Witam w gronie nawiedzonych.

To bardzo dobry wynik, jak na tydzień pływania.

Tak sądziłem, że powrót będzie ambitny, tym bardziej, że wiatr w piątek odkręcał na E. Jak na pierwszy rejs, zaliczyłeś w sumie bardzo dużo. Gratuluję.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Z wyjątkiem momentu gdy szliśmy na zachód, to on cały czas był na wschód odkręcony
Upsss, przepraszam - był chwilowo północny, gdy jechałem na Christianso

Naprawdę z wyjątkiem przeskoku z Helu do Gdyni mieliśmy bajdewind.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

No widzisz Marek, a ja na początku czerwca ze wschodnim na Bornholm, a z powrotem z silnym zachodnim. Już Ci pisali, dżetelmeni pływają z wiatrem

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Tia, ja dopiero w Gdyni odkryłem, że jedna z lasek to parasolkę w torbie cały czas kisiła - pewnie przez to ta anomalia

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

To zmienia postać rzeczy, na Jonasza siły nie ma.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Cape napisał: Jeśli możesz napisać, to jakie miał mankamenty techniczne Jumbo ? Wracaliście ze Szwecji 40 godzin, to długo, czy wynikało to z konieczności halsowania ?

No miał ich troszkę, zgłoszone one zostały to organizatora i dostaliśmy uzgodnione zadość uczynienie Co oczywiście nie przekreśliło mi wspaniałego rejsu
- jeden kibel nie działał - zepsuta pompa
- prysznic nie działał - tez jakaś tam pompa
- nie działała pompa zęzowa, a woda przeciekała do zęzy z jednego zbiornika wody pitnej
- winda kotwiczna nie działała - tylko ręcznie
- słabe akumulatory serwisowe - starczały na 4 h, na światła nawigacyjne, reszta się wyłączało nawet gps
- zawór gazu do kuchenki też uszkodzony, trzeba było zakręcać w kokpicie w bakiście butle
- brak było radiopławy EPIRB, to chyba tyle.
Jak przybyliśmy do Gdańska, przyjechał serwis do akumulatorów i miał je wymieniać, szukali tez pompy zęzowej.

A co do tych 40 godzin powrotu - tak, pod polskim wybrzeżem już trzeba było halsować, szczególnie na wysokości Łeby

_________________
Pozdrawiam
Tomek

Hotel pomińmy, ale te "mankamenty", to sprawa podstawowego bezpieczeństwa. Ten jacht nie powinien opuścić portu. To był w końcu rejs komercyjny.
Mam nadzieję, że to "wypadek przy pracy", a nie reguła, ale nie ma żadnej potrzeby chronić jakiejkolwiek firmy. Stan techniczny jachtów przeznaczonych do czarterów, lub przeznaczonych do rejsów komercyjnych musi być nienaganny.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

tak też myślę. Ponoć jeden kapitan od drugiego przekazywali sobie jacht "kluczykami w bosmanacie" się nie widząc.

Teraz Jumbo popłynął do Sztokholmu na 2 tyg. Widziałem na pokładzie, jak brałem tobołki, samą młodzież. Mam nadzieję że wrócą zadowoleni.

_________________
Pozdrawiam
Tomek

Troszeczkę abstrahując od kwestii sprzętu - choć brak EPIRB'a przy żegludze poza obszarem A1 uważam za przejaw lekkoduszności (w sensie, że lekkie duchy szybciej idą do nieba/piekła), to napiszę o ludziach.

Oprócz informowania znajomych o planowanym rejsie, wrzuciłem info tu na forum. Taki watek był: http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... php?t=2913

Zgłosiło się kilku chętnych - wśród nich były też osoby piszące na forum. Niestety osoby o których mógłbym cokolwiek wiedzieć (czyt. aktywnie piszący forumowicze) zrezygnowały, natomiast zgłosiło się dwóch chłopaków, studentów AWF z Krakowa, którzy na żegluj.net trafili przez przypadek via Google.
Płynąłem kiedyś z AWFmenem, więc mój entuzjazm był "umiarkowany" - bałem się kwasów
Zaraz na początku rejsu okazało się, że zupełnie niesłusznie. O ile znajomych się zna i wie, że jeden jest taki (maruda np.) a drugi siaki (lekko pierd*&^y), o tyle o tych dwóch studentach można mówić jedynie w samych superlatywach. Chciałbym kiedyś mieć załogę złożoną z takich ludzi!

Jeśli komuś zgłosi się do załogi Andrzej Wierzbicki, jsm lub Adam Tyszecki, sj to możecie mi wierzyć na słowo - strzał w dziesiątkę, bierzcie i o nic nie pytajcie! Naprawdę nigdy nie spotkałem się z takim zaangażowaniem i chęcią do wszystkiego - od nauki, poprzez pracę a na kambuzie kończąc.

ps. Problem miałem, żeby w opiniach oddać o nich całą prawdę

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Marku, a jaką miałeś załogę, teraz na tym rejsie - ile osób, jak wiekowo ( o Twój nie pytam ) ?
U nas była tez super załoga, pierwszy to tak gotował że obżarstwo smaczne jak nigdy, a jaki przekrój społeczno zawodowy ciekawy : informatyk, księgowy, artystka, właściciel zakładu pogrzebowego, geograf-podróżnik, dyrygent, licealista, biznesmen, prywatny-biznesmen, head-hunter - było wesoło życzliwie, super średnia wieku około 45-50 może

_________________
Pozdrawiam
Tomek

Dorosłych miałem osiem sztuk plus dwie dziewczynki w wieku 6 i 10 lat.
Ponieważ dorosłych było tak "niesymetrycznie" i ich kompetencje były "takie sobie", to ustanowiłem swojego zastępcę z którym płynęliśmy w układzie sześciogodzinnym (wachty były standardowe - 4 godz).

W załodze miałem:
1. Aleksandra Kwaśniewskiego - mojego zastępcę (o zawodzie chyba nie muszę pisać i o wieku )
2. Andrzeja Wierzbickiego, I ofa - AWFmana i doskonałego żeglarza i kolegę, student, 22 lata;
3. Adasia - II oficera, tak samo jak wyżej
4. Pawła co fundusze europejskie serwuje i jest "bardzo silnie wyluzowany", l. 35;
5. Rudą, co dobre kotlety schabowe zrobiła w panierce czosnkowej i jest wziętym logopedą, l. podobnie jak reszta czyli ca. 37+VAT;
6. Mariolkę, 3 raz na morzu i na niczym się nie zna, ale jest kochana i potrafi re-cośtam dzieci z ADHD, dysleksją, dysortografią i dyskalkulią spacyfikować;
7. Anię, Chorwatkę co Chorwację kocha, a najbardziej lubi Chorwacką szczerą nienawiść, wyspę Pag i poręczność Kałasznikowa;
8 i 9. dzieciaczki - córki Olka i Pawła, co przed wyjściem w morze psychotropy garściami żarły (szkoda mi było dziewczyn, buu) i były bardzo grzeczne
10. siebie

A Champion po ostatnim helskim sztrandowaniu na plaży jest naprawdę dobrze zrobiony, choć nieco cieknie na prawej burcie. Dziś dzwoniła do mnie z pytaniami dziewczyna co bierze go na TSR, mam nadzieję, że wygrają, bo naprawdę Champion chodzi świetnie i ostro. W tym samym czasie gdy Wy ze Szwecji wtrafiliście w Łebę, ja z Christianso musiałem położyć się na jeden przeciwny hals koło Rozewia.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

ten sam, ten ten .... łooo mateczko najjaśniejsza;) a nie chciał wysiąść w Juracie ?

_________________
Pozdrawiam
Tomek

Ja kiedyś miałem w załodze Jarosława Kaczyńskiego, świetny facet, bardzo wesoły.

Ty masz szczęście, my na Bornholm płyneliśmy w sześciu. Nie dość, że musiałem skiperować, to jeszcze wachtować z trzecim ( trzy wachty zrobiliśmy). Hania jak zwykle chorowała, to ją musiałem zastąpić w drugiej wachcie. Pospać się nie dało.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

witam wszystkich!
Maar dziękuję bardzo za niesamowicie miłe słowa, które właśnie przeczytałem.
Ja muszę powiedzieć, że moim zdaniem osobą która w największej mierze tworzy klimat na rejsie jest kapitan!!! Ja Tobie bardzo dziękuję za to wszystko czego dzięki Tobie mogłem się nauczyć. Żal, że to tylko tydzień. Mam nadzieję na następne wspólne rejsy.

Dziękuję za to, że nie jesteś faszystą!!!
Dość wazeliny...

Przyznać trzeba, że pogoda nam się na prawdę udała. Może i mieliśmy pod wiatr ale mimo to jak zapychaliśmy!!!
Deszczu prawie nie było (ja przespałem ), no i czy ktoś z Was był wcześniej w Noc Świętojańską na Christianso?
Tak więc kukły popalone, wakacje się dopiero zaczęły, nic tylko korzystać!
Życzę wszystkim pięknych rejsów!

_________________
Captain's word is law

Kilka fotek z mojego rejsu po Bałtyku w czerwcu 2009 roku.
Zapraszam
Rejs

_________________
Pozdrawiam
Tomek