się mylę, to nie jest jakaś wiedza tajemna
W sumie lepiej, żeby było po angielsku, bo później i tak ...

.... do egzaminu w UKE....

ad vocem morskich uprawnień radiowych i rozterek czy robić SRC w RYA czy w UKE. Ja polecam zrobić uprawnienia UKE. To już nawet nie tyle chodzi o koszty, co o uznawalność tego na świecie. Uprawnienia SRC wydane w systemie RYA nie wszędzie mogą być uznawane. Jeżeli chodzi o kurs, to ja bardzo polecam. Sam zrobiłem tak, że w 2014 poszedłem na sam egzamin SRC(wtedy jeszcze tylko teoria) do UKE i go zdałem, natomiast jakoś bardzo wiedzy od tego nie przybyło. Ot wkuć pytania a to trochę nie o to chodzi. W 2015 zdecydowałem się na mały upgrade uprawnień. Zapisałem się na kurs radiooperatorów SRC/LRC organizowany przez pewną firmę z Bielska-Białej(nie podaje nazwy, żeby nie robić product placementu ale zainteresowanym mogę na PW wysłać - oni organizują też kursy żeglarskie w Polsce i Chorwacji oraz szkolenia STCW w Gdyni). Bardzo mogę polecić tę firmę. Kurs odbywał się w Katowicach. Pan wykładowca bardzo konkretny, wszystko tłumaczył jak trzeba, dużo praktycznej wiedzy przekazał. Co robić w sytuacji X i jak reagować w sytuacji Y. Kurs był ponadto fajny, gdyż pan przytargał ze sobą kilka radiostacji ICOM IC-M324 oraz co ciekawe radio ICOM IC-M801. Była możliwość naprawdę dogłębnego zapoznania się ze sprzętem(symulacja wywołać, łączności), można było pomacać transpondery radarowe i radiopławy. Kurs trwał od chyba 9:00 do wieczora(ja robiłem LRC, więc trochę dłużej to zeszło i więcej teorii ale ludzie co tylko robili krótki zasięg trochę wcześniej kończyli). Po takim kursie i przeglądnięciu pytań egzaminacyjnych naprawdę sam egzamin był formalnością. Miałem szczęście, że akurat była jedyna sesja dodatkowa na LRC w Bielsku i nie musiałem zasówać do Gdyni. Praktykę robiłem na właśnie icomie ic-801 i zadania właściwie wiele nie odbiegały od tych z zakresu SRC. Ja musiałem:
- opowiedzieć co się robi z radiopławą EPIRB w razie ewakuacji do tratw i jak ja trzeba traktować w normalnych sytuacjach.
- Musiałem wywołać mayday w obszarze A4(sam musiałem wprowadzić zadane informacje do radia, wybrać odpowiednią częstotliwość, moc itp.)
- Wysłać komunikat PANPAN na A2
- opowiedzieć co to jest funkcja Dual Watch
Egzamin zdany i świadectwo dostałem po niecałych 30 dniach. Reasumując chciałbym każdemu polecić od razu robienie uprawnień LRC jeśli tylko taką możliwość ma. Kurs jeżeli tylko ktoś kosztowo to akceptuje też jest ciekawa opcją(ja płaciłem 550 PLN) - pozwala się zapoznać z radiem przed egzaminem praktycznym. Jakiś miesiąc potem na jesień 2015 zdałem dadatkowo w Krakowie egzamin na świadectwo śródlądowe IWC - również polecam. I co ciekawe i zastanawiające zarówno na egzaminie w Bielsku jak i w Krakowie większość ludzi zdawała na SRC. Czym może być spowodowana tak niewielka frekfencja na ine kategorie świadectw?? Czy ten materiał na LRC jest aż tak bardzo inny od tego na SRC, że tak mało osób to zdaje?? Ja tego nie zaobserwowałem - ot pewne kwestie są omówione szerzej a pewne są dodane. Podobnie w wypadku IWC

Teraz w UKE oprócz testu jest dodatkowo egzamin praktyczny.

i nikt mnie nie przekona, że przeciętny użytkownik VHF-ki powinien znać na pamięć gęstości elektrolitów, umieć obliczać długość fali, czy znać ją na pamięć

przecież ze świadectwem SRC jest trochę jak z naszymi patentami. Świadectwo pozwala używać radia, a nie potwierdza, że dany delikwent wie co robi