Witajcie,

Jestem po raz 1-szy tutaj i od razu uderzyła mnie zajawkowa atmosfera i w ogóle wiele atrakcji - to taki wstępniak, ale szczery

od lat jestem związany z wodą (pływanie, w tym na wodach otwartych ) ale nigdy nie mogłem tak na serio znaleźć się na obiektach pływających które raz po raz mijały mnie, płynącego "z buta"

pomyślałem żeby to zmienić i znaleźć jakąś grupę uczących się zacnej sztuli żeglowania - a z racji bliskości Zalewu Zegrzyńskiego rozpocząć od weekendowych szkoleń o ile takie są i na początek zacząć taki dojeżdzany weekendowy kurs

Co o tym myślicie? Czy znacie jakiś taki kurs na Żegrzu? Czy lepiej wyjechać na dłuższy "stacjonarny" obóz gdzeiś na Mazury? Możęcie coś polecić w 1-szym lub 2-gim wariancie?

Jeśli tak, to z góry wielkie dzięki!
i sprzyjających wiatrów dla wszystkich!!!

Jonasz, ponizej linki na tym forum gdzie przetestowano temat dogłębnie.
Jonasz, proponuję, zmień ksywę jak chcesz tu "bywać". Z ksywą jak z nazwą jachtu, powinna być miła, kulturalna, oddająca nasz stosunek do jachtu. Nie powinna być ośmieszająca, obraźliwa, że więcej nie napiszę.
Polecam gorąco albo nie występować wśród żeglarzy z czymś takim albo zmienić ksywę.
radzi Batiar - to taki łobuziak po lwowsku ale J......
viewtopic.php?f=17&t=5014
viewtopic.php?f=17&t=4942
viewtopic.php?f=17&t=4549
viewtopic.php?f=17&t=4811
viewtopic.php?f=17&t=4895

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl

???
To dobre i piekne imie, nazwisko i nick.
Batiar, wiecej taktu i mniej zabobonow i tupetu moze?
Catz Koftyfan

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Może Bartiar pomylił Jonasza z Judaszem?

Tomek Janiszewski

Moze?
Ale i to nie jest powodem to sugerowania komus zmiany nick'a powolujac sie na "kulture" i "wystepowanie wsrod zeglarzy".
Znam zreszta teorie, ze Judasz wcale nie byl draniem - ot, mial do odegrania niewdzieczna role
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

masz rację, że może, nic nie pomyliłem.
Nie powoluję się na kulturę tylko na kulturalne nazewnictwo. Widzialem kiedyś jacht "Dupa w krzakach". Jonasz wg legendy nie byl draniem tylko przynosił pecha. Ja w piątki rejsu nie zaczynam. Koncyliacyjnie, jeśli to Kolegów razi to najmocniej przepraszam a Jonaszowi kliknę "podziękował". Za co? Ano za to, że przesądy u żeglarzy umarły a On to przetestował To by było za tyle.

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl

skromnie zauważę, że jednak to ja jednak odpowiedziałem Jonaszowi na pytanie, bez wzgledu na to jak mnie u żeglarza szczególnie razi taki nick. Judasz też mnie razi. Co do reszty Tomku, to odpowiedziałem Catz'owi

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl

Nie jest to przesad zeglarski, tylko "ludowy" ( widziales film " Gdzie jest General "? ) i to nie Jonasz przynosi pecha, tylko przynoszacego pecha nazywalo sie "Jonaszem".
Co do drani, nikt sie nie pomylil.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Jonasz - nie przejmuj się...
Osobiście nie mam nic przeciw "Jonaszowi", rejsy dziesiątki razy w piątek zaczynałem a podpisuję się imieniem i nazwiskiem po prostu.
Ale ja truskawki cukrem....

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

to nie Jonasz przynosi pecha, tylko przynoszacego pecha nazywalo sie "Jonaszem".
Dokładnie tak! To przecież Ty napisałeś, że...podobno nie byl takim draniem. Na brodę Neptuna, legenda przeszła do rzeczywistości bo Jonasz przynosił pecha ( raczej tak mu wmówiono) na pokładzie i od tej legendy ludzi, ktorych podejrzewa się o przynoszenie pecha nazywa się Jonaszami. "Pechowy Jonasz " w legendzie sprawił, że współczesnych posadzanych o pecha nazywa się jego imieniem..
Jak mi cos strzeli na pokladzie, zdarza się, jak pójdzie grot po brycie, zdarza się, ale jak zatnie się fał, lub zdarzy inne nieszczęście, wniosek prosty, w załodze jest Jonasz
Nie lubię słowa Jonasz i już. Natomiast on zapewne ucieszył się, że są ludzie, którzy w pecha nie wierzą a więc i w jego niechcącą winę.
Może dość na ten temat, bo będzie efekt słowiczy!

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl

no cóż, nie znałem tej legendy ale szczerze mówiąc nawet gdybym ją znał to nie miało by to dla mnie znaczenia - lubię "rozbijać" zabobony, bo biorą się ze strachu, a jak wiadomo strach jest największym wrogiem człowieka...
ale to taka dygresja...

bardzo dziekuję za linki ale szczerze mówiąc troche zmartwiłem się ich zawartością - na Zegrzyńskim nic nie ma, a w Szczecińskie czy na Mazury daleko... a najgorsze to że jest koniec maja a cykle szkoleniowe zaczynają się w marcu (teoria) a teraz robi się praktyki - chyba sezon '10 mam z głowy.
pozdrawiam

Czyli jednak coś z tym pechem jest na rzeczy

O ile pamiętam, to jedynym pechem biblijnego Jonasza było, ze go połknął wieloryb. Ale szczęście też miał, bo go w końcu żywego wypluł. Więc może tak źle z tym nickiem nie jest. A Jonaszowi pozostaje szkoła stacjonarna np. na Mazurach.

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

-> http://www.szkwal.pl/kurs_zeglarski_zegrze.html

_________________
Zbyszek

Jak wyżej:
Warszawska Akademia Żeglarska nad Zalewem

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek