To prawie jak Czarny Diament
On tak wyprzedzal wirtualnie historię
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Mialem 5 lat kiedy to zostalem wsadzony na Optymista przez mojego Tate - to bylo moje pierwsze samodzielne zmaganie sie z silami natury na plywadle. No i plywanie zostalo mi do dzis

Ale prawda jest taka, ze bedac jeszcze w lonie odczuwalem kolysanie lodek wszelakich, a pierwsze plywanie, ktoro pamietam to to w wieku 3 lat na Mazurach na Conradzie 605.

_________________
Pozdrawiam,
Marcin

"If I had been God
I would have rearranged the veins in the face to make them more
Resistant to alcohol and less prone to ageing"

No tak... zaczynałem swoją poważną przygodę z żeglarstwem właśnie w wieku 10 lat, ale spoko, bo do niczego w tej dziedzinie nie doszedłem.

http://www.robert-hoffman.republika.pl/_sgg/m3m1_1.htm

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Teoretycznie - 12 lat, praktycznie - 16 lat.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

nooo, jakby to...była piękna mazurska noc na Omedze i tatuś zapytał mamusi
-hy?
a mamusia odpowiedziała
-yhy!
i wtedy się zaczęło


a come back nastąpił dwa lata temu

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

I masz ponad roczne dziecko? Nie wiedziałem. Gratuluję.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

a nie pamiętasz tej nocy, gdy zapytałam: hy?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Oczywiście, że pamiętam, ale to było po ciemku i pierwszy raz, więc nie rozpoznałem organoleptycznie że to byłaś Ty.
Tera siedzem i siem wstydzem.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

a na buciki na jesień potrzeba niejeden tysiączek...

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Co tam! Zrobimy na forumie ściepę na buciki dla małego Tygrysiątka.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ja zacząłem we wrześniu 2011 a naszło mnie nawet bez pływania o tak o . Motocykl mi po 20 latach jeżdżenia przeszedł jak ręką odjął po tym jak na trasie Starachowice -Ostrowiec (30km) trzech kierowców chciało mnie zabić ( i to dwóch w VW Golfach II ).
Trochę już popływałem jednak jestem z tych co to przyjemności wolą sobie rozsądnie dawkować (dlatego cieszę się że jeszcze nie byłem jachtem na Bornholmie - wszystko przede mną )

Lat mam juz 46 czyli zaczynam młodo . Moja kobieta pływa ze mną też się zaraziła . Polecam Ci moją relację do przeczytania z pierwszej wiekszej wody : viewtopic.php?f=39&t=12989&hilit=+zalew

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Micu jest jednak dość nietypowym zjawiskiem na forum...
A relację też polecam!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

ok Waliant skoro polecasz to czytam, bo jest dość długa ;]
ale ja bym nie wytrzymała pływać po morzu i nie dopłynąć do Bornholmu
szkoda życia hehe

W ostatnim rejsie 2 załogantów (pierwszy raz na morzu) poczuli się rozczarowani, bo podjąłem decyzję że nie idziemy przy 7B ze wschodu z Sassnitz na Bornholm, tylko spadamy do Peenemunde. Razem z obfitym śniadaniem znikły też w kilwaterze rozczarowania...

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

E tam, marudzisz. Nie ma się co napalać. Ja trochę już żegluję, a jachtem na Bornholmie byłem 2 razy i to tylko w Nexo, Christiansoe i Allinge.
Tak po prostu wyszło i dobrze, bo ja tak mam, że zwiedzam w danym miejscu to co mam najbliżej albo to co mnie najbardziej interesuje. A nie wszystko. Dzięki temu wszędzie mam po co wracać
A zwiedzam zawsze spokojnie, bez napinki i pośpiechu. Pośpiech to jest dobry w regatach
Wolę sobie pospacerować spokojnie po zaułkach i uliczkach niż gnać z jęzorem do kolejnego muzeum.
I tak samo w żeglowaniu. Wszystiego i tak nie da się zobaczyć, więc lepiej mniej, a solidniej i z refleksjami niż "wszystko" po łebkach.
Bornholmu też to dotyczy

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

hmm może marudzę ale tylko chodziło mi to, że jak ktoś pływa trochę po morzu to nie rozumiem jak mógł tam nie popłynąć rozumiem, że jest wiele innych ciekawych wysp do zwiedzenia nawet na naszym Bałtyku no ale Bornholm! heh chociaż raz ;]
A co do mnie to ja lubię zwiedzać raz, a dokładnie i nie lubię wracać drugi raz w to samo miejsce nawet jak mi się to miejsce podobało ;]

Każdy w końcu na Bornholm trafia, to jasne



Czyli popłynąć na Bornholm, zwiedzić go dokładnie i już tam nie wracać? Eeee... Ale każdy lubi to co lubi

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Boże PIERDUPIERDU co za metamorfoza nie poznaję Ciebie. Ale darzę wielkim szacunkiem.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Ja też jeszcze nie dopłynąłem do Bornholmu

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

No, chyba tak, z tym że ja pierwszy raz byłem na Bornholmie po mniej więcej 30 latach pływania. Teraz nadrabiam i jestem 3-4 razy w roku.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

To mnie Bornholm wypada dopiero za 4 lata

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Ja zacząłem swoją przygodę z żeglarstwem w Nowej Wsi Zamek nad jeziorem zbąszyńskim. Miałem wtedy 14 lat. Uzyskałem, po zdanych egzaminach, stopień żeglarza jachtowego. W następnym roku mając 15 lat w tym samym ośrodku to jest Lok Jelenia Góra Nowa Wieś Zamek nad jeziorem zbąszynskim uzyskałem stopień sternika jachtowego za zgodą szanownej komisji z Warszawy. Zdawaliśmy wówczas manewrówkę na DZ i część teoretyczną prawie całą noc. Jako prace bosmańskie na egzaminie miałem wykonać szplaiz powrotny na stalówce. Nie miełem 16 lat. W następnych latach szkoliłem żeglarzy jako sternik w tym Ośrodku nad jeziorem zbąszynskim. Mająć 18 lat zostałem Kapitanem Sportowym Lok Wrocław. Zajmowałem się szkoleniem regatowym i organizowaniem regat na zatoce osobowickiej. W miedzy czasie uzyskałem uprawnienia sędziego regatowego. Sędziowałem wiele regat łącznie z Mistrzostwami Polski w Pucku w klasie Optymist których Sędzią Głównym był SteFan Wysocki. To niektórym wiele mówi. Pierwsze podręczniki z zakresu żeglarstwa były jego autorstwa. Wielu z nas wychowało się na tych podręcznikach. I potem rodzina dzieci. W miedzy czasie prowadziłem rejsy Mazurskie w ramach AZS Uniwersytetu Wrocławskiego jako KWŻ (Kapitan Wyszkolenia Żeglarskiego). Były to Omegi pełne wyposażenia kuchennego (garnki, patelnie, kubki,talerze i tym podobne) oraz nasze rzeczy plus namioty. Po całodniowym żeglowaniu należało rozbić namioty na bindudze a wachta dyżurna (czyli jacht z załogą który był odpowiedzialny za obiad i kolację) miała obowiązek przygotować jedzenie dla wszystkich. Wodę do zupy czy herbaty czerpało się z jeziora. Nie do pomyślenia teraz. W między czasie szkoliliśmy załogantów wg zaleceń PZŻ. Teraz niektórzy ganią te procedury. Ale sorry to było prawdziwe żeglowanie. Pozdrawiam Wszystkich. Wiem, że niektórzy powiedzą a teraz też jest prawdziwe, ale nie takie.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Tak gwoli ścisłości: taki gość się nazywa Kierownik Wyszkolenia Żeglarskiego.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

I co siem mondrzy? A skąd wie, czego Leszek Kapitanem był? A może Omega z AZS nazywała siem s/y Wyszkolenie Żeglarskie? I wtedy mógł był być Kapitanem takiego Wyszkolenia

_________________
noone

To by dostał PAC-a za złą pisownię. Bo byłby kapitanem "Wyszkolenia Żeglarskiego"

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Tak tak kierownik sorry. Na obozach to był komendant. KaWuŻet tak go zwali. Ważna figura.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Ja dopiero zaczynam .Podbiłem już niebo i ziemię to teraz czas na wodę. Wpadłem z 3 tyg temu na pomysł zbudowania żaglówki bo zawsze pływałem tylko rzekami na pontonach .A mi się marzą żagle. Pod okiem żeglarza na pontonie przepłynąłem połowę Bagrów na koszulce zatkniętej na 2 wiosłach trzymanych w rękach.... Jakieś podstawy już mam, wspinaniem zajmuję się 20 lat, od 10 latam na glajtach(tam też wiatr ma kluczowe znaczenie) , a w pracy wieszam reklamy o pow 120m kw, wiec z żaglem na 3m łódce jakoś sobie chyba poradze.. może kiedyś nauczę się nawet pływać

Cześć !
35 lat temu popłynąłem jako ratownik na rejs żeglarski organizowany przez szkolną organizację młodzieżową i wsiąkłem.
W następnym roku zrobiłem patent żeglarza, potem kolejne i tak to trwa aż aż do dzisiaj.
Pozdrawiam
Sławek

A osssochozziii?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

O twoje zdjęcie.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski