Darku, co za strata. Przykro mi.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Dobry wieczór! Chociaź w Polsce głęboka noc... Jesteśmy w Puerto Wilims, przycumowani, do opisanego wcześniej , bodaj przez Zgrzyba, wraku/przystani.
Poczytaliśmy forumowe posty...
Dziękujemy wszystkim tym, którzy byli myślami z nami, gdy we trójkę pokonaliśmy przeszło osiemset mil w drodze z Arctowskiego na kontynent. Współczujemy wszystkim tym, którzy powielali, kolportowali kłamliwe posty. Po owocach ich poznacie...
Jaki był cel akcji "Uratuj Polonusa"?
Jacht został naprawiony, zwodowany, doprowadzony do cywilizacji! Cel akcji zstał osiągnięty!
Dopłynęliśmy do kontynentu, mimo, że zamiast paliwa, mieliśy szlam - ropę zmieszaną z wodą. Dopłynęliśmy mimo, że postradaliśmy śrubę... Jacht zdał egzamin! Zawiodło jedynie paliwo i mocowanie śruby. A wszystko to,odbyło się z werwą, z radością, z optymizmem! Kiedy obejrzeliśmy film z go pro, na którym zobaczyliśmy, że na wale nie mamy śruby - jedynie uśmialiśmy się serdecznie
Po tych wszystkich, blisko trzymiesięcznych trudach, coś takiego mogło by nas zaskoczyć? Zmartwić? Osłabić? Takich pięciu, jak nas trzech, to nie ma ani jednego Selma, Piotrek, zachowali się wspaniale! Pewnie dalibyśmy radę sami, ale trwało by to dwa razy dłużej! Selma poświęciła dwanaście godzin swojego rejsu, że by pewnie, bezpiecznie odholować nas do Puerto Wiliams... Chwała im! Są wielcy!
Na forum widzę na nasz temat chlew... Ale wiecie co? CI którzy nas znają, którzy z nami pływali, którzy z nami biesiadowali wiedzą jak czytać te forumowe rewelacje...
Ci żądni krwi.... Chcecie porozmawiać o FAKTACH? Mam internet. Jestem do Waszej dyspozycji! Zadawajcie pytania.... Ja teź mam kilka pytań....

Seba nie wdawał się w forumowe potyczki, bo to nie ma sensu... Słowo, przecowko słowu... PO OWOCACH ICH POZNACIE!

"Jestem w raju, żaden tłum nie dotarł nigdy na mój szczyt
jestem w raju, gdzie spokojny słyszysz krwi i myśli rytm..."

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Gratuluję powrotu!
A skoro zachęcasz do pytań to chętnie (spróbuję porządku chronologicznego):
1.Czy pomysł na wodowanie pd początku zakładał pomoc innych jednostek, jeśli nie to jaki był w zalozeniu?
2. Czy to prawda, że część z Was miała zakaz wstępu do Stacji? Jeśli tak, to dlaczego?
3. Jak to się stało, że silnik pracował na tym paliwie w Zatoce a potem przestał?
4. Czy i jaki był plan na wypadek niepowodzenia i konieczności ewakuacji załogi?
5. Kiedy okazało się że nie macie śruby?

Masz pięć pytań, na które brak odpowiedzi budził chyba największe emocje.


Wysłane z telefonu Sony. Nektóre słowa mogły zostać zapisane poprawnie

_________________
Z wyrazami
JM

Na to pytanie to nawet ja mogę odpowiedzieć:
Zanieczyszczone paliwo nie zatrzmuje silnika od razu po odpaleniu. W czasie pracy zanieczyszczenia odkładają sie w układzie (filtry, pompy, wtryski itd.) aż w końcu powodują zatrzymanie silnika.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

6. Jak ogólnie przebiegał rejs , warunki itp. ... jak ułożyliście wachty ?

Czy poza śrubą , wyszły jakieś inne problemy techniczne ?

A przede wszystkim Bardzo Wam gratuluję ! Dokonaliście czegoś niezwykłego .

7. Trwa zbiórka wspierająca powrót Marcina i Tomka. Jak sobie wyobrażacie powrót, kiedy planujecie pakowanie bagażu i zejście z Polonusa ?

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Sajmon, gratulacje! Przekaz koniczecznie Marcinowi i Sebie!
Moje pytanie merytoryczne i pretensja jednoczesnie: czemu tak dlugo zwlekacie z publikacja fotek pieknych miejscowych kobiet?

Szóste:
6. Przez co filtrowaliście paliwo wlewając je do zbiorników jachtu (np. sitko w lejku, inny sposób)?

Chyba nie byli takimi laikami żeby nie widziec co leją. Moje zdanie jest takie że woda w paliwie mogła się znaleźć przez kondensację w zbiorniku. Przez rok łodka stała na brzegu wkopana w ziemię z ogrzewanym przez słońce kadłubem. Tu paruje tam się skrapla itd.
Ja z beczki 200l stojacej pod wiatą wylałem 4 litry wody po zimie

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Micuś włącz myślenie.
Po pierwsze primo - w zbiorniku Polonusa od roku nie było paliwa, bo chłopaki z "Castillo" wypompowali je w trosce o bezpieczeństwo ekologiczne, zanim ściągnęli jacht na wodę.
Po drugie primo - w tych antarktycznych letnich upałach chwilami przekraczających plus 5 C olej napędowy nic tylko paruje i się skrapla, paruje i się skrapla.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

7. Poproszę o zdjęcia uszkodzeń kadłuba PRZED i PO zakończeniu prac spawalniczych.
Jak wyglądał proces przygotowania do spawania? KTO SPAWAŁ? - jakim urządzeniem? - z użyciem jakich materiałów? - z jakiego źródła prądu korzystaliście? - z jakich gazów osłonowych? - jaka była dostępność uszkodzeń? - pozycje spawalnicze? - jak sobie poradziliście z wysłonięciem strefy spawania? - co z wilgocią w okolicy spoiny? - zabezpieczenie przed pożarem? Czy prowadziliście prace spawalnicze wewnątrz kadłuba? - Jeśli tak, to jak sobie poradziliście z zadymieniem, oraz dostawą świeżego powietrza dla spawacza?
Czy wymieniliście cały bryt poszycia 5x1m w jednym kawałku, jak to było mówione w ubiegłym roku, czy tylko fragmenty? Ile czasu Wam to zajęło?

Czy napotkaliście na jakieś problemy, a jeśli tak, to jak sobie z nimi poradziliście?

Anka

_________________
Wiosna

Micuś ma rację. To normalne zjawisko, które występuje także w naszym klimacie. Dlatego jesienią/wiosną/zimą fachowcy zalecają utrzymywanie możliwie dużo paliwa w zbiorniku samochodu.

Do pustego zbiornika wraz z powietrzem dostaje się wilgoć, która później przy zmianie temperatury skrapla się na jego ściankach i spływa na dno. Przez rok nawet w zamkniętym zbiorniku poprzez odpowietrznik następowała wymiana powietrza w wyniku jego rozszerzalności cieplnej - czyli dostawała się do niego porcja nowego powietrza wraz z wilgocią itd.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Ale przecież przed rozpoczęciem wodowania rozkręcali wszystkie mechanizmy, to układ paliwowy chyba też? (filtry?) - większość wody ze zbiornika powinna przy tym wylecieć, skoro jacht stał +/- pionowo?

UDeT z PIPą na spółkę i PeeReSem

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Czy została definitywnie zdiagnozowana praprzyczyna wypadku Polonusa ?/ Co było powodem kłopotów z gasnącym silnikiem/. Rok temu poświęciliśmy kupę czasu na rozgryzanie tego tematu , a teraz dalej totalna cisza w tej materii.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

W którymś polonusowym wątku była mowa o cumie, chyba od pontonu, wkręconej w śrubę.

_________________
Pozdrawiam Marcin Konstańczak (mkonst)

nie widziałem tego......

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Skrzywienie zawodowe ????

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

taka_jedna napisał(a):

7. Poproszę o zdjęcia uszkodzeń kadłuba PRZED i PO zakończeniu prac spawalniczych.
Jak wyglądał proces przygotowania do spawania? KTO SPAWAŁ? - jakim urządzeniem? - z użyciem jakich materiałów? - z jakiego źródła prądu korzystaliście? - z jakich gazów osłonowych? - jaka była dostępność uszkodzeń? - pozycje spawalnicze? - jak sobie poradziliście z wysłonięciem strefy spawania? - co z wilgocią w okolicy spoiny? - zabezpieczenie przed pożarem? Czy prowadziliście prace spawalnicze wewnątrz kadłuba? - Jeśli tak, to jak sobie poradziliście z zadymieniem, oraz dostawą świeżego powietrza dla spawacza?
Czy wymieniliście cały bryt poszycia 5x1m w jednym kawałku, jak to było mówione w ubiegłym roku, czy tylko fragmenty? Ile czasu Wam to zajęło?

Czy napotkaliście na jakieś problemy, a jeśli tak, to jak sobie z nimi poradziliście?

Ty tak zupełnie serio?

_________________
Zapal fajkę z wrzośca – na świecie jest tylko wiatr i dym.

Bardzo serio

_________________
Wiosna

Nie jestem żądny krwi, ale są kwestie, które (nie tylko) mnie nurtują:

Co takiego nawywijaliście na Stacji, że jej pracownik prosi (w liczbie mnogiej, tj "prosimy"), żeby jej nie łączyć z projektem Polonus?
Czy prawdą jest, że zapomnieliście załodze Stacji podziękować?

Za komentarzami z pierwszej ręki: http://dompodbiegunem.pl/polonus-na-wodzie/

Maciek Raczkowski

Wzieli blachę, spawarkę kilka elektrod, agregat pradotwórczy, młotek do obijania spoiny, maskę, szlifierke kątową i umiejętności spawania. Do tego mnóstwo entuzjazmu.
Doktoryzować się będą później

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Dobrze pamiętałem ze coś było:
viewtopic.php?f=39&t=23635&p=403796&hilit=%C5%9Brub%C4%99#p403786

inna sprawa czy to jest wiarygodna informacja (jakiś "świeży" jej autor).

_________________
Pozdrawiam Marcin Konstańczak (mkonst)

faktycznie, ktoś założył nowy profil dla tej jednej informacji.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Hi hi hi Od przodu i od tyłu i z boku i na boku i na stojaco i na leżąco

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

I przeważnie spoiny pachwinowe

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Jako ciekawostka informacja wynaleziona w internecie.

POLONUS już bywał w Puerto Williams (i to razem z SELMĄ).
Zobaczcie meldunek z pokładu S/Y SELMA EXPEDITIONS:
08.01.2012:
Jesteśmy po odprawie w Puerto Williams, za godzinkę startujemy w kolejny rejs na Antarktydę. Koło nas znowu polski akcent - jacht POLONUS, oni również w tym samym kierunku.
W Puerto Williams sporo znajomych jachtów z różnych stron świata, trzeba odrobić zaległości towarzyskie:) Ale również sporo jachtów, które są po raz pierwszy w tych stronach.
/.../
Prognoza na Drake'a zmienna, będziemy się dostosowywać do warunków. Niezmiennie trzymajcie za nas kciuki:)
Tomek Łopata"

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7

Pierwotny pomysł, nie zakładał pomocy z zewnątrz. Maksymalna pomoc na którą liczyliśmy to PTS ze stacji.
Nie jest prawdą, jakoby ktoś miał zakaz wstępu do stacji. Jedynie w ostatni dzień kierownik nie pozwolił mi pójść do samolotu, pożegnać się z Arctowiakami. To było takie nasze dwuosobowe starcie rozłożone w czasie. Duży człowiek z małym urażonym eo i odrobiną władzy... Kiepskie połączenie. Mieliśmy osobisty zatarg, który nie wpływał na relacje z resztą załogi. Kto ciekaw - poczyta wiadomo gdzie

Silnik pracował, bo na kotwicowisku paliwo było nie wzburzone. Po wypłynięciu, mniej więcej co pięćgodzin odstojnik był pełen szlamu, wody. Podziwiałem Sebe który sam już nie wiem ile razy rozbierał czyścił cały układ paliwowy. Potem na Drake nie było konieczności używania silnika. Gdy ponownie już na Beaglj odpaliliśmy silnik, okazało się że nie mamy śruby. Ale silnik działa już bez zarzutu, mamy partię paliwa w baniakach, które najwyraźniej jest wolne od zanieczyszczeń.

W przypadku niepowodzenia akcji zakładaliśmy powrot taką ścieżką mniej więcej, jaką wracają Janusz i Basia.Zakładaliśmy, że będzie to grudzien, początek grudnia. Dy to wszystko zaczęło się przeciągać znaleźliśmy się na ścieżce w jedną stronę. Każdy z trochę innych powodów, ale wspólny mianownik to w sposób nieubłagany kasa...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Dzięki
Zasadniczo wachty ustawiliśmy dwugodzinne. Dwie za sterem, dwie na glebie w mesie w gotowości do pomocy, dwie godziny snu. W zależności od formy, pogody, temperatury, robiliśmy modyfikacje. W któryś dzień na przykład miałem nadwyżki energii, humoru, a co najważniejsze było mi ciepło (!!!!) trzasnąłem sobie dzisięć godzin za sterem. To był chyba jeden z dwóch dni, kiedy mieliśmy szanse odprężyć się, porozmawiać, pośmiać. No ale to już było w "cieplejszych" rejonach. Na początku na Brandsfield, ustać dwie godziny za sterem, to był "wyczyn" Koszmarnie marzną ręce (Seba uprzedzał, że tak będzie), jak się nie zabezpieczyć dowolnej jakości rekawice przemoczone. Fale wchodzące na pokład, ro iące nam prysznic, właśnie dla dłoni były najbardziej opresyjne. Po rzech dniach, na wachte ubierało się już "te mniej mokre" rękawiczki... Brrrr )
A teraz ciepło...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Jesteśmy pod oromnym wrażeniem takiego pomysłu, bardzo dziękujemy. Nie ma co owijać w bawełnę, że po ponad miesięcznym opóźnieniem wracamy do kraju troszke na zgliszcza.
Na razie próbujemy sie uporać z formalnościami. Szukamy optymalnego pomysłu na sposób powrotu do kraju.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Seba sprawdził stan zbiorników przed tankowaniem. Paliwo z Arctowskiego to generalnie katastrofa...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Nie niewaj się, ale odpowiem skrótowo, bo to nie ma żadnego znaczenia w tej chwili. Spawał niejaki Jareck z Arctowskiegoi, migomatem w osłonie dwutlenku węgla. Spawane były wykryte chemicznie nieszczelności, tylko od zewnątrz, bez wymieniania fragmentow poszycia. Najwiekszym utrudnieniem byl wiatr. Radziliśmy sobie używając plandek oslaniających przed wiatrem.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!