A wiesz, że byli już tacy, co sobie pomyśleli: zrobi się tory podejściowe od Głębinki do portów Zatoki, a resztę (większą) akwenu się zamknie dla żeglugi i rybołówstwa. I stąd ten cały kilkustronnicowy wątek.

Popatrz jednak na Holandię: z połowę kraju na dnie morskim sobie usypali, środowisko "zniszczyli", a nikt ich za to nie ściga? Nikt nie straszy "Brukselą". I "ekolodzy" nie domagają się rozbierania tam i grobli?
Za to u nas "eko-autorytety" chciały przepchnąć teraz w "planach ochrony" zakaz umacniania brzegów Półwyspu - i za kilka lat mielibyśmy w tym miejscu "wyspy fryzyjskie".

Warto przeczytać, co mówi w wywiadzie p.Leszek Kucira, przewodniczący Ruchu Obrony Półwyspu https://www.dropbox.com/s/8m6rn2s0r75jhnr/Nie%20jeste%C5%9Bmy%20bandytami.pdf

Krótki reportaż TVP-Gdańsk, można zobaczyć i posłuchać głównych aktorów tego "cyrku": dyr.GUM, ornitolog-współautor "planu ochrony", mieszkańcy z Ruchu Obrony Półwyspu http://www.tvp.pl/gdansk/aktualnosci/spoleczne/spory-o-ochrone-przyrody-na-helu/14003546

Odbiegnę trochę od tematu:
http://www.tvn24.pl/niszczenie-przyrody ... 442,s.html

Nie żebym był za samowolką budowlaną i ogólnie panującą na mierzei partyzantką, ale ja to bym im ordery dał za wydarcie lądu morzu Mierzeja jest mała, lepszego miejsca do pływania na desce w Polsce nie znam. Czy naprawdę musimy wyganiać ludzi z miejsc gdzie rośnie trzcina?

Ciekawe jak się sprawa zakończy i czy będą przywracali naturalny brzeg Swoją drogą postępowanie organów państwowych to jak zwykle kabaret. Na mierzei bywam 2-3 razy w roku i od lat słyszałem miejscowe "plotki", że Ci z Polarisa to frajerzy są, bo jako jedyni nie wjechali ładowarką do zatoki i nie podnieśli terenu, za to postawili sanitariaty w stylu pałacowym bez wymaganych zezwoleń.

Nieoficjalne ustalenia z dzisiejszych debat w Urzędzie Morskim, co do przyszłego zarządzenia porządkowego - otrzymałem telefonicznie:


1. Nie ma żadnych ogólnych ograniczeń ruchu, ślizg, prędkość, napęd...;

2. W pasie 2 kbl od brzegu jest strefa bezpiecznego pływania, z ograniczeniem prędkości na silniku;

3. Dotyczy to też 2 kbl od centralnej części Ryfu Mew, tzw. Secha Rewa; przy Kuźnicy i Głębince ograniczeń nie ma;

4. Zakaz wstępu w wycinek kola o promieniu 3 kabli od ujścia Redy oraz podobny w ujściu Płutnicy ale tu z dostępem do Puckich Zakładów Mechanicznych (tam jest port) i do Kaczego Winkla (parking i punkt widokowy za Puckiem w kierunku Swarzewa); to oznakowane pławami;

5 Suche Łąki (naroznik Zatoki we Władysławowie) objęte punktem 1.

Ponadto podobno Sejmik zabrał się za uchylanie swojej uchwały wydanej po za zakresem kompetencji.... jeszcze nie znalazłem materiałów.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Obszerniejsza wersja reportażu TVP-Gdańsk (tylko łącze paskudnie długie)
http://www.tvp.pl/gdansk/publicystyka/ted-jo/wideo/odc-23022014/14133976?fb_action_ids=756815950997379&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map=%5B277643825727213%5D&action_type_map=%5B%22og.likes%22%5D&action_ref_map=%5B%5D

Proponują w calosci uchylic zaksz ruchu na silnikach. Zostawiaja to w gesii UMG

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Pełniejsza informacja:
http://www.saj.org.pl/aktualnosci/141-dalej-o-zatoce-puckiej.html

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Sprawy idą więc w dobrym kierunku, ale pilnować ich trzeba.
Colonelu, poprawcie w Waszej SAJowej notatce nazwę: nie ma czegoś takiego jak Okręgowa Inspekcja Ochrony Rybołówstwa, istnieje Okręgowy Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w Gdyni http://www.oirm.gdynia.pl/

W podobnie optymistycznym tonie notatka Ruchu Obrony Półwyspu

Notatka jest tylko cytowana in extenso....

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Bardzo ciekawa audycja w Twojej Telewizji Morskiej:
wywiad z prezesami Stowarzyszenia Ruch Obrony Półwyspu i Obszaru Zatoki Puckiej http://www.telewizjattm.pl/dzien/2014-02-28/28030-leszek-kucira-i-grzegorz-burmer-z-ruchu-obrony-polwyspu-i-obszaru-zatoki-puckiej.html?play=on. Mało zacietrzewienia, dużo zdroworozsądkowego podejścia do sprawy.
To naturalni sprzymierzeńcy nas, żeglarzy.

"Sojuszujemy" się...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Nie pojadę na półwysep .... bo tam UV grasuje po skórze i po oczach

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

A rzeczona ulotka antyturystyczna Stacji Morskiej w Helu wygląda tak
ps. w NORMALNYM kraju zachodnim zatłoczoną drogę do Helu rozładowanoby choć częściowo uruchamiając prom samochodowy Gdynia-Hel, budując 2-3 poziomowe parkingi (jest chyba na to miejsce w dawnym porcie wojennym?) i wprowadzając w okresie letnim więcej pojazdów szynowych lokalnej komunikacji zbiorowej Hel-Puck, jako alternatywy dla ruchu samochodowego.

Co nienormalnego widzisz w Polsce?
A tak szczegółowo to: prom samochodowy oraz parkingi wielopoziomowe nie zmniejszyłyby ruchu samochodowego, tylko zwiększyły. A jeśli takowe nie powstają, to oznacza, że nikt w tym biznesu nie widzi.
Zaś co do szynobusów, to kończy się odbudowa linii kolejowej, wtedy się okaże, czy częstotliwość wzrośnie.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

A czy w Niemczech ktoś głośno krzyczy, żeby zamknąć Helgoland przed turystami bo się ptaszki/foki/morświny płoszą? Po prawdzie, to większość "turystów" przypływa tam tylko na kilka godzin, i poza sklepami wolnocłowymi przyrodniczych atrakcji wyspy nie ogląda, ale to tylko zwiększa ruch (liczbę) przypływających statków. Ptaki można sobie do woli oglądać ze ścieżki nad brzegiem klifu. A fokę widzieliśmy przy samej plaży, pływała kilka metrów od brzegu.

A czy "krzyk jakiegoś ktosia" świadczy o normalności kraju, czy ewentualnie o nienormalności tego ktosia?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Przepraszam, cała odpowiedź miała brzmieć tak:

A czy w Niemczech ktoś głośno krzyczy, żeby zamknąć Helgoland przed turystami bo się ptaszki/foki/morświny płoszą? Po prawdzie, to większość "turystów" przypływa tam tylko na kilka godzin, i poza sklepami wolnocłowymi przyrodniczych atrakcji wyspy nie ogląda, ale to tylko zwiększa ruch (liczbę) przypływających statków. Ptaki można sobie do woli oglądać ze ścieżki nad brzegiem klifu. A fokę widzieliśmy przy samej plaży, pływała kilka metrów od brzegu.
Jak myślisz, jakie zapisy do "planu ochrony" byłyby forsowane przez naszych "ekologów" gdyby taka wyspa należała do Polski?
Skąd ta pewność? To byłaby tylko alternatywa:
a) jechać z Gdyni zatłoczoną drogą 1,5 godz. przez Władysławowo i cały Półwysep, zużywając paliwa za kilkadziesiąt złotych
b) wjechać na prom i płynąć bezpośrednio do Helu tyle samo czasu i płacąc podobną kwotę za przewóz auta.
Przecież na Półwysep nie wjedzie więcej osób, niż pomieści się tam na plażach, knajpach i w pensjonatach.

Bo pomysł nie przeszedłby etapu oceny oddziaływania na środowisko, którą pisałyby te same "autorytety" co obecny projekt planu ochrony?

Ale z tą ostatnią oceną się zgadzam

he he he
Zatoka Zatoką (na szczęście nawet w najjaśniejszej rozum czasem bierze górę nad oszołomstwem) ale "kfiatków" zielonych nie brakuje.
Oto jeden z nich.
Przez lata różnej maści eko-oszo-zieloni pyszczyli, by imprezy motorowe realizować wyłącznie na poligonach wojskowych. Z wieloma imprezami tak się stało, ostatnio (na szczęście jakiś głos rozsądku do decydentów ponoć się przedarł i pomysł eko-oszo-zielonych zamieszczony w projekcie rozporządzenia Dyr Zach-pom RDOŚ nie przejdzie), spotkałem się z czymś takim
Eko-oszo-zieloni jednym tchem wymieniają uciążliwości poligonu drawskiego, a to intensywny ruch pojazdów kołowych i gąsienicowych, ostre strzelania w tym artyleryjskie, wielotysięczne zgrupowania wojsk, naloty, śmigłowce, czołgi etc etc i konkludują, że...
wilkowi to nie przeszkadza w bytowaniu (no dla mnie to oczywiście, że nie przeszkadza skoro przyszedł na ten teren i postanowił tam sobie zamieszkać, a postanowienie zamienił na fakt).
Do tej pory nie ma nić śmiesznego. Śmieszne zaczyna się w kolejnym punkcie wydalonym z mózgów przez eko-oszo-zielonych który powiada, że powyższe harmidry wojskowe wilkowi nie przeszkadzają. No nic, od poniedziałku od świtu do piątkowego wieczoru wilk nic a nic się nie "boja" całej wojenne machiny, za to od soboty od samiutkiego świtu do niedzielnego wieczora wilk umiera wprost ze strachu z powodu cywilnych pojazdów terenowych bywających w ściśle określonych i ograniczonych kawałkach poligonu udostępnionych dla realizacji jakiegoś rajdu czy innych zajęć cywilom.

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl

A ciekawym jak te zielone zachowają się w takiej sytuacji.
http://finanse.wp.pl/kat,1033747,title, ... omosc.html
Będą nadal umierać za morświna, czy też uznaja ( po wzieciu stosownej kasy) że morświn ma to w.....

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Wstępne wyniki badań występowania morświnów w M.Bałtyckim http://nauka.trojmiasto.pl/Skupiska-morswinow-w-Morzu-Baltyckim-wyniki-badan-SAMBAH-n77615.html?strona=1#. Tyle, że... treść artykułu sobie ... a mapka sobie - skala barwna pokazuje, że:
1) w wewnętrznej Zatoce Puckiej (objętej oprostestowanymi ograniczeniami "planu ochrony") morświnów w ogóle nie ma,
2) odnotowano odgłosy morświnów w zewnętrznej części Zat.Puckiej (koło Helu) i w okolicach Krynicy Morskiej,
3) zagęszczenie morświnów (liczba rejestracji odgłosów?) w rejonie Zatoki Gdańskiej jest o wiele mniejsze niż u połudnowych wybrzeży Szwecji, wybrzeży Niemiec i Cieśnin Duńskich.

A teraz pytanie dla tych, którzy tam pływali: o ile większy jest ruch statków handlowych i ruch turystyczny w tych rejonach zachodniego Bałtyku, gdzie morświnów najwięcej, w porównaniu do ruchu na Zatoce Puckiej?

Jaki z tego wniosek?

Że trza hodować morświny, może jakaś stacja morska w Pecku?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

...i posolić zatokę: mamy zapas soli po zimie.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Solić to już zaczęli gazownicy z PGNiG

_________________
Andrzej Szczypior

Pożartowaliśmy sobie, i dobrze. Ale sprawa morświnów zapewne będzie jeszcze poruszana przy dalszych rozmowach i planach ochrony dla Zat.Puckiej i dla Zalewu Wiślanego, dlatego też przyda się parę słów komentarza na poważnie.
Źródło mapki akustycznej rejestracji morświnów jest tu http://morswin.pl/_admin/_spaw2/uploads/images/akustyczny_komunikat_baltyckich_morswinow_2a.jpg z objaśnieniem
I co z tej mapki wynika:
1) najwięcej rejestracji odgłosów morświnów w M.Bałtyckim miało miejsce wokół południowego wejścia do cieśniny Sund. A w szczególności tam, gdzie zbiegają się główne "statkostrady" naszego morza: a) w cieśniny duńskie, b) do kanału kilońskiego i c) na wschodni Bałtyk. Kto tam pływał - ten wie, jaki tam jest ruch statków. Skoro tam jest też najwięcej morświnów oznacza to, że o wiele, wiele mniejszy ruch statków na Zatoce Puckiej i Gdańskiej nie powinien być wymieniany w planach ochrony jako zagrożenie dla morswinów, bo takim zagrożeniem nie jest. I ograniczenie tego ruchu "ze względu na morświny" nie ma naukowego uzasadnienia.

2) Dużo więcej można byłoby wywnioskować, gdyby podano daty odgłosów morświnów na poszczególnych pozycjach. Niemniej jednak już taka mapka sugeruje potwierdzenie tej hipotezy, która neguje istnienie "bałtyckiej populacji morświna", czyli takiej grupy zwierząt, które rodziłyby się, żyły i rozmnażały w Bałtyku. Jasnoniebieski kolor we wschodniej i południowej części Bałtyku wskazuje, że morświny pojawiają się tam rzadko, przy wielu detektorach wcale (symbole "o"), przy innych raz lub tylko kilka razy w ciągu dwuletnich badań. Częstsze rejestrowanie ich odgłosów wokół wejścia do cieśnin duńskich zdaje się potwierdzać, iż są to zwierzęta okresowo przypływające na Bałtyk z Kattegattu i Skagerraku. Najprawdopodobniej w pogoni za pokarmem - nie zdziwiłoby mnie, gdyby daty rejestracji ich odgłosów pokrywały się np. z wędrówkami stad śledzi po Bałtyku. Już starsze opracowania naukowe MIR wiązały częste obserwacje morświnów w Zatoce Gdańskiej w I połowie XX. wieku z obfitymi wówczas napływami stad śledzi.

3) Uśrednianie niebieskiego koloru tła (liczba rejestracji odgłosów) dla obszarów całych wyłącznych stref ekonomicznych państw nadbałtyckich (zresztą niekonsekwentnie, gdyż szwedzka strefa podzielona została bodaj na 4 niebieskie odcienie) powoduje pewne zafałszowanie rzeczywistości. Oto cała Zatoka Gdańska jest jasnoniebieska choć dźwięki morświnów odnotowano tylko pod Helem i koło Krynicy Morskiej, a detektor w ujściu Wisły nie zarejestrował ani jednego przypadku. I bynajmniej nie jest to wina Portu Północnego, a raczej stadka fok, które tam się zadomowiły (patrz niżej).

4) Obszary częstego, rzadkiego i sporadycznego rejestrowania odgłosów morświnów (odcienie koloru niebieskiego) układają się podobnie do zagęszczenia populacji fok szarych. Jak już tu niedawno pisałem, i foki i morświny preferują ten sam "asortyment" ryb a więc i te same miejsca. Są więc dla siebie konkurentami i to dalszy, niekontrolowany wzrost liczebności fok najprawdopodobniej spowoduje coraz rzadsze wpływanie morświnów do Bałtyku, bo co tu upolują do jedzenia, gdy foki będą je przeganiać?

Zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, wnioski powinny być takie: jeśli chcemy, by morświny choć okresowo zaglądały na Bałtyk (a czemu nie, w takich małych ilościach rybakom kłopotów nie czynią), to należy zatrzymać na obecnym poziomie ten niekontrolowany wzrost liczby fok. Niekoniecznie odstrzałem redukcyjnym, jak to się już robi w Szwecji, ale zaczynając od zniesienia tej "ochrony gatunkowej", która najwyraźniej fokom szarym nie jest już potrzebna. I nie pisać planów ochrony pod kątem ochrony fok, ale innych gatunków - w szczególności pod kątem zachowania tarlisk i odbudowy bałtyckich stad szprotów, śledzi i innych gatunków ryb, którymi może pożywić się morświn.

Trochę się dzieje.
Wiceminister rolnictwa napisał do wojewody pomorskiego pismo (3 strony!), że podziela obawy mieszkańców (a zwłaszcza rybaków) o zbyt rygorystycznych zapisach projektowanych planów ochrony i o braku wystarczającego uzasadnienia do takich ograniczeń.
Wojewoda w te pędy nakazał zorganizowanie spotkania, na które zaprosił ministra środowiska, dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, dyrektora Instytutu Morskiego w Gdańsku, starostę z Pucka i prezesa Stowarzyszenia Ruch Obrony Półwyspu i Obszaru Zatoki Puckiej. Spotkanie ma się odbyć 2 kwietnia.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=590707187685439&id=549120788510746

Monitorujemy...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Czy arcybiskup dostanie mandat?
http://www.saj.org.pl/aktualnosci/145-a-zakaz-na-zatoce-puckiej-dalej-obowiazuje.html

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

U W A G A !!! w naszym własnym interesie pomóżmy lepiej sformułować zapisy "planów ochrony"