Trzy?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

No jeszcze ta w trzecim wymiarze od dna...

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Tu mnie przyłapaliście. Może dla tego, że nie pamiętam, żeby mi sie kiedyś udało trzy namiary jednocześnie zrobić.

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

W czterech wymiarach widzimy dobrze a w piątym jakby przez mgłę.

Pozdrawiam, Darek

I to jest najlepsza pozycja...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


To akurat nie mój cytat, ale sie z nim zgadzam.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

A tak naprawdę i na poważnie (choć akurat nigdy nie miałem takiej sytuacji, ale potrafię sobie ją wyobrazić ) trzy namiary co 90° pozwalają - nawet w sytuacji, gdy namierzany obiekt jest dość daleko - bardzo dokładnie ustalić pozycję i to... bez namiernika

Spod sztagu obserwujesz - przysłonięty masztem - obiekt za rufą, spod achtersztagu obiekt przed dziobem a wzdłuż rajsbelki widzisz trzecie obiekt.

Dokładniejszego fix'a nigdy nie złapiesz

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

A jak rajsbelka lekko po skosie zamontowana, a obiekt namierzany rajsbelką daleko, to już jesteś daleko od pozycji przyjmowanego kąta prostego, chyba że uwzględniasz poprawkę na rajsbelkę...

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

MaarGyver

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

w jakiejś zatoce czy pomiędzy wyspami chyba da się i 3 (co 90deg)

Oczywiście, ze się da... Z trzema jeszcze nigdy, ale z dwoma wykorzystując dokładnie to samo założenie robiłam nie raz na dwóch, pod katem prostym. Jeden prosto za rufą lub przed dziobem (znam kurs, więc mam w miarę dokładne dane) a drugi na trawersie. Ot, taka szybka kontrola jak się już wylazlo do kokpitu... nic, co by pretendowało do dokładnej pozycji..

A co do tematu dyskusji, pozwolę sobie wkleic trzy fotki z Barletta... Przepisywać tego nie mam zamiaru....

---
EDIT zaraz bedą, z ipada nie mogę, przycisk do wyboru plików glupieje...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Da się, tylko co dostaniesz z trzech linii pozycyjnych, z których dwie są równoległe i pokrywające się?

_________________
www.samoster.org.pl

Bartlett o dokładności

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Moniia - rysunek nr 44 jest doskonałą ilustracją mojej myśli

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

To zależy od grubości narysowanych linii.

Pozdrawiam,
Maciek

Zgadza się - 25%.
Co zabawne i bardzo nieintuicyjne, zawsze 25%, niezależnie od dokładności namiarów i od poszczególnych rozkładów prawdopodobieństwa.

Wystarczy, że będą niezależne i symetryczne.
Czyli - obojętne, czy namiary robi snajper czy gość z zezem rozbieżnym i Parkinsonem, zawsze ma 1/4 szans trafić w trójkąt - taki jaki otrzyma.
O ile tylko nie ma zeza lewo- lub prawoskrętnego i nie sugeruje się przy braniu kolejnych namiarów wynikami poprzednich.

Prawda, że niezwykłe?

***



Ehe. I oczywiście im więcej "zakładów" tym lepiej, więc metoda jest szczególnie zalecana na statkach pasażerskich. W sam raz dla kapitana Schettino

Tego typu "metoda" znana jest z anegdotki o długości nosa cesarza Chin (zobacz np. http://imaginatorium.org/stuff/nose.htm) i dobrze pokazuje, jak nie należy uzyskiwać "dokładnych" wyników.

Natomiast bomby pod Palomares szukano w sposób znany z innej anegdotki - o Icku, który zgubił portfel w ciemnej bramie, ale szukał go pod latarnią bo najłatwiej. Wbrew pozorom, strategia całkiem rozsądna i dająca niezłe wyniki - pod warunkiem, że nie znalazłszy pod latarnią poszuka się także w bramie.

***

W ten sposób przypadkiem wyszła całkiem zgrabna odpowiedź na pytanie:



A choćby po to, żeby zdziwić się niezależnością wyniku od dokładności namiarów.
Żeby pobawić się rozważaniem przypadku z większą liczbą namiarów niż 3.
Żeby nie wyznaczać "dokładnej" wielkości cesarskiego nosa przez głosowanie i żeby łatwiej znaleźć zgubiony portfel.
Żeby przypomnieć sobie, że stosowanie globalnych "zasad zachowania" to bardzo potężne narzędzie i że nie zawsze trzeba od razu zapostulowywać jakiś rozkład statystyczny żeby uzyskać zupełnie ścisły wynik.
Żeby wyrobić sobie intuicję, które z "dziwnych" wyników są jak najbardziej poprawne, a które zupełnie do niczego.
Żeby pamiętać tę małą przygodę intelektualną, bo takie wspomnienie może się przydać w krytycznej sytuacji, kiedy cała formalna wiedza gdzieś wyparuje...

...jak to wiedza, nigdy nie wiadomo, do czego może się przydać.

Mnie się np. przydała do tego, żeby policzyć pewien parametr dla celów rozliczeń jednej firmy z drugą - poprzednio siedziałem nad tym całą noc, obłożony literaturą i internetem, a wynikiem były tylko jakieś marne przybliżenia z bardzo silnymi założeniami.

A tu - proszę - użycie podobnej metody jak przy 3 namiarach dało wynik zupełnie prosty i całkowicie ścisły.

pozdrowienia

krzys

A urząd skarbowy te rozliczenia zaakceptował?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

US jak bukmacher, zawsze wygrywa i weźmie swoje z góry ustalone procenty...

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Na razie trzeba przekonać naczalstwo obu firm, że dodawanie liczb, powstałych w wyniku podniesienia 98% do odpowiedniej potęgi, dopóki suma nie przekroczy ustalonej wartości, nie wymaga znajomości arkanów czarnej magii.

To wcale nie musi się udać...

pozdrowienia

krzys