Impregnacji epoksydem (Epidian 6011 + utwardzacz TFF) wnętrza ciąg dalszy:









Przy pracy pod chmurką, oprócz zmiennej pogody, kiepskim pomocnikiem są latające i przyklejające się do pomalowanych powierzchni owady, spadające liście i przekwitnięte resztki kwiatów drzew oraz pył podnoszony z gruntowej drogi przez samochody, czyli generalnie: Jest fanie!!! Zbyt fajnie, żeby się przejmować, że coś nierówno wychodzi spod pędzla.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Czy te czerwone taśmy opasujące kadłub na wysokości ławki jeszcze coś trzymają? Bo chyba raczej nie zostaną na stałe

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Trzymają, ale można je odpiąć, jeśli przeszkadzają:



Dzięki nim mogę wjeżdżać do i wyjeżdżać z garażu.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A ja się zastanawiałem czy to taki duży skurcz żywicy powoduje ze trzeba utkę trzymać pasami, bo ja nic nie spinałem i się zastanawiam kurde może mi się utka rozprężyła? ...

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Zajrzałem do Storera i takie zdjęcie GIS-a obejrzałem:

I pytanie mi się nasuneło: nie ma tam gretingów?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Nie ma. A w Hornecie, 470, czy Finnie są?
Ile ważą gretingi? Po co wozić dodatkowe kilogramy? To lekka łódka, zasadniczo daysailer, czyli do krótkiego pływania, ewentualnie, gdyby ich było więcej, to do regat. Po co ją komplikować i dodatkowo obciążać? Jak widać z relacji Janny nadaje się też do turystyki i nie słychać w owej relacji, że brak gretingów komuś doskwierał. Nie ma i tyle.

Piękne! Ja tak gładziutko nie umiem.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

W 470-ce nie ma, ale w Finnie chyba są... Zajrzałem do Sam zbyduj łódź: P 49 "Podłoga wyjmowana z desek", P 69 też jest, Myszki, Junga - listewki wzdłużne na dnie, P 7, TRAMP, Pocieszki - podłogi ze sklejki.

Pływałem kiedyś prototypem 4 m, kadłub z laminatu przekładkowego, z braku czasu był bez gretingów... Czułem lekkie ugięcia pod stopami, ale i parcie wody na dno, fajna przygoda. Niemniej po kilku słonecznych halsach (na pierwszym refie), wody w środku nachlapało - ze dwa wiadra. I co zwrot, to następował chlupot na drugą burtę. Na początku było to zabawne, ale gdy buty nabrały wody, to już mniej...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Bardziej od gretingów przydadzą się żeglarskie buty i powierzchnia przeciwślizgowa na dnie. Zapytaj zresztą Janny, jak sobie z tym radzili, a padało im i wiało podczas rejsu.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Janna - jak sobie z tym radziliście?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Odpowiem niepytana. Nie było żadnych problemów.
Podczas pływania woda z jeziora prawie w ogóle nie wchodziła nam do środka, było jedynie kilka niegroźnych bryzgów, reszta szła bokiem. Ale może po prostu warunki były łagodne? Może więcej powie Zuluwhiskey, gdy już wróci z Mazur, bo pływali kiedyś GIS-em po Zatoce Puckiej w warunkach silnego wiatru i zafalowania.
Deszczówkę podczas pływania jako takiego wybierałam kilka razy gąbką, a oprócz tego, zawsze na postojach (ale to nie była sama woda z deszczu, bo wnosiłam jej całkiem sporo, wchodząc do łódki z wody przy każdym podejściu i odejściu plażowym).
Nie ślizgaliśmy się, ale pewnie to w dużej mierze kwestia ostrożności chodzenia (łódka dosyć chybotliwa), podeszew bieżnikowanych i tego, że było nas troje, więc nie trzeba było biegać od steru do masztu itp.

Edit: nie zdążyłam wysłać przed zadaniem pytania.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Czyli spoko, da się żeglować bez gretingów. W takim oszczędnościowym wyposażeniu dostrzegłem jeszcze inną zaletę: większą dbałość o łódkę i lepszy wizerunek, niż np. w słomkowej łódce z gretingami, która bierze wodę i gromadzi ją w zęzie

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Przy rozwiązaniach bez gretingów większym problemem od wody, jest piasek naniesiony np. na butach.

_________________
Zbyszek

Z piaskiem też nie było problemu, bo nauczyliśmy się (w sensie, że chłopcy, bo ja wchodziłam do Safari z wody, więc na czysto) żeby otrzepać buty i zanurzyć same ich podeszwy w wodzie przed wejściem do łódki, wtedy piasku nie było. A poza tym, tak jak pisałam, i tak suszyłam dno po każdym odbiciu od brzegu i razem z wodą zbierałam piasek i inne zabrudzenia (liście, nasiona brzozy, patyczki...).
Ale masz rację, to, tak jak i problem wody, wymaga pewnej uwagi. GIS nie jest łódką dla niedbałych lub leniwców.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

I o to właśnie chodzi.

Mam kilkuletnie doświadczenie bez gretingów w BETH - czerpak i gąbka, ściereczka itp. są w ciągłym użyciu, a do tego wsiadanie z wody i czyszczenie stóp, butów itp. - za każdym razem. Korona z głowy mi jeszcze nie spadła.

Mam też kilkudziesięcioletnie doświadczenie z innych łódek - z gretingami i bez. Jest po prostu różnie. Podczas sezonu można zebrać sporo piasku w zęzie pod deskami gretingu. Zbieranie wody pod gretingami ma swoje złe strony, bo gdy zęza głęboka, to tej wody zbierze się dużo, a ona, przelewając się z burty na burtę, zdecydowanie pogarsza stateczność. Wybieranie jej wymaga podniesienia fragmentu gretingu, co podczas żeglugi może być uciążliwe, trudne, a nawet niebezpieczne. Po wywrotce, niezamocowane (źle zamocowane) gretingi potrafią odpływać, każdy w swoją stronę, absorbując uwagę załogi i komplikując procedurę powrotu na równą stępkę. O dodatkowej masie wożonej w łódce już wcześniej pisałem. Po prostu - każde rozwiązanie ma swoje wady.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Mam takie samo podejście. Gretingi na mniejszej łódce dobre, gdy "chodzi" w jakiejś wypożyczalni, u siebie nie stosuję. Używam tylko gąbki, "dyżurne" obuwie, zakładane przy wejściu do wody w miejscach niepewnych lub na brzeg, po powrocie opłukane trafia do otwartego pojemnika. Na przyklad wiadereczka.
Zawsze czysto, zawsze sucho, zawsze pewnie!

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Ale jest jeszcze inny aspekt sprawy. Na naszej "niby P7"* mieliśmy gretingi (podłogę z listewek) i miało to jeszcze inne uzasadnienia:
1. Wręgowa konstrukcja kadłuba - nie było tam płaskiego dna jak w BETH, czy GIS-ie, bo było pokratkowane dennikami i wzdłużnikami, a na tych wręgach opierała się płaska podłoga z listewek.
2. Wytrzymałość poszycia dna - poszycie dna w GIS-ie jest ze sklejki grubości 6 mm i może być dodatkowo wzmocnione warstwą laminatu z zewnątrz, a we wspomnianej "niby P7" dno było grubości 4 mm, więc istniało niebezpieczeństwo uszkodzenia dna od wewnątrz np. piętą...

____
*)

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ech, kapoki.
Można było na nich usiąść i pod głowę podłożyć. Wielofunkcyjne.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Głównie, to chyba nadawały się właśnie do tych celów.

Dzisiaj deszczowo, chwilami bardzo - przeszła niedawno niezła ulewa, ściana wody po prostu, dlatego nic nie robię. Przy okazji, fotka sprzed prawie dwóch lat - moja BETH i GIS "Safari" z poprzednim żaglem, ze swoim budowniczym za sterem. Obie łódki z pierwszym refem, dla spokojnej żeglugi:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Na wodzie..? Bardzo wątpię. No, chyba że zabierałeś pasażerki w szpilkach...
Co do wręgowato-wzdłużnikowej kratownicy, racja. Tam dałbym podłogę, ale raczej ze sklejki niż rusztu listewkowego. Wpada tam wszystko.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Oczywiście, ale warto pamiętać, że w czasach, w których zbudowano tę łódkę (lata 50. XX w.) sklejka była towarem rzadkim i reglamentowanym.

Knaga szczękowa

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nic nie robię, bo nie mam miejsca do roboty pod dachem...

Co by tu...? Może jakieś ładne zdjęcie GIS-a?
BETH i GIS z podwójnym refem:



A tutaj GIS "Safari" w wersji rodzinnej, czyli podwójny ref i cztery osoby na burcie:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jakie wymiary ma GIS?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Długość ok. 4,73 m.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Wg strony projektanta:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Gretingi są po to, żeby wiosną było co szlifować i lakierować a potem na takim gładkim pięknym skręcić nogę. Są też znakomitymi pułapkami na palce, paluchy i sznurki od ciuchów zakończone kołeczkami. A pod gretingiem gromadzi się cała kronika rejsu. Fajne są.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Właśnie!

Jeszcze raz GIS "Safari w wersji rodzinnej:



A jak byście chcieli zobaczyć jeszcze inny również prawdziwy mebel, to tam: http://santacruzgis.blogspot.com/
Np.:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Trzeba wykorzystać każdą chwilę bez deszczu.
Na razie zdołałem ostrugać dębowe listwy, które będą ochraniać dno:





Zobaczymy, co dalej...

***
A' propos mebelków, jak te wyżej: chyba nie powinienem ich oglądać, bo ...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Drewniany rdzeń (dolna część, przy opętniku) pustego masztu konstrukcji skrzynkowej:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Fajny masz materiał:)
Źle postąpiłem i do swojego Gisa brałem co mi do rąk wpadło (np listwy z mojego dziecięcego łóżeczka), z dobrym materiałem to sama przyjemność pracować.

No i popatrz sama, jak Storer przysknerzył... Choć 27 centymetrów, a urwał. Nikt przecież nie zaprzeczy, że jako pięciometrowy, zyskałby GIS na bezpieczeństwie i dostarczył większej wygody. Czysta złośliwość i tyle.

_________________
Pozdrawiam
Alterus