Polaminowałem resztę burt . Teraz zrozumiałem , czemu wcześniej miałem problem z laminowaniem . Epidian 5 , szczególnie w niższych temperaturach gorzej reaguje z tkaniną . Teraz użyłem Epidianu nie pamiętam numeru , ale bardzo płynnego i to zupełnie inna zabawa .

Teraz " wujek dobra rada " . Chodzi o przyklejanie obłogów . Wydaje się , że zszywki są dość gęsto , ale radzę na złączach jeszcze dobić drugie tyle , jak widać na zdjęciu . Dopiero wtedy brzegi dobrze złapią . Trudno też docisnąć długie paski forniru na pokładzie , który jest wycinkiem sfery . Ja rozrysowuję sobie na pokładzie szerokość kolejnego paska , rozprowadzam żywicę i dociskam przednią krawędź do poprzedniej . Nie przyciskać całego paska , tylko przednią krawędź . Wbijamy takerem pierwszy rząd zszywek jak najbliżej krawędzi , dociskając do siebie paski obłogu . Później wbijamy kolejne rzędy do środka paska , a na końcu drugą połowę , co pozwoli dobrze docisnąć 3 metrowy listek do pokładu .

Właśnie skończyłem klejenie obłogôw do.pokładu . Zdjęcia zrobię jutro . Wyszło nie do końca tak jak chciałem , ale niestety uczę sie na własnych błędach i muszę zrobić trochę poprawek . Z kokpitem będzie łatwiej ,, bo tam sa płaskie powierzchnie , no i jestem bogatszy o doświadczenia .

Zdjęcia forniru na pokładzie :

No i jeżozwierz . Teraz to trzeba wyrwać

Przy wyrywaniu każdej z nich - pomyśl o wodowaniu.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Dokładnie tak , a mając na uwadze , że z kokpitem mnie czeka tyle samo pracy , to tym mocniej o tym myślę Idę kończyć malowanie dna i można już łódkę normalnie położyć , aby kontynuować inne prace .

Zacząłem kleić obłogi w kokpicie . Praca z żywicą jest lekko wq.....a , a ja już to robię chyba 3 tydzień , więc zaczynam mieć dość .Podłoga kokpitu zaimpregnowana żywicą , położyłem laminat i to był ostatni element łódki do laminowania . Aha , skoro mahoń , to z jesiona też trzeba zrobić mahoń .

Ku przestrodze , teraz poprawiam błędy , które zrobiłem na początku przyklejania obłogów . Niewskazane klejenie obłogów w niskiej temperaturze Epidianem 5 + Z1 , bo żywica szybko robi się gęsta i może miejscowo nie złapać . Poprawki za pomocą strzykawki i szpachelek są żmudne .

Jedna strona kokpitu pokryta obłogiem .

Mam takie pytanko, jako że jestem nadal dość zielony w temacie a zrobione przeze mnie łódki do estetycznie wykonanych nie należą, zastanawiam się czy jak już przykleisz obłogi i polakierujesz to nadal będzie widać zacieki po kleju na obłogach?

Ja też się dopiero uczę . W przypadku lakieru nie powinno być widać różnicy . Po przeszlifowaniu część zacieków zniknie , a to co zostanie stanowi jakby część pierwszej warstwy lakieru i położenie kolejnych warstw to ujednolici . Aby dobrze przykleić obłogi trzeba dać więcej żywicy i wychodzą zacieki , których nie ma jak usunąć w momencie klejenia spod sznurków . Można uniknąć zacieków dając mniej żywicy , ale to grozi odklejaniem obłogów na złączach i poprawki to dopiero masakra . Ja mam zamiar obłóg olejować i to jeszcze inna bajka , ale w tym przypadku też powinno się wyrównać . Jeszcze kolejne zdjęcia z oklejania kokpitu :

Zanim polecisz z olejowaniem zrób próbe na obłogu w który weszła żywica,.
Coś mi sie zdaje że to nie zagra... żywica nie przepuści oleju a oprócz tego będą widoczne plamy... Ale tak mi sie wydaje... lepiej sprawdzić
Pozdrówki
Adam

_________________
Pozdrawiam serdecznie
Adam
sklep żeglarski: http://www.sztormiaki.pl
Szkutnia: www .adamboats.pl
Amatorskie remonty i budowy łodzi i jachtów: www. szkutnikamator.pl

Przemalowanie tym samym z czego jest zrobiony klej, czyli lakierem epoksydowym, powinno problem rozwiązać. Z tym, że olejowanie wtedy odpada. Tak czy owak, próbki zrobić nie zaszkodzi.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Wspomniałem o olejowaniu , bo to mi najlepiej odpowiada , no i odpada kwestia antypoślizgu . Mam próbkę testową , ale to musi potrwać . Miejsce z żywicą jest bardziej błyszczące niż pokryte olejem . Jeśli się nie wyrówna , będę niestety musiał obłóg pokryć lakierem , za którym nie przepadam . Dziś pokryłem obłogiem większość drugiej strony kokpitu . Pomału przygotowuję się do taklowania . Zdjęcia oklejonej strony po usunięciu sznurków i wyrwaniu jakichś 5 tys. zszywek .

Eee, jakie taklowanie?
Teraz proszę kadłub pod CNC podstawić i porzeźbić antypoślizgi.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Może z podkreśleniem słowa "przygotowuję" . Całe "nadwozie" łódki , to właściwie mój projekt . Większość elementów trzeba samemu zaprojektować , wykonać , bądź zlecić , a są ich dziesiątki . Do tego setki elementów złącznych , różnego rodzaju , średnic i długości , które też trzeba dobrać . Jeśli chodzi o antypoślizg , to dlatego próbuję z olejowaniem pokładu i kokpitu , no i dodatkowo powierzchnię wykończoną olejem w razie uszkodzenia , czy zarysowania łatwo naprawić . Natomiast bardzo prosto rozwiązałem sprawę antypoślizgu na podłodze kokpitu . Nasączyłem sklejkę podłogi 2 warstwami żywicy , na to położyłem tkaninę , ale z małą ilością warstw żywicy , aby tylko ją dobrze zatopić , ale z odczuwalną strukturą siatki . Wystarczy pokryć farbą i antypoślizg gotowy , tak mi się przynajmniej wydaje . To jeden ze stołów montażowych :

Aby zdopingować się do dalszej pracy , zrobiłem sobie symulację wyglądu prawej strony kokpitu po wykończeniu . Wstępnie przeszlifowane powierzchnie przemyte wodą , która ukaże ewentualne błędy , powoduje zamknięcie dziurek po zszywkach , no i trochę imituje lakier .

Pięknie to wygląda - gratuluję i mocno kibicuję budowie - zaczynaliśmy w tym samym prawie czasie i wygląda że zwodujemy się podobnie...

Muszę Cię gonić , więc zasuwam prawie codziennie przy łódce . Okleiłem obłogiem drugą stronę kokpitu , została tylko ścianka kabiny . Harmonogram zakładał skończenie fornirowania i zaszpachlowanie burt na koniec czerwca , jest poślizg , ale nie ma tragedii . Musiałem opracować pewien harmonogram ze względu na spory zakres prac , oraz konieczność zachowania pewnej kolejności , np. najpierw położyć obłóg , a później wykańczać burty itd . Sporo czasu tracę na poprawki pokładu , gdzie popełniłem trochę błędów , natomiast bogatszy o doświadczenia , kokpit zrobiłem już dobrze .

Zacząłem oklejać ściankę kabiny obłogiem . Zaszpachlowałem i przeszlifowałem część pokładu . Muszę najpierw położyć i przeszlifować obłóg , aby wyszpachlować i pomalować burty . W przyszłym tygodniu przyjdzie spawacz , to będzie gotowa konstrukcja przyczepy no i pospawa mi brakujące okucia z nierdzewki . Wtedy okuję do końca maszt , można go będzie postawić i pomierzyć linki .

ładnie to wygląda, postęp prac błyskawiczny- ja działam jutro od rana

Wczoraj trochę posiedzieliśmy trochę ze znajomymi , to dziś szału nie ma .Kończę fornirowanie , no i poprawki pokładu chyba ostatnie . Jest postęp ze szpachlowaniem i szlifowaniem burt .

To kolejny stół montażowy . Większość elementów też przygotowana do spawania , jak na poprzednim . Jeszcze kwestia mieczy . Są one stosunkowo lekkie , ale fał ma skok ok . 1,5 m . Dlatego zaprojektowałem po 2 rolki do prowadzenia fału i "zgubienia " jego długości na niewysokiej ścianie kabiny .

Wczoraj zakończyłem klejenie obłogów . Ponad miesiąc pracy z kładzeniem , a teraz kilka miesięcy , aby uzyskać odpowiednią powłokę . Cały kadłub wstępnie wyszpachlowany . Teraz jadę na przemian czołgiem zgrubnie obłóg , a oscylacją szpachlę . Wersja optymistyczna harmonogramu , to było zrobienie tego na koniec czerwca , więc poślizg nie jest duży .

Muszę przyznać , że zaliczyłem dziś najbardziej pracowity dzień w 2 letniej historii budowy . Od rana , do tej pory szlifowanie , na przemian czołgiem i oscylacją , a w międzyczasie dla rozrywki , wyrwałem resztę zszywek . Ale jest efekt . Wyszlifowana druga warstwa szpachli na burtach i w zasadzie są gotowe do malowania , bo zostało do poprawki tylko trochę rysek . Obłóg na pokładzie i w kokpicie przeszlifowany zgrubnie dla wyrównania , oraz ostatecznie drobnym papierem .

Faktycznie,szlifowanie potrafi dać w dupe...
Ale efekty warte są wysiłku.
Trzymam kciuki za niedługie wodowanie, bardzo Ci kibicuję,o to bardzo odważny projekt,i przepięknie go realizujesz.

Podgoniłem ze szpachlowaniem i szlifowaniem , to teraz mam poślizg ze spawaniem . Przede wszystkim okucia , a szczególnie sztagownik , okucie sztagowo-wantowe i do achtersztagów , bo nie mogę postawić masztu i pomierzyć linek . No i przyczepa , czekająca w częściach , na którą muszę wsunąć łódkę do dokończenia powierzchni pod farbę i malowania . Kończę suwklapę , przykręcone ślizgi , pomierzone i wyfrezowane rowki w prowadnicach .

Poszczególne części przyczepy czekają na zespawanie w całość . Mam nadzieję , że ruszymy jutro z pracami spawalniczymi , bo czas goni .

Wreszcie coś zgodnie z planem , dziś ruszyły prace spawalnicze . Konstrukcja nośna przyczepy pospawana , oraz rolki pod stępkę . Jutro wciągniemy łódkę na przyczepę dla dokładnego wyważenia , wspawania uchwytów na boczne rolki i pozostałe elementy . No i najważniejsze , mam pospawane wszystkie okucia i inne elementy z nierdzewki . Mogę do końca okuć maszt , postawić go i mierzyć elementy takielunku . Wszystko zaczyna się układać