Chwilowo kręcę się po Pradze Ale - któż to wie? Kapitan strzela, Armator kule nosi

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Jestem bardzo wdzięczny Wam za wypowiedzi. W większości popierających żeglugę z małymi dziećmi.

Jeden z anonimowych uczestników forum podał nam bardzo merytoryczny link:

http://www.siz.org.pl/dziecko/dziecko.html

Podziękowałem za to.

Był to bowiem bardzo fajny tekst z jednym wyjątkiem.
Skądinąd bardzo szanowany, jak myślę, nie tylko przeze mnie k.j. Jaromir Rowiński napisał:



Pomimo, że bardzo szanuję kpt. Rowińskiego, pozwolę sobie, bardzo nieśmiało, mieć inne zdanie.
Jeśli natura tak utworzyła człowieka, że przez kilkanaście lat się kształtuje, to znaczy że jest w tym jakiś sens. Dziecko może nie pamiętać tego, ale staje się bardziej opływane. Woda staje się w miarę naturalnym środowiskiem. I to, że buja może stać się ... naturalne. I dziecko może być 'zdziwione', że w domu nie buja...



I na to chciałem zwrócić uwagę. To zawsze zadziwia mnie, gdy pływam poza Polską. Żeglarze na całym świecie (poza małym morskim krajem o linii brzegowej 612km.) pływają rodzinnie. Z dziećmi w każdym wieku. To musi mieć jakiś sens.

Choć oczywiście dostrzegam, że także u nas, zaczyna być coraz normalniej. Coraz częściej żeglarze pływają rodzinnie.

I mam nadzieję, że za 20 lat, Maćku, nie będziesz 'atrakcją' tylko dlatego, ze pływasz z małym dzieckiem...

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

1. Jeżeli uważasz, że kilkumiesięczne dziecko może dzięki przebywaniu na jachcie "stać się bardziej opływane" - to wolno Ci. W końcu tyle już głupot tu nawpisywałeś, że jedno wzruszenie ramion więcej czy mniej jest Ci zapewne doskonale obojętne...
2. Zacytowałeś wyrwany z kontekstu fragment dyskusji sprzed 9 lat, dotyczącej konkretnych osób i konkretnej niepowtarzalnej sytuacji - i pominąłeś te szczegóły. A chodziło o żeglowanie z półrocznym niemowlakiem... To nie fair.
3. Ponadto cytując wyciąłeś znaczącą, główną cześć dłuższej wypowiedzi. To kolejna manipulacja. Wycięty przez Ciebie fragment brzmiał:

Na koniec... pytanie... Kuracent -z iloma własnymi dziećmi już żeglowałeś?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

To akurat najłatwiejsze pytanie, jakie ktoś mi zadał na tej grupie.

Odpowiedź: zero. - chyba, że o czymś nie wiem

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

W 100% z tym sie zgadzam, jest jeden powod dla ktorego wzialbym niemowlaka na wode - nie miałbym z kim go zostawić. Moim zdaniem, taki maluch bardziej doceni kontakt z dziadkami a rodzice rejs bez niego

Ty to mi źle życzysz Ja mam nadzieje, ze za 20 lat nie bede plywał z małym dzieckiem

Pozdrawiam,
Maciek

O, z góry zakładasz, że dziadek Maciek nie będzie lubił wnucząt?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Zakładam, że wnuki się pojawią się w późniejszym czasie !

Pozdrawiam,
Maciek

Ja w słusznie minionym sezonie rozpocząłem żeglowanie z wnukami. Tyle, że moje są już trochę przerośnięte

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Dołączę się do tematu. Czy ktoś używał kamizelki ratunkowej dla 1 rocznego dziecka, jeśli tak to jakiej, chodzi mi o wypowiedzi praktyka .
Jak matka się zgodzi czeka mnie taki rejs w czerwcu

_________________
pozdrowienia piotr

Wszystko zależy od obwodu klatki. Mój syn mając rok miał ten sam obwód klatki co jego czteroletnia siostra. Przeczytaj wątek gdzie jest wszystko co chcesz wiedzieć:
http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... =58&t=8578
Moim zdaniem pozostaje ci kamizelka ratunkowa z pasem krocznym i uchem za karkiem.
Teraz można to kupić wszędzie. Ja odradzam to co kupiłem w decathonie(tribord), niby wszystko okej, ale zbyt sztywne.

Pozdrawiam,
Maciek

dzięki za odpowiedź ,do tego decathlonu to już się wybierałem...dzieciak nie chciał w niej chodzić czy coś go obcierało?

_________________
pozdrowienia piotr

Moja córka miała 4 lata i nie wybrzydała, więc jak trzeba było, to nosila, ale oprócz żeglugi w duzym przechyle chodziła w asekuracyjnej z zaimprowizowanym pasem krocznym, bo te kostki są bardzo grube w stosunku do jej wielkości i skutecznie ograniczaja pole widzenia oraz zakres ruchu rąk (przed sobą).
Widzialem masę innych, na zagranicznych dzieciakach i były z czegoś miękkiego ...

Pozdrawiam,
Maciek

Crewsaver Supersafe Baby

Pozdrawiam
Marek