Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 21 lip 2025, o 23:38




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 10:00 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Witam wszystkich forumowiczów.

Jest to mój pierwszy temat i zarazem post, choć czytam to forum już od jakiegoś czasu,
Na wstępie powiem, że żegluje od września zeszłego roku a w zasadzie to tyle że razem z kolegą zrobiliśmy patent na Zalewie Zegrzyńskim, sezon się skończył i tyle po naszym pływaniu. Oczywiście cały czas aż do dziś jesteśmy na ogromnym ciśnieniu na żeglowanie :D .

Zaklepaliśmy już Antile 24 na weekend majowy płyniemy w 6 osób (choć chętnych było dużo więcej). Z naszej szóstki tylko ja i kolega mamy jakieś tam pojęcie choć nigdy jeszcze nie wypłynęliśmy sami.

Port Popielno u Pana Romana Lesiaka, tak że nad samymi Śniardwami, jacht wynajęliśmy trochę na spontanie, zaliczka poszła głupio było by się wycofać. Jednak mam teraz dużo obaw, chciałbym żeby było przede wszystkim bezpiecznie, więc proszę Was o rade jak to jest z Tymi Śniardwami? Radzicie trzymać się farwateru i płynąć np do Okartowa bądź w kierunku Piszu? Czy może udać się przez Bełdany na Nidzkie choć tam pewnie będzie bardzo ciasno do tego podobno dużo motorówek. Mikołajki odrzucam już na samym początku. A może skoro już teraz mam obawę może jednak olać zaliczkę i wybrać łatwiejszy akwen?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 10:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2010, o 11:06
Posty: 471
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: st.j
danonl napisał(a):
Witam wszystkich forumowiczów.

Port Popielno u Pana Romana Lesiaka, tak że nad samymi Śniardwami,

To parcie na żeglarstwo, choć to wspaniała sprawa, niech cię nie prowadzi zaraz na Śniardwy. Piszę o tym i zachęcam do kupienia przewodnika ponieważ jest on dla początkujących a po drugie nie mam prowizji od sprzedaży. Jest tani bo kosztuje 24 zl i kolorowy. Opis na stronie Jerzego Kulińskiego.
Ale skoro pytasz to jeśli wykluczymy przelot przez Sniardwy to masz wybór albo południe albo północ. Na południu piękne Nidzkie ale po drodze horror dla początkującego- śluza Guzianka. Północ to jednak Mikołajki, mosty a potem dylemat czy w kanały czy na Ryńskie.
Ja bym zrobil tak krakowskim targiem. Poplynął na Bełdany, zwiedził zatokę Wygryńską , popatrzył na śluzowanie z daleka, przyda się naprawdę) a potem zawrócił na północ i poszedł na Mikołajskie, Tałty i do Rynu. To naprawdę piękne jeziora i na weekend w sam raz.
powodzenia
Zbigniew Klimczak

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 10:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 kwi 2009, o 07:00
Posty: 23
Lokalizacja: Wola
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: Żeglarz Jachtowy
Ja też teraz płynę pierwszy raz na własną rękę, owszem mam jeszcze drugą osobę z patentem, jedna była raz, a dwie ostatnie chcą tylko sączyć drinki (a tak na prawdę będą czyścić pokład i pompować zęzę :twisted: ). Trochę się obawiam, ale mimo wszystko jak sobie tak pomyśle, to nie jest strasznie. Owszem teraz trzeba będzie mieć na wszystko baczenie, koncentracja 100% przez cały czas, ale to najlepszy krok w żeglarską dorosłość ;)

Jak ja robiłem patent to mnie też straszono Śniardwami, że same mielochy i wiatr morderca, choć jak płynęliśmy to raczej nie czułem się jakoś przytłoczony strachem.

A jestem trochę rozdarty, bo chętnie popłynąłbym np. i do Kamienia, i do Kietlic, a odległości trochę jest, a nie widzę innej możliwości niż brać łódki z Giżycka, z takiej racji że jadę pociągiem, a później autobusami tłuc się nie będę.

@up

Ten poradnik, przewodnik, mogę jakiś konkretny tytuł prosić? Ew. link.

Dziękuje z góry ;)

_________________
~~ www.turystycznakonserwa.wordpress.com ~~


Ostatnio edytowano 13 kwi 2010, o 10:46 przez Naufragus, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 10:45 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
No teraz moje obawy są trochę większe, ale do odważnych świat należy:) Trudno albo będziemy pływać cały czas po Bełdanach, albo uda nam się pokonać Guzianke i wypłyniemy na Nidzkie.
Owszem obawy przed śluzą tez mamy ale w teorii nie wygląda to na nic strasznego, więc na w praktyce na co trzeba zwrócić największą uwagę przy śluzowaniu?

Co do książki chętnie przeczytam kolejną lekturę już 3 będzie:)

I miło wiedzieć, że nie tylko ja od razu rzucam się na głęboką wodę :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 10:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17666
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Odpowiem za siebie ;)
Zawsze wolałem zaczynać od małej łódki - takiej, która nie straszna nikomu, tylko mnie samemu. Pierwszy rejs zrobiłbym na łódce o małej inercji, takiej którą łatwo wyczuć. Albo też na takiej jednostce, na której szkoliłem się i/lub zdawałem egzamin. Zrobiłbym to po to, aby móc czuć się samodzielnie, ale bardzo bezpiecznie - bo łódkę znam, czuję i wiem, czego o d niej i od siebie mogę oczekiwać. Dla mnie osobiście im większa jednostka, tym trudniejsza do manewrowania w ciasnym miejscu (chociaż to niby nie reguła, ale jednak - masa, inercja, wielkość...), a niedoświadczona załoga mi w niczym nie pomoże, a wręcz może nawet zaszkodzić. Dużo (najwięcej!!!) jednak zależy od Ciebie, jako skippera - czy czujesz się pewnie, czy jesteś dobrze wyszkolony, czy potrafisz zaplanować każdy manewr i odpowiednio pokierować załogą itd.

Dawno temu (ludzie tak długo nie żyją!!!) żeglowałem pierwszy raz na łódce z moją przyszłą żoną, która nigdy wcześniej nie była pod żaglem. Łódka była malutka, więc może (jak napisałem wyżej) było jej łatwo ją wyczuć, ale okazało się również, że moja przyszła żona (jak napisał wyżej Maar) ma chyba więcej żeglarskich chromosomów niż ja, a do tego jest zwinna i ma znakomite poczucie równowagi, więc potrafi przemykać się po wyoblonym i chwiejącym się pokładzie naszej łupinki :D

Obrazek

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 10:58 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
robhosailor napisał(a):
Odpowiem za siebie ;)
Zawsze wolałem zaczynać od małej łódki - takiej, która nie straszna nikomu, tylko mnie samemu. Pierwszy rejs zrobiłbym na łódce o małej inercji, takiej którą łatwo wyczuć.

Jak najbardziej popieram Twoją opinię, na szkoleniu pływałem na Maku 707, Venusce i Sasance 660 jeżeli chodzi o manewry na silniku w portach to z tym problemów nigdy nie było. Bardziej obawiam się sytuacji w których nigdy nie brałem udziału jak silny wiatr powyżej 4B. Przez półtora miesiąca kursu wiała praktycznie dwójeczka więc nie było większego problemu by uczyć się manewrów.

Teraz też miała być Sasanka wyczarterowana ale jako że płyniemy w 6 osób stwierdziliśmy że trzeba coś większego. Aczkolwiek armator zapewniał nas że to najbezpieczniejsze rozwiązanie dla początkujących no zobaczymy czy miał racje.


Ostatnio edytowano 13 kwi 2010, o 11:31 przez Magister, łącznie edytowano 2 razy
Poprawione cytowanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 11:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17666
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
danonl napisał(a):
na szkoleniu pływałem na Maku 707, Venusce i Sasance 660 jeżeli chodzi o manewry na silniku w portach to z tym problemów nigdy nie było. Bardziej obawiam się sytuacji w których nigdy nie brałem udziału jak silny wiatr powyżej 4B. Przez półtora miesiąca kursu wiała praktycznie dwójeczka więc nie było większego problemu by uczyć się manewrów.


To znaczy, że na łódkach o podobnej inercji i wielkości już pływałeś, a przy silniejszych wiatrach będziesz musiał refować zawczasu. Śniardwy potrafią paskudnie falować już przy 5-6 B - fala jest krótka i wysoka. Trzeba się wtedy specjalnie trzymać farwateru, bo kamulce są płytko i w takich warunkach... Poza tym - Mazury są piękne i warto tam być, a na Śniardwach zwłaszcza - pamiętając o tym, że mogą być też niebezpieczne.

________
PS: Mój post był niby do drugiego wątku (posłałem go też tam), ale trochę i tutaj - pływaliśmy na tej samej łódce też po Śniardwach trochę później, z małą córką, wiało 3-4 B, fajnie było :)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 11:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2010, o 11:06
Posty: 471
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: st.j
Naufragus napisał(a):
J
Jak ja robiłem patent to mnie też straszono Śniardwami, że same mielochy i wiatr morderca, choć jak płynęliśmy to raczej nie czułem się jakoś przytłoczony strachem.

Ten poradnik, przewodnik, mogę jakiś konkretny tytuł prosić? Ew. link.

Dziękuje z góry ;)

proszę bardzo,
http://kulinski.gdanskmarinecenter.com=0&fload=1
Ponadto, wracając do Śniardw , woda potrafi być przemiła i... groźna. Planując przeskok przez to jezioro trzeba starannie przejrzec prognozy pogody co najmniej na dwa dni w przód. Jezioro jest płytkie stąd szybka wysoka fala a do tego kamienie ( to głazy a nie kamienie). Zakładam, że masz mapę najnowszą, to pomaga. Kiedyś tylko przekaz kolegów mówił gdzie uważać. WJM są przepiękne, zwłaszcza na początku sezonu, mają tyle wspaniałych tras... nie pojmuję tego natychmiastowego ciągu na ten akwen. Jak powstanie szlak na Niegocin przez Buwełno to rozumiem ale Seksty czy nawet droga na Pisz to dobre jak już znamy wszystko co lepsze.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 11:45 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Najsraszniejszą rzeczą jaka może spotkać żeglarzy na Śniardwach, ale na szczęście tylko niektórych jest... brak możliwości uzupełnienia zapasów piwa! :piwo: Stąd biorą się liczne opinie że tam jest właściwie nieciekawie, i lepej w ogóle nie zbaczać z jachtostrady :twisted:
Tak na poważnie - to główną różnicą w porównaniu z jeziorami takimi jak Bełdany czy Mikołajskie jest niemożność szybkiego schronienia się u brzegu w razie załamania pogody. Ale jak wykazał Mazurski Biały Szkwał w roku 2007 - także na tych mniejszych, rynnowych jeziorach moze być niebezpiecznie jeśli zlekceważy się pogodę i do końca będzie się chciało zdążyć do knajpy w Mikołajkach. Dlatego wplywajac na Śniardwy należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody - jak przed wyjściem w morze - i samemu śledzić co się dzieje na niebie. Ciemna kłębiasta chmura z padającym deszczem rozpoznawalnym po rozmyciu się granicy między niebem a wodą lub lądem - to już stan alarmowy! Gdy jednak wieje wiatr 2-3B, i nie zapowiada się zmiana (oznaką stabilnej pogody może być np. bezwietrzna i bezchmurna noc) pływanie po Śniardwach nie rózni się właściwie od pływania po innych akwenach. Co więcej, na tak obszernym akwenie nie występują zawirowania czy porywy termiczne, potęgowane za sprawą wysokiego brzegu, jak to bywa na Bełdanach chociażby. Są jednak inne niebezieczeństwa, w postaci kamieni. Nie jest ich wcale tak dużo, ale należy znać miejsca gdzie są i trzymać się od nich z daleka. Szczególnie niebezpieczny jest niemal cały wschodni brzeg, od Kwiku po Nowe Guty i dalej, plus wschodnie brzegi Pajęczej i Szerokiego Ostrowa. Znaleźć się pod wschodnim brzegiem w obliczu nadciągającej burzy to prawdziwy dramat, ponieważ kamieniele leżą na płytkiej wodzie, a jedynym miejscem schronienia jest Zatoka Kwik, ściślej mówiąc wypływ rzeki Wyszki. Trzeba zaopatrzyć się w dobrą mapę. Zdecydowanie najwyżej oceniam "Żeglarską Mapę Śniardw" autorstwa ppana Szajkowskiego: na tych najpopularniejszych, powstałych jescze za Wujcia Gierka brak jest częśokroć kamieni naprawdę niebezpiecznych, podczas gdy są zaznaczone te zupełnie niegroźne, bo na głębokośći 3 i więcej metrów. Wypływając z Popielna musisz zwrócić uwagę zwłaszcza na rafę u wejścia do Zatoki Warnowskiej na ppołudniowym brzegu, choć sama zatoka jest znakomitym miejscem gdzei można się schronić przed burzą. W ogóle dokądkolwiek byś nie płynął - dobrze jest upatrzyć sobie miejsca gdzie można się schronić, i starać się płynąć tak aby w razie konieczności można bylo do nich dotrzeć możliwie szybko.
Jeśli z chwilą przejęcia łódki pogoda będzie ciężka - lepiej rzecz jasna nie pchać się w stronę Pisza a tym bardziej Okartowa (niebezpieczny wschodni brzeg!) choć w takim przypadku i przejście na Bełdany da Ci niezły wycisk na stosunkowo krótkiej trasie od Popielna, choćby ze względu na falę, wyższą niż gdzie indziej (aczkolowiek i na takim Zegrzu może się nieźle rozbujać, gdy wieje z zachodu a fala bierze rozpęd jeszcze za mostem w stronę Dębego a następnie trafia na głębinę na nurcie Bugo-Narwi już na "Patelni"). Nie wstydź się zarefować na maxa (przypilnuj przy odbiorze jachtu aby refsajzingi były, a najlepiej domagaj się grota z dwiema refbantami). Pamętaj też że zawsze lepiej jest pływać w tak ciężkich warunkach bez grota (dobrze skonstruowany jacht popłynie na samym foku pod wiatr, wbrew temu co się powszechnie sądzi) niż bez foka. Gdy już opływasz się i zapoznasz dobrze z jachtem choćby i na Bełdanach - możesz resztę czasu zarezerwowanego na rejs przeznaczyć na zwiedzenie Śniardw. Do Sekst będziesz miał stosunkowo blisko, przy czym naturalnym miejscem schronienia będzie cieśnina między Pajęczą i Czarcią, a następnie brzeg od południowej strony Szerokiego (od strony zachodniej i północnej są kamienie!). Wpłynąszy na Sexty możesz za jednym zamachem zwiedzić i Kaczerajno. Gdybyś jednak poczuł się na tyle pewnie aby nie oprzeć się pokusie poplynięcia za horyzont (naprawdę w sprzyjających warunkach atmosferycznych, tj przy słabej refrakcji wystąpującej wtedy gdy woda jest ciepla a powietrze stosunkowi chłodne można ujrzeć wodny horyzont na odciku Przeczka - Okartowo lub Sexty - Zatoka Łukniańska!) - trzymaj się raczej brzegów północnego i zachodniego, niż farwateru. W takim wypadku łatwiej znajdziesz schronienie na podwietrzym brzegi, cały czas jednak pamiętając o kamieniach na środku jeziora (Miałka Górka) oraz przy cyplach takich jak Zamek czy Suchy Róg. Nie jest niczym trudnym przetrwać burzę blisko trzcin, na kotwicy, o ile bliski brzeg chroni przed wiatrem i falami a kotwica dobrze trzyma (domagaj się długiej liny kotwicznej, nawet 30m; czasami czaterodawcy dają jakieś marne resztki). Pod żadnym pozorem nie szukaj w takim wypadku schronienia na Pajęczej, Szerokim lub wschodnim klifowym i pozbawionym trzcin brzegu Kępy Kwickiej, bo tam właśnie leżą kamienie. Zdradliwa jest też przystań w Nowych Gutach, z rozeglą nieoznakowaną rafą blisko toru podejściwego - w obecnym stanie należy go w ogóle skreślić jako port schronienia. Po przeciwnej stronie, przy trzcinach Księdzowskieg rogu jest zasadniczo bezpiecznie, z wyjątkiem rafy kolo oznakowanego toru wiodącego do stacji Mazurskiej Służby Ratowniczej. W żadnym jednak wypadku nie zapuszczaj się głęboko w Śniardwy w przeddzień zakończenia rejsu: przymusowy powrót w ciężkich warunkach pogodowych jeśli takowe się trafią będzie i męczący, i niebezpieczny.
Podsumowując - na Śniardwach należy używać głowy bardziej niż na innych jeziorach. O piwie najlepiej zapomnieć - różne głupstwa robi się po wypiciu, a w krytycznej sytuacji może zabraknąć przytomności oceny sytuacji. Śniardwy też są dla ludzi. Demonizowanie ich jest nie na miejscu.

Tomek Janiszewski


Ostatnio edytowano 13 kwi 2010, o 11:58 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 11:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
danoni Śniardwy to najwieksze jezioro w Polsce, fakt. Ale nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Jezioro jak jezioro. Fakt, że jedno z moich najbardziej ulubionych. Co roku pokonuje Śniardwy w róznych kierunkach po kilka razy i muszę powiedzieć, że mniej więcej tyle samo razy idę na żaglach jak i na silniku, bo jest flauta. Owszem, jak wieje, to Śniardwy potrafią się rozbujać, ale kto każe wtedy pływać? :D

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 12:02 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Dzięki Tomku za wyczerpującą odpowiedź wszystkie rady są dla mnie bezcenne.
Mapę Śniardw posiadam mam tylko nadzieję, że dobrze ją odczytam bo to nie to samo co z samochodowym atlasem Wawy:) Do tego prawdopodobnie znajomy żeglarz pożyczy mi nawigację to na pewno ułatwi w razie czego ominięcie głazów z daleka:)

Jeszcze mam pytanie jak to jest z tą śluzą między Bełdanami a Nidzkim. Na co zwrócić szczególną uwagę? Czy da rade zacumować w pobliżu nie przeszkadzając by przyjrzeć się jak to działa?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 12:03 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Batiar napisał(a):
Seksty czy nawet droga na Pisz to dobre jak już znamy wszystko co lepsze.

Tylko na Pisz? A do Warszawy nie łaska? :lol:

Tomek Janiszewski


Ostatnio edytowano 13 kwi 2010, o 14:23 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 12:06 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Mariusz Główka napisał(a):
danoni Śniardwy to najwieksze jezioro w Polsce, fakt. Ale nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Jezioro jak jezioro. Fakt, że jedno z moich najbardziej ulubionych. Co roku pokonuje Śniardwy w róznych kierunkach po kilka razy i muszę powiedzieć, że mniej więcej tyle samo razy idę na żaglach jak i na silniku, bo jest flauta. Owszem, jak wieje, to Śniardwy potrafią się rozbujać, ale kto każe wtedy pływać? :D



Pogodę sprawdzę dwa razy zanim wypłynę, meteorologia to moja słaba strona, aczkolwiek cały czas czytam dużo na ten temat:)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 12:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17666
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4281
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Batiar napisał(a):
WJM są przepiękne, zwłaszcza na początku sezonu, mają tyle wspaniałych tras... nie pojmuję tego natychmiastowego ciągu na ten akwen. Jak powstanie szlak na Niegocin przez Buwełno to rozumiem ale Seksty czy nawet droga na Pisz to dobre jak już znamy wszystko co lepsze.

Śniardwy, to największe jezioro w Polsce, wiec młodzi żeglarze chcą tam pewne poczuć przedsmak dużej wody - mnie też tam zawsze ciągnęło. Z tego powodu teraz, osobiście wolę Zatokę Pucką - duża woda, można ponawigować w morskim stylu, kamulce przy brzegu też się trafiają, a do tego: sieci, akweny zamknięte/zamykane, a tam bliżej Gdyni i Helu nawet statki i okręty wojenne! A mieczówką w wielu miejscach można stanąć nawet do plaży, jak na Mazurach!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 12:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 mar 2009, o 14:11
Posty: 1340
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 22
Uprawnienia żeglarskie: jsm
Płynąłem kiedyś Neszem na Czarci Ostrów, spokojnie, nic strasznego, szlaku trzeba się tylko trzymać i będzie git :)
A jeziorko duże - drugi brzeg ledwo widać :)

_________________
Pozdrawiam
Tomek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 12:25 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
danonl napisał(a):
Dzięki Tomku za wyczerpującą odpowiedź wszystkie rady są dla mnie bezcenne.

Tylko mi się tam nie utop, bo Batiar znowu będzie chciał mie złoić ojcowskim pasem :twisted: :wink:
Cytuj:
Mapę Śniardw posiadam mam tylko nadzieję, że dobrze ją odczytam bo to nie to samo co z samochodowym atlasem Wawy:)

Pamiętaj o zabraniu kompasu, najlepiej takiego z możliwością dokładnego namierzania, tj z lusterkiem.
Cytuj:
Jeszcze mam pytanie jak to jest z tą śluzą między Bełdanami a Nidzkim. Na co zwrócić szczególną uwagę?

O tej śluzie krążą legendy. A na kursach na patent uczą że śluzowanie to najtrudniejszym manewr, co dla mnie podczas kursu już na sternika było szokiem, jako że śluzowałem się wcześniej wielokrotnie, i to bez pomocy jakiejkolwiek załogi. Tak naprawdę to zdarza się sajgon szczególnie w sobotnie wczesne popołudnie, gdy do tych co jak zwykle śpieszą na piwo do Rucianego dołączają załogi czarterowe kończące rejs. Natomiast w pozostałych godzinach bywa spokojnie; zdarzyło mi się może dwa lata temu śluzować w towarzystwie wszystkiego dwóch innych jachtów późnym popołudniem. Zwrocić uwagę trzeba przede wszystkim na buractwo na innych jachtach, i najlepiej śluzować się wtedy gdy go nie ma. Potrafią np. złapać płynący przed nimi jacht za top masztu (co oczywiscie pozbawia go wszelkiej sterowności) aby szybciej wepchnąć go do śluzy, tak im się nieraz śpieszy. Albo połamać salingi na czyimś maszcie jeśli zaplączą się w ich olinowaniu. Ale to raczej marginalne przypadki, niemniej jednak na czarerowanym jachcie zawsze większy strach niż na własnym bo i nie wiadomo co szczególnie łatwo może się tam urwać, i właściciel może skasować za najdrobniejszą powstałą w takich okolicznościach ryskę podczas gdy na własnym uzupełni się ją topkotem przed nowym sezonem i śladu nie będzie. Dlatego zalecam omijać godziny szczytowe. Wpływać do śluzy bez pośpiechu: jeśli płynie się szybko a zgaśnie silnik przed rozpoczęciem hamowania może być nieciekawie. Wyłożyć odbijacze, łapać zwieszone z brzegów śluzy pęta to nic złego się stać nie powinno. I wyplywać też bez pośpiechu, pamiętając że tym z przodu może zgasnąć silnik, a ominąć stłoczonych jachtów nie ma jak. Można też przed śluzowaniem się na Guziance... przećwiczyć uprzednio śluzowanie w znacznie mniej zatłoczonym Karwiku, ale najpierw trzeba by przepłynąć Śniardwy, o czym już była mowa.
Cytuj:
Czy da rade zacumować w pobliżu nie przeszkadzając by przyjrzeć się jak to działa?

Jak najbardziej: po lewej stronie śluzy patrząc od Bełdan jest obetonowany basen, przeznaczony właśnie do przygotowania się do śluzowania. Można zlożyć maszt, oraz przy okazji zrobić zakupy w pobliskim sklepiku. Może się jednak okazać że miejsca brak: niekórzy potrafią zostawić tam jacht na dlugie godziny :(
I na koniec coś dla rozluźnienia atmosfery: na mazurskim forum:
http://forum.:forum_o_mazurach:/viewtopic.php?t=1425
znajdziesz mój ilustrowany zdjęciem opis tragedii jaka wydarzyła się na Guziance parę lat temu. :twisted: Dodam tylko że autor tamtego wątku - to przezabawny troll :lol:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

*****

robhosailor napisał(a):
wolę Zatokę Pucką - duża woda, można ponawigować w morskim stylu, kamulce przy brzegu też się trafiają, a do tego: sieci, akweny zamknięte/zamykane, a tam bliżej Gdyni i Helu nawet statki i okręty wojenne! A mieczówką w wielu miejscach można stanąć nawet do plaży, jak na Mazurach!

Mazuranckie szuwary też występują: w pd - zach narożniku, całkiem blisko puckiego HOM! :lol:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

*****

banan70 napisał(a):
Płynąłem kiedyś Neszem na Czarci Ostrów, spokojnie, nic strasznego, szlaku trzeba się tylko trzymać i będzie git :)

Uważałbym jednak na pojedyncze kamienie tzw Rafy Zachodniej, na pd-zachód od Wyspy Pajęczej, i płynąc od strony Popielna nie schodziłbym z owego szlaku przedwcześnie w celu dotarcia na Czarcią. Miałem dwa lata temu okazję przydzwonić w nie mieczem w pelnym biegu: nic się nie stało bo fał miecza na "Leśnym Dziadku" jest wszechstronnie zabezpieczony przed urwaiem, ale huk był straszny :shock: Dopiero wtedy zwróciłem uwagę, że na starszych mapach nie ma tam nic, na nowszych - kamienie są zaznaczone
Cytuj:
A jeziorko duże - drugi brzeg ledwo widać :)

Jeśli widać mmo wszystko za dobrze - można położyć się płasko na pokładzie, wtedy jest większa szansa zobaczenia wodnego horyzontu z fruwającymi nad nim drzewami :wink:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Ostatnio edytowano 13 kwi 2010, o 14:25 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 14:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Co by tu jeszcze Tobie powiedzieć? Właściwie wiele i to dosyć ciekawie już moi poprzednicy powiedzieli a ja mogę od siebie dodać, to abyś sobie to wszystko głęboko wziął do serca. W moim zawodzie tak jak w zawodzie sapera największym wrogiem jest rutyna. Tobie ona nie grozi a jej brak bierze czasami przewagę nad brakiem doświadczenia. Ponieważ trochę nurkuję, to postaram się z tobą podzielić doświadczeniem z tego podwórka. Otóż w maju temperatura wody jest dosyć niska. Śniardwy są jeziorem płytkim więc szansa, przy dobrej słonecznej pogodzie, podgrzania jeziora do temperatury ok 11 - 12 stC tam występuje. Inne głębsze jeziora mają temperaturę wody trochą niższą, nawet 7 - 9 stC. Wpadnięcie do wody o takich temperaturach nie tylko bywa nieprzyjemne ale i również niebezpieczne. Nawet umiejąc dobrze pływać, musimy sobie zdawać sprawę z zagrożenia spowodowanego wychłodzeniem. Przy niepewnej pogodzie zalecam pod sztormiak (spodnie i kurtkę) dużo wełny i to na cebulkę, ściśnięte (wybrane do granic możliwości) ściągacze rękawów i nogawek. Oczywiście kamizelki ratunkowe prawidłowo nałożone prze wszystkich członków załogi. Ma to na celu ograniczenie cyrkulacji wody pod sztormiakiem a wełna na cebulkę zachowa się jak pianka, ogrzana od organizmu woda do temperatury ciała pozwala wytrzymać w wodzie nawet do kilku godzin, w końcu nie wiadomo kiedy po wywrotce "twuuu na psa urok" przybędzie pomoc. Na Śniardwach i na innych jeziorach bywały wypadki, że ludzie w kapokach wyziębili się na śmierć o tej porze roku. Przy ładnej pogodzie kiedy będziemy mogli się opalać (tak w maju bywa) też aspekt temperatury wody należy brać pod uwagę, pomocy komukolwiek, kto w sposób niezaplanowany opuści jacht trzeba udzielić natychmiastowo. A ten kto wypadnie do tak zimnej wody niech stara się w pierwszej fazie płynąć wpław i to dosyć intensywnie, tak coby wymusić maksymalne krążenie krwi. Ból kostnienia kończyn mija po kilkunastu sekundach, adrenalina też nam pomaga. Trzeba sobie jedynie wbić do główki, że ja przecież nie mam zamiaru tu umierać :D . A jak już który wpadnie, to pamiętać, Pod żadnym pozorem nie wpadać w panikę. Dotyczy to zarówno tych co pozostali na jachcie jak i tego, który w wodzie. Przypomnieć sobie to co My tu napisaliśmy, to pomaga.
Ps
Grając w piłkę siatkową przez 15 min w wodzie o temperaturze 11 stC , byłem w stanie drugie 15 min pływać w pław :wink:
Takie temperatury wody latem bywają w Kołobrzegu :roll: :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Ostatnio edytowano 13 kwi 2010, o 19:49 przez elektryczny, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 16:47 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Dzięki wszystkim za rady bardzo się pewnie przydadzą. Co do wypadanie z wody to wolałbym tego uniknąć, 2 osoby jako, że nie potrafią pływać będą stale w środkach ratunkowych.

Jeżeli pogoda będzie nie bezpieczna dla nas nie zamierzam ryzykować.
Na lądzie jest tez fajnie:)

Co do tej śluzy więc najlepiej jest wpływać bardzo rano bądź późnym popołudniem by uniknąć tłoku?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2010, o 11:06
Posty: 471
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: st.j
danonl napisał(a):
Co do tej śluzy więc najlepiej jest wpływać bardzo rano bądź późnym popołudniem by uniknąć tłoku?

no więc poczytaj - to z mojego podręcznika
Śluzowanie

Jeśli chcemy dotrzeć na perłę mazurskich i polskich jezior, jez. Nidzkie, czeka Was trudna przeprawa nie tyle z problemami technicznymi, związanymi z pokonaniem śluzy lecz problemy z innymi żeglarzami, choć nie wiem, czy tak można ich nazwać. Jak technicznie pokonać śluzę , opisałem w rozdziale o budowie śluzy, teraz o komplikacjach.
Jeśli wszyscy byliby dobrze wychowani i przestrzegali porządku, nie byłoby żadnych problemów ale niestety są i to duże. Niekiedy owocują poważnymi awariami sprzętu. Powodem jest pośpiech i brak elementarnych zasad dobrego wychowania. W sezonie, w godzinach szczytu, przed śluzą gromadzi się duża ilość jachtów, które już w okresie oczekiwania, zamiast pilnować swojej kolejki, czają się jak biegacze w dołkach, w oczekiwaniu na sygnał startu. Jest nim zapalenie się zielonych świateł w śluzie. Najsprytniejsi nie podchodzą do brzegu, czy dalb, tylko krążą na silnikach na środku farwateru /toru wodnego/. Jak pojawia się sygnał, dodają gazu i co sił pędzą do komory.
W tym czasie duża ilość jachtów mozolnie odchodzi z miejsc oczekiwania i włącza się do tego wyścigu. Ci od brzegu muszą odbić i skręcać do śluzy inni walą ostro i prosto. Wszyscy z powodu mostu mają położone maszty. Najmniejszy skręt powoduje, że wystający kilka metrów za rufę maszt zatacza dość duży promień, czego na ogół nie biorą pod uwagę sternicy w wyścigu do śluzy. Efekt, to splątania się masztów i olinowań, często urwane liny i skrzywione maszty a ponadto wrzaski i ordynarne wyzwiska. Koszmar.
Autor już nie pływa po Mazurach ale jak to czynił, śluzował się we wczesnych godzinach rannych lub wieczorem. Wam radzę to samo, bo szkoda sobie psuć urlop czy wakacje.
Batiar

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:15 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Trochę jest to przerażające i bez sensowne, po co te wszystkie przepisy i etykieta żeglarska skoro i tak tego nikt nie przestrzega. Na kursach instruktorzy wspominali, ze na mazurach jest pełno buractwa, wtedy sądziłem, że trochę przesadzają. Szkoda bo w takich warunkach pewnie i mi puściły by nerwy.

Nie sądziłem, że śluza to takie wyzwanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 sty 2010, o 11:23
Posty: 251
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 4
Uprawnienia żeglarskie: na kajak
Batiar napisał(a):
Jeśli wszyscy byliby dobrze wychowani i przestrzegali porządku, nie byłoby żadnych problemów ale niestety są i to duże. Niekiedy owocują poważnymi awariami sprzętu. Powodem jest pośpiech i brak elementarnych zasad dobrego wychowania.

I to jest etyka
Juras


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Juras napisał(a):
I to jest etyka
Juras


Może rozwiniesz swoją myśl?? :>


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 mar 2009, o 14:11
Posty: 1340
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 22
Uprawnienia żeglarskie: jsm
Carlo - co tu za myśli rozwijać - filozof ? ;) - chamstwo i tyle - eliminować skrycie i pojedynczo. ;)

_________________
Pozdrawiam
Tomek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
to to ja wiem. Tylko Juras w każdym poście ogranicza się do: "tak trzymać", "słusznie podobnie myślę", "no właśnie", etc. chciałbym wreszcie przeczytać coś więcej niż jedno zdanie, bo pierwsze Jurasa brzmi interesująco, wciągam się, ...... a tu koniec :lol: ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 mar 2009, o 14:11
Posty: 1340
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 22
Uprawnienia żeglarskie: jsm
Tajemniczy Jurasie - wzywamy Cię - rozwiń skrzydła myśli swych ;)

_________________
Pozdrawiam
Tomek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 19:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
carlo napisał(a):
wciągam się, ...... a tu koniec :lol: ;)

Qurcze, coś mi to przypomina ale nie pamiętam co? :roll: :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 20:01 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
danonl napisał(a):
Na kursach instruktorzy wspominali, ze na mazurach jest pełno buractwa, wtedy sądziłem, że trochę przesadzają.

Przesadzają i to nie tylko na kursach, także i na tym Forum niektórzy co niedawno porzucili WJM na rzecz morza czynią wszystko aby Mazury obrzydzić innym :twisted: Ale to taki folklor; przejmować się tym nie należy. Warto natomiast z góry wystrzegac się miejsc i okoliczności, gdzie nasilonego buractwa należy się spodziewać: otoczenie dyskotek, lokale których znakiem rozpoznawczym jest grucha na której każdy dres może sprawdzić czy siła jego pięści wystarcza do zabicia człowieka (za co grozi mniejsza kara niż za zaszlachtowanie przy użyciu noża), imprezy kulturalne (sic!) poczynając od festiwali szantowych zwłaszcza reklamowanych takimi debilnymi plakatami jak widziany w Mikołajkach w 2008 roku zapowiadający zarazem konkurs w ilości... wypitego piwa :evil: Gdy się będzie powyższych zasad przestrzegać - buractwo może być niemal niewidoczne.
Cytuj:
Nie sądziłem, że śluza to takie wyzwanie.

Głowa do góry; jak już ją pzepłyniesz będziesz się pewnie śmiał z takiego panikarstwa. :lol:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Ostatnio edytowano 13 kwi 2010, o 20:11 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 20:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
hehe Tomku po raz kolejny uśmiałem się do łez, dresy i grucha to jest to ;) :D:D

Pozdrowienia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 20:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Tomek Janiszewski napisał(a):
Przesadzają i to nie tylko na kursach, także i na tym Forum niektórzy co niedawno porzucili WJM na rzecz morza czynią wszystko aby Mazury obrzydzić innym

Piszesz obrzydzać, porzucili.... Tomek, to nie o to chodzi. Ludzie latają na szybowcach bo doznają tam niesamowitych wrażeń, mają czas na medytację, widzą inny świat i są z dala od dresów. W żeglarstwie widzę analogię. Świat jest piękny i nie można ograniczać go tylko do Mazur a życie nie wiadomo jak krótkie, albo jeszcze krótsze :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 20:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
danonl napisał(a):
Trochę jest to przerażające i bez sensowne, po co te wszystkie przepisy i etykieta żeglarska

Właśnie nie wiadomo :-) Dlatego też Zbyszek BATIAR Klimczak napisał co napisał w wątku: "Etyka, etykieta i inne bzdety".

Absolutnie nie chcę Ciebie zniechęcać do Mazur (choć uważam, że lepiej dla Mazur by było, gdyby mniej ludzi po jeziorach mazurskich żeglowało) i nie traktuj mojego tekstu - napisanego dość dawno - jako jakiegoś zniechęcającego memento :-)




... po sześciu latach, wiedziony kategorycznym imperatywem duetu Ruda z koleżanką zgodziłem się pojechać za Guziankę.

Co prawda - ostatnim razem - w 2001 gdy zaszczyciłem śluzowego swoją obecnością to poprzysiągłem nigdy już tego nie czynić. Teraz złamałem przysięgę, porzuciłem puffinowego Czarusia, enklawowego Waldusia, P.T. znajome i znajomych spod Dęba i z samego czwartkowego rana, niesiony podmuchami wiatru słonecznego zacząłem się zbliżać do osławionej śluzy.

Myślałem sobie tak, pal licho, przecież w sumie, gdy ma się łódkę, to wypadałoby czasami gdzieś popłynąć, poszerzyć horyzonty a nie tylko na pochlaj na Zamordeje czy do Krzyży - będzie dobrze. Oj, jak bardzo się myliłem!

Pierwszym niepokojącym objawem było to, że pomimo wczesnej pory, już od Faryja płynąłem wśród bardzo dużego stada łódek. Tak jakoś dziwnie, bo szybkość obrotowa ich silników była odwrotnie proporcjonalna do odległości od śluzy. Na j. Guzianka Wlk. to nawet Kubica nie powstydziłby się szybkości - max szybkości, max funu, z tym że ja jechałem z położonym masztem a oni nie - myślałem, że na falach robionych przez wyprzedzające mnie Delphie (czy cokolwiek toto było) maszt wyskoczy mi ze stojaka, albo go urwie, albo... sam nie wiem co:-)

Tak czy siak, na wąskim przesmyku, tuż przed rozlewiskiem przed śluzą dogoniłem te ścigacze. Dogoniłem je, bo widok zamkniętych wrót wprawił ten kwiat pzżetowskich kursów weekendowych w takie osłupienie, że wszyscy nagle postanowili położyć maszty. Ja rzadko przeklinam.

Przy dalbach oczekiwały trzy czy cztery jachty, reszta krążyła złowrogo spoglądając na boki. Niestety nikt nie patrzył za rufę a wystające maszty co chwila siały popłoch wśród mijanych załóg. Po kilkunastu minutach wrota się otworzyły. Uuuu, dużo można by napisać, ryk silników i przeciągłe kuuuurrrrwwwwaaaa. Wiedziałem, że za spiżową bramą, tfu, za stalowymi wrotami będzie płacz i zgrzytanie zębów, ale nie wiedziałem, że tak głośno. Zresztą okazało się, że o żeglarstwie to wiem bardzo mało. Na ten przykład dowiedziałem się do czego służy saling stojącej obok łódki. Służy on do tego, żeby się za jego pomocą wspiąć i zapodać panu śluzowemu pieniążki do koszyczka przy okazji wyginając saling i jarzmo masztu. Aha, bosaki służą do wrzucania do wody - chyba
wszyscy je wrzucili:-)

Na rozwarcie dolnych wrót śluzy oczekiwałem tak, jakby to nogi Baśki z technikum były. Moment uniesienia poprzedził ryk silników, każdy chyba chciał sprawdzić czy w międzyczasie nie zapchały się przewody paliwowe. Z gromkim "uważaj pan" (to do stojących z boku jachtów) towarzystwo na pełnym gazie opuściło zaciszną śluzę.

Piękne, wysokie brzegi Bełdan i... chyba wszystkie wyprodukowane na świecie skutery wodne i motorówki. To, że łódek wiele będzie, to się spodziewałem, wszak od zawsze bożocielny weekend przyciąga lud na przystanie ale nawet w najgorszych snach nie zobaczyłbym, że tyle tego może być. Halsując się ku górze mapy, przez cały dzień nie udało mi się wpłynąć na równą wodę. Cały czas podskakiwaliśmy na zostawionych przez motorowodnych bruzdach. Wraz z upływem czasu robiło się gorzej i gorzej, zaraz za Przeczką rozpocząłem z babeczkami negocjacje - olejmy Mikołajki i stańmy, bo zaraz nas ktoś rozjedzie. Stanęliśmy, ale nie oznacza to, że głowy przestały nam podskakiwać. Przy brzegu fale jak przy południowo-zachodniej "ósemce" w Helu. Nie można było drinka zdobić, żeby pół kokpitu nie zalać. Do tego wszechogarniające, nie ustające nawet na malutką chwilę bzyczenie silników - SUPER, no po prostu COOL!!! Myślałem, że zmierzch przyniesie ulgę, uuuu jaki ja głupi, przecież w każdym żeglarskim sklepie można kupić full wypasioną lampę trójsektorową, więc oprócz klasycznych motorówek na wodę, w całkowitym sztilu wyszły żaglówki palące na masztach, dziobach i rufach różne wynalazki i hałasujące bardziej niż w dzień. Tytuł Master of Light dziewczyny przyznały właścicielowi jachtu żaglowego idącego na silniku, palącego (widok z lewej burty): zielone na dziobie i czerwone na maszcie. Ja głosowałem na pana co miał sektorową na dziobie, trójsektorową na topie, białe w połowie masztu świecące w przód i dwa oddzielne białe na prawym i lewym koszu rufowym. Naprawdę:-)

Żubrówka wycisza, jeśli nie wewnętrznie to na pewno okolice. Do momentu gdy około pół do ósmej obudził mnie ryk silników gniłem beztrosko w koi. Raptowna pobudka ułatwiła określenie terminu powrotu. Wiosna jest, brzegi nie osrane to można (tak myślałem) na bosaka chodzić. Poszedłem odwiązać cumkę - chcieli szyć, bo szkło prawie na wylot przez stopę przeszło. Wiem o co chodzi w piosence "Ostatnia mila", o kończący się zapas bandaży.

Obolały i zdegustowany, na wszystkich żaglach i gaciach Rudej salwowałem się ucieczką na spokojne wód przestrzenie Nidzkiego. Jakoś dokuśtykałem po piachu na rybkę w Krzyżach, na piwko Pod Dębem też po schodach udało mi się wejść i jeśli ktoś kiedyś będzie słyszał, że wybieram się za Guziankę, to niech mnie z całej siły w tyłek kopnie albo odeśle do Googli, żebym sobie przeczytał ten artykuł.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL