Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 21 lip 2025, o 23:36




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 21:09 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
elektryczny napisał(a):
Ludzie latają na szybowcach bo doznają tam niesamowitych wrażeń, mają czas na medytację, widzą inny świat i są z dala od dresów. W żeglarstwie widzę analogię. Świat jest piękny i nie można ograniczać go tylko do Mazur

Ależ nie zamierzam ograniczać żeglarstwa tylko do WJM i do tego jeszcze może jachtostrady Z Węgorzewa na Ruciane. Rozumiem doskonale że na morzu (ale może i także na rzekach?) może być jeszcze piękniej. A zdecydowanie piękniej może być w powietrzu. Ale piszmy o tym co tam jest ładne, a nie akcentujmy i nie przedstawiajmy jako reguły tego co na Mazurach może trafić się brzydkiego.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 kwi 2010, o 22:00 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Nie pozostaje mi nic innego jak przeżyć majówkę, zobaczyć trochę mazurskiego świata i wyrobić sobie własne zdanie na ten temat.

Na forach jak w życiu ile ludzi tyle opinii, w każdym razie dzięki za wszystkie rady.
I mam nadzieję, że Mazury i Guzianka nie takie straszne jak tu nie którzy opisują.
Swoją drogą chamstwo można spotkać wszędzie ( no może po za długim rejsie po morzu choć i tam w załodze czarna owca może się trafić:)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 kwi 2010, o 06:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2639
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 277
Otrzymał podziękowań: 266
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
danonl napisał(a):
Nie pozostaje mi nic innego jak przeżyć majówkę, zobaczyć trochę mazurskiego świata i wyrobić sobie własne zdanie na ten temat.

Pewnie tak. Jeszcze tylko słówko o śluzie. Jest to jedyna znana mi śluza, której ściany nie są pionowe. W efekcie kiedy wpływa się od strony wysokiej wody (czyli od Guzianki) obszar wody jest spory ale podczas opadania wody staje się coraz mniejszy co skutkuje dramatycznym ściśnięciem jachtów. Na Mazurach ostatnio rzadko bywam i Guzianki unikam jak mogę, chociaż szkoda rezygnować z jeziora Nidzkiego - bardzo piękne.

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 kwi 2010, o 06:39 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
WhiteWhale napisał(a):
Jest to jedyna znana mi śluza, której ściany nie są pionowe. W efekcie kiedy wpływa się od strony wysokiej wody (czyli od Guzianki) obszar wody jest spory ale podczas opadania wody staje się coraz mniejszy co skutkuje dramatycznym ściśnięciem jachtów.

Ale nigdy nie spotkałem się dramatyczne skutkami takiego dramatycznego ściśnięcia. Śluzowy zna swoją robotę, wie ile jachtów można wpuścić do śluzy, i nigdy nie spotkałem się z przypadkiem aby się pomylił.
Inną znaną mi śluzą z ukośnymi ścianami jest wspominany tu Karwik. Tam jednak stoją pionowe dalby cumownicze, zapobiegające temu co wyżej kosztem zmniejszenia miejsca w komorze. Za to anegdotki opowiadają o Omegach których załogi bezmyśnie wciskały się z nimi między dalby a ścianę śluzy, i po opadnięciu wody pozostawały tam uwięzione :lol:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewksi


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 kwi 2010, o 06:23 

Dołączył(a): 5 gru 2009, o 21:40
Posty: 1382
Podziękował : 173
Otrzymał podziękowań: 472
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski, m.s.morski.
Śniardwy są jednym z najładniejszych i jezior , jachtów zdecydowanie mniej \pewnie przez legendy o kamieniach i strasznych burzach\, niestety jest mało miejsc do cumowania .mozna stawać na wyspach \wyspa Pajęcza osłonieta przy każdym kierunku wiatru\, Okartowo, Popielno, Niedzwiedzi Róg,przy jazie Kwik tez można się schowac, wielu wchodzi na Seksty i Kaczerajno. Przy słabym wietrze lubię stawać na plaży koło Dziubieli bo woda tam podgrzewana mocno.Jachtem mieczowym można pływać prawie wszędzie a nie tylko po bojkach ,dopiero ponad 4B radzę płynąć szlakiem.Opłynąłem Śniardwy kiedyś jachtem wzdłuż wszystkich brzegów i najniegościńsze to Nowe Guty i Suchy Róg bo mało piasku między kamieniami.Jeśli Popłyniesz z Mikołajek do Okartowa to potrzeba około 4 godzin , płynąc fordewindem przy silnym wietrze pamiętaj że fala będzie rosła a uciec nie ma gdzie często przed Okartowem \choc zawsze można próbowac schować sie bliżej lądu \zależnie od kierunku wiatru\.Problemem nie jest wiatr tylko fala a Antila 24 ma prawo pływać przy fali 4m\ klasa B\przynajmniej w teori ,a na Sniardwach dwumetrowej też nie zobaczysz bo wcześniej załoga Cię zmusi do ucieczki.
Powodzenia Michał

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 kwi 2010, o 11:19 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Dzięki za kolejne rady i opis własnych doświadczeń tego potrzebuje teraz najbardziej.

pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 kwi 2010, o 20:23 

Dołączył(a): 24 kwi 2010, o 19:10
Posty: 2
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: w trakcie kursu
Witam,
jestem baaardzo początkującym żeglarzem. Niestety dla mnie żeglowanie poznałam dopiero w zeszłym roku za sprawą taty mojego kolegi, który pływa już około 40 lat. Ale w tym roku - właśnie dziś byłam na pierwszym spotkaniu - mam zamiar zrobić patent żeglarza i zmierzyć się ... nie, nie sama :), ale z pomocą mojego znajomego kapitana ;) z Mazurami. Pływanie, żeglowanie czy jak kto to nazwie jest cudowne i brać żeglarska taka sympatyczna ;)
A'propos Śniardw. W zeszłym roku wypływaliśmy z Rucianego, najpierw oczywiście Nidzkie, cudownie bez silnika i powrót na Bełdany. Oczywiście przez Guziankę. Wcale nie jest taka tragiczna. Trzeba uważać, bo ściany ma skośne, ale da się przeżyć. Potem Bełdany, Mikołajskie i kawałek na Tałty. Ponieważ łódkę oddawaliśmy w Rucianym, w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Śniardwy... Piękna pogoda, słońce, delikatne chmurki gdzieś na horyzoncie, a mój Kapitan zakłada sztormiak, kalosze i mówi że płyniemy szybko do brzegu. Wszyscy oczy w słup "o co chodzi?". Podpłynęliśmy do Niedźwiedziego Rogu, przycumowaliśmy i za 15 minut rozpętała się taka burza na jeziorze, że masakra. Niestety - patrzyliśmy przez lornetki - dwie łódki wywróciło. Telefon i zaraz niedługo przypłynęła pomoc z Mikołajek. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Z niczego zrobiła się burza. Dobrze, że byliśmy już przy brzegu.
Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie kciuki za mnie, mój egzamin i przede wszystkim zapał ;))


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 kwi 2010, o 23:16 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Jagienka napisał(a):
zahaczyliśmy o Śniardwy... Piękna pogoda, słońce, delikatne chmurki gdzieś na horyzoncie, a mój Kapitan zakłada sztormiak, kalosze i mówi że płyniemy szybko do brzegu. Wszyscy oczy w słup "o co chodzi?". Podpłynęliśmy do Niedźwiedziego Rogu, przycumowaliśmy i za 15 minut rozpętała się taka burza na jeziorze, że masakra. Niestety - patrzyliśmy przez lornetki - dwie łódki wywróciło. Telefon i zaraz niedługo przypłynęła pomoc z Mikołajek. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Z niczego zrobiła się burza

Czy może było to 31 lipca? Tego dnia o Śniardwy bynajmniej nie zahaczałem - musiałem je całe przepłynąć i to po najdłuższym dystansie, z Okartowa na Przeczkę; rankiem bowiem przejechałem wraz z jachtem z Buwełna na Tyrkło na traktorze, a w planmach miałem właśnie Nidzkie - jak się miało okazać, zdołałem dopłynąć 3 dni później do samego Wiartla! Gdy wydostałem się z Tyrkła na Śniardwy około godziny 13 i postawiłem już maszt, ujrzałem chmurę nadciągającą od zachodu, a że widać było padający z niej deszcz sięgający horyzontu - było jasne że żartów nie ma. Trzymałem się blisko trzcin Księdzowskiego Rogu, i gdy chmura była już blisko - zrzuciłem żagle i stanąłem na kotwicy. W tym czasie widoczny na zdjęciu jacht płynął jak gdyby nigdy nic na pełnym żaglach. Trzy minuty później rozszalał się wiatr, niestety wskutek złego już oświetlenia zdjęcie wyszło tak nieostro że nie warto go publikować Wywrotki jakoś uniknęli, i przetrzepawszy solidnie żagle :evil: zrzucili je w końcu i zrejterowali na silniku. Inny mniejszy jacht również nie zrzucił żagli w porę, i został wepchnięty głęboko w trzciny. Niebawem z pobliskiej bazy Mazurskiej Służby Ratowniczej wyszły na wodę dwie jednostki, jak mi później powiedziano - w celu wsparcia Mazurskiego WOPR z Mikołajek, które nie mogło poradzić sobie z postawieniem wywróconych na Bełdanach jachtów.
Czy potrafisz przypomnieć sobie kiedy była burza którą przeżylaś?

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Załączniki:
Komentarz: Głupota nie boli: za 3 minuty uderzy burzowy szkwał
P1040966.jpg
P1040966.jpg [ 43.11 KiB | Przeglądane 3390 razy ]


Ostatnio edytowano 25 kwi 2010, o 20:23 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 1 raz
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 kwi 2010, o 12:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 lip 2009, o 16:15
Posty: 892
Podziękował : 36
Otrzymał podziękowań: 59
Uprawnienia żeglarskie: jak dla mnie wystarczające
Odpowiadając na pytanie, czy Śniardwy są takie straszne.
Kiedyś kuzyn mojej żony popłynął z kolegą na ryby na Śniardwy. Obaj młodzi, wysportowani, tuż po studiach na AWF-ie, jeden ratownik WOPR. Jak było dokładnie, nie wiadomo, w każdym razie przyszedł potężny szkwał, łódkę wywróciło, a obaj utonęli :(
Ja też kiedyś, jak byłem jeszcze młody i mocno niedoświadczony, miałem przygodę na Śniardwach. Płynęliśmy z kolegą BM-ką od Przeczki na Seksty. Wiatr mieliśmy z tyłu, fajnie się płynęło. Dość niespodziewanie potężnie dmuchnęło spod niewielkiego wału chmur, który nadciągnął z tyłu. Kolega poszedł na dziób zrzucić foka, ale ponieważ fala bardzo szybko się wypiętrzyła, łódka kilka razy weszła dziobem pod falę i nabrała wody do kokpitu, stając się mocno ociężałą. Grota nie mogliśmy zrzucić, a baliśmy się wywrotki przy przejściu z fordewindu pod wiatr. Drewniany maszt wygiął się pod naporem wiatru na grota i groził natychmiastowym złamaniem. Właściwie, to nie wiem, dlaczego się nie złamał. Ponieważ sytuacja się pogarszała i groziła w każdej chwili katastrofą, zdecydowaliśmy się w końcu wykonać zwrot do wiatru wykorzystując kipiel i kawałek w miarę płaskiej wody za jakimiś podwodnymi, a leżącymi tuż pod powierzchnią głazami. Manewr na szczęście się udał i byliśmy prawie uratowani. Teraz już spokojniej, z gwiżdżącym w wantach wiatrem pomknęliśmy wraz z nim w kierunku Sekst, wybierając w międzyczasie kilkanaście wiader wody z łódki.

_________________
pozdrawiam
skiera


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 kwi 2010, o 14:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2010, o 11:06
Posty: 471
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: st.j
Macieq napisał(a):
Odpowiadając na pytanie, czy Śniardwy są takie straszne.
Wiatr mieliśmy z tyłu, fajnie się płynęło. Dość niespodziewanie potężnie dmuchnęło spod niewielkiego wału chmur, który nadciągnął z tyłu.

O to "niespodziewane" się rozchodzi. To nie było niespodziewane, to było widoczne conajmniej od 40 min. tak samo jak w czasie mazurskiej tragedii. Wiało z tyłu, fajnie płynęliśmy.... ale założę się, że jacht uciekał do wiatru ( chcial ostrzyć i sternik musiał tą nawietrznośc kontrować). Zresztą nie zakładam się, tak było na pewno.
Takie wypadki są ceną niedoświadczenia. Dedykuję te kilka zdań z mojego podręcznika, z działu "zdobyłeś patent i.." ponieważ na kursach tego nie uczą.

Potrafimy tę siłę wiatru ocenić po objawach zewnętrznych, ale też poznamy ją po tym, że np. musimy często ostrzyć lub luzować żagle aby wyprowadzić łódkę z dużego przechyłu. Jeśli płyniemy kursem pełnym, poznamy to po chęci uciekania łódki do wiatru. To są już trudne warunki! My powinniśmy być na tyle czujni i ostrożni aby być do nich przygotowanym nim nadejdą. W każdych warunkach możemy żeglować pod warunkiem, że dobierzemy odpowiednią powierzchnię żagli.

Umiejętne i w porę podjęte refowanie żagli jest dowodem dobrej praktyki żeglarskiej. Pływanie przy silnych wiatrach, w dużych przechyłach, przeplatane co chwilę nagłym ostrzeniem jest dowodem kiepskich kwalifikacji i co gorsze, dowodem nieodpowiedzialności.

A więc nie wstydźmy się refowania, jeśli uznamy że przyszła na to pora. Dzięki temu będziemy płynęli nie tylko bezpieczniej, ale na pewno poprawniej, wygodniej i zdecydowanie szybciej niż jachty zmuszane co chwilę do ostrzenia i luzowania żagli.
Regułą jest, że redukujemy powierzchnię ożaglowania od tyłu. Trudnym warunkom towarzyszą silne przechyły jachtu. Taki przechył powoduje zmniejszenie skuteczności steru.... itd

Taki wypadek może się zdarzyć na każdym akwenie i nie dlatego Śniardwy są groźne. W tym sensie każde jezioro jest groźne. Śniardwy są groźne bo mają głazy, bo sa płytkie i fala wypiętrza się szybko i dlatego, że daleko a czasem nawet niemożliwe jest schronienie, ponieważ na brzegu są te kamienie. Dlatego zawsze radzę, wybierając się na ten akwen sprawdź pogodę conajmnie na trzy dni do przodu. Trzeba jeszcze wrócić. Rozpisalem się ale o bezpieczeństwie nigdy za dużo.

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 kwi 2010, o 14:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 sty 2010, o 11:23
Posty: 251
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 4
Uprawnienia żeglarskie: na kajak
Batiar napisał(a):
Śniardwy są groźne bo mają głazy, bo sa płytkie i fala wypiętrza się szybko i dlatego, że daleko a czasem nawet niemożliwe jest schronienie, ponieważ na brzegu są te kamienie. Dlatego zawsze radzę, wybierając się na ten akwen sprawdź pogodę conajmnie na trzy dni do przodu. Trzeba jeszcze wrócić. Rozpisalem się ale o bezpieczeństwie nigdy za dużo.


Słusznie 100% prawdy
Juras


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 kwi 2010, o 15:08 

Dołączył(a): 24 kwi 2010, o 19:10
Posty: 2
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: w trakcie kursu
Tomjani napisał(a):
Czy może było to 31 lipca? Tego dnia o Śniardwy bynajmniej nie zahaczałem - musiałem je całe przepłynąć i to po najdłuższym dystansie, z Okartowa na Przeczkę;
Tomek Janiszewski


Witam, było to około 12 sierpnia. Z tego co piszesz, wynika iż nie była to jednorazowa "złośliwość" Śniardw. Mój znajomy Kapitan - człowiek, który przepłynął Mazury wzdłuż i wszerz twierdzi, że Śniardwy są piękne, niebezpieczne i bardzo nieprzewidywalne. To, że są piękne już wiem sama, to że trochę niebezpieczne też, a nieprzewidywalne ... Uważam, że każda woda większa niż w szklance jest nieprzewidywalna, ale to właśnie jej urok. Tylko ludzie powinni być trochę mądrzejsi, a raczej bardziej pokorni wobec wody i to było pierwsze, czego nas nauczył Pan Kapitan ;).
Pozdrawiam.
Agnieszka


Ostatnio edytowano 25 kwi 2010, o 16:18 przez Maar, łącznie edytowano 1 raz
Poprawiłem cytowanie


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 kwi 2010, o 18:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 lip 2009, o 16:15
Posty: 892
Podziękował : 36
Otrzymał podziękowań: 59
Uprawnienia żeglarskie: jak dla mnie wystarczające
Batiar napisał(a):
Macieq napisał(a):
Odpowiadając na pytanie, czy Śniardwy są takie straszne.
Wiatr mieliśmy z tyłu, fajnie się płynęło. Dość niespodziewanie potężnie dmuchnęło spod niewielkiego wału chmur, który nadciągnął z tyłu.

O to "niespodziewane" się rozchodzi. To nie było niespodziewane, to było widoczne conajmniej od 40 min.

Batiar, zapewniam Cię, że było krócej. Wał chmur był bardzo wąski, jak nadleciał widać było za nim niebieskie niebo. Spodziewaliśmy się, że mocniej dmuchnie, w końcu byliśmy obaj z kolegą pod koniec studiów geograficznych, po dwóch semestrach meteorologi, praktykach meteo, egzaminach. Wyszło nasze niedoświadczenie żeglarskie, ja miałem właśnie za sobą zaledwie 2-tygodniowy obóz AZS-u zakończony egzaminem na żeglarza. Wcześniej pływałem tylko na kajaku z żaglem :wink: Wydawało nam się, że z wiatrem damy sobie spokojnie radę. Zaczęliśmy reagować oczywiście za późno, gdy groziło natychmiastowe złamanie masztu (żebyście widzieli, jak on był wygięty :shock: ). Na szczęście dla nas frycowe nie było zbyt drogie - skończyło się na strachu :)

_________________
pozdrawiam
skiera


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 kwi 2010, o 20:48 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Macieq napisał(a):
Wiatr mieliśmy z tyłu, fajnie się płynęło.

I tu się właśnie kryje pułapka :shock: Z wiatrem zwykle płynie się fajnie, ponieważ wiatr pozorny jest o wiele słabszy od rzeczywistego. Gdy zorientujemy się że zrobiło się nieco za fajnie to przy próbie wykonania podstawowego manewru zaradczego jakim jest zmiana kursu w celu zrzucenia grota - okazuje się nierzadko że jest już tragicznie :cry: Dobrze jest zatem od czasu do czasu wyostrzyć i przekonać się czy i pod wiatr damy radę płynąć nie robiąc oczu jak spodki :shock: Jeżeli nie - natychmiast zrzucamy grota!
Cytuj:
Dość niespodziewanie potężnie dmuchnęło spod niewielkiego wału chmur, który nadciągnął z tyłu.

Takie wały chmur się zdarzają, i nie chodzi tu o typowy kołnierz szkwałowy towarzyszący chmurze burzowej lecz o ododobnioną chmurę bez deszczu, przed i za którą widoczne jest w miarę czyste niebo. Czasem bywa ono zamglone, np. cirrostratusem, i wtedy tym trudniej jest dostrzec taką chmurę. Je też widać dostatecznie długo, lecz łatwo można je zlekceważyć. Też tak miałem bodajże w 2007 roku; gdy wypływałem z Przeczki panowała flauta tak że obawiałem się że noc dopadnie mnie na środku jeziora - i w pewnej chwili spod takiego właśnie niepozornego wału dmuchnęła regularna czwórka aż zmieniłem kurs z Okartowa na Czarcią aby tam się schronić w razie gdyby się nadmiernie rozdmuchało. Ale zanim tam dopłynąłem wiatr osłabł, i już grubo po zmroku osiągnałem Okartowo.
Cytuj:
Wyszło nasze niedoświadczenie żeglarskie, ja miałem właśnie za sobą zaledwie 2-tygodniowy obóz AZS-u zakończony egzaminem na żeglarza.

Obawiam się jednak, że wyszło przede wszystkim karygodne zafałszowanie sztuki żeglowania towarzyszące niektórym kursom na patent. :evil: Skąd Wam w ogóle przyszło do głowy aby w ogóle zrzucać foka pozostawiając grota, do tego jeszcze pewnie niezarefowanego? Tak uczą pogrobowcy starej szkoły z czasów gdy żeglarz jachtowy był śmieciem, ponieważ prawa prowadzenia Omegi mógł dostąpić dopiero sternik jachtowy :!: A nauka żeglowania taką Omegą odbywała się obowiązkowo bez foka (SWOS Zegrze' 1978) - niech sobie ci zieloni przypadkiem nie pomyślą że żeglowanie jest takie proste. Potem sprzedają swoje fatalne przyzwyczajenia innym, i tak sekta grotołazów ma się niezgorzej.
Gdybyście od razu zrzucili grota - na samym foku polecielibyście z wiatrem (pod wiatr też zresztą dałoby się w razie potrzeby podciągnąć) aż miło, i w dodatku zupełnie bezstresowo.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

*****

Jagienka napisał(a):
Witam, było to około 12 sierpnia

W takim razie nie miałem z tym nic wspólnego :wink: - dzień wcześniej "Leśny Dziadek" stanął już w macierzystym porcie, po mazurskim rejsie rozpoczętym i zakończonym w... Warszawie. :)
Cytuj:
Z tego co piszesz, wynika iż nie była to jednorazowa "złośliwość" Śniardw.

To była złośliwość pogody, a nie żadnych Śniardw. W czasie burzy o której pisałem powywracało łódki m.in na Bełdanach, i na Niegocinie. Także podczas MBS'2007 całkiem sporo jachtów powywracało na Mikołajskiem, już w zasięgu widoczności zbawczej piwiarni :twisted:
A w 2003 roku "złośliwa" okazała się Narew: dmuchnęło spod chmury przypominającej trochę większy cumulus, a o tym że może nie być to zwykły, niegroźny cumulus ostrzegł mnie cichy, ale przeciągły, nabrzmiewający i trwajacy chyba z minutę grzmot. Zdążyłem zrzucić grota, ale na niezrzuconym do końca foku i takielunku rzuciło mnie masztem w przybrzeżne krzaki, gdy znajdowałem się już na bardzo płytkiej wodzie. Jedyne straty jakie poniosłem - to przemoczone do suchej nitki ubranie, bo wraz z uderzeniem wiatru zaczął padać gwałtowny deszcz - poziomo :shock: Po kilku minutach straszna chmura odpłynęła i znów zapanowała sielanka, ale może godzinę później znów nadciągnęła gwałtowna burza, tym razem sygnalizowana wcześniej typową, rozległą masą ciemnych chmur.
Cytuj:
Uważam, że każda woda większa niż w szklance jest nieprzewidywalna, ale to właśnie jej urok. Tylko ludzie powinni być trochę mądrzejsi, a raczej bardziej pokorni wobec wody

I słusznie. Nie należy ani lekceważyć Mikołajskiego, ani panicznie bać się Śniardw.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 kwi 2010, o 23:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 lip 2009, o 16:15
Posty: 892
Podziękował : 36
Otrzymał podziękowań: 59
Uprawnienia żeglarskie: jak dla mnie wystarczające
Tomek Janiszewski napisał(a):
Obawiam się jednak, że wyszło przede wszystkim karygodne zafałszowanie sztuki żeglowania towarzyszące niektórym kursom na patent. :evil: Skąd Wam w ogóle przyszło do głowy aby w ogóle zrzucać foka pozostawiając grota, do tego jeszcze pewnie niezarefowanego? Tak uczą pogrobowcy starej szkoły z czasów gdy żeglarz jachtowy był śmieciem, ponieważ prawa prowadzenia Omegi mógł dostąpić dopiero sternik jachtowy :!:


Tomek, to o czym piszę działo się w latach 70-tych. A dlaczego nie zrzuciliśmy grota? Bo już było za późno, bo grot pracował i baliśmy się wywrócenia łódki przy zwrocie pod wiatr. Dlatego chcieliśmy zrzucić, co się dawało, czyli foka. To się w końcu udało kosztem nabrania kilkunastu wiader wody. Teraz oczywiście takiego błędu bym nie zrobił. A piszę o zdarzeniu szczegółowo dlatego, by uwrażliwić na podobne sytuacje młodych adeptów żeglarstwa :)

_________________
pozdrawiam
skiera


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2010, o 07:03 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Macieq napisał(a):
Tomek, to o czym piszę działo się w latach 70-tych. A dlaczego nie zrzuciliśmy grota? Bo już było za późno, bo grot pracował i baliśmy się wywrócenia łódki przy zwrocie pod wiatr. Dlatego chcieliśmy zrzucić, co się dawało, czyli foka

A po zrzuceniu foka - tut uż darog choroszyj sowiet, jak mawiają nasi Bracia zza Buga. :( Niedasie już ustawić łódki do wiatru tak aby grot pracować przestał i dalo się go zrzucić bez narażania na podarcie. Wyluzowanie go zaskutkuje natychmiastową utratą prędkości, odpadaniem łódki i ponownym wypełnieniem się wyluzowanego żagla wiatrem. Mając pewien zapas prędkości można wprawdzie doprowadzić łódkę na samym grocie do linii wiatru - ale wtedy zanim zdążymy grota zrzucić, łódka zacznie się cofać. Jako że do stabilnego pływania tyłem zdecydowanie przystowana nie jest - niemal natychmiast obróci się bokiem do wiatru i albo się wywróci, albo wcześniej bom pociągnie za burtę załoganta usiłującego zrzucić grot.
Gdyby w chwili zrzucania grota stał jeszcze fok - możliwe byłoby zrzucenie grota w pełnym bajdewindzie, utrzymywanym właśnie dzięki pracy foka. Dlatego decyzja o zrzuceniu foka przez zrzuceniem grota jest jak skok przez okno z płonącego mieszkania na piętrze: jakieś szanse na ocalenie stwarza, ale odwrotu już nie będzie.
Cytuj:
A piszę o zdarzeniu szczegółowo dlatego, by uwrażliwić na podobne sytuacje młodych adeptów żeglarstwa :)

Tak czy inaczej, wygląda na to że moja spiskowa teoria dziejów :wink: o starej, niedobrej szkole żeglowania w pełni tu się potwierdziła. Przypominasz sobie czy pierwszy Twój kontakt z łódką na kursie miał miejsce przy nie postawionym foku?

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2010, o 08:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 lip 2009, o 16:15
Posty: 892
Podziękował : 36
Otrzymał podziękowań: 59
Uprawnienia żeglarskie: jak dla mnie wystarczające
Tomek Janiszewski napisał(a):
Przypominasz sobie czy pierwszy Twój kontakt z łódką na kursie miał miejsce przy nie postawionym foku?

Nie pamiętam tego, pamiętam natomiast, że przed wypłynięciem w rejs sporo czasu spędzaliśmy w knajpie w Wilkasach, przybliżając płynącemu z nami Anglikowi polskiego pochodzenia, nasze rodzime zwyczaje ;)
Pamiętam natomiast, że jeden z kolegów ćwiczył sobie w pojedynkę manewrówkę w pobliżu portu w Wikasach na Omedze (mieliśmy Omegi i Alfy). Ćwiczył na samym grocie i skończyło to się wywrotką - wykonał manewr "upadającego liścia".

_________________
pozdrawiam
skiera


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2010, o 09:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 sty 2010, o 11:23
Posty: 251
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 4
Uprawnienia żeglarskie: na kajak
Macieq napisał(a):
Wikasach na Omedze mieliśmy Omegi i Alfy.

Omegi czy Delty ?
Juras


Ostatnio edytowano 26 kwi 2010, o 09:33 przez Maar, łącznie edytowano 1 raz
Poprawiłem cytowanie


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2010, o 21:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 lip 2009, o 16:15
Posty: 892
Podziękował : 36
Otrzymał podziękowań: 59
Uprawnienia żeglarskie: jak dla mnie wystarczające
Juras napisał(a):
Macieq napisał(a):
Wikasach na Omedze mieliśmy Omegi i Alfy.

Omegi czy Delty ?
Juras

Omegi, w tym 2 machoniowe.

_________________
pozdrawiam
skiera


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 maja 2010, o 19:26 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 08:41
Posty: 13
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Witam ponownie!

Postanowiłem napisać w tym temacie jeszcze jednego posta, a tak dla ścisłości, że nic mi się nie stało na największym jeziorze w Polsce jakim są Śniardwy. :)

Więc zaczęło się tak w sobotę 1 maja dotarliśmy do Popielna, po sprawdzeniu jachtu dość szybko wyruszyliśmy w stronę Pajęczej. Niestety ( a dla nas dobrze:) ) wiała ledwo jedyneczka więc spokojnie bez żadnego stresu około godziny jedenastej dotarliśmy na wyspę. Tam dobiliśmy do brzegu i spędziliśmy nockę poznając załogę z jachtu obok.

Następnego dnia wyruszyliśmy do Okartowa znów prawie nic nie wiało, w połowie drogi zaczęła się flauta aż do wieczora, mimo to na wieczór dotarliśmy do celu. Tam za pomocą żeglarzy na keji udało się nam zacumować. Okartowo zrobiło na nas świetne wrażenie gdyż wyobrażaliśmy sobie wielki port a tam mały biwak i 3 jachty razem z naszym:)
W ogóle dziwiło nas, że na szlaku oprócz nas nie było nikogo kto by płynął w ta samą stronę.

W poniedziałek 3 maja trzeba było wracać oddać jacht i pożegnać się z mazurami. Jako, że płynęliśmy baksztagiem bardzo szybko dostaliśmy się do Popielna. Tym raz wiała trójeczka w porywach może czwóreczka. Fale byłe duże przy najmniej dla nas. Przy takim wietrze woleliśmy zarefować grota tak w razie czego i nie robiliśmy zwrotu przez rufę. Niestety muszę stwierdzić, że musimy jeszcze się wiele nauczyć gdyż parę rzeczy wyszło nam dość chaotycznie. Niestety nie wszystkim się to podobało że był fajny wiaterek i momentami płynęliśmy w sporym przechyle koleżanka tak spanikowała, że musieliśmy zrzucić grota ( ona chciała silnik przy takiej dużej fali) i na samym foku dotarliśmy do portu. O dziwo gps pokazywał na foku prędkość około 8 km\h a na obu żaglach około 10 km\h więc nie było dużej różnicy. (oczywiście nie był to dokładny pomiar)

Ogólnie byliśmy wszyscy zadowoleni, choć pozostał ogromny nie dosyt, że tak krótko. No i mamy jeszcze dużo pracy przed nami, by czuć się pewnie za sterem.
Mazury. okolice Śniardw bardzo się nam podobały, głównie ich dzikość. Trafiliśmy na moment,że w cale nie było tłoku, pewnie przez niezbyt sprzyjającą pogodę.
Muszę też wspomnieć o tym, że nie spotkałem się z żadnym przejawem złośliwości w ręcz przeciwnie napotkane osoby były bardzo sympatyczne.

To tyle tak po krótce

pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 maja 2010, o 20:33 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
danonl napisał(a):
Niestety nie wszystkim się to podobało że był fajny wiaterek i momentami płynęliśmy w sporym przechyle koleżanka tak spanikowała

I miała rację. Gdyby jacht przechylał się w bajdewindzie to byłoby normalne, ale jeśli przechylał się w baksztagu - to znaczyło że jest przeżaglowany i w te pędy należy pozbyć się grota jeśli jego uprzednie zarefowanie nie wystarczyło.
Cytuj:
że musieliśmy zrzucić grota ( ona chciała silnik przy takiej dużej fali) i na samym foku dotarliśmy do portu.

Po zrzuceniu i sklarowaniu grota była okazja aby przezwyciężyć wyrabiany często podczas kursu na patent strach przed zwrotem przez rufę i przekonać się że bez grota jest to manewr równie prosty jak żeglowanie pełnymi kursami i nie niesie żadnych niebezpieczeństw, może z wyjątkiem zrobienia tulipana z foka w wypadku nieuważnego wyluzowania obu szotów.
Cytuj:
O dziwo gps pokazywał na foku prędkość około 8 km\h a na obu żaglach około 10 km\h więc nie było dużej różnicy.

Wnioski na przyszłośc będą zatem oczywiste.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski



Za ten post autor Tomek Janiszewski otrzymał podziękowanie od: danonl
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL