Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 19 lip 2025, o 00:02




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 209 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 3 lis 2011, o 08:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Dzisiaj o poranku w Trójce była niezwykle ciekawa audycja o roli 'kogoś drugiego'.
Czyli w przypadku Kościuszki Jego pilota. Tu jest relacja kierowca rajdowy - pilot.
W przypadkach lotniczych nazywali to pierwszy pilot - drugi pilot.

Ja pełniłem w morskich rejsach każdą rolę: kapitana, I-go, II-go, III-go oficera czy załoganta.
Dzięki temu mogę wczuć się w każdą morską rolę. To czuć w moich postach.
Często jednak taka sytuacja kończy się tym, że w końcu ma się najwięcej rejsów kapitańskich.
Ale ja jestem jeszcze w 'ostatnim' momencie, gdy najwięcej mam rejsów jako 'pierwszy'.
Stąd bardzo cieszy mnie docenianie tej roli i sam bardzo doceniam swoich 'pierwszych'.
Staram się doszkolić Ich tak, aby w skrajnym przypadku mogli przejąć moją rolę.

Ale co było zaskakujące w tej audycji?
* Drugi pilot wcale nie musi lubić pierwszego pilota
* Najważniejsza jest komunikacja ... czy jak by to zwać ... przestrzeganie procedur!!

I tu jest mój błąd. Ja nazywałem to RSMSS lub po prostu Regulamin. W obecnej poprawnie politycznie nowomowie powinienem mówić: PROCEDURY.
Od tej pory tak zacznę mówić. I wtedy wszyscy będą zachwyceni. Bo słowo Regulamin, który w mojej opinii oznacza to samo jest niemodne.
I tylko tym różni się od słowa PROCEDURY. A właśnie stosowanie procedur wg. psychologów uczestniczących w tej audycji jest najważniejsze.

Najfajnieszy w tejże audycji był komentarz słuchacza-mężczyzny: w związku małżeńskim jest tak samo. Ktoś musi być być pierwszym pilotem. Ale drugi pilot z gracją i wdziękiem czasem powinien zwrócić uwagę pierwszemu pilotowi. Co ja właśnie ... robię.

A jakie są Wasze doświadczenia na linii pierwszy oficer - kapitan. Ja od razu przyznaje, że jestem jako pierwszy oficer 'wycofany'. Tylko w skrajnych przypadkach w sposób bardzo stonowany zwracam się z uwagami do kapitana. Jeśli nie ma innych niebezpieczeństw to tak po 100Nm od moim zdaniem planowanego, przez kapitana kursu.

Co Wy poradzilibyście pierwszemu oficerowi nie ma większego znaczenia!
Ale co radzicie kapitanowi w relacji z pierwszym?
Czy macie jakieś pozytywne lub negatywne doświadczenia z relacji kapitan - pierwszy?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 08:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Nie będę się wypowiadał na temat relacji, ale chciałbym Ci zwrócić uwagę na jedną rzecz. Utożsamiając procedurę z regulaminem popełniasz błąd logiczny. To nie jest to samo! Jeżeli wcześniej pisząc "regulamin" miałeś na myśli "procedury", to by znaczyło, że popełniasz błąd oz zawsze.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 09:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Kuracent napisał(a):
A jakie są Wasze doświadczenia na linii pierwszy oficer - kapitan. Ja od razu przyznaje, że jestem jako pierwszy oficer 'wycofany'. Tylko w skrajnych przypadkach w sposób bardzo stonowany zwracam się z uwagami do kapitana. Jeśli nie ma innych niebezpieczeństw to tak po 100Nm od moim zdaniem planowanego, przez kapitana kursu.


Pomińmy procedury vs regulamin, bo dyskusja będzie bez sensu. Widzisz, różnimy się podejściem i nie. Tzn, ja stosuję to samo. Tylko jako skipper. Bo prowadzi pierwszy, chyba, że definitywnie chce nas w krzaki wprowadzić :) gdzieś musi się przecież nauczyć, a doświadczenie własne znacznie lepsze od obserwacji... :-P

Przy czym - nie znam innego podejścia, akurat trafiałam zawsze na takich, którzy stosowali takie samo. W efekcie to ja prowadziłam jacht - aczkolwiek pod czujnym okiem :)

BTW: dziwnym trafem na to samo podejście trafiałam np. na moich praktykach w szpitalu (rok pracy...). Podejście, które można zdefiniować: co, nie robiłaś tego? No to do roboty, ale już! :lol:

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

ps. oczywiście, podejście to zakłada a priori, że osobnik(-czka) której to dotyczy ma odpowiednie przygotowanie teoretyczne, a brak tylko praktyki. Jeśli nie, to wracamy do szkoły...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 10:14 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
Jeden z "trzebieskich" kapitanów wytłumaczył mi jaka jest rola "pierwszego" na jachcie.
Jako 1-szy jesteś zastępcą kapitana, ale jednocześnie jesteś przedstawicielem załogi.
Co byś nie zrobił zawsze od kogoś dostaniesz w dupę. :-( :lol:
Pozdrawiam
Roman

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 11:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Kuracent napisał(a):
Czyli w przypadku Kościuszki Jego pilota
Naprawdę mówili dzisiaj o samolocie, który rozbił sie w Lesie Kabackim?
Kuracent napisał(a):
Dzięki temu mogę wczuć się w każdą morską rolę. To czuć w moich postach.
Niestety :-(
Kuracent napisał(a):
Często jednak taka sytuacja kończy się tym, że w końcu ma się najwięcej rejsów kapitańskich.
Przeciwnie, bardzo rzadko. Zwróć uwagę, że na paręset tysięcy ludzi uprawiających żeglarstwo - kapitanów jest coś koło 2 tysięcy, czyli w granicach 1 procenta. Jeśli nawet odrzucić śródlądowców, to i tak zostaje kilkadziesiąt tysięcy "morskich", więc mówimy o paru procentach. Czyli - nie tak znowu często.
Kuracent napisał(a):
I tu jest mój błąd. Ja nazywałem to RSMSS lub po prostu Regulamin. W obecnej poprawnie politycznie nowomowie powinienem mówić: PROCEDURY.
Od tej pory tak zacznę mówić. I wtedy wszyscy będą zachwyceni. Bo słowo Regulamin, który w mojej opinii oznacza to samo jest niemodne.
I tylko tym różni się od słowa PROCEDURY. A właśnie stosowanie procedur wg. psychologów uczestniczących w tej audycji jest najważniejsze.
Andrzej, włącz myślenie! Już Sąsiad wyżej zwrócił Ci uwagę, na błąd, który popełniasz. No to teraz ja, łopatologicznie, jak sołtys krowie na miedz...,eee... jak Zbieraj Kuracentowi w "Korsarzu":

Temat: wystawianie trapu na Zawiasie

Przepis (portowy):
Par. 128
Statek powyżej 50 RT po zacumowaniu wystawia trap i mocuje siatkę zabezpieczającą pod trapem.

Regulamin SMSS:
Par. 385
Po zakończeniu czynności cumowania, wachta II pod kierunkiem oficera wystawia trap i mocuje siatkę zabezpieczającą.

Procedura:
Wystawianie trapu:
1. Załogant nr 22 odkręca śrubę mocującą przednią część trapu do uchwytu na śródokręciu
2. Załogant nr 23 odkręca śrubę mocującą tylną część trapu do uchwytu na śródokręciu
3. Załoganci nr 22 i 24 podnoszą przednią część trapu
4. Załoganci nr 23 i 25 podnoszą przednią część trapu
5. Jeśli statek stoi przy niskim nabrzeżu - załoganci trzymający trap przekręcają go do pozycji poziomej i niosą go w stronę burty, którą statek jest zacumowany.
6. Załoganci nr 26 i 27 przechodzą na nabrzeże.
7. Załogant nr 27 wyjmuje metalowy bolec-przetyczkę i udaje się z nim na spardek.
8. Załoganci nr 22 i 24 podają przednia część trapu załogantom nr 26 i 27, a sami przechodzą na nabrzeże.
(....)
15. Jeśli statek stoi przy nabrzeżu wysokim, załoganci 26 i 27 przechodzą na spardek i pomagają załogantom nr 23 i 25 wnieść trap na spardek.
(...)
28. Załogant nr 21 (starszy wachty) udaje się do kabiny nawigacyjnej w celu dokonania zapisu w dzienniku jachtowym, że trap został wystawiony.

Poniał różnicę między regulaminem a procedurą?
A jeśli chcesz porównań - to typową procedurą jest umieszczany na ostatnich stronach wszelkich "manuali" rozdział zwany "troubleshooting":

Problem: z żelazka nie wylatuje para.
1. Sprawdź, czy wtyczka jest umieszczona w gniazdku.
2. Jeśli nie - wsadź ją.
3. Jeśli tak - sprawdź, czy nalałeś wody do zbiornika w żelazku.
4. Jeśli nie - nalej wody.
5. Jeśli tak - sprawdź, czy świeci się lampka kontrolna w rękojeści żelazka.
(...)
8. Oddaj żelazko do serwisu :lol: :lol: :lol:

A jeśli po tym wszystkim nadal jesteś zwolennikiem procedur, to pamiętaj, że istnieją również tzw. procedury Zbieraja.
W przypadku trapu procedura Zbieraja wygląda tak:
Par. 1 (i ostatni):
- Chłopaki, jadymy z tem trapem, bo Pan Kapitan chce się udać na wódę i dziwki.

Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby załoga nie podeszła do problemu ze zrozumieniem :lol: :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowania - 4: Issa, Kuracent, Narjess, Wąski
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 12:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Roman K napisał(a):
Jeden z "trzebieskich" kapitanów wytłumaczył mi jaka jest rola "pierwszego" na jachcie.
Jako 1-szy jesteś zastępcą kapitana, ale jednocześnie jesteś przedstawicielem załogi.
Co byś nie zrobił zawsze od kogoś dostaniesz w dupę. :-( :lol:


Ja podobnie wyjaśniam pogoryjnym marynarzom kto zacz "starszy wachty". "jeszcze nie oficer a już świnia" :D :D :D

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 13:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13169
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2698
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Moniia napisał(a):
osobnik(-czka) której to dotyczy ma odpowiednie przygotowanie teoretyczne, a brak tylko praktyki.

Hier ist der Hund begraben. :)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 20:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
a możesz po polskiemu? ewentualnie w langłydżu? Bo niestety, niemiecki mi jakoś umknął w naukach... :lol:

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 20:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13169
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2698
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Tu jest pies pogrzebany :)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 01:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Kurcze! Nie wiedziałem, że tak będziecie się czepiać słówek! Popełniłem błąd, którego na ogół nie popełniają początkujący czytelnicy forum. Zdecydowana większość najpierw czyta, czyta, czyta ... i zniechęca się wiedząc, że będą totalnie zjechani za jakąkolwiek wypowiedź. A mnie Marek już 2 lata temu zaczął namawiać nie tylko do czytania zegluj.net ale wręcz do pisania. Ponieważ mało czytałem, dałem się nabrać i zacząłem odważnie pisać. Bo nie miałem pojęcia, czym to grozi.

Zakładam, że Wy zakładacie, że informatyk może mieć w przypływach IQ >= 100. I może wiedzieć jaka jest słownikowa różnica między procedurą a regulaminem? Ja nie znam komunistycznego żeglarstwa. Ale że w tytule opowieści (RSMSS) o DPM jest słowo Regulamin, to tak to nazwałem. Ale mój zachwyt tak naprawdę wynikał, z tego że był to zbiór wspaniałych procedur. Jeśli X to Y. Jeśli A to B. Jeśli C to D. Proste. Logiczne. Przydatne dla żeglarzy. W przypadku samolotu podobnie: jeśli jest awaria podwozia to ... powiedzieć pasażerom to i tamto... spróbować awaryjnego otwarcia i to i tamto.

A czymże są wszelkie check-listy? Wy to często chcielibyście nazwać Regulaminami!! Ja nazywam to procedurami. Czy można wypłynąć bez napełnienia zbiorników wody? Bez odpowiedniego zapasu wody? Albo z podpiętym kablem do prądu do kei? Albo bez podniesienia trapu? Albo nie wiedząc, gdzie jest port schronienia? Albo kiedy jest HW płynąć na atlantyckim wybrzeżu Francji? Jak Wy to nazywacie? DPM? DPŻ? Regulamin? Procedury? RSMSS?

Jak się dowiedziałem w ostatnich dniach w lotnictwie cywilnym są szalenie skomplikowane procedury, przy których RSMSS to pikuś!

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Ostatnio edytowano 4 lis 2011, o 08:48 przez Maar, łącznie edytowano 2 razy
Po raz 8768 zmieniłem wielkość tekstu w poście Kuracenta :-(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 08:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Tak się sklada, że żyję ostatnio w świecie procedur i instrukcji. Jestem ich gorącym zwolennikiem. Pod jednym warunkiem: adekwatności.
Samolot wiozący z prędkością 900 km/h 300 osob, składający sie z kilku milionów części i z załogą kilkunastoosobową MUSI byc oprocedurowany i to drobiazgowo. LOtnictwo, obslugiwane przez dziesiątki tysięcy ludzi z róznych stron świata, władających róznymi językami, o różnej kulturze technicznej itp. MUSI być oproceurowane.
Procedura "z załogantem nr 32..." oznacza tylko jedno: nikt jej nie opanuje i nikt jej ie będize przestrzegał.
Oznacza to
1. Jest za skomplikowana dla danej sytuacji, lub:
2. Jest zbędna dla danej sytuacji.
A więc jeżeli kiedykolwiek tworzymy jakąkolwiek procedurę nalezy stosować "brzytwę Ochama" - usuwać z niej kazde zbędne slowo - czasem prowadzi to do usunięcia calej procedury.
Ale z drugiej strony, jeśli zależy nam na powtarzalności działań róznych osób w określonych sytuacjach krytycznych dla jakiegos procesu, to dobra i egzekwowana procedura ma wielki sens.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 08:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Colonel napisał(a):
nalezy stosować "brzytwę Ochama"
Ja tylko tak, gwoli ścisłości: On się :D nazywał Ockham.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Kuracent napisał(a):
Czy można wypłynąć bez napełnienia zbiorników wody? Bez odpowiedniego zapasu wody? Albo z podpiętym kablem do prądu do kei? Albo bez podniesienia trapu?
Można, ale wtedy to się nazywa idiotyzm.
Kuracent napisał(a):
Albo nie wiedząc, gdzie jest port schronienia?
Jak długo żyję i pływam - nigdy, wychodząc z portu, nie zastanawiałem się, jaki będzie mój port schronienia. Powiem więcej: nie mam zamiaru brać się za rozwiązywanie problemów nierozwiązywalnych.
Kuracent napisał(a):
Albo kiedy jest HW płynąć na atlantyckim wybrzeżu Francji?
A po co Ci ta wiedza, skoro nie wchodzisz do portu? Obciążanie umysłu sztucznie wymyślonymi problemami - to nie jest moja specjalność.
Kuracent napisał(a):
Jak Wy to nazywacie? DPM? DPŻ? Regulamin? Procedury? RSMSS?
Nie wiem jak "Wy". Ja to nazywam wiedzą, doświadczeniem i dużą dozą zdrowego rozsądku. Czyli - żeglarstwem :D

Andrzej, usiądź, wypij kawę, weź trzy głębokie oddechy i przeczytaj jeszcze raz to, co wyżej napisałem o różnicy między przepisem, regulaminem i procedurą. Jeśli i tym razem nie zrozumiesz - ja się poddaję :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 12:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Zbieraj napisał(a):
Ockham.

Zjadło mi...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 16:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Andrzej, czy Ty, pisząc jakiś program, rozpisałbyś algorytm dla każdego działania w nim wykonywanego? Np. aby dodać wartość_1 do wartość_2?

Odpowiedź brzmi NIE.

Bo wiesz, że pewne funkcje (i to całkiem sporo) jest już dawno zdefiniowanych i w każdym języku programowania masz je dostępne pod jednowyrazową, krótką nazwą. Czasami nawet kilka liter. Więc używasz tego, a algorytm, to sobie piszesz dla całości programu.

Teraz wróć na jacht. Masz kilka osób załogi, każdy gdzieś pływał. Oni nie potrzebują procedury na działanie typu "przygotowanie cum" czy "postawienie grota". Wystarczą im te nazwy "funkcji" - aby w pamięci przywołać odpowiedni algorytm... i wykonać odpowiednie działanie.

A algorytm, to sobie piszesz/zapamiętujesz/co tam jeszcze chcesz robisz z nim w postaci passage plan. I tyle.

Widzisz, żeglarstwo nawet pod tym względem nie różni się zbytnio od programowania. Też, jak w przypadku programów - im dłużej różne osoby nad nimi pracują (bo duże) tym więcej tych mniejszych algorytmów jest definiowane przez funkcje, dostępne natychmiast. To samo masz w miarę nabierania doświadczenia Twojej załogi. Niektórzy nie będą może nawet potrzebować sporego kawałka tego "głównego algorytmu" - bo połowę trasy planowanego rejsu to oni robią kilka razy w roku i też już znają na pamięć.

Żeglarstwo różni się tylko o tyle - że poza tymi "wdrukowanymi" algorytmami - niewiele pozostaje. I jak z programem - pozostaje, bo jest już na tyle indywidualne, że nie da się zgeneralizować w żaden sensowny sposób.

Mam nadzieję, że to porównanie wyjaśni Ci trochę, czemu większości nie są potrzebne żadne dodatkowe procedury/regulaminy/itd. Doświadczenie (informatycznie: b. duża ilość funkcji -algorytmów działania - osadzona w programie) plus zdrowy rozsądek (informatycznie: dobry programista potrafiący wybrać odpowiednie funkcje do danego zadania) wystarczają im w 99% sytuacji. Ale tym się różnią jeszcze od programu, że w tym 1% sytuacji większość z nich potrafi zmodyfikować znane funkcje tak aby uzyskać odpowiedni wynik - mimo, że sytuacja jest dla nich nowa (informatyczny odpowiednik: sztuczna inteligencja)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 16:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Idąc za przykładem Monii proponuję, żeby w każdym zgłoszeniu na rejs występowała rubryka "DLL " gdzie każdy będzie wpisywał zestawy algorytmów jakie ma opanowane np. "obsługa cumy dziobowej", "rzucanie kotwicy", "odpalanie silnika" itd., ewentualnie połączonych w większe biblioteki współdzielone, jak "silnikowanie" "cumowanie" itp.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 16:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Sąsiad napisał(a):
większe biblioteki współdzielone, jak "silnikowanie" "cumowanie" itp.
Tia, trzeba by było w RSMSS dopisać, że przed komenda właściwą, należy inkludować biblioteki :-)

A obsługa błędów?! On error go to św. Piotr? :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 17:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Marek napisał(a):
A obsługa błędów?


Tym zajmuje się Izba Morska



Za ten post autor Sąsiad otrzymał podziękowanie od: Roman K
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 17:55 

Dołączył(a): 13 gru 2010, o 23:14
Posty: 52
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żóltodzób
Zbieraj napisał(a):
3. Załoganci nr 22 i 24 podnoszą przednią część trapu
4. Załoganci nr 23 i 25 podnoszą przednią część trapu


Zastanawiam się, dlaczego nikogo nie oddelegowano w tej procedurze do tylnej części trapu. :D

_________________
Artur Sekular
Grenlandia 2012


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 lis 2011, o 00:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Wymiękam.
Naprawdę wymiękam!

Nie mam bladego pojęcia o co Wam chodzi?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 lis 2011, o 00:45 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
Zbieraj napisał(a):
Par. 1 (i ostatni):
- Chłopaki, jadymy z tem trapem, bo Pan Kapitan chce się udać na wódę

Daj nam szansę, daj nam szansę.

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 gru 2011, o 23:20 

Dołączył(a): 2 lis 2011, o 10:26
Posty: 155
Podziękował : 25
Otrzymał podziękowań: 34
Uprawnienia żeglarskie: w szufladzie
Kuracent napisał(a):

Nie mam bladego pojęcia o co Wam chodzi?

trzeba było nie zaczynać :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 gru 2011, o 23:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
panprezes napisał(a):
Kuracent napisał(a):

Nie mam bladego pojęcia o co Wam chodzi?

trzeba było nie zaczynać :lol:


:-)

Jak pewnie zauważyłeś, wiele moich wątków jest nietypowych.
Poruszających sprawy, których inni żeglarze nie podnoszą.

Problem polega na tym, że często dyskusje niewiele wnoszą do pierwszego pytania. Ludziska robią sobie śmiechy. M.in. dlatego powstał ten dział, aby wypróbować dziesiątki wątków, aby tylko jeden z nich potem przenieść do tradycyjnych działów. Na ten wątek bardzo liczyłem. Szkoda, że dyskusja potoczyła się w nieoczekiwanym przeze mnie kierunku.

A tak BTW, skoro podobnie jak ja nie możesz zasnąć po Wigilii - to jaki jest Twój pogląd na to, co było moją intencją początkową - starcia na linii kapitan <-> pierwszy oficer? Czy masz dobre doświadczenia? A może złe?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 gru 2011, o 01:54 

Dołączył(a): 2 lis 2011, o 10:26
Posty: 155
Podziękował : 25
Otrzymał podziękowań: 34
Uprawnienia żeglarskie: w szufladzie
No cóż, moje stosunki z kapitanami zazwyczaj ukladają się dobrze, a przynajmniej poprawnie. Statek to nie miejsce na demokracje lecz na dyktaturę ;) , inaczej wszystko zaczyna się rozłazić. Niemniej przeżyłem jeden rejs, który bardzo bym chciał, lecz niestety nie mogę, zapomnieć. Dużo mnie kosztowało, żeby nie wyrzucić Kapitana (i Armatora w jednej osobie) za burtę. Jeżeli ktoś nie słyszy, ma początki altzhaimera i nie wie co to DCS to powinien siedzieć na działce i pomagać żonie. Grzechów było więcej, ale nie chcę kopać leżącego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 gru 2011, o 11:11 

Dołączył(a): 13 cze 2010, o 22:37
Posty: 57
Lokalizacja: Za Tobą!
Podziękował : 8
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: j.s.m.
Kuracent napisał(a):
Problem polega na tym, że często dyskusje niewiele wnoszą do pierwszego pytania. Ludziska robią sobie śmiechy. (...) Na ten wątek bardzo liczyłem. Szkoda, że dyskusja potoczyła się w nieoczekiwanym przeze mnie kierunku.


Moim zdaniem Andrzeju popełniasz często w swoich wypowiedziach (a w zasadzie w początkach wątków) pewien błąd. Cytując D. Hilberta:
"Sformułowanie problemu to połowa rozwiązania."
Nie formułujesz problemu, który chcesz rozwiązać klarownie. Nie stawiasz jasno (lub wystarczająco akcentujesz) pytań, na które chcesz uzyskać odpowiedź. To powoduje, że przy barwnej historii Twoich tu wypowiedzi dyskusja nie zmierza w domniemanym przez Ciebie kierunku.
Może gdybyś swój post otwierający sformułował tak:

Kuracent napisał(a):
Dzisiaj o poranku w Trójce była niezwykle ciekawa audycja o roli 'kogoś drugiego'. A jakie są Wasze doświadczenia na linii pierwszy oficer - kapitan? Co radzicie kapitanowi w relacji z pierwszym? Czy macie jakieś pozytywne lub negatywne doświadczenia z relacji kapitan - pierwszy? pzdr, Andrzej Kurowski


dyskusja potoczyłaby się zgodnie z tematem. Cała reszta w otwierającej wypowiedzi, moim zdaniem, jest zbędna. Można jej fragmenty oczywiście umieścić później, jako kolejne wypowiedzi w tym wątku, przedstawiające Twoj pogląd na sprawę.

Nie traktuj mojej wypowiedzi jako krytyki Twojej osoby. Jest to jedynie rada, której nota bene często udziela się studentom w pierwszych latach doktoratu.

_________________
Radek
"Badacze ocenili, że twierdzenie o nieskończonej liczbie małp nie odnosi się do rzeczywistych małp." - znalezione na wikipedii



Za ten post autor fly otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 gru 2011, o 18:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
skipbulba napisał(a):
dlaczego polscy żeglarze tak bardzo się napraszają do wojenno-morskich klimatów


To już wyjaśniano na tym Forum. Polskie żeglarstwo ma niewielkie tradycje jak to nazwać jachtingu czy żeglarstwa rekreacyjnego. Zarówno przed wojną jak i po wojnie było w dużej mierze tworzone przez wojskowych i/lub harcerzy. Stąd ten nigdzie na świecie nie spotykany zwyczaj militarnego słownictwa (w żeglarstwie przyjemnościowym).

Tym niemniej - powiem Ci coś Maćku - styl wojskowy ma dużo zalet.
Spróbuj normalną załogę nauczyć klaru morskiego. No nie da się! Po prostu się nie da inaczej! Inaczej niż dryl wojskowy. Zawsze ktoś postawi szklankę tak, że przy najbliższym zwrocie wiadomo, że się rozbije. Zawsze ktoś zostawi pół-otwartą szafkę.
Ale to już temat na nowy wątek.

Tu dodam kolejną zaletę. RSMSS - jaki był - taki był. Miał dużo wad - ale klarownie uczył młodzież co i jak robić? Kto za co jest odpowiedzialny? Niedługo minie 40-rocznica powstania RSMSS. Ale opisuje on wcześniejsze zwyczaje polskich żeglarzy. Skoro to się sprawdzało przez kilka pokoleń i nie wnoszono większych poprawek - to po co zmieniać?
Tak myśli wielu żeglarzy. A przy innych niż rodzinne rejsy, gdzie spotyka się nieznanych sobie ludzi, dobrze wiedzieć, że pozostali mniej lub bardziej znają polskie zwyczaje.

Na pocieszenie powiem Ci, że w końcu za 50 lat - to Ty będziesz miał rację. Będą prawie same rodzinne czy z dobrymi znajomymi rejsy i język wojskowy stopniowo zaniknie. Ale póki co w okresie przejściowym - pozwól Maćku - aby Ci, którzy dobrze dogadują się w tym języku - nadal to robili. Skoro jest skuteczne.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 gru 2011, o 18:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Kuracent napisał(a):
Tym niemniej - powiem Ci coś Maćku - styl wojskowy ma dużo zalet.
Spróbuj normalną załogę nauczyć klaru morskiego. No nie da się! Po prostu się nie da inaczej! Inaczej niż dryl wojskowy. Zawsze ktoś postawi szklankę tak, że przy najbliższym zwrocie wiadomo, że się rozbije. Zawsze ktoś zostawi pół-otwartą szafkę.
Ale to już temat na nowy wątek.

Tu dodam kolejną zaletę. RSMSS - jaki był - taki był. Miał dużo wad - ale klarownie uczył młodzież co i jak robić? Kto za co jest odpowiedzialny? Niedługo minie 40-rocznica powstania RSMSS. Ale opisuje on wcześniejsze zwyczaje polskich żeglarzy. Skoro to się sprawdzało przez kilka pokoleń i nie wnoszono większych poprawek - to po co zmieniać?
Andrzej, zupełnie serio: Gdybym był modem czy innym adminem, za ten stek głupstw dałbym Ci co najmniej tygodniowego bana! Chłopie, odbiło Ci?
Nawet nie proponuję Ci, żebyś usiadł, zaparzył sobie kawę i na spokojnie przeczytał te pierdoły produkcji własnej. Obawiam się, że i tak nie zrozumiesz. Jesteś regulaminowo niereformowalny :-(

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 gru 2011, o 19:54 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Kuracent napisał(a):
RSMSS - jaki był - taki był


Przepraszam... a co to jest?

Rzadko tu zaglądam więc przeoczyłem ten temat.

Powiem ci Kuracent, że z tego jak o tobie wypowiadają się inni forumowicze wynika, że fajny z ciebie facet. Ale kiedy przeczytałem pierwszy post tego wątku to pomyślałem, że mam nadzieję nigdy nie spotkać się z tobą na jednym jachcie. Chyba zrobiłbym ci krzywdę. A już na pewno zszedłbym z pokładu w pierwszym porcie.

Czy Kuracent w "realu" jest naprawdę taki przerażający, jak to co tu wypisuje?

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 gru 2011, o 21:22 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Zbieraj napisał(a):
Kuracent w cywilu to bardzo fajny facet


Wierzę na słowo :)

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 gru 2011, o 21:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Kuracent napisał(a):
Spróbuj normalną załogę nauczyć klaru morskiego. No nie da się! Po prostu się nie da inaczej! Inaczej niż dryl wojskowy. Zawsze ktoś postawi szklankę tak, że przy najbliższym zwrocie wiadomo, że się rozbije. Zawsze ktoś zostawi pół-otwartą szafkę.


Andrzejku, wiesz - da się.. Jak raz stłucze to się nauczy. Jak będzie ganiał swoje rzeczy po całym jachcie, też. I nawet będzie innym mówił… :lol:

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 gru 2011, o 00:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13169
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2698
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Kuracent napisał(a):
Zawsze ktoś postawi szklankę tak, że przy najbliższym zwrocie wiadomo, że się rozbije. Zawsze ktoś zostawi pół-otwartą szafkę.
Ale to już temat na nowy wątek.

To jest temat na wątek między armatorem a organizatorem.

Publicznie możesz założyć wątek "Jaką część kaucji traci początkujący żeglarz, i za co?" :)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 209 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL