Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 22 lip 2025, o 00:54




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 19 gru 2012, o 23:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Ostatnio było na forumie trochę o promocji żeglarstwa i zachęcaniu ludzi do żeglowania (chodzi o watek o rejsie Kuby Strzyczkowskiego). Napisałem w tamtym wątku kilka zdań, ale... tak naprawdę, to sam nie wiem, co jest najczęściej bezpośrednim powodem rozpoczęcia przygody z żaglami.

Wiem co jest później i dlatego nie piszcie, że się ktoś zakochał, uwielbia ciszę, obcowanie z naturą, przestrzeń, etc. Tego wszystkiego można zaznać dopiero po tym, gdy już się weszło na jacht. Ja pytam, dlaczego zdecydowaliście się na PIERWSZY RAZ?

Co było powodem, że pojechaliście/poszliście na przystań i będąc całkiem niezorientowanymi usiedliście w kokpicie i... tak już zostało :-)

Jeśli chodzi o mnie, to pływać zacząłem późno. Co było powodem? Wakacje i chęć wyjazdu. Trafił się akurat wyjazd z kolegą co miał maleńką łódkę. Spodobało mi się to i... przez kolejnych kilka lat nie pływałem w ogóle - nie było okazji.

Gdy mój brat (cioteczny) w rodzinie postrzegany jako lekkoduch i pijak, wieczny student i źródło zmartwień wujostwa, którego uwielbiałem, bo zawsze przychodził z piwem i fajnie opowiadał o swoim mazurskim pływaniu spytał co robię w weekend i czy nie wyskoczyłbym na Mazury pożeglować, odpowiedziałem TAK, pojechałem i... wsiąkłem :-)
Po roku kupiłem łódkę :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 00:21 
A ze mną było jeszcze weselej.
W szpargałach ojca znalazłem książkę "Żegluj!" Stefana Wysockiego (do dziś trzymam pod kluczem jak relikwię, co poniektórzy mogliby zaświadczyć..). Skąd on ją wziął to nie wiem, bo pływać nie umie ani żaglówką, ani wpław. W rodzinie zresztą nikt nigdy niczym poza pychówką po Bugu nie pływał.
Ale poczytałem... i zaskoczyłem. Z rozpaczy musiałem zdobyć pewien dokument, wówczas uprawniający do pływania jachtami do 7 m2 żagla - mianowicie Kartę Pływacką. Jak można się było domyślać, pływać niestety nie umiałem.
Boże, co ja się namordowałem i mało nie utopiłem we własnej wannie... Z maską do nurkowania, i bez, i w ogóle.. :-D
W końcu jednak na obozie letnim w lipcu zacząłem próbować i jakoś te 200m żabką wyciągnąłem.
A potem akurat rodzice wyciągnęli mnie na tzw. wczasy, gdzie w ośrodku odkryłem wśród niezliczonych wiosłówek, kajaków i rowerów wodnych okaleczonego, z dorobionymi dulkami, "Figielka". Nikt go nawet nie wypożyczał, bo się nie mieściła do niego gruba żona ;-)
No to pognałem w te pędy do bosmana i pytam, czy tamta łódka to naprawdę żaglówka. Usłyszałem, że tak. No to pytam, czy takie rzeczy jak masz, żagiel, miecz i ster gdzieś znajdę. "A poszukaj se pan tam w kącie...". ZNALAZŁEM. Cena wypożyczenia łódki wynosiła (w przeliczeniu-pamiętam do dzisiaj) 1 pln za godzinę.
Od tamtej pory nie można mnie było z tego "Figielka" wyciągnąć. Rodzina się żegnała i pomstowała, ze się utopię, raz nawet mój ojciec stał na pomoście z bosmanem i czekali, aż się wywalę, jak już trochę powiało. A jak się nie wywaliłem, to dali spokój i od tamtej pory już się nigdy nie czepiali :-)
A potem już było z górki..
BTW "Figielek" nie dożył kolejnego sezonu, albowiem miał małą "wadę" - rozklejone skorupy.. Kolejny bosman, który usłyszał, że jest żaglówka na składzie, chciał się popisać przed panienką - przechylił ją ciut mocniej niż ja zazwyczaj, a wtedy nabrał wody między skorupy i moja pierwsza łódka zatonęła jak kamień..


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 01:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
U mnie było tak prosto, że aż się wstydzę. Rozwaliłem kolano i nie mogłem chodzić po górach, co wcześniej wypełniało mi każdą wolną chwilę. Ponieważ wcześniej okazyjnie bywałem na łódkach wiedziałem, że to wystarczająca dla mnie forma odpoczynku. A wciągnęło mnie na dobre dopiero morze, do śródlądzia nigdy jakoś wielką miłością nie zapałałem, traktując je raczej imprezowo.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 02:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lut 2007, o 08:39
Posty: 1512
Lokalizacja: DC
Podziękował : 140
Otrzymał podziękowań: 84
Maar napisał(a):
pytam, dlaczego zdecydowaliście się na PIERWSZY RAZ?

Co było powodem, że pojechaliście/poszliście na przystań i będąc całkiem niezorientowanymi usiedliście w kokpicie i... tak już zostało :-)
Nie mogę Ci Marku odpowiedzieć. Możliwości widzę dwie. Jedna, że mnie zdecydowano, przyniesiono na przystań,położono w kokpicie omegi i wypłynięto. O zgrozo, na Zalew Zegrzyński. Miałem wtedy trzy miesiące....

To co ja mogę o swojej decyzji? Bo za jedno ręczyć mogę: byłem wtedy bardzo niezorientowany :)

Druga możliwość, nie wykluczająca pierwszej: tak już zostało z poprzednich wcieleń :)

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 07:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lip 2011, o 16:25
Posty: 336
Lokalizacja: N50°03' E18°36'
Podziękował : 157
Otrzymał podziękowań: 78
Uprawnienia żeglarskie: majtek
"Dzika Mrówka pod żaglami" (1981, Gdańsk, Wydawnictwo Morskie,autor Andrzej Perepeczko.)
Takie dzieło wpadło mi w ręce w podstawówce w ramach obowiązkowego czytania (wypożyczania) 5 książek z biblioteki szkolnej.No i się zaczęło :lol:

_________________
Pozdrawiam Piotr
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antałek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 07:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2793
Lokalizacja: Norge
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 332
Uprawnienia żeglarskie: hm...
Brzdącem będąc w międzyczasie zabawy w doktora z sąsiadką i czterech pancernych z kolegami, chodziłem podglądać budowę czegoś wielce dziwnego. Szpiegowskie moje talenty okazały się marne i szybko zostałem zdekonspirowany, a podglądactwo odpokutować musiałem pracując jako chłopiec na posyłki. Ta ciężka praca pozwoliła mi się z bliska przyglądać wznoszeniu stalowego jachtu typu Venturo. Najwyraźniej z obowiązków podawania narzędzi wywiązywałem się dobrze, bo w ramach bonusu, zaproszono mnie na wiosenne wodowanie innych jachtów (Venturo dopiero nabierał wtedy kształtów). Wtedy pierwszy raz wsiadłem na żaglówkę i tak już zostało.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 08:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Zostałem posłany przez rodziców do przystani na Wiśle (Nowa Huta) - nie zapaliło, do tej pory nie lubię mieczówek. Potem ze dwa razy zabrany na Zatokę. To było to. A potem, jako 10-latek, byłem w trzydniowym wielkim rejsie na "czerwoniaku" Gdynia- Jastarnia - Puck- Gdynia. W trakcie, gdy starsi wychodzili w portach "gdzieśtam", przeczytałem Slocuma "Samotny żeglarz" i ...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 08:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12594
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1767
Otrzymał podziękowań: 4263
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ja czytałem od małego rzeczy różne, więc i książki o morzu (Dzika Mrówka też!) :) , a i trafiły się żeglarskie. Tylko że miałem różne zainteresowania, także modelarskie (jeden model jachtu, pływający!, mam do dzisiaj, inne ojciec mi wyrzucił, jak się z domu wyprowadziłem :( ). W podstawówce myślałem, żeby zostać marynarzem, ale potem mi przeszło. Aż w koncu, jak miałem 16 lat, kolega mój rzucił taki tekst: słuchaj, jadę z ojcem do klubu żeglarskiego, tam nie ma nikogo w naszym wieku, sami starzy, może byś się przejechał też? Pojechałem z nimi, udalo się potem popływać na rozlewisku (bo to Górki były - piękne miejsce!), i wsiąkłem. Było mi o tyle łatwiej, że z nazewnictwem i teorią byłem obeznany, właśnie z książek (znaczy wiedziałem, co to rufa, sztag i reling ;) ).

To były czasy przedtelefonowe, i np. jechałem do klubu podczas wakacji na niby jeden dzień, a trafił się rejsik np. do Pucka i wracałem do domu po 3 dniach. Rodzice mieli przekichane, ale już wcześniej byli przyzwyczajeni do takich numerów (np. nagły wyjazd gdzieś na biwak na kilka dni, że o wyprawach rowerowych nie wspomnę), i jakoś przestali się martwić i czepiać PO powrocie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 10:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2010, o 14:05
Posty: 696
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 11
Otrzymał podziękowań: 28
Uprawnienia żeglarskie: jak jestem za sterem to sternik
Za Gomułki jako kilkuletni chłopak jeździłem z ojcem na Wał Miedzeszyński do WKW PTTK.
Tam uczyłem się jak szlifować drewniane Omegi przed sezonem.
A po otwarciu sezonu Wał Miedzeszyński-śluza Żerań-kanał-baza w Zegrzynku i co weekend pływanie.
Bywałem w załodze na regatach o Srebrną Kielnię Budowlanych w Ryni.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że pływałem na oldtimerkach :lol: :lol:

Niestety jak miałem 15 lat ojciec wyjechał z Polski.
Rozgrzebał mi żeglarstwo i tak zostawił.
Po wielu latach wziąłem udział w firmowych regatach i wróciło.
Nie wyobrażam sobie, żeby teraz nie pływać. Żałuję tylko, że miałem taką długą przerwę.

Z lektur pamiętam "Znaczy Kapitan" i "Wilk Morski". Były jeszcze w kioskach takie miniatury morskie. Fajne ale krótkie, zanim doszedłem z kiosku do domu to były przeczytane.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 11:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 kwi 2011, o 08:07
Posty: 580
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 67
Uprawnienia żeglarskie: kj
Po pierwszej klasie liceum szkoła wywiozła mnie na Pojezierze Drawskie na obóz żeglarski.

Tam zrobiłem kartę pływacką, patent żeglarza jachtowego (oczywiście Omegi).

Poszło mi na tyle dobrze, że w kolejnym roku na tym samym obozie byłem już "instruktorem" dla o rok młodszych kolegów (do tej pory nie jestem "uprawnionym" jakimkolwiek instruktorem żeglarstwa PZŻ).

W międzyczasie pływałem po jeziorze Krzywym w Olsztynie i tak do końca liceum. Woda śródlądowa jakoś mnie nie wciągnęła.

Na studiach po drugim roku dogadałem się z kumplami, że też trochę żeglują i do końca studiów byłem chyba 3 razy na Mazurach. Nie wciągnęło.

Po studiach zacząłem wozić po mazurach znajomych i rodzinę. Nie wciągnęło za bardzo - choć było przyjemnie.

Zacząłem pracować z kolegą który pływał dużo. Po urlopie na którym był skiperem w Chorwacji dostał propozycję pomocy w przestawieniu Chopina. nie mógł już dostać urlopu, ale zaproponował mnie w zastępstwie. Pojechałem. Szczecin - Bornholm - Gdynia. Bieganie po rejach, praca pod pokładem, drobiazgi w maszynowni. Nawet się spodobało.

A potem pojechałem z nim dwa razy do Chorwacji. Następnie sam jako załoga na Kanary.

Od tamtej pory już sam organizuję rejsy, ewentualnie dołączam do ciekawych propozycji :D
...i wciąga coraz bardziej! :D

Od jakiegoś czasu nawet 'małżonka' twierdzi, że żyje już z świadomością i akceptacją faktu, że na dniach popłynę gdzieś na dłużej... dużo dłużej! ;)

_________________
Piotr "Kefas" Gryko


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 12:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Kefas napisał(a):
'małżonka' twierdzi, że żyje już z świadomością i akceptacją faktu, że na dniach popłynę gdzieś na dłużej... dużo dłużej!

Sorry, już mi zwracano uwagę, że to nie ta bajka, ale nie mogłem się powstrzymać.
http://www.iopan.gda.pl/oceania/PLAN_REJSOW_2013.pdf
Po pierwszych stu dwudziestu dniach w sezonie spędzonych w morzu na Zaruskim jeszcze, małżonka przestała ze mną rozmawiać i do dzisiaj wypomina, że nie byłem na pierwszej komunii najmłodszego.
To, ze teraz, razem z młodocianym, chcemy jechać wiosną na pięć miesięcy też przyjmuje z trudem :D
Pozdrowienia - Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 12:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
ZyciePoZyciu napisał(a):
małżonka przestała ze mną rozmawiać

A sama żeglarka! I to "z dobrymi recenzjami".

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 13:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 paź 2011, o 08:20
Posty: 4768
Lokalizacja: Miasto Cudów nad Kamienną
Podziękował : 1364
Otrzymał podziękowań: 1257
Uprawnienia żeglarskie: sternik mieliźniany
W latach osiemdziesiątych jak znajomi koledzy jechali na obóz żeglarski to pukałem się w czoło ,bo co może być ciekawego w bujaniu się po jeziorkach. Z takim przekonaniem trwałem do zeszłego roku ,kiedy to znajomą z wybrzeża przywieść musiałem . Jej brat marynarz zabrał nas do portu bo akurat w Gdyni był zlot żaglowców. Stały tam największe: Kruzenshtern, Sedov, Mir ,Dar Pomorza , Chopin, Zawisza. Wlazłem na tego w środku (Mira) doszedłem do koła sterowego i już miałem złapać za nie gdy nasz marynarz powiedział:
" ....jak dotkniesz koła sterowego a potem wybijesz szklankę to zostaniesz żeglarzem"

Powiedziałem:.."no to patrz " i złapałem za ster a potem (oczywiście wtedy zapytałem gdzie mam tą szklankę stłuc) uderzyłem w dzwon . Po powrocie do domu , nie myślałem już o niczym innym.
Po roku jestem już po kursie ż.j opłynąłem całą Solinę , trochę Zegrza, cały zalew Szczeciński i zahaczyłem nawet o kawałek Bałtyku między Świnoujściem a Rugią :D

I cały czas chcę więcej ..........

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 13:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 lis 2011, o 20:33
Posty: 2037
Podziękował : 313
Otrzymał podziękowań: 953
Uprawnienia żeglarskie: niebieskie, plastikowe, ze zdjęciem
"Dar Pomorza" znikąd nie zleciał na ten zlot, bo już tam był ;)
Upewniłem się, stoi jak stał: http://www.worldcam.pl/3327,7,11,podglad.html

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." B. Russell
"Propaganda u ruskich jest potrzebna, bo jak im wyłączycie TV zorientują się, że są głodni." Internet
"To dziwne być w tym samym wieku co starzy ludzie." tamże


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 14:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 kwi 2011, o 08:07
Posty: 580
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 67
Uprawnienia żeglarskie: kj
Micubiszi napisał(a):
Wlazłem na tego w środku (Mira) doszedłem do koła sterowego i już miałem złapać za nie gdy nasz marynarz powiedział:
" ....jak dotkniesz koła sterowego a potem wybijesz szklankę to zostaniesz żeglarzem"


A propos Mira: http://rtd.rt.com/on-air/ (teraz - za chwilę będzie za późno :) )

_________________
Piotr "Kefas" Gryko


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 14:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Kefas napisał(a):
A propos Mira: http://rtd.rt.com/on-air/ (teraz - za chwilę będzie za późno :) )
Nie jest tak źle. Jak klikniesz tytuł tego filmu, mimo że minął, pojawi Ci się możliwośc "zdaunlodowania". Właśnie to zrobiłem. 305 MB.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 16:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 paź 2011, o 15:37
Posty: 29
Lokalizacja: Kielce
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 4
Uprawnienia żeglarskie: mors
Mnie wciągnęły... szanty :D
Za młodziaka, zawsze gdy odwiedzałem wujka, w tle leciały takie dziwne piosenki o morzach, wielorybach itp. Z początku wkurzało mnie że nie hiphop czy inne Britnejki, z czasem przyzwyczaiłem się i nawet zacząłem je lubić ;)
Po jakimś czasie, gdy uczelnia organizowała rejs po Mazurach na koniec semestru, pomyślałem sobie że fajnie by było wreszcie zobaczyć o co w tym wszystkim w ogóle chodzi... Spodobało mi się tam i już mi tak zostało :D

_________________
Pozdrawiam,
Grzesiek Bakalarski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 20:41 

Dołączył(a): 7 gru 2012, o 19:15
Posty: 61
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: typowy trzciniak mazurski
U mnie najpierw były książki. M.in. Dzika Mrówka, ale bez żagli. Za to coś o okręcie podwodnym ;) Potem było zwiedzenie Zawiszy czarnego w Ustce, wreszcie model Tawariszcza na regale (nieukończony).
I potem długo nic. Aż po szkole średniej pojawiło się ciekawe środowisko w moim życiu, i nagle okazało się, że patent żeglarski robi się ot tak (<pstryk palcami>) a w ogóle to da się pływac i sterować i prowadzić w regatach i samemu i... No i dalej wiecie... ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 gru 2012, o 21:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 21:38
Posty: 1299
Lokalizacja: Flekkefjord/Norge
Podziękował : 119
Otrzymał podziękowań: 217
Uprawnienia żeglarskie: mam :P
Dzika Mrowka pod Zaglami, Znaczy Kapitan, szanty, pozniej oboz zeglarski na jeziorze Dabie.
Pozniej kilka razy na WJM.
Jednak wszystko zaczelo sie przez siostre moja starsza, co zarazila sie od znajomych z MKM Szkwal.
Wyciagnela mlodego na szanty i tak jakos zostalo.
Szkoda tylko ze nie bylo mozliwosci plywac wiecej. Szkoda przerwy w plywaniu.
Ale teraz nadrabiam, kazda wolna chwile pod zaglem staram sie spedzac.
Szczescie ze slone widze z okna a i do jachtu mozna isc spacerkiem.
A wogole, to trzeba zeglowac zeby zyc :)

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 09:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Dlaczego zegluję? Bo jest morze ...

Odkąd sięgam pamięcią żeglowało się w mojej rodzinie. I tak jakoś przelazło na mnie :)

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 09:52 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Umnie podobnie, Ojciec plywal na Grzywaczu "Mistral" w Pogoni.Kiedys mnie zabral jak jeszcze do szkoly nie chodzilem i przyznam ze nudzilo mi sie siedzenie na malej przestrzeni ze starymi zgredami :) ale sie zainteresowalem zeglowaniem.W 59 kupilem moj pierwszy numer Zagli, rok pozniej poplynalem na "Zewie Morza" z Gdyni do Trzebiezy.( Ojciec Kolegi byl dyr. WKKF chcial wyslac syna, mojego Kolege a on sam nie chcial). W nastepnym roku na tablicy w szkole zobaczylem ogloszenie o naborze dzieci
do sekcji zeglarskiej. Rodzice sie nie sprzeciwiali, plywac umialem i przez zime chodzilem na kurs, skrobalem szklem olejnice z Cadeta i od wiosny zaczalem plywac sam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 11:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 mar 2010, o 23:17
Posty: 893
Lokalizacja: Laxenburg/Kraków
Podziękował : 205
Otrzymał podziękowań: 83
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Zaczęło się od wizyty pięknej harcerki z drużyny wodnej, na jednej z pierwszych lekcji gdy trafiłem do elektryka w Krakowie. Oczywiście natychmiast zapisała się cała klasa, a była to klasa absolutnie męska - technikum raczej nie znajdowało sie na liście marzeń naszych rówieśniczek, one wybierały wówczas licea. „Wabik“ zadziałał doskonale, aczkolwiek chętni li tylko na „wabika“ wykruszyli się dość szybko z grona aspirantów sztuki żeglarskiej. Pozostali, w tym moja skromna osoba, zaczynali od remontów omeg, zakupionych po cenie drewna opałowego od Akademii Ekonomicznej, najpierw w szkutni na oś. 1000-lecia w Nowej Hucie, a potem na przystani „Wandy“ nad Wisłą (może miałem okazję spotkać tam nieświadomie Colonel’a ? ;-) ) Udział i zaangażowanie w zajęcia szkutnicze decydowało o możliwości popłynięcia na obóz żeglarski, a tam można było spróbować sił w zdobyciu patentu żeglarza jachtowego, jednakże z reguły po pierwszym obozie nikomu się ta sztuka nie udawała. Mnie samemu ten zaszczyt przypadł chyba dopiero na trzecim obozie… . Naszym głównym akwenem była siłą rzeczy Wisła, a latem Jeziorak, dopiero w 83 popłynęliśmy po raz pierwszy Wisłą z Krakowa na Mazury wyremontowaną właśnie omegą, co było testem przed obozem żeglarskim w roku 1984, gdzie wybraliśmy sie Wisłą z Krakowa przez Nogat na pojezierze Ostródzko-Iławskie, rok póżniej powtórzyliśmy tę sztukę, ale przez Zegrze, Narwię i Pisę na Wielkie Mazurskie. Po drodze był epizod z Balatonem i jachtami Intersteru wówczas, a w międzyczasie kilku z nas zaczęło poznawać smak morza na Nefrytach i Opalach, mnie ta sól wciągnęła inni pozostali na słodkim, ale wszyscy którzy wówczas pozostali w drużynie wodnej, pływają do dzisiaj, ba niektórym udało sie nawet opłynąć świat na Zawiszy i stali się tam „etatowymi“ kapitanami. Co ciekawe, nasze latorośle dziwnym zrządzeniem losu wyssały miłość do żagli z mlekiem matki, ale jak to się stało, to nie mam zielonego pojęcia… ;-)

_________________
Trzymaj się wiatru!
Adam Stępień
www.smartkat.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 12:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
tuptipl napisał(a):
wszyscy którzy wówczas pozostali w drużynie wodnej, pływają do dzisiaj, ba niektórym udało sie nawet opłynąć świat na Zawiszy i stali się tam „etatowymi“ kapitanami.
Jak mówili starożytni Francuzi - das ist unmoeglich.

Jest tylko jeden facet, co opłynął świat na Zawiszy, Romek Streubel, ale on nie jest z Krakowa. On jest Kaszub z Oleśnicy. :lol:

Myśmy się wszyscy wymieniali, a Romek trwał na posterunku (no, na różnych posterunkach, już to jako bosman, już to jako oficer, już to jako chief) i odwalił półtoraroczny rejs Gdynia-Gdynia.

Powód był bardzo prozaiczny: Roman panicznie boi się latać i nie ma takiej siły w piekle, która wsadziłaby go do samolotu. :D

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 12:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Zbieraj napisał(a):
Roman panicznie

Romek nie boi się niczego.
A ja mu zawdzięczam, może nawet, życie.
W każdym razie, bez Romka, miałbyś Czyszka z głowy.

Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 12:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 mar 2010, o 23:17
Posty: 893
Lokalizacja: Laxenburg/Kraków
Podziękował : 205
Otrzymał podziękowań: 83
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Zbieraj napisał(a):
Jak mówili starożytni Francuzi - das ist unmoeglich.

MEA CULPA!!!
Poniosla mnie licentia poetica i uogolnilem to troche, mialem na mysli min. Grzesia Studzizbe, ale o ile dobrze pamietam to i Artek Kubacki bral udzial w tym przedsiewzieciu...

_________________
Trzymaj się wiatru!
Adam Stępień
www.smartkat.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 18:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2009, o 23:40
Posty: 337
Lokalizacja: warszawa
Podziękował : 15
Otrzymał podziękowań: 28
Uprawnienia żeglarskie: plastikowy kapitan lipcowy :))
Zbieraj napisał(a):
Jak mówili starożytni Francuzi

Januszu, Ty tu nie cytuj Francuzów, tylko sam spowiadaj się ze swego pierwszego razu!

U mnie było o tyle śmiesznie, że jak ojciec chciał mnie w Zegrzynku zabrać na omegę - a miałem - tak ze 2-3 lata - to pamiętam tylko jak w panice zwiewam z wrzaskiem po pomostach.
Ale wzięli mnie gwałtem, i - jak to czasem bywa - całkiem mi się spodobało.
Potem, jak uprawiając pływanie dostałem uczulenia na chlor, nie było problemu na jaki sport zmienić moją aktywność pozaszkolną: 4 lata optymista, 2 lata cadeta, rok 420, potem Mazury i w końcu morze, nasze morze...

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 19:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Kriss napisał(a):
wzięli mnie gwałtem, i - jak to czasem bywa - całkiem mi się spodobało


:lol:

Teraz gwałt będzie ścigany z urzędu :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 21:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Kriss napisał(a):
Januszu, Ty tu nie cytuj Francuzów, tylko sam spowiadaj się ze swego pierwszego razu!
A to nie znasz Zbierajowej opowieści?
On pływa tylko i wyłącznie dlatego, że mu się nie podobało :-) (serio).

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 22:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 paź 2010, o 14:59
Posty: 5559
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 3174
Otrzymał podziękowań: 2993
Uprawnienia żeglarskie: ciut ciut
Maar napisał(a):
Kriss napisał(a):
Januszu, Ty tu nie cytuj Francuzów, tylko sam spowiadaj się ze swego pierwszego razu!
A to nie znasz Zbierajowej opowieści?
On pływa tylko i wyłącznie dlatego, że mu się nie podobało :-) (serio).

Ja nie znam i chcę poznać. Może więcej szczegółów? Prooooooszę! :-)

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 gru 2012, o 23:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 kwi 2011, o 08:07
Posty: 580
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 67
Uprawnienia żeglarskie: kj
Janna napisał(a):
Maar napisał(a):
Kriss napisał(a):
Januszu, Ty tu nie cytuj Francuzów, tylko sam spowiadaj się ze swego pierwszego razu!
A to nie znasz Zbierajowej opowieści?
On pływa tylko i wyłącznie dlatego, że mu się nie podobało :-) (serio).

Ja nie znam i chcę poznać. Może więcej szczegółów? Prooooooszę! :-)

Proszę bardzo:
- Zbieraj, dlaczego żeglujesz?
- [ Zbieraj odpowiada (trzeba włożyć słuchawki, lub włączyć nagłośnienie - nie trzeba czytać :D) ]

_________________
Piotr "Kefas" Gryko


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL