żeby komuś to "scenście" oddać. Na szczęście nie wygrałam.
Ale w ramach zapoznawania się z wrogiem, uwielbiam wsiąść nocą w samochód i pojechać na ulicę Wirażową. To przy lotnisku. Dogodny punkt widokowy, i z furaka nie trzeba wysiadać. Mogę godzinami siedzieć i patrzeć na startujące i lądujące samoloty. W ramach poznawania wroga

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

jak młody Pawlak do ojca Pawlaka co to kazał mu nienawidzić całe Kargulowe plemię: "jak się tak napatrzę, to aż tę nienawiść w sobie potęguję"

niestety nie (ale nie odpuszczę sobie takiej przyjemności), musimy poczekać na relacje Andrzeja

_________________
Olek Kwaśniewski

Licencja pilota śmigłowca to moje niespełnione marzenie

W dzieciństwie, Babcia zabierała mnie i braci na Okęcie. Mogliśmy godzinami siedzieć na tarasie widokowym, oglądać starty i lądowania samolotów

Zuza, to zacznij to robić! Tak po prostu. A skrzydła same rosną.

Niestety była słaba pogoda, która nie chciała się poprawić, niska podstawa chmur, prognozy wskazywały możliwość oblodzenia, więc naprawdę długo biliśmy się z myślami czy startować /oddalając się w trakcie bitki od lotniska i żrąc hamburgery na śniadanie/ wedle zasady, lepiej na ziemi żałować, że się nie jest w powietrzu niż w powietrzu, że się nie jest na ziemi. Koniec końców polataliśmy, ale nisko ze względu na możliwy pułap więc Kuracentowi nie dane było tym razem potrzymać drążka i posterować. za to stadion i mosty widział z góry naprawdę z bliska

no to wszystko jasne, czemu Andrzej skupił się na cyferkach

Niee, płomień namiętności ledwo się tli lepiej niech żagle rosną