ad 1. jest niezgodne z prawem i zatwierdzenie przez MS nijak tego nie zmienia, a co najwyżej przesuwa nieco kwestie odpowiedzialności.
ad2. jest niepotrzebne

Na poparcie pkt.1 przytoczyłem szereg argumentów, a punkty programu szkolenia jakiegos prywatnego stowarzyszenia mało mnie obchodzą. Nie wolno egzaminować z zakresu nieobjętego uprawnieniami.
pkt.2 mogę przytoczyć tyle argumentów że czytanie zajmie pół dnia. Ale najważniejszy jest jeden. Nigdzie w Unii Europejskiej po za Polską nie potrzeba znać zasad obsługi VHF czy DSC aby móc żeglować po morzu.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Każdy kto dwowiedział się o pełnieniu przestępstwa winien (a urzędnik państwowy musi) zawiadomić organy ścigania.
A wracając do sprawy. Rozporządzenie stanowi... jak napisałeś. Ale jest potem jego interpretacja (przez sąd) i nie wyobrażam sobie sankcji, za słuchanie i przełączanie kanałów.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Wymóg natury obowiązku obywatelskiego, nie prawnego.





hmm Sąd też jest związany przepisami prawnymi. Jak na pokładzie jachtu nie będzie osoby z uprawnieniami radiowymi i dajmy na to ktoś przypadkiem uruchomi procedurę distress, oraz całą akcję ratunkową z tym związaną, to uwierz mi że Sąd wyciągnie dotkliwe konsekwencje.

A wracając do praktyki - fakt że ktoś sobie słucha, pomimo tego że robi to bez wymaganych uprawnień nie przyniesie dla niego konsekwencji ale wynikać to będzie z braku egzekwowania, zresztą słusznie, a nie z interpretacji przepisu.

Ale podkreślam jeszcze raz IMO (każdy może się mylić- jak ktoś wskaże inny przepis który deroguje lub uściśla wskazany przeze mnie to się wycofam) formalnie do obsługi (a więc i chociażby zmiany kanałów) jest potrzebne świadectwo radiooperatora.
Nie dotyczy to sytuacji, gdy ktoś obsługuje radio w obecności i pod nadzorem osoby uprawnionej. Wtedy odpowiedzialność za obsługę radia ponosi osoba uprawniona.

Dla urzędnika wymóg prawny, ale ja nie jestem urzędnikiem. Ale zostawmy to bicie piany. Solennie obiecuję, nie bedę kablował
A co do stanowiska Insa, zgadzam się z nim. Sternik dostaje konkretne uprawnienia. Powinien wiedzieć, do czego służy VHF, czy EPIRB. Mieści się to w sygnalizacji i ratownictwie, bo to właśnie VHF jest tym podstawowym urządzeniem. I zwracam uwagę, że np w popularnej Grecji (odwrotnie niż w Chorwacji) nie jest wymagany certyfikat SRC.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

to wreszcie mogę się cape i z Tobą zgodzić:)

A jeśli nie przypadkiem, to ubezpieczyciel Casus Rzeszowiaka.


Podkreślenie moje.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

a czemu?

jakie muszą być spełnione warunki żeby nacisnąć distressa i nie być posądzonym o nadużycie?

Ja tylko tak na marginesie - mowa jest tutaj o częstotliwościach wykorzystywanych przez GMDSS - w naszych radyjkach morskich jest to tylko kanał 70-ty dla DSC.

_________________
pozdrawiam
skiera

No a ja nie;) nie uważam, żeby to była wiedza konieczna.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Nie tylko na marginesie mowa jest o urządzeniach a nie częstotliwościach.
A tak BTW zniknąłeś całą komunikację F3E

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

O tym też myślałem, zabierając głos w tym wątku. Bo to na prawdę przykra sprawa



Przydatna ale nie konieczna!



Też tak to interpretuję. Do spraw technicznych się nie wypowiem bo się nie znam.

pozdrowienia